Witam !
Chciałbym poznać waszą opinię na temat wydarzeń które spotkałem w dzieciństwie. Nie wiem co o nich sądzić, aczkolwiek dużo o nich myślałem - nie wiem, one coś znaczą ? Jesteście trochę bardziej obeznani niż ja, pomóżcie mi.
1. Byłem bardzo mały, może 5-6 lat. Pamiętam, że był taki czas gdy każdej nocy nawiedzały mnie koszmary. Przeróżne bestie, potwory - codziennie ! Doszło to do momentu, gdy po prostu bałem się iść spać. W końcu raz zmówiłem pacierz na noc i tamtej nocy nie miałem koszmarów, w następnych również pacierz odmawiałem i od tamtej pory koszmary poszły jak ręką odjął. Teraz zawsze odmawiam pacierz, gorzej rano
2. Kilka tygodni po śmierci dziadka, miałem sen o nim. Był on w swoim pokoju, siedział, taki jak zwykle, trochę zmęczony chyba. Również byłem mały, ale nie bałem się go (snu, dziadka). Usiadłem koło niego i zaczęliśmy rozmawiać. Pamiętam jedno zdanie, kiedy kończył - "muszę dalej nieść swój krzyż". Poprosił mnie o modlitwę za niego, po czym od razu się zbudziłem. Była jakaś 3 w nocy, po czym zacząłem się za niego modlić, a po tym znów zasnąłem. To było bardzo realistyczne, a mój dziadek był gorliwym katolikiem a dla mnie bardzo dobry.
3. Byłem trochę starszy, może 5 klasa podstawówki. Miałem młodszą siostrę, zdaje się że w zerówce. Nagle poczułem natchnienie, i zacząłem jej opowiadać o Bogu. Trochę to trwało, rozmawialiśmy tak z pół godziny-godzinę, kiedy zaczęło dziać się coś dziwnego. Z jej oczu zaczęło kapać coś czarnego (zdaje się, że ropa z oczu). Powiedziała, że to to zło sobie poszło (nie była przerażona, raczej szczęśliwa).