Skocz do zawartości


Zdjęcie

Gitara, która gra :)


  • Please log in to reply
21 replies to this topic

#16

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie chce pisać posta na siłę, ale z własnych doświadczeń wiem, że często stricte leki mają powinowactwo do depresji (i vice versa).
Jezeli - jak piszecie, przybrało u was to miarę fobii, polecam odwiedzenie internisty, tudzież bezpośrednie zapisanie u lekarza, a bynajmniej nie pisze dwuznacznie, lecz sam poniekąd interesuje sie psychologią i psychiatrią, a od dziecka miewałem akrofobie i pomógł lek z grupy antydepresantów stosowany... na migrene :)
  • 0

#17

katabas.
  • Postów: 306
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

To były dziecięce lęki, podłoże których całkiem trafnie diagnozuje km1972. A czuję się całkiem dobrze i przed instrumentami muzycznymi nie uciekam.
  • 0

#18

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Miło mi to słyszeć :)
Dziecięce leki jak dziecięce lęki, ale jezeli mowa o akrofobii to tak naprawde - będąc małym dzieckiem po części sam się w nią wplątałem i teraz jej "dozowanie" jest różne.
Jezeli zas chodzi o kolekcjonerstwo - też można powiedziec, ze zdarzyło się przez niezbyt-mile wydarzenia, tudzież nawet szok psychiczny, jakkolwiek by to brzmiało :)
Pozdrawiam
  • 1

#19

hääel.
  • Postów: 38
  • Tematów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam. Identyczną historię z gitarą przeżył mój brat. Co więcej, od razu poznał wyjaśnienie.

Otóż spał sobie kiedyś pokotem na pewnym obozie. Tuż koło jego głowy wisiała gitara. Tak samo jak autor wątku, przyśniło mu się, że ktoś gra na gitarze a potem się obudził i naprawdę usłyszał dźwięki.

Jednak po chwili zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak. To nie była normalna gra na gitarze, tylko nierytmiczne uderzanie w struny, jakby ktoś się uczył grać albo je stroił. Mój brat rozejrzał się dookoła, żeby sprawdzić, kto to robi. Oczywiście nikogo nie zobaczył. Ujrzał w tym momencie gitarę leżącą koło niego i zdał sobie sprawę, że to ona gra sama z siebie.

Opowiadał mi, że przez chwilę był aż blady ze strachu.

Jednak ostatecznie zdobył się na odwagę i zbliżył się do gitary. Co się okazało? Na strunach grały muchy :)! Możecie nie wierzyć, ale pudło rezonansowe gitary wzmacnia dźwięk na tyle mocno, że chodzące po niej muchy wydają wyraźne i głośne dźwięki. Tym lepiej je słychać w nocy, kiedy jest cicho.
  • 0

#20

glan.
  • Postów: 22
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja mam troszkę inną teorie. Jak wspomniał autor wątku to była gitara zabawkowa jak wiadomo do takich gitarek zazwyczaj nie przywiązuje sie uwagi żeby dobrze brzmiały itp. zatem możliwe ze po prostu klucze były słabe i nie wytrzymywały napięcia strun przez co popuszczały wydając dźwięki. Mam w domu starą ok. 30 letnią rosyjską gitarę i czasem też tak ma ;)

A teraz moja historia troszkę podobna do tej z telefonami. Otóż jako dziecko (miałem może z 8 lat) miałem konsole pegazus taką podłączaną do telewizora. Pewnego dnia podłączałem konsole do tv i trzymając zasilacz na kolanach nachyliłem się do przedłużacza. Kiedy się nachyliłem bolce zasilacza troszke wbiły mi sie w brzuch i w tym momencie stało się coś ciekawego na kilka sekund konsola włączyła się (zapaliła się dioda i obraz w tv z zaśnieżonego zrobił się czarny) zaznaczam ze konsola nie była jeszcze odłączona do prądu. Cały czas nie wiem jak to możliwe moze ktoś z forumowiczów potrafi mi to wytłumaczyć.
  • -1

#21

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ja mam troszkę inną teorie. Jak wspomniał autor wątku to była gitara zabawkowa jak wiadomo do takich gitarek zazwyczaj nie przywiązuje sie uwagi żeby dobrze brzmiały itp. zatem możliwe ze po prostu klucze były słabe i nie wytrzymywały napięcia strun przez co popuszczały wydając dźwięki. Mam w domu starą ok. 30 letnią rosyjską gitarę i czasem też tak ma ;)

A teraz moja historia troszkę podobna do tej z telefonami. Otóż jako dziecko (miałem może z 8 lat) miałem konsole pegazus taką podłączaną do telewizora. Pewnego dnia podłączałem konsole do tv i trzymając zasilacz na kolanach nachyliłem się do przedłużacza. Kiedy się nachyliłem bolce zasilacza troszke wbiły mi sie w brzuch i w tym momencie stało się coś ciekawego na kilka sekund konsola włączyła się (zapaliła się dioda i obraz w tv z zaśnieżonego zrobił się czarny) zaznaczam ze konsola nie była jeszcze odłączona do prądu. Cały czas nie wiem jak to możliwe moze ktoś z forumowiczów potrafi mi to wytłumaczyć.


W takm razie i komary mogą wydawać podobne dźwięki, tyle że wg. autora była wtedy jesien, a jeszcze w kalendarzowe lato (początek wrzesnia) komary dają sobie spokój na ogniskach, itd.
Z drugiej strony autor też napisał: był to kawałek drewna bez otworów rezonansowych, wiec teoretycznie, nawet gdyby dostało się do środka, musiałoby na bardzo dużej częstotliwości "bzykać", żeby poruszyć bardzo nocno struny (fakt, kiedyś było o owadzie, który wydawał hałas pocierając swoim penisem o klatkę piersiową, ale z komarami "miałem trochę czasu doczynienia" i o ile dźwięk czasem stawał się faktycznie głośny, to struny wydają jeszcze głośniejszy dźwięk w modelu "bez otworu" (a dokładniej gitara elektryczna), zaś jak pisałem wcześniej - bardzo specyficznie ma reagować na rezonans i droższe gitary są to po prostu modele, przez który w akustykę wchodzi "mini-sprzężenie zwrotne" (prosty schemat: fala dźwięku z korpusu przechodzi do przystawki, z przystawek do wzmacniacza, z wzmacniacza do głośnika przy czym wychodzi dźwięk i przesyłane są "dwa dźwięki": "grany przez gitarzystę" i "dźwięk utworzony przez wzmacniacz" i spowrotem przesyłanie jak na początku schematu) - dlatego gitary są "takie drogie" i najmniejsze detale mają wpływ na brzmienie.
Pozdrawiam
  • 0

#22

km1972.
  • Postów: 67
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

zatem możliwe ze po prostu klucze były słabe i nie wytrzymywały napięcia strun przez co popuszczały wydając dźwięki.

O tyle to możliwe, że były to klucze bezpośredniego strojenia, tzn. bez przekładni ślimakowych, jak w prawdziwych gitarach.
Jednak przypominam, że były to dźwięki rytmiczne, akordy w seriach po 2 lub 3 uderzenia, co kilka sekund akord. Każdy akord był dokładną kopią poprzedniego. Więc owady chyba jednak odpadają. Byłem zbyt przestraszony, żeby nawet podnieść głowę i zlokalizować dokładniej kierunek, z którego nadchodziły dźwięki. Ale mniej więcej był to kierunek gitary, a na pewno kierunek ze ściany, przy której gitarka wisiała. Za tą ścianą było mieszkanie sąsiadów.
Co do przypadku kolegi glan, możliwe że doszło do jakiegoś wyładowania elektrycznego pomiędzy zaslilaczem, a ciałem człowieka i na chwilę zasilacz dał w wyniku tego jakieś napięcie. Możliwe też, że w zasilaczu były naładowane kondensatory, a sam kabel zasilacza czasami nie kontaktował. Wystarczyło, że raz zakontaktował, to przy naładowanych kondensatorach pojawiło się na chwilę zasilanie konsoli. Przy zasilaczu stale podłączonym do zasilanego urządzenia, kondensatory rozładowują się błyskawicznie i takiego efektu nie ma.

Użytkownik km1972 edytował ten post 21.01.2012 - 14:53

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych