O zawiłościach prognozowania,
tak pogody jak i ciągów pogodowych, które można nazwać zmianami klimatycznymi.
Stawianie długoterminowych prognoz pogody nie jest sztuką magiczną, a polega na ciągłym i systematycznym obserwowniu zjawisk przyrodniczych w całości i wyciągania wniosków.
Korzystając z wieloletnich danych statystycznych prowadzonych naukowo i przekazów zwyczajowych możemy założyć, że co 11lat zima ma najczęsciej łagodny bądź bardzo łagodny przebieg, tego w całej rozciągłości nie można powiedzieć o zimie poprzedniej. Obserwowane zwierzęta domowe jesienią nie wykazywały nadmiernego apetytu dla zwiększenia masy ciąła dla ochrony przed zimnem, także też nie porastały wyjatkowo grubą sierścią . W naturze slimaki winniczki absolutnie niezbyt głęboko zagrzebywały się w ściółce, a chroniły się tuż pod poweirzchnią, bądź chroniąc się jedynie w większych załamaniach gruntu, zresztą bardzo późno wytwarzając swoje zimowe zatyczki. W tejże naturze dżdżownice, a za nimi krety jeszcze w styczniu ( na Dolnym Ślasku) żerowały tuż pod powierzchnią ziemi,a duże ptaki migracyjne żurawie czy też gęsi w bardzo poważnej liczbie migrację z północy zakończyły w Polsce. W grudniu jak też w styczniu w wielu miejscach kraju obserwowano kwitnienie roślin mało tego że stkrotek czy wierzby, także drzew owocowych.
W długoterminowym prognozowaniu opierając się na wielowiekowym chińskim kalendarzu rolniczym, można było założyć bardzo znaczne spadki temperatury jednak kiedy chińczycy budowali miasto z lodu w Polsce nie było z czego ulepić porządnego bałwana, przy czym działo się to na zbliżonych szerokościach geograficznych.
Obserwacje zwyczajowe prowadzone od św. Łucji jak i dnia wigilijnego także dają podstawy do wnioskowania o bardzo znacznym nasileniu anomali pogodowych. Podobne wnioski można wysnuć stsując system filozofa początków chrześcijaństwa św. Hieronima. Opierajac się na teorii filozoficznej Gustawa Utestroma twierdzącej, że anomalie pogodowe najczęściej wystepują jako następstwo zawirowań, rozruchów i niepokojów społecznych , można było przełożyć na atak zimy w krajach basenu Morza Śródziemnego.
Bazując na swoich wyliczeniach zakładałem wystepowanie znaczących wyżów nad Europą Środkową, które to charakteryzują się znacznymi dobowymi wahaniami temperatury co zaznaczyłem w swojej prognozie,a na podstawie innych obserwacji można było założyć, że będą to wyże ciepłe a nie mroźne.
Przyglądajac się mojej prognozie nie można mówic o 0 sprawdzalności, gdyż położyłem się na dwóch dekadach, gdzie fachowcy w ogromnej liczbie i z potężnym zapleczem leżą na całej lini, jak choćby „Twoja Pogoda” (proszę sprawdzić i ich pozdrowić ode mnie też).
Przy okazji , że jesteśmy przy pozdrowieniach pozdrawiam Pana Marcina Fiałka, który przewidział te bardzo znaczne spadki temperatury lepiej niż ja, przy tym pytając czy znalazł się jakiś krytykant, który by Pana przeprosił, pozdrawiam również Pana Szulca oraz Pana Gibaszewskiego, wyrażając uznanie dla ich metod prognozowania i życząc sukcesów.
Przchodząc do tematu prognozowania przy moim założeniu, że wysokie ciśnienie nie opuści całkowicie do końca lutego należy zauważyć, że bardzo ciepłe lato na półkuli południowej nagromadziło olbrzymie ilości ciepła tak w atmosferze jak i prądach morskich, łącznie z naszym ciepłodajnym Golfstromem. Wysokie temperatury zgromadziły w atmosferze także ogromne ilości wody jeszcze nie skondensowanej, to z czasem będzie musiało mieć jakieś ujście jako, że przyroda nie znosi pustki. Po przebudowie pogody jaka może nastąpić niebawem przypuszczam, że wyże rosyjskie mogą się wycofać nad Azję i na krótki czas ich miejsce zajmą niże, co z kolei da możność wyżom z południa wpłnąć nad Europę i byłby to scenariusz optymalny powodujący znacze ocieplenie. Bezpośrednie zderzenie wyżów może doprowadzić do nisko adiabatycznego spadków tempreratury, co w konsekwencji zacznie wyże zamieniać w bardzo głębokie niże, czego wynikiem najczęściej są intensywne opady najcześciej deszczu, połączone z bardzo silnym wiatrem. Opisanych powyżej skrajnych zjawisk pogodowych nie prognozuję na luty (ale co się odwlecze to nie uciecze). Do takich zachowań pogody może dojść przy końcu lutego i w marcu, przy czym im pózniej tym lepiej, wówczas konsekwencje mogą być mniejsze. Prognozuję, że w drugiej dekadzie lutego owe ciepłe wyże z południa bezkonfliktowo przeniosą się nad Europę w tym nad Polskę.
Jak widać prognozowanie długoterminowe wymaga trochę prac,y przy czym wykonuję to jednoosobowo. Prognozy krótkoterminowe odczytuję po łamaniu w kościach ze względu na wiek.
Z poważaniem Tadeusz Mroziński