Psy mam całe swoje dorosłe życie i fakt są inteligentne, są bardzo spostrzegawcze i potrafią kojarzyć fakty. I to wszystko.
Sztuczki z mnożeniem to nic innego jak właśnie sztuczka. Ruch dłonią, odpowiednie mrugnięcie i pies wie kiedy ma skończyć szczekać.
Że pies wie kiedy pan wychodzi na spacer? Jeśli robimy to regularnie to pies nauczy się mniej więcej o których godzinach jest wyprowadzany, lub zauważy że szukamy wzrokiem jego obroży lub smyczy. Mój obecny pies wie, że jeśli ubieram buty na rower to on zostaje, jeśli ubieram inne buty to już na mnie patrzy i czeka czy sięgnę w kierunku smyczy czy nie, czy powiem że idziemy na spacer, czy powiem że zostaje.
To, że pies kładzie się na torby bo boi się że zostanie sam w domu może być spowodowane tym, że właśnie owe torby zostały wyciągnięte i pies może je kojarzyć z tym że ostatnio gdy ta rzecz pojawiła się w domu to on został sam, lub został zabrany na fajną wycieczkę. Może usłyszeć jak ludzie mówią między sobą, że trzeba się spakować, że Benio zostanie w domu.
No i co najważniejsze psy potrafią wyczuć w jakim jesteśmy nastroju. Właśnie dzięki niesamowitej spostrzegawczości. Jeśli pies wyczuje na spacerze, że człowiek chwyci mocniej smycz, skróci ją, zacznie się rozglądać, stanie i przyciągnie psa do nogi, to i pies stanie się napięty, uzna że coś niebezpiecznego się dzieje i rozgląda się za niebezpieczeństwem i staje się agresywny. Wielu właścicieli nie zdaje sobie sprawy, że jak swoje szczeniaki będą z byle powodu brać na ręce, bo inny pies podbiegł obwąchać, to pies nauczy się że inny pies znaczy niebezpieczeństwo i trzeba się bać. A strach u psa powoduje agresję.
Nie bez powodu behawioryści psi, chociażby słynny Cezar, często zwracają uwagę na to jak podczas spaceru zachowuje się właściciel. Często wystarczy by pan zachowywał się spokojnie, nie szarpał smyczą jak tylko zobaczy innego psa na horyzoncie a i zachowanie psa diametralnie się zmienia. Spokojny i zrównoważony właściciel = zrównoważony pies.
Chodząc po osiedlu sam mogę zaobserwować jak to działa. Nieraz spotykałem agresywnego właściciela z ogłupiałym yorkiem rzucającym się na byle co i spokojnego właściciela z normalnym pitbulem bawiącym się bez kagańca ze sznaucerem miniaturą.
Najgorsze jest to, że jest zakaz spuszczania psów ze smyczy. I to strasznie rujnuje psychikę psów. Jeśli pies nie będzie mógł wybiegać się luzem, pobawić z innymi psami to nigdy nie nauczy się jak zachowywać się w stosunku do innych psów, jak odczytywać ich sygnały i kończy jako szczekający na wszystko york, który w amoku gryzie ręce niosącej go pani.
Ja wraz z kilkoma psiarzami znaleźliśmy sobie miejsce gdzie straż miejska rzadko zagląda i nasze psy bawią się razem i są najspokojniejszymi psami, które na widok innych psów nie rzucają się im do gardeł a właściciel nie musi walczyć z rozszalałym psem. I mamy stado gdzie zgodnie bawią się golden, spaniel, dwa sznaucery miniatury, kilka średnich kundelków, husky, labrador, york i teraz dołączyła do nich półroczna shitsu. Może i łamiemy prawo, ale wole mieć zdrowego psychicznie psa, który nie jest żadnym zagrożeniem dla przechodniów a dzieci go mogą szarpać za włosy i ogon i wkładać ręce do pyska.
Użytkownik dzustin edytował ten post 05.08.2011 - 14:56