Skocz do zawartości


Zdjęcie

...dlaczego społeczeństwo oddaje władzę nad sobą w ręce psychopatów i tyranów?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Nosferatoo w wątku "Plan globalnej eksterminacji ujawniony" zadał ważne pytanie:

...dlaczego społeczeństwo oddaje władzę nad sobą w ręce psychopatów i tyranów?


Chciałem mu normalnie odpowiedzieć, ale jak zebrałem materiały naświetlające temat, to zrobił się z tego potężny offtop. Dlatego postanowiłem założyć nowy temat.

Udzielając odpowiedzi na postawione pytanie uważam, że odpowiedzialna jest za to w dużej mierze ślepa wiara w autorytety i instytucje. A tutaj wspomniane filmy związane z tematem i ciekawy artykuł:


McElroy: Nie oskarżam osób, oskarżam instytucje

„Mój mąż jest dobrym człowiekiem!” — napisała w e-mailu oburzona znajoma w odpowiedzi na moje wyjaśnienie, dlaczego jestem przeciwko państwowej edukacji. Otóż, przekonywałam ją, że publiczny system edukacji — zamiast edukować — indoktrynuje i uczy dzieci bezmyślnego posłuszeństwa. Jak się okazało, jej mąż był nauczycielem w szkole podstawowej.

Mój pogląd to nie żaden osobisty przytyk. Analiza roli, jaką odgrywa jednostka zwerbowana przez aparat państwowy, nie jest równoznaczna z potępieniem jej charakteru czy motywów działania. Gdyby tak było, byłoby o wiele łatwiej. Ucieszyłoby mnie, gdyby wszyscy pracownicy sektora budżetowego podkręcili wąsy, założyli czarne kapelusze i śmiali się jak Zła Czarownica z Zachodu [główna negatywna postać z Czarnoksiężnika z Oz — przyp. red.]. Łatwiej byłoby ich zauważyć i przyjemniej byłoby ich nie lubić. Oczywiście jestem świadoma, że nauczycielami i policjantami zostają też dobrzy ludzie o szczytnych intencjach. Nie zmienia to jednak roli, jaką odgrywają.

Analiza instytucjonalna bada, w jaki sposób instytucje społeczne wypracowują swoje prawa, zwyczaje i kulturę. Jaki jest cel istnienia instytucji, na jakich zasadach funkcjonuje, jaki jest jej wpływ na otoczenie oraz co ją tworzy?

Słownik Random House definiuje instytucję jako „trwały i ustrukturalizowany wzorzec postępowania lub relacji, który uważany jest za fundament kultury, tak jak np. małżeństwo”. Instytucją jest każdy stabilny i powszechnie akceptowany mechanizm służący osiąganiu celów społecznych, ekonomicznych czy politycznych. Słowo to odnosi się do szeregu pojęć, takich jak: rodzina, wolny rynek, prawo zwyczajowe, religia i państwo.

Unikalna struktura i procedury konkretnej instytucji determinują osiągane przez nią rezultaty. Dopóki przestrzega się procedur, motywy osób zaangażowanych w funkcjonowanie instytucji pozostają nieistotne. Ktoś może pracować w fabryce słodyczy i przejawiać jawną intencję produkowania puszkowanego tuńczyka, lecz — tak długo, jak długo będzie przestrzegał zasad obowiązujących w miejscu pracy — będzie produkował słodycze. Podobnie oficer policji może szczerze chcieć propagować rothbardowską wizję sprawiedliwości, lecz — dopóki egzekwuje prawo państwowe — będzie wspierał jej antytezę. To charakter instytucji, a nie jej pracowników, określa końcowy rezultat. Służąc złej instytucji, jedynie łamiąc reguły, przyzwoity człowiek może czasami doprowadzić do czegoś dobrego.

Nieistotność intencji może być czynnikiem pożytecznym. Dla przykładu: dopóki wszyscy respektują zasady wolnego rynku, dopóty będzie on funkcjonował jako mechanizm wolności i dobrobytu, nawet jeżeli niektórzy jego uczestnicy okażą się złymi ludźmi. Może się też zdarzyć, że kupisz coś od człowieka, którego nigdy nie wpuściłbyś do domu, i który wcale nie żywi do ciebie sympatii.

Mówiąc ogólnie, instytucje można podzielić na dwa rodzaje: na instytucje spontaniczne i zaprojektowane. Przykładem instytucji spontanicznej jest rodzina. Nikt, przynajmniej w kulturze Zachodu, nie decyduje o tym, kto z kim wejdzie w związek małżeński i będzie miał dzieci — te decyzje podejmują wyłącznie zainteresowane jednostki.

Przykładem instytucji zaprojektowanej może być publiczny system oświaty, który jest w całości zdefiniowany przez zasady narzucone jednostkom przez rząd. Instytucje zaprojektowane, stosując kryterium przymusowości, można podzielić na kolejne dwa rodzaje: przymusowe i dobrowolne. W celu wyprodukowania pewnej rzeczy, np. samochodu Toyoty, przedsiębiorca musi ustanowić sztywne reguły i wymusić ich stosowanie przez swoich pracowników. Mimo to przedsiębiorstwo pozostaje instytucją, do której przynależność jest całkowicie dobrowolna.

Wszystkie instytucje spontaniczne i dobrowolne instytucje zaprojektowane są libertariańskie w swoim funkcjonowaniu. Ponownie należy podkreślić, że intencje osób związanych z instytucją są nieistotne dla osiąganych wyników. Instytucja może być odrażająca w swoich celach — może promować brak tolerancji religijnej albo rasizm — jednak dopóki nie ucieka się do stosowania przemocy, dopóty jej sposób funkcjonowania jest libertariański.

Analogicznie, wszystkie instytucje zaprojektowane, które stosują przemoc, są nieetyczne z libertariańskiego punktu widzenia. Ktoś może stać się częścią aparatu państwowego, takiego jak publiczny system oświaty, ze szczerą intencją „czynienia dobra”. Austriacki ekonomista F.A. Hayek spopularyzował pojęcie „niezamierzonych konsekwencji”, zauważając, że świadome działania często niosą za sobą nieoczekiwane skutki. To wyjaśnia, dlaczego dobry człowiek, który działa na rzecz złych instytucji, będzie wypracowywał złe rezultaty. Dobry człowiek działający w ramach aparatu państwowego będzie wzmacniał jego legitymację.

Być może najważniejsze jest to, że udział dobrego człowieka w aparacie przemocy osłabia konkurencyjne alternatywy — czyli instytucje, które zaspokajałyby potrzeby jednostek bez stosowania przemocy.

Przedmiotem moich zainteresowań jest historia XIX-wiecznego anarchizmu indywidualistycznego w Ameryce. Historycy często pomijają ważny aspekt funkcjonowania tego ruchu. Radykałowie ze wszystkich stron postulowali nowe zasady działania rządu i poszczególnych instytucji społecznych. Jedni mówili, że potrzebujemy nowego wspaniałego świata: anarchosyndykalizmu. Z kolei, drudzy — anarchoindywidualiści — twierdzili, że instytucja potrzebna do zapewnienia sprawiedliwości już od dawna istnieje i jest nią wolny rynek.

Anarchiści indywidualistyczni przekonywali, że nie trzeba wymyślać czegoś nowego. Należy jedynie pozbyć się państwa i pozwolić wolnemu rynkowi (który już istniał) funkcjonować na zasadzie kontraktu — materialnego ucieleśnienia dobrowolnych porozumień między jednostkami. Ich wiara w moc kontraktu była tak wielka, że idealne społeczeństwo nazywane było „społeczeństwem kontraktowym”.

Wolny rynek może zaspokoić potrzeby nie tylko gospodarcze, ale też i społeczne, takie jak sprawiedliwość. Ciekawym przykładem może być tu doskonała dyskusja na temat rozmaitych środków, za pomocą których prywatny system sądownictwa mógłby osądzać i rozwiązywać konflikty.

Rozwiązanie problemów niesprawiedliwości i tyranii nie było zatem godną Heraklesa pracą polegająca na stworzeniu zupełnie nowych instytucji. Receptą było usunięcie przeszkód uniemożliwiających właściwe funkcjonowanie instytucji już istniejących. „Dobry” człowiek, który użyczył swojego dobrego imienia państwu, był, zapewne, jedną z trudniejszych przeszkód, a już z pewnością był wśród tych, którzy umożliwiali funkcjonowanie tych przeszkód.

Kobiecie, która mówi: „mój mąż jest dobrym człowiekiem!”, muszę niestety odpowiedzieć, że: „to nie ma znaczenia”.

src


















Użytkownik nexus6 edytował ten post 16.08.2011 - 15:10

  • 7

#2

Nosferatoo.
  • Postów: 298
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

....wyczerpująca odpowiedź...zabieram się do zgłębienia przedstawionych przez ciebie materiałów...i wielkie dzięki za wkład...Pozdrawiam serdecznie...,,nexus6,,
  • 0

#3

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ludzie oddają się w ręcę rządu, bo organizowanie się w większe grupy zwiększa szanse na przetrwanie. U ludzi podobnie jak u małp istnieje system kast. Większością zawsze rządziła mniejszość. Kiedyś ci w mniejszości byli silniejsi, potem lepiej urodzenia, a dzisiaj posiadają większą charyzmę.

Pozdrawiam
  • 0

#4

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chciałeś napisać - u socjalistów podobnie jak u małp istnieje system kast. Libertarianie nie mają czegoś takiego.

Czym innym jest organizowanie się w grupy, a czym innym oddawanie w ręce rządu. Niestety oddawanie się w ręce rządu nie zwiększa szans na przetrwanie, a wręcz przeciwnie. Najwięcej nienaturalnych śmierci jest powodowanych przez różnej maści reżimy państwowe.
  • 0

#5

_Silent_.
  • Postów: 827
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Społeczeństwa na pewnym etapie swojego rozwoju uznają (słusznie), że dla łatwiejszego, szybszego, sprawniejszego załatwienia pewnych kwestii powołają do życia urząd w wybranej osobie/osobach, który za daną rzecz będzie odpowiadał. Przykładowo: by lepiej obronić granice naszych ziem, potrzebujemy kogoś kto zajmie się sprawami wojska. Istnienie rządu jest pochodną tego myślenia. Po prostu wybieramy osoby, które będą odpowiadać za sprawy dotyczące całej społeczności. To praca, a w szerszym wymiarze nawet służba.

Każde zjawisko ma jednak swój wymiar patologiczny. W przypadku rządu służącego ludziom (czy też za Jeffersonem: ludzi się bojącego) jest to rząd, który rządzi nie powierzonymi mu sprawami, a tymi, którzy je złożyli. Ktoś mądry zapyta: jak to możliwe? Możliwe jest to wtedy, gdy rząd ma monopol na użycie siły. Jest to istotna (często pomijana) kwestia w debacie nad powszechnym dostępem do broni.

Problem jest jednak niestety jeszcze głębszy. Osoby, które urodziły się bowiem w systemie, który mówi im jak żyć mogą zatracić chęć do życia bez takich wytycznych. U takich osób pojawia się wręcz paniczny strach przed sytuacją kiedy nie będą mogli liczyć na pomoc państwa. W pewnych sytuacjach przypomina to nawet fanatyzm religijny, gdy kolejne dowody z codziennego życia o ułomności obecnego systemu nie są w stanie takiej osoby przekonać. To - ostatecznie - system oparty na strachu obywateli. Jeżeli ludzie będą się bać oddadzą wolność i jej owoce w postaci m.in. pieniędzy. Reszta jest kwestią dobrej retoryki.
  • 2

#6

AnkylDankan.
  • Postów: 81
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No właśnie Panie Silent. Ostatnio nad tym rozmyślałem. Jak to jest że rząd i instytucje rządowe powołane, między innymi, przez mnie, nie działają dla mnie i mojego pożytku (a tym samym dla pożytku społeczeństwa) ale dla systemu. Taki przykład załatwiania spraw urzędowych, kto próbował, ten wie że nie jest to zrobione z myślą o człowieku (chociażby godziny przyjmowania petentów, czy też możliwość załatwienia niektórych spraw za pomocą telefonu). I ma Pan rację że zdaje się że sytuacja jest patologiczna. Czasami zastanawiam się czy nie jest to pozostałość w psychice po dość niedawnym polskim komuniźmie i mam nadzieję że tak jest.
  • 1

#7

frosti.
  • Postów: 654
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Odnośnie filmów z eksperymentem Milgrama, Stanfordzkim eksperymentem więziennym i 5 kroków do tyrani - niesamowite jak cienka jest granica różniąca ludzi od zwierząt i jak łatwo można nią przekroczyć.

Co do samego Stanfordzkiego eksperymentu więziennego - myślę, że "więźniowie" upadli jeszcze niżej niż "strażnicy" (o ile "strażnicy" upadli, bo nie znam żadnego przypadku zwierzęcia które by więziło innych, czyżby więzienie innych istot było ludzkie? ). Myślę, że jakby tam mieli wspólne prysznice dla więźniów, spacernik itd to by każdy zobaczył to, że ci "więźniowie" znęcali się nad współwięźniami gorzej niż "strażnicy". Niemniej mimo braku, pryszniców i spacernika można to zauważyć.

Natomiast wniosek jaki wyciągam z wszystkich filmów w temacie to to, że ta tyrania ludzi wobec ludzi zaczyna się kiedy następuje zbyt wielka różnica sił między grupami ludzi.

Dlatego walczmy o prawo do swobodnego dostępu do broni palnej dla wszystkich. Pamiętajmy że broń palna nie zabija ludzi - to ludzie zabijają ludzi. Jeśli ktoś chce cię zabić - to cię zabije - i myślę, że śmierć od broni palnej będzie mniej bolesna niż zadźganie lub zatłuczenie lub otrucie itp. Walczmy z inwigilacją, kamerami, mikroczipami, nie dajmy się oznakować jak zwierzęta. Nie dajmy z siebie zrobić owiec, bydła.

Walczmy o prawo do samoobrony, walczmy z głupimi przepisami jak np, Polskie prawo, że człowiek który broni się walcząc wręcz, a uczęszcza lub uczęszczał na kurs sztuk walki ( Karate, Kickbox itp) to jest klasyfikowany jako napad z użyciem niebezpiecznej broni itp, itp.

Mimo iż rodzimy się ludźmi to bycie człowiekiem jednak nie jest za darmo, trzeba o to walczyć.
  • 2



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych