Skocz do zawartości


Zdjęcie

Moje (nie)zwykłe sny


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

Dragwen.
  • Postów: 136
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Podkusiłem sie na ten temat, jak zobaczyłem, że ktoś o swój sen zapytał. Ja snów jak na teraz mam siedem, które śnią mi sie najcześciej i je.. pamiętam.

Chciałbym dowiedzieć się, co mogą oznaczać moje sny. Jest ich kilka i są.. dziwne. Chociaż w sumie dziwne są wszystkie sny.
Pominę może koszmary dzieciństwa związane z Buką i macochą królewny Śnieżki. ;)
W sumie to ten o tańczących szkieletach też. A nie, one nie tańczyły. Jeździły na łyżwach >.<

No to sen pierwszy.
Śnił mi się może dwa razy. Najpierw dawno, kilka lat temu, a ostatnio jakieś kilka miesięcy.. też temu.
Sen był bardzo ciekawy, fajne opowiadanie nawet można by było z tego sklecić. Śnił mi się dwa razy więc wykluczam możliwość „za dużo się naoglądałem/myślałem przed snem”
Więc tak.
Zapada zmrok, wychodzę z moim wujkiem, kilkoma innymi dorosłymi i innymi dziećmi (pierwszy raz mi się to śniło jak miałem jakieś 10-11 lat) których nie znam na dach mojej stodoły. Wujek i dorośli zapalają wszędzie pochodnie i ogniska, włączają latarki, żarówki, takie tam. Słychać przerażający dźwięk, dzieci (razem ze mną) zbijają się w ciasną kupkę obok ogniska. Dorośli stoją o okręgu wokół „nas” i machają pochodniami i świecą latarkami coś odganiając.
W pewnym momencie widzę to,co odganiają.
Jakieś duże, szare stworzenia, oskrzydlone. Nieowłosione, nieofutrzone, błyszczące że tak powiem od ognia, mięśnie widoczne. Nie, nie motchman. W sumie to nie pamiętam, a tak naprawde nawet wtedy o motchman’ie nic nie wiedziałem.
Miały długie pazury.
I tak lwią część snu się stwory odganiało. Wreszcie jakieś dziecko za bardzo zbliżyło się do krawędzi i zostało porwane z głośnym rykiem. Pamiętam, że słyszałem, jak monstery mlaskają jedząc to dziecko…
Pamiętam też że pod koniec snu zabiliśmy (a raczej dorośli) jednego stwora, leżał na boku zakrwawiony i wszystkie dzieci oddaliły się jak najdalej od niego. Na końcu był wschód słońca, potwory gdzieś uciekły a ciało tego, którego zabiliśmy.. zamieniło się w jakiś pył i uleciało.
Koniec snu.
Wiem, że są podobieństwa do „Kronik Riddicka”. Jednak nie pamiętam, żebym Riddicka oglądał przed tym śnie (nawiasem do filmu, żal mi było kobiety i wolałbym żeby Riddick zginął. Ale to mały offtop i nie ma dużego związku z tematem.)

Sen drugi.
Biblioteka z lustrzaną posadzką.
Śniło mi się kilka razy, między 2-5.
Żółta, że tak powiem nieprzyjazna mgła. Na zewnątrz. Wchodzę do jakiegoś bunkra i zamykam za sobą drzwi „hobbitowe” w kształcie okręgu, jednak metalowe.
A tu niespodzianka!
Dom.. podobny troche do domu Weasley’ów, nie chodzi mi o samą „Norę” tylko o dziwność, że tak powiem magiczność pomieszczeń. Niektóre kolorowe, inne mroczne, jeszcze jedne normalne. Wszystko tu się znalazło.
Na pierwszym piętrze mieszkałem ja, nie wiem czy sam, wiem, że wtedy były w jednym z pomieszczeń osoby z mojej klasy.
Wyszedłem na piętro trzecie.
Widzę stare, spróchniałe schody na pewno nie nadające się na przejście po nich. Jakiś głos mi podpowiada, żebym nie stąpał po nich „normalnie” więc się po nich.. wczołgałem. Wiem że dziwne.
Drzwi obrotowe i małe okienko bez szyby. Przez okienko widać zarośniętą łąkę. Przechodzę przez drzwi i znajduje się w bibliotece. Wiem nawet, jaka to biblioteka, gdzie jest, istnieje one naprawde. Jednak coś mi w niej nie pasuje. SZKLANE OKNO NA ŚRODKU. Nie wolno na nie wchodzić z oczywistych powodów.
Powinno pokazywać obraz pomieszczenia na piętrze drugim. Jednak drugie jest „niewidoczne” i widać od razu pierwsze. Moi „koledzy” z klasy siedzą na kanapach i fotelach ze spuszczonymi głowami. Wiem, że stało się coś niedobrego więc wychodzę z biblioteki i idę na dół. A tu niespodzianka! Na schodach stoi moja babcia. Na nowych, bezpiecznych schodach z barierką, błyszczących, drewnianych. OK. Schodzę bezpiecznymi schodami na dół. Wchodzę do pomieszczenia. Suprise 3! Mój „wróg” siedzi „emowato” na kanapie i płacze. Kucam przed nim, ocieram łzy z policzków, pytam co się dzieje. W sumie to zrobiłbym tak chyba nawet na jawie. Nie pamiętam co powiedział, ale na końcu na pewno się.. całowaliśmy!
A to feler!
Po pierwsze – z chłopakiem? Poza tym którego „nie lubię”?
Po drugie – po kiego pierona?
Koniec snu.

Sen trzeci.
Tu się nie będę rozpisywał, bo nie ma za bardzo co.
Dziewczynka o pustych oczodołach stojąca w szybie. Tak, lewitująca tak, że widać ją całą przez szybę w oknie. Puste oczodoły.
„wywraca” się do tyłu w charakterystyczny sposób – bez żadnego „podtrzymywania”, wywijania rękami czy co. Po prostu, prosta jak struna w tył fiuuu!
W ten sam sposób „stanęła”. Jednak już nie lewitowała, normalnie stanęła, przekręciła klamke i weszła do pokoju.
Urywa się film. ;)
Dziewczynka o pustych oczodołach siedzi na rogu kanapy i coś pindoli. Na taborecie obok siedzi chłopiec o pustych oczodołach, czarnych, ziejących dziurach i .. też pindoli.
Oboje mieli jak pamiętam czarne włosy. Dziewczynka dodatkowo komunijną sukienkę.
Chłopiec nie pamiętam.

Sen czwarty.
Nie pamiętam go dobrze, właściwie prawie wcale. Wiem, że był to kamienny pałac. Komnata bez okien o pięciu ścianach, normalnie jak pięciokąt prawidłowy.. czy jak to się zwało.
W każdym drzwi.
Jest sobie kobieta. Ubrana w zwiewną, pomarańczową tunike
I.. moja kuzynka.
Wybieramy jakieś drzwi i przechodzimy do następnej komnaty – jakiejś sypialni.
Tu się urywa film. Pamiętam że stoczyliśmy jakąś epicką bitwę z czymś, czego nie pamiętam, ale było tego wiele. Miga mi w pamięci jakaś „formacja z cienia”.. Jakby falowała. Coś na kształt Cienistych Ludzi, tylko bezkształtne, w ciągłym ruchu.
Po wygranej bitwie coś dostaliśmy i wyszliśmy kolejnymi drzwiami.. wpadając z kilkunastu metrów do jeziora w samym sercu dżungli. Tyle pamiętam.
Było w tym śnie wiele magii, wiele czarownic, pentagramów, symboli magicznych itp.

Sen piąty.
Pominę kilka szczegółów.. wiele szczegółów, co potrzebne nie są.
Goni nas (mnie, chłopaka co go znam z widzenia i kuzynke) jakaś chupakabra po zamku, jest to plan filmowy, na którym uczestniczymy, chłopak gra mego chłopaka co jest bardzo dziwne i nie jestem pewien czy bym się na coś takiego zgodził „w Realu”.
Chupa nas nie złapała, z zamku wyszliśmy cali i zdrowi i mieliśmy dostać kase gdy.. ten co nam miał ją dać poszedł w pizdu.

Sen Szósty.
Powiem tyle, że biegam po jakiejś dżungli i skóra dosłownie ze mnie się „zdziera” płatami ukazując mięso. Brr.

Sen Siódmy.
Wampiry zabiły dziecko i je jedzą w jakimś samochodzie. Wszędzie krew. Obok przechodzi pielgrzymka do jakiegoś klasztoru i nawet na to nie zwraca uwagi. O.o

Jest zapewne wiele innych snów, które już zapomniałem. Jak mi się coś nowego przyśni, to dopisze.
Mam nadzieję, że w końcu dowiem się, co mogą oznaczać, że mi pomożecie.
Cya.

Użytkownik Dragwen edytował ten post 25.12.2011 - 00:13


#2

Paluch.
  • Postów: 71
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

czysta fantazja, chora . mi również śniły się identyczne sny kilka razy tyle że erotyczne, bo od kilku lat prawie o niczym innym nie śnię.



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych