Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zagadka mojego dzieciństwa


  • Please log in to reply
22 replies to this topic

#1

Naele.
  • Postów: 110
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Chciałabym podzielić się z wami pewnym "zjawiskiem-zagadką", które obserwowałam w domu rodzinnym przez około osiem lat. Zaznaczam, że wątpię, żebyśmy mogli odkryć jego źródło, dojść do jakiegoś wyjaśnienia, ale podzielę się nim w celu po prostu zaciekawienia - to taka moja "historia", która chyba na zawsze pozostanie w mojej pamięci.

Nie mam zdjęć, więc muszę zrobić opisowe wprowadzenie, postaram się maksymalnie skrócić:

Kiedy miałam osiem lat przeprowadziliśmy się do nowo wybudowanego przez ojca, jeszcze w stanie nieco ponad-surowym, szeregowego domku jednorodzinnego. Nowe osiedle, samiuśki koniec miasta (~100m od tablicy informującej o jego granicy). Po sąsiedzku już tylko ogródki działkowe, pola i mała jednostka wojskowa. Spokojna okolica, pomimo znajdującej się w pobliżu wylotówki. Dom ma "półtora" piętra - piwnica, parter, piętro i "wysoki" strych. Z początku wszyscy mieszkaliśmy na parterze, funduszy zawsze było mało i wykańczanie trwało latami. Ponieważ uliczka, na której usytuowano szereg znajduje się na wzniesieniu, budynki stawiano "schodami" (wybaczcie, nie znam się na fachowym słownictwie budowlanym) - cztery budynki na jednym poziomie, potem uskok w górę i kolejne trzy zrównane ze sobą. Wszystkie są oczywiście do siebie przytulone. Mój dom jest pierwszym, który rozpoczyna właśnie ten "uskok", oznacza to zatem, że w stosunku do sąsiada jest przesunięty sporo w górę - fundamenty znajdują się gdzieś w okolicy jego okien, poza tym sąsiad nie ma piętra, tylko niewysoki strych (po prostu inna konstrukcja). Kiedy miałam dziesięć lat, ojciec wykończył na piętrze jeden pokój, resztę odgrodził ścianą ze styropianu - wiadomo, żeby ciepło nie uciekało na nieużywaną część domu. Pokój ten zajęłam oczywiście ja, skazana na banicję :) Tutaj wrócę jeszcze na chwilę do kwestii budowlanych - w stosunku do domu sąsiadującego z moją ścianą budynku, podłoga zajmowanego przeze mnie pokoju zaczynała się na tym poziomie, na którym sąsiadujący dom miał "szczyt" dachu. Zatem mamy gołą ścianę na ok. półtora wysokości pokoju (nie znam jej miar) - jest to istotny w tej sprawie fakt. I ostatnia sprawa - dom był nieocieplony jeszcze przez około pięć lat od mojego przeniesienia się do "górnego" pokoju, jakkolwiek nawet wtedy ojciec nie pokrył tynkiem wspomnianej odsłoniętej bocznej ściany budynku, której to sprawa będzie dotyczyła - mamy zatem gołe pustaki.


Dobrze, teraz mogę przejść do sedna. Nie pamiętam już czy zaczęło się to od samego początku, ale na pewno niedługo po zajęciu tego pokoju zaczęłam słyszeć dźwięki, które dochodziły zza ściany, a właściwie nawet "z". Pamiętam pierwszy raz, kiedy to usłyszałam i miałam naprawdę ogromnego pietra, serce waliło mi jak oszalałe, siedziałam niczym trusia, wpatrując się w nią w szoku. Otóż przez te osiem lat, kiedy tam mieszkałam, systematycznie - nawet kilka razy w tygodniu - i zawsze w przedziale godzinowym 22:00-4:00, nigdy w dzień, dochodziły mnie zza niej odgłosy skrobania, drapania, trwające nawet do pięciu minut. Często słyszałam też jakby... (brrr) coś przesuwało pustaki, a potem je za sobą zasuwało. Jako dziecko strasznie się bałam, że ktoś próbuje mi się "przedrapać" przez ścianę, wyobrażałam sobie, że jakiś człowiek chce mi się włamać w ten osobliwy sposób do pokoju. Odgłosy umieściłabym na poziomie od 1,40m do 1,70m (to szacuję wedle własnego wzrostu i doznań), niekiedy słyszałam je jednak również gdzieś aż na wysokości strychu, aczkolwiek niezbyt często. Czasem miały one tendencję wznoszącą, jakby ktoś się wdrapywał na górę, ale zazwyczaj było to skrobanie i "przesuwanie" pustaków. Dodam jeszcze, że kilka razy (ale to naprawdę kilka, nie więcej niż pięć) słyszałam wyraźne kroki na strychu (strych nie miał normalnej podłogi, tylko położone deski na belkach konstrukcyjnych, więc wszelkie odgłosy poruszania się na nich były bardzo wyraźne).

Sprawy nie udało mi się nigdy rozwiązać, aczkolwiek przedstawię kilka swoich pomysłów i obserwacji:

- Dzikie zwierzęta, koty, łasice - wiadomo, okolica podmiejska, zresztą to wyjaśniłoby skrobanie i drapanie, ściana jest wysoka, więc łapiąc się za jej nierówności pazurami mogłyby robić sobie takie wędrówki. Aczkolwiek... nie wyjaśnia to odgłosu wyraźnego "przesuwania" pustaków i to podważa wg mnie tę opcję.

- Nigdy nie zauważyłam żadnego obluzowanego pustaka, który można byłoby tak po prostu wyciągnąć - poza tym wewnętrzny tynk w moim pokoju i tynk na ścianie strychu nigdy nie był popękany w tych miejscach (a wydaje mi się, że w takiej sytuacji można byłoby coś podobnego zauważyć).

- Jestem przekonana, że był to odgłos bezpośrednio za tą ścianą na wspomnianych przeze mnie wysokościach, ze względu na jego intensywność - był naprawdę głośny i wyraźny. Nie mógł nieść się od sąsiada. Z resztą... co mógłby skrobać przez tyle lat?!

- Wykluczam zjawiska paranormalne - to "świeża" okolica, nic dziwnego się tu nie działo.

- Co do odgłosów ze strychu - nie mam pojęcia co to, ale nie chce mi się wierzyć w jakieś duchy.

- Co prawda moi rodzice wyśmiewali te obserwacje i nie dawali mi wiary (do dzisiaj mają to gdzieś, chociaż nigdy ich nie sprawdzili), aczkolwiek niemożliwe są według mnie omamy trwające nieprzerwanie przez osiem lat. Powiem więcej, odgłosy słyszało parę moich koleżanek, które miały wątpliwą przyjemność nocowania wtedy u mnie, a co jeszcze ciekawsze, moja siostra, która przejęła tymczasowo ten pokój po mojej wyprowadzce, również słyszy te dźwięki - także zjawisko nie ustało.

Z czasem przyzwyczaiłam się do nich, nauczona doświadczeniem, że nigdy nic złego się przecież przy/po nich nie działo. W końcu kiedy się "pojawiały", kwitowałam je zniecierpliwionym westchnięciem i ignorowałam. Jednak nigdy nie zapomnę tego "pierwszego razu" - spociłam się jak świnia :)

To chyba tyle - w razie nieścisłości chętnie coś dopowiem. Ponad wszystko jestem ciekawa - co o tym myślicie?

P.S.
Ciągle mam obawy, że niezbyt jasno się wyraziłam, także podkreślę - sprawa dotyczy ściany bocznej, łączącej mój dom z domem sąsiada (domki szeregowe), zatem nigdy nie miałam możliwości po prostu wyjrzenia z okna i obserwowania "zjawiska" od zewnątrz (okno jest zbyt daleko od krawędzi budynku, nie wychyliłabym się tak mocno). Z resztą! Nawet jakbym miała taką możliwość, to nigdy, przenigdy bym nie wyjrzała! Brrr!
  • 1

#2

Wędrowiec.
  • Postów: 249
  • Tematów: 4
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Chciałabym podzielić się z wami pewnym "zjawiskiem-zagadką", które obserwowałam w domu rodzinnym przez około osiem lat. Zaznaczam, że wątpię, żebyśmy mogli odkryć jego źródło, dojść do jakiegoś wyjaśnienia, ale podzielę się nim w celu po prostu zaciekawienia - to taka moja "historia", która chyba na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
(...)

Podoba mi się Twój styl pisania, wbrew Twoim obawom jest bardzo jasny i przejrzysty. Co prawda jest zbyt długi, aby przykuć uwagę innych, ale może ktoś jeszcze to przeczyta.

Co do sedna - trudno coś konkretnie powiedzieć. Moze to jakieś omamy, a może jednak okolica ma swoje tajemnice. Ale jest też inne wyjaśnienie - i nie ma nic wspólnego w miejscem. To dźwięki innego wymiaru, akurat w tym miejscu obecnie, bo czas też nie jest czymś niezmiennym. Coś jakby punkt styczny ze światem równoległym - chyba jednak nie jest to niebezpieczne ani niepokojące. Mogą się pojawiać jeszcze jakieś odgłosy, ale to pewnie wszystko.
  • 0

#3

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Na Twoim miejscu od razu nie wykluczał bym zjawisk paranormalnych.
Przepraszam jeśli czegoś nie doczytałem ale już późno, ta ściana z której dochodziły dźwięki była ścianą zewnętrzną czy wewnętrzną budynku?
I takie jedno pytanie, być może też nie doczytałem, w tym domu mieszkasz do dzisiaj? Jeśli tak to dają wciąż te dźwięki o sobie znać?
  • 0

#4

Naele.
  • Postów: 110
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Na Twoim miejscu od razu nie wykluczał bym zjawisk paranormalnych.
Przepraszam jeśli czegoś nie doczytałem ale już późno, ta ściana z której dochodziły dźwięki była ścianą zewnętrzną czy wewnętrzną budynku?
I takie jedno pytanie, być może też nie doczytałem, w tym domu mieszkasz do dzisiaj? Jeśli tak to dają wciąż te dźwięki o sobie znać?


Co do twoich wątpliwości:

- Ściana, o której mowa, to ściana zewnętrzna, "boczna", stykająca się z domem obok (szeregowiec), aczkolwiek poprzez różnice poziomów gruntu wychodzi znacznie wyżej nad "sąsiada". Zatem to ściana zewnętrzna, będąca jednocześnie jedną ze ścian mojego pokoju. Ufff... Rozumiesz? :)

- W domu już nie mieszkam, wyprowadziłam się ponad dwa lata temu, aczkolwiek moja siostra, która teraz zajmuje mój pokój, również słyszy te dźwięki, zatem wciąż można je usłyszeć.

I mam jeszcze pytanie co do twojego skłonienia się ku zjawiskom paranormalnym - jaką opcję/wyjaśnienie mógłbyś zasugerować? Jestem ciekawa.

Podoba mi się Twój styl pisania, wbrew Twoim obawom jest bardzo jasny i przejrzysty. Co prawda jest zbyt długi, aby przykuć uwagę innych, ale może ktoś jeszcze to przeczyta.

Co do sedna - trudno coś konkretnie powiedzieć. Moze to jakieś omamy, a może jednak okolica ma swoje tajemnice. Ale jest też inne wyjaśnienie - i nie ma nic wspólnego w miejscem. To dźwięki innego wymiaru, akurat w tym miejscu obecnie, bo czas też nie jest czymś niezmiennym. Coś jakby punkt styczny ze światem równoległym - chyba jednak nie jest to niebezpieczne ani niepokojące. Mogą się pojawiać jeszcze jakieś odgłosy, ale to pewnie wszystko.


Bardzo dziękuję za słowa uznania, zrobiło mi się niezmiernie miło :) Co do długości - tak, tak, jestem świadoma tego, że niewiele osób przebrnie przez moje wypracowanie, jakkolwiek chciałam wszystko dobrze wytłumaczyć.

Teraz kilka słów w kontekście twoich opcji rozwiązania zagadki:

- nie zgodzę się z wytłumaczeniem tego, jako omamy - odgłosy obserwowałam przez osiem lat, słyszało to również kilka moich koleżanek, no i w dalszym ciągu słyszy siostra, która tam teraz mieszka,

- co do koncepcji innego wymiaru, wybacz, ale przypomniał mi się Harry Potter i przejście do ulicy Pokątnej, haha. Może jakieś istoty wędrują w te i wewte poprzez moją ścianę? :)
  • 0

#5

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mam 3 wytłumaczenia, pewnie wpadłabym jeszcze na jakieś a inne bym wykluczyła mając więcej informacji ale muszę trzymać się tego co mam podane. Mówisz, że od strony zewnętrznej ściana składa się z gołych pustaków a osiedle wwybudowane zostało na pochyłym terenie.

1. W szczelinach między pustakami lub na
łączeniu ściany i dachu zadomowiły się jakieś stworzonka np. szerszenie, nietoperze, myszy.
2. Niezabezpieczone od zewnątrz pustaki nocą nasiąkają wodą (rosa) przez co zmieniają swoją objętość.
3. Budynek został źle ustawiony (nierówność terenu) i "zapada się w sobie". Proces trwa cały czas ale słychać to w nocy bo jest cicho.
  • 2



#6

Striker.
  • Postów: 580
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Co prawda mieszkałaś w nowym domu ale zbudowany był z pustaków no i przez długi czas był nie wykończony. Godziny, w których słyszałaś drapania przypominają mi coś. Wkleję Ci coś z podobnego tematu, na który odpowiadałem. Też coś takiego miałem.


Straszycie dziewczyne. Stary dom, stara konstrukcja i multum mieszkancow. Nie przejmuj sie - mialem podobnie jak sie wprowadzilem do starego domu. Slyslchac bylo jak cos przebiega w scianach. Kot mi wariowal. Korytarz tez taki dziwny byl. To taki urok starych domow.

Potem sie okazalo ze te kroki to kuny zamieszkaly w bocznen scianie i suficie pod strychem. Dom w zalwznosci od pogody tez pracowal. Tak jak ktos wczesniej tu napisal - jesli masz watpliwosci postaraj sie nagrac dyktafonem te odglosy a potem przesluchaj. No i jesli EVP nie nagra sie a obrazy nie lataja to nie ma sie czym martwic.


Być może znajdziesz w tym coś dla siebie.

Użytkownik Strike back edytował ten post 12.02.2012 - 03:06

  • 0

#7

Mika’el.
  • Postów: 810
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Zostaw to tak jak jest i żyj ze świadomością wybrańca.
Potrafisz, to ciesz się tym i nie odbieraj nieznanego jako atak na siebie.Tak to postrzegam i tak traktuję me doświadczenie w temacie.
Mam, (bo lubię starocie) niekompletny stary mebel, b.ładny i z duszą.Tak, ja go akceptuję i jest w głównym pokoju na centralnym miejscu.Na nim postawiłem stare fotografie mej rodziny, baa nawet bardzo stare.Mnie przeszłość przemawiająca do mnie nie lęka, kocham czas miniony i każy przejaw z jego strony odbieram jako coś osobistego i miłego memu sercu.Mebel ów wydaje swe dźwięki, nie doszukuję się w tym praw fizyki, są i jest OKI.
...he he, gdyby zanikły miał bym poczucie utraty czegoś wyjątkowego, no i wszyscy domownicy je słyszą.Więcej tego mam co stanowiło kiedyś część życia obcych mi ludzi,
ale to nie na temat.

Nie zakładaj, że to zwierzęta jaki, ale to jest b.prawdopodobne.Między warstwami muru mała myszka będzie się przemieszczać, a odgłosy robią wrażenie zgoła inne.
Dodasz wyobraźnię i masz odpowiedź.Nie zakładaj też, że miejsce usadowienia budynku jest "czyste" od czegokolwiek, to przecież wzniesienie, a na takich pagórkach najczęściej powstawały miejsca pochówków i to nie działało jak dziś.Z tego co wiem o mej okolicy, kiedyś mniejsze a w większej ilości powstawały cmentarze.
Sam znam tego typu przypadki związane z mą okolicą i w odległości 1000 metrów od mego domu wiem o tego typu trzech.Na jednym z nich mieszka dziś znajoma, gdy kopała swego czasu studnię, to wypływały kości.Na innym i to jest sprawa świeża powstał rok temu nowy dom.Przesadnie ukazujący zasobność portfela.Nie boli to mnie, jestem i będę sobą, ale z mym poczuciem humoru mam czasem ochotę i powiedzieć o ulokowanym dawniej w tym właśnie miejscu cmentarzu...Nie powiem, mam dobre serce/chyba :)

...ale się rozpisaaaaałem!
  • 1

#8

Mischakel.

    Ataman

  • Postów: 762
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wyraziłaś się jasno, o to się nie martw ;)

Te odgłosy muszą być irytujące. Mi czasem też w nocy zdarzało się słyszeć głównie jakby z piwnicy jakieś szuranie czy drapanie, czasem jakby ktoś lekko ostukiwał piwniczne ściany młotkiem albo jakimś dłutkiem. Ale to zdarzało się sporadycznie.

Podobnie jak Ty - nigdy tego nie traktowałem jako coś paranormalnego. Zdaję sobie sprawę, jak wiele żyjątek prowadzi nocny tryb życia i jak dziwne rzeczy potrafią robić. Wiem też, że wokół zachodzą różne naturalne procesy, o których jednak za dużo nie wiem, np. powolne obsuwanie fundamentów czy pękanie ścian.

Ciężko jednak znaleźć to jedno, pewne rozwiązanie.

Ciekawość pewnie nie daje Ci spokoju. Może w jakąś ciepłą, letnią noc niech ktoś popilnuje jakoś zewnętrznej strony tej ściany a druga osoba niech znajduje się w Twoim pokoju. Może to coś wyjaśni.
  • 0

#9

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po pierwsze: wiemy, że to nie są zwykłe omamy, bo inne osoby też słyszą te dźwięki.
Po drugie: Przychylam się do wyjaśnienia opartego an zwierzętach takich jak myszy albo owady.
Odrzucam wyjaśnienie paranormalne. Może warto by było zajrzeć jakoś w ścianę tego budynku, między te dwie ściany, poszukać tam czegoś co może takie dźwięki wywoływać.
Może tam po prostu zwisa jakiś kabel i pod wpływem wiatru szura o ścianę.
Jakiekolwiek byłyby te przyczyny, najpierw trzeba ich poszukać, do skutku. Jeżeli ta ściana jest wyżej ponad dom sąsiada to możliwe że dźwięki dochodzą z dachu od jego domu.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 12.02.2012 - 12:45

  • 0



#10

Daglas.
  • Postów: 39
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To raczej nie mysz. Przeciętna mysz żyje od 1,5 do 2 lat, a więc to chyba nie możliwe.
  • 0

#11

Dragwen.
  • Postów: 136
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

^ Myszy też się rozmnażają, robią sobie gniazda..
W takiej ścianie byłoby im nawet przytulnie.

Użytkownik Dragwen edytował ten post 12.02.2012 - 18:51

  • 0

#12

Mika’el.
  • Postów: 810
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Szczur?

... (Rattus) – rodzaj gryzonia z rodziny myszowatych obejmujący około 50 gatunków. Szczury hodowlane żyją do 40 miesięcy, zazwyczaj dożywają ok. dwóch lat.

Jest mozliwe, by to były myszy, przez rozmnażanie wydłuża się to co się tam daje słyszeć.Kiedyś mój homik wlazł mi za boazerie, drań szkody robił a hałaś bywał czasami dziwny.To wszystko będzie oparte o szczeliny między murami.Musi przenosić zbierany pokarm, stąd te dźwięki.
  • 0

#13

kuba9449.
  • Postów: 322
  • Tematów: 3
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

W moim domu też "od zawsze" słyszę skrobanie w ścianie. Nie regularnie ale jest i są to myszy. Często także słyszę stukanie desek, a są to kuny. Czy był by problem aby nagrać te dźwięki? Wtedy można by o wiele lepiej ocenić ich źródło.
  • 0

#14

            .

    Equilibrium

  • Postów: 299
  • Tematów: 43
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

To i ja opisze swoje "skrobanie". Właśnie chciałem założyć oddzielny temat, lecz zauwazyłem ze jest już taki na forum także sie podepne. U mnie skrobanie trwało około 5-6lat, skończyło się gdzies dwa lata temu. Na poczatku myślałem że to mysz czy jakies inne stworzenie. Lecz trwało to zbyt długo w jednym miejscu. Te skrobanie było dosyc charakterystyczne, jednolite z czestotliwoscia co jedną sekundę przez jakies 15 mintut i tak kilka razy w każda noc. Nigdy sie nie dowiedziałem co to było, dalej mieszkam w tym samym pokoju a scianka jest zrobiona z płyty G/K -steleż wypełniony styropianem. Przez te kilka lat miałem łóżko przy tej scianie i bardzo źle mi sie tam spało, gdy przestawiłem łóżko normalnie jakby reka odjał:) lecz skrobanie nie ustało. Nawet moja żona to słyszała także nie wprowadzam nikogo w błąd.
pozdrawiam.
  • 0



#15

poppe.
  • Postów: 37
  • Tematów: 0
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Albo myszy albo kuna musisz je wytepic i sprawa powinna ucichnac. Co do kuny to nie jestem pewien ale chyba jest pod ochrona wiec uwazaj jak by co.

Użytkownik poppe edytował ten post 07.03.2012 - 10:45

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych