Wychodzi ,że szyszynka ,uznawana za mistyczne 3 oko została odblokowana i dostała bodzca do aktywnosci,Bodzcem był stresor,łatwiej po gandzi jest wpasc w stres niz się wyluzowac.Szyszynka jest silnie broniona przed hormonami stresu ale tę barierę mozna przełamac.U mnie przełamała to marihuana.To nie było przyjemne doswiadczenie ale wg mnie tak własnie to zadziałało.wiecej tytaj:
Wierzę ze obecnych czasach sa ludzie którzy dysponują wiedzą i świadomoscią jaką mieli staro egipscy kapłani instruując faraonów na duchowej scieżce.
Zamieszczam jeszcze dłuzsze swiadectwo z psychodelicznego tripa,bez cenzury.:
Tej nocy,jak zwykle ,wracałem od znajomych ,w nocy, przez miasto klika ulic od nich do siebie, do pokoju w akademiku.
Po drodze dostałem tak silnego ataku lęku,tak przerazony byłem ,ze po drodze usiadłem pod takim wiaduktem na schodkach żeby dojsć do siebie.Być moze pliłem u nich trafkę, bo często po paleniu tego syfu wpadałem w panikę.Takze ze strachu trzęsło mi się całe ciało.
W końcu dotarłem do mojego pokoju i jak to zwykle bywało wtedy miałem przy sobie trochę proszku na uspokojenie.Mojego współlokatora nie było,więc posypałem sobie równą ścieżkę i zażyłem.Siedziałem sobie na krzesle przy stoliku,TV czarno-biały włączone na jakieś soft porno,Byłem zrelaksowany i było bardzo cicho.Całe miasto spało,nie to co Amsterdam który nigdy nie śpi.
Zacząłem układać sobie jakieś domki z zapałek i po chwili przed moimi oczami zacząłem zauważać takie bardzo malutkie punkciki światła.
Takie drobinki energii.Byłem pewien że to przez amfę.W pokoju miałem zapalone światło.Takie punkciki mozna czasem zauważyć jak patrzy się na jasne niebo.
Potem nie wiedzieć czemu wstałem z krzesła i zacząłem wpatrywać się przez okno na okno w budynku naprzeciw które było oświetlone.Stałem tak trochę i wpatrywałem się,I wtedy coś poczułem w ciele.Byłem bardzo wsłuchany w swoją postawę,w to okno i w tą siłę którą poczułem.Jakby jakaś smoła oblepiła moje nogi i przytwierdzała do podłogi.Cały czas byłem nad tym skupiony i czekając co będzie dalej sięgnąłem po papierosa i odpaliłem.Stałem ciągle nieporuszony zapatrzony w dal.I "to " zaczęło podnosić się coraz wyżej we wnętrzu mojego ciała.Jak dotarło do wysokośći płuc i mostka to było coś niesamowitego.Zacząłem bardzo głęboko oddychać i czułem jakby razem ze mną oddychała cała przestrzeń cały pokój,jego ściany i sufit byliśmy jednym i oddychalismy.A to był dopiero początek wrażeń.
Trwało to jakąś chwile,po czym już wiedziałem że to jakaś tajemnicza energia.Dalej ,wzdłuż kręgosłupa podeszła do gardła ,następnie do mózgu i dalej do gałek ocznych ,wypełniając je od środka i wylewając się na zewnątrz przez żrenice.Uczucie jakie mi towarzyszyło przy tym jest nie do opisania.
Niezapominajmy ,że wciąż paliłem tego papierosa.I gdy się zaciągałem słyszałem skwierczenie ,ale nie dochodziło ono z końca papierosa ale z punktu nad papierosem,między brwiami.Miedzy brwiami płonęło moje otworzone 'trzecie oko".
Teraz przyspieszę trochę tę opowieść.
Wyszedłem w tym stanie z pokoju na korytarz aby dokończyć palenie.Po drodze minąłem lustro od którego odwróciłem głowe,żeby się nie oglądać.Do pokoju obok przyszedł inny lokator(student) który zaczął otwierać drzwi ale klucz mu wypadł.Niewiedzieć czemu uśmiechńął się do mnie zmieszany ,że klucz upuścił.
Jak teraz myslę ,musiałem wrócić z korytarza do swojego pokoju.Ale tej drogi nie pamiętam.Obudziłem się nad ranem ,ledwo podniosłem się z łóżka,Bolało mnie całe ciało.I podjąłem natychmiastową decyzję aby wracać do domu do Drawska.Umówiłem się z bratem który akurat był w Szczecinie samochodem . Posprzątałem pokój,zdałem klucze w administracji.I zabrałem się z bratem do domu.
Takie jest moje doświadczenie psychodeliczne przeżyte w całkowitej samotnosci.....
Dla tych co dotarli do konca,... to było osobiste doswiadczenie w sumie uniwersalnego procesu otwarcia 3 oka i przebudzenia kundalini,oto wizualizacja tego czegoś na tym filmie: dla potwierdzenia tego co wyzej opisałem.
Pozdrawiam tripperów:)
Użytkownik falko edytował ten post 02.11.2011 - 19:14