Skocz do zawartości


Zdjęcie

Paranormalne Psy z SS


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1

m4st3r.
  • Postów: 182
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Projekt hitlerowskich badań nad domniemanymi niezwykłymi umiejętnościami psów odkrył po latach dr Jan Bondeson, urodzony w 1962 r. w Szwecji reumatolog z Cardiff University Scholl of Medicine. Bondeson, autor wielu książek popularyzatorskich, tym razem zajął się szczególnymi umiejętnościami psów i prowadzonymi nad tym dawnymi badaniami. W swej opublikowanej właśnie książce "Amazing Dogs: A Cabinet of Canine Curiosities" przedstawił nieznane fakty dotyczące "Wooffan SS".

Projekt "Wooffan SS" zainicjowano przed wybuchem II wojny światowej. Urzędnicy państwowi dostali polecenie, by wyszukiwać najbardziej inteligentne psy z ich terenu, a następnie wysyłać je do ośrodka szkoleniowego Tier-Sprechschule ASRA w Leutenburgu koło Hanoweru. Szkołę tę założyła w 1930 r. Margarethe Schmitt i prowadziła ją do dosłownie ostatnich dni wojny. Planowano, że najzdolniejsze psy z Niemiec, wyszkolone pod okiem dyrektorki Schmitt, zostaną wykorzystane w działaniach wojennych. Zakładano bardzo praktycznie, że pod patronatem SS będą one nadzorcami robotników przymusowych oraz strażnikami w obozach koncentracyjnych, co pozwoli przenieść funkcjonariuszy zajmujących się tym obowiązkami do innych zajęć. To psy miały być nadzorcami ludzi.

- W latach 20. w Niemczech działało wielu psychologów zwierząt nowej generacji, którzy wierzyli, że psy są tak inteligentne, jak ludzie i zdolne do abstrakcyjnego myślenia i komunikacji - wyjaśnia dr Jan Bondeson w wywiadzie opublikowanym 24 maja br. na łamach dziennika Telegraph. - Gdy władzę w Niemczech w 1933 r. przejęła NSDAP, wielu funkcjonariuszy tej partii zainteresowało się pomysłami badań nad psami. Taka postawa wynikała z nazistowskiej filozofii zakładającej, że istnieje silna więź między człowiekiem i przyrodą. Zgodnie z tą ideą, dobry nazista powinien być przyjacielem zwierząt. Taka postawa prowadziła czasem do tragikomicznych sytuacji. Przykładowo, gdy w Niemczech zaczęły się masowe aresztowania Żydów, nazistowskie gazety zostały zalane listami od oburzonych czytelników. Czytelników nie oburzało jednak zsyłanie Żydów do obozów koncentracyjnych, tylko los ich zwierząt, które pozostały bez opieki, bo władze zapomniały nimi się zająć. Trzeba pamiętać, że sam Hitler, właściciel dwóch psów, był powszechnie chwalony za stosunek do zwierząt. Dziś zapomniano też już, że Goering należał do światowych prekursorów ochrony zwierząt. To paradoksy nazistowskiego systemu, w którym prawa człowieka miano za nic, ale sporo praw przyznano zwierzętom.

Dr Bondeson wielokrotnie jeździł do Berlina. Przez lata szperał tam w archiwach z tajnymi dokumentami z czasów III Rzeszy.

- Nie ma wątpliwości, że Niemcy w czasie wojny prowadzili dziwne eksperymenty w zakresie komunikacji pomiędzy psem i człowiekiem, a Hitler osobiście był zainteresowany tymi pracami - stwierdza Bondeson w jednym z wywiadów. - Hitler widział perspektywę wykorzystania wykształconych psów w ramach wysiłku wojennego III Rzeszy. Przykładowo, w jednym z dokumentów Hitler doradzał armii niemieckiej prowadzenie badań nad przydatnością inteligentnych psów w warunkach polowych. Nic jednak nie wskazuje, że nazistowscy uczeni wyszli poza fazę eksperymentów. Wojna skończyła się zanim udało im się w ramach formacji SS utworzyć korpus psów-żołnierzy. W każdym razie brak dowodów na to, że esesmani dostali wsparcie w postaci mówiących i czytających psów.

Ustalenia dr Bondesona ukazują nieznane dotąd oblicze Niemiec hitlerowskich. Stanowią też intrygujące podsumowanie znanych już wcześniej badań nad komunikacją ze zwierzętami, na które w Niemczech epoki międzywojnia zapanowała swoista moda. Głośne były eksperymenty nad telepatyczną łącznością pomiędzy człowiekiem a psem prowadzone pod okiem przemysłowca Karla Kralla. Inni badacze próbowali uczyć psy wypowiadania się w języku człowieka. Oczywiście z miernym skutkiem, bo ignorowali odmienność psiego aparatu głosowego.

Odnotowano jednak przypadki psów, takich jak Rolf, które potrafiły "wyszczekać" po niemiecku kilka krótkich słów. Uznawano też, że Rolf, pies rasy terier airedale należący do Pauli Moekel ze Stuttgartu, potrafił czytać i liczyć. O tym psie stało się głośno po opublikowaniu przez Paulę Moekel dwóch książek na jego temat (w 1920 i 1921 r.). Wg relacji licznych świadków, Rolf przekazywał swej pani informacje wskazując łapą litery i cyfry, które miały tworzyć sensowne słowa lub liczby stanowiące sumy w obliczeniach. W tym okresie rozpoczęto też eksperymenty polegające na niewerbalnym przekazywaniu poleceń psu przez człowieka. Te prace przynosiły sukcesy, bo wiele dobrze traktowanych i odpowiednio szkolonych psów ujawnia wysoki poziom inteligencji. Nic więc dziwnego, że tego rodzaju badania prowadzone są także i dziś. Jednak projekt "Wooffan SS" okazał się porażką.

Tadeusz Oszubski
  • 4

#2

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Może to dla niektórych głupie ale podam na własnym przykładzie.
Mam psa od 7 lat ale mniej więcej dwa lata temu zauważyłem coś. Kiedy wychodzi się z domu a pies leży, śpi czy zajmuje się swoimi psimi sprawami w ogóle nie zwraca uwagi na to, że ktoś wychodzi z domu. A wystarczy, że wychodzi się z domu z zamiarem wyprowadzenia go na dwór zawsze momentalnie zrywa się i czeka pod drzwiami aż go się wypuści. Wiem, można nazwać to przypadkiem czy czymkolwiek się chce ale na pewno nie chodzi tutaj o domyślanie się psa o co chodzi bo nie mówi się "pies chodź na dwór" czy "wyprowadź psa" ani nie robi się nic co by zdradzało zamiary.
Może ktoś z was także ma takie doświadczenia ?
  • 0



#3

Krakatau.
  • Postów: 186
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Brain, mój ma tak samo ;) No i jeszcze jak szykuje się jakiś większy wyjazd to od rana siedzi przy drzwiach albo walizkach bo boi się, że się go w domu zostawi.

Na moje oko uczenie psów czytać i mówić to kompletny nonsens, raz, że są na to po prostu za głupie, a dwa, że z biologicznego punktu widzenia się nie da.
  • 0

#4

Damantris.
  • Postów: 152
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Wiele było eksperymentów przeprowadzanych na psach, aby poznać ich inteligencję i wiele jest też doniesień od właścicieli na temat wyjątkowych umiejętności ich podopiecznych.Ot, chociażby ostatnio na National Geographic oglądałam dokument o psach, w którym pies rasy border collie (jedna z najinteligentniejszych ras) podobno znał tabliczkę mnożenia. Właściciel podawał jakieś proste działanie na mnożeniu, a pies wyszczekiwał wynik - ilość szczeknięć wskazywała liczbę. Ciężko zweryfikować, na ile była to prawda, zwłaszcza że nie zapamiętałam tytułu programu, ale samo to, że udało się psa nauczyć, żeby na kilka wybranych działań szczekał odpowiednią ilość razy, to już coś.
Pamiętajmy o eksperymentach Pawłowa. Zapewne każdy zna określenie "pies Pawłowa" oraz jego efekt, czyli uwarunkowanie psa w taki sposób, aby ślinił się na dźwięk dzwonka. Jednak te badania nie były jedynymi. Umówmy się - nie były szczytem humanitaryzmu, jednak wykazały, że psy potrafią rozpoznawać wzory. Chodziło o nauczenie psa odróżniania narysowanego na kartce papieru regularnego okręgu od elipsy. I psy sobie z tym świetnie radziły.
Być może psy posiadają szósty zmysł, który pozwala im wyczuwać to, co niewidoczne, jednak nie zostało to nigdy udowodnione. W jakimś programie telewizyjnym o niezwykłych psach była opisana historia kobiety, która twierdziła, że jej pies wyczuwa, kiedy jego pani wychodzi z pracy i wraca do domu. Podobno pora wyjścia z pracy nie grała tam żadnej roli. Postanowiono to zweryfikować poprzez zamontowanie na kilka dni czy tygodni paru kamer w domu i monitorowanie w ten sposób zachowania psa. Niestety ta teoria została obalona, ponieważ nie zauważono żadnych zmian w zachowaniu psa w czasie, kiedy jego właścicielka wychodziła z pracy.
Co do tego, że psy wyczuwają nasze zamiary - wytłumaczenie tego jest bardzo proste. Otóż psy są świetnymi obserwatorami. Zapatrzone w nas, jako ich ukochanych przewodników stada, rejestrują najmniejsze zmiany w naszym zachowaniu, takie, z których my nawet nie zdajemy sobie sprawy. Stąd fakt, że zwierzęta te inaczej się zachowują, kiedy wychodzimy do pracy, inaczej, kiedy szykujemy się na spacer z nimi, bądź mamy w planach zabranie ich do weterynarza.
  • 0

#5

Krakatau.
  • Postów: 186
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Co do tego, że psy wyczuwają nasze zamiary - wytłumaczenie tego jest bardzo proste. Otóż psy są świetnymi obserwatorami. Zapatrzone w nas, jako ich ukochanych przewodników stada, rejestrują najmniejsze zmiany w naszym zachowaniu, takie, z których my nawet nie zdajemy sobie sprawy. Stąd fakt, że zwierzęta te inaczej się zachowują, kiedy wychodzimy do pracy, inaczej, kiedy szykujemy się na spacer z nimi, bądź mamy w planach zabranie ich do weterynarza.


Nie dość, że są świetnymi obserwatorami to jeszcze manipulantami ;)

Psy są mądre, nie przeczę- ale jednak nadal zbyt głupie żeby nauczyć ich takich rzeczy jak chcieli niemcy.

Właściciel podawał jakieś proste działanie na mnożeniu, a pies wyszczekiwał wynik - ilość szczeknięć wskazywała liczbę. Ciężko zweryfikować, na ile była to prawda, zwłaszcza że nie zapamiętałam tytułu programu, ale samo to, że udało się psa nauczyć, żeby na kilka wybranych działań szczekał odpowiednią ilość razy, to już coś.


Zwykła, chociaż oszukana sztuczka. Przy podawaniu jakiegoś działania właściciel daje również jakieś znaki psu (np dla 3*9 było by to kiwnięcie głową) i pies po tym znaku rozpoznaje ile razy ma szczeknąć albo 'stuknąć' łapą. Oglądałam kiedyś film o tym, jak go znajdę to wstawię link. Zresztą tak jak mówiłaś- psy są świetnymi obserwatorami, więc od razu załapią o co chodzi a my będziemy myśleli 'o wow, ten pies umie mnożyć!'

Nie zapominajmy, że pies to tylko pies, a nie jakaś super inteligentna istota tak jak człowiek.

Użytkownik Krakatau edytował ten post 05.08.2011 - 12:23

  • 0

#6

dzustin.
  • Postów: 237
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Psy mam całe swoje dorosłe życie i fakt są inteligentne, są bardzo spostrzegawcze i potrafią kojarzyć fakty. I to wszystko.

Sztuczki z mnożeniem to nic innego jak właśnie sztuczka. Ruch dłonią, odpowiednie mrugnięcie i pies wie kiedy ma skończyć szczekać.

Że pies wie kiedy pan wychodzi na spacer? Jeśli robimy to regularnie to pies nauczy się mniej więcej o których godzinach jest wyprowadzany, lub zauważy że szukamy wzrokiem jego obroży lub smyczy. Mój obecny pies wie, że jeśli ubieram buty na rower to on zostaje, jeśli ubieram inne buty to już na mnie patrzy i czeka czy sięgnę w kierunku smyczy czy nie, czy powiem że idziemy na spacer, czy powiem że zostaje.

To, że pies kładzie się na torby bo boi się że zostanie sam w domu może być spowodowane tym, że właśnie owe torby zostały wyciągnięte i pies może je kojarzyć z tym że ostatnio gdy ta rzecz pojawiła się w domu to on został sam, lub został zabrany na fajną wycieczkę. Może usłyszeć jak ludzie mówią między sobą, że trzeba się spakować, że Benio zostanie w domu.

No i co najważniejsze psy potrafią wyczuć w jakim jesteśmy nastroju. Właśnie dzięki niesamowitej spostrzegawczości. Jeśli pies wyczuje na spacerze, że człowiek chwyci mocniej smycz, skróci ją, zacznie się rozglądać, stanie i przyciągnie psa do nogi, to i pies stanie się napięty, uzna że coś niebezpiecznego się dzieje i rozgląda się za niebezpieczeństwem i staje się agresywny. Wielu właścicieli nie zdaje sobie sprawy, że jak swoje szczeniaki będą z byle powodu brać na ręce, bo inny pies podbiegł obwąchać, to pies nauczy się że inny pies znaczy niebezpieczeństwo i trzeba się bać. A strach u psa powoduje agresję.

Nie bez powodu behawioryści psi, chociażby słynny Cezar, często zwracają uwagę na to jak podczas spaceru zachowuje się właściciel. Często wystarczy by pan zachowywał się spokojnie, nie szarpał smyczą jak tylko zobaczy innego psa na horyzoncie a i zachowanie psa diametralnie się zmienia. Spokojny i zrównoważony właściciel = zrównoważony pies.

Chodząc po osiedlu sam mogę zaobserwować jak to działa. Nieraz spotykałem agresywnego właściciela z ogłupiałym yorkiem rzucającym się na byle co i spokojnego właściciela z normalnym pitbulem bawiącym się bez kagańca ze sznaucerem miniaturą.

Najgorsze jest to, że jest zakaz spuszczania psów ze smyczy. I to strasznie rujnuje psychikę psów. Jeśli pies nie będzie mógł wybiegać się luzem, pobawić z innymi psami to nigdy nie nauczy się jak zachowywać się w stosunku do innych psów, jak odczytywać ich sygnały i kończy jako szczekający na wszystko york, który w amoku gryzie ręce niosącej go pani.

Ja wraz z kilkoma psiarzami znaleźliśmy sobie miejsce gdzie straż miejska rzadko zagląda i nasze psy bawią się razem i są najspokojniejszymi psami, które na widok innych psów nie rzucają się im do gardeł a właściciel nie musi walczyć z rozszalałym psem. I mamy stado gdzie zgodnie bawią się golden, spaniel, dwa sznaucery miniatury, kilka średnich kundelków, husky, labrador, york i teraz dołączyła do nich półroczna shitsu. Może i łamiemy prawo, ale wole mieć zdrowego psychicznie psa, który nie jest żadnym zagrożeniem dla przechodniów a dzieci go mogą szarpać za włosy i ogon i wkładać ręce do pyska.

Użytkownik dzustin edytował ten post 05.08.2011 - 14:56

  • 2

#7

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Moje pierwsze skojarzenie :D:



Psy są sprytne i na swój sposób inteligentne. Nasz zachwyt, czy też zaskoczenie często wynika z tego, iż mamy tendencję do niedoceniania wszystkiego co nie jest człowiekiem. Znam przypadek psa, niestety łańcuchowego, który sam się wyprowadza. Zrywa łańcuch, idzie na spacer, wraca i czeka pod drzwiami aż ktoś łaskawie go przypnie 10m dalej przy jego budzie.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych