Skocz do zawartości


Zdjęcie

Cmentarz...


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Gruby18.
  • Postów: 5
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam was mam dla was dziwną historię ale zanim ją napiszę chciałem wam napisać to było dokładnie dzisiaj ok.godz 17.30-18.30 w Warszawie.



Więc tak ok godziny 16.30 miałem ochotę na spacer więc wybrałem się do parku. Obok parku jest cmentarz a miałem taką ochotę pobyć sam to do niego wszedłem. Obszedłem cały cmentarz w skupieniu ale w połowie spotkałem czarno-białego kota na grobie z którym przez o koło półtorej minuty wpatrywaliśmy się sobie w oczy aż wreszcie machnąłem rękę by komara odstraszyć a on uciekł , więc nie zwróciłem wielkiej uwagi na niego. Gdy okrążyłem cały cmentarz zacząłem chodzić po alejkach i zobaczyłem drugiego czarnego kota tym razem zacząłem iść za nim i wprowadził mnie w alejkę ale dalej zniknął i usiadłem na ławeczce przy grobach. W pewnym momencie zacząłem czytać nagrobki daty itd.. . Gdy tam tak siedziałem zaczął mnie ogarniać taki smutek... że ci ludzie umarli że tyle wokół śmierci itd... zacząłem płakać [ lecz w świadomości wiedziałem że nawet nie znam tych osób a płacze za nimi ] i płakałem tak przez hmm może z 10 minut potem otrząsałem się i wpadłem w zamyślenie i dalej szedłem i gdy patrzyłem na nagrobki ciągle mi łzy się same lały i gdy przechodziłem koło każdego nagrobka modliłem się ,, Jezu Chryste odpuść nam nasze grzechy" [ Było w tedy pochmurno , grzmiało itd] i gdy byłem już w jakiejś tam części cmentarza modląc się przy każdym nagrobku ,, Jezu Chryste odpuść nam nasze grzechy" rozpadało się jak cholera lecz nie przestałem się modlić i szedłem tak wzdłuż [ miałem wrażenie że ktoś mnie obserwuje ale nikogo nie widziałem i także ciarki mnie przechodziły] lecz dalej szedłem i zacząłem się modlić też coś w styl u ,,Jezu Chryste odpuść tym ludziom swe grzechy itd.. [ Można powiedzieć że słowa same ze mnie wychodziły tak jak łzy i gdy już byłem 20 metrów od wyjścia ze cmentarza poczułem szczególny chłód i gdy oddychałem widziałem parę wodną a z tego co wiem para jest przy [0*c] a było ok.16* nawet gdy padało w dodatku czułem czyjąś obecność i można powiedzieć że prze ten czas gdy byłem w okolicach cmentarza czułem taką obecność nie wiem jak to określić... Jakbym czuł swą wiarę w boga i dopóki nie byłem daleko od cmentarza powtarzałem sobie ,, Jezu Chryste odpuść nam nasze grzechy"



Wydawało mi się że jakbym odbierał wszystkie emocje z tego cmentarza czułem smutek , gdzie nigdzie jeszcze większy aż mi łzy same leciały po prostu czułem się jakbym był magnezem na uczucia i wszystko czułem i trochę strachu i dużo smutku nie wiem jak to określić panowie. Napisałem to pewnie bardzo chaotycznie ale dalej sam tego nie-rozumiem co się stało ;-/ JE żeli wiecie co to może być odpiszcie czekam na odpowiedz.


  • -1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych