Po pierwsze naucz się raz na zawsze, że w KAŻDYM państwie demokratycznym na świecie jest tak, że rządzi grupa ludzi a nie żaden naród!
Wiedziałem, że odpiszesz na tego posta.
Po pierwsze naucz się, że demokracja polega na tym, że ludzie w wolnych wyborach wybierają swoich przedstawicieli - posłów itd., którzy mają działać zgodnie z interesem narodowym. Jeśli znaczna większość obywateli jest czemuś przeciwna, a rząd robi wszystko odwrotnie, to nie jest to demokratyczne.
Po drugie przeczytaj sobie definicję państwa policyjnego i jeżeli uważasz że państwem policyjnym jest Izrael to daj na to przykład. Nawet ci pomogę
Nie musisz mi pomagać, wystarczy, że poszukasz informacji o tym ile lat trwa służba wojskowa w Izraelu, o tym że się szkoli ludzi od najmłodszych lat do pracy w policji i wojsku itp. Wreszcie poczytaj sobie o egzekucjach dokonywanych na "terrorystach" przez Mosad. W państwie demokratycznym taki człowiek musi być aresztowany, następnie przedstawia się mu zarzuty, dochodzi do procesu i jeśli zostaje uznany za winnego, sąd wyznacza karę. Słyszałeś kiedykolwiek o tzw. domniemaniu niewinności?
Po trzecie przykład, który podałeś ma się tak do państwa policyjnego jak wiatrak do dżdżownicy :-D Ja chętnie poznam nazwę państwa, które nie ma nic przeciwko ujawnianiu tajemnic państwowych. A porównywanie jego działania do Solidarności to głupota nad głupoty bo co ma wspólnego ujawnienie tajemnic państwowych Izraela z Solidarnością?
Tajemnica państwowa? a może tajemnica państwa, które nielegalnie produkuje broń nuklearną?
[ Dodano: 2006-07-02, 16:43 ]Historia Żydów niczego nie uczy
Israel Shamir - izraelski tłumacz literatury klasycznej, pisarz, publicysta polityczny; jego reakcja na tamte wydarzenia stała się obiektem dyskusji w Izraelu i za granicą
Co nas właściwie denerwowało w postępowaniu niemieckich nazistów? Ich rasizm? Nasz rasizm nie jest mniej rozpowszechniony ani mniej śmiercionośny. Rosyjskojęzyczny, publikowany w Jerozolimie dziennik „Wprost” zwrócił się do setek rosyjskich Żydów by wybadać ich odczucia względem Palestyńczyków. Najbardziej charakterystyczne odpowiedzi: „chciałbym zabić wszystkich Arabów”, „należy wyrzucić Arabów”, bądź „wyeliminować”.
Nasi mordercy, nasze własne żydowskie Sonderkommando są obiektem naszej czułej atencji. Nasze państwo żydowskie, jako jedyne na świecie, ma oficjalne bataliony śmierci, które realizują politykę planowanych zabójstw i praktykują tortury na średniowieczną skalę. Jednak nie martwicie się drodzy żydowscy czytelnicy: oczywiście mordujemy i torturujemy, ale tylko gojów.
żródło:
http://viva.palestyn...ony/000185.infołos sprzeciwu wobec polityki Ariela Szarona na Terytoriach Palestyńskich
Nie mamy komór gazowych ani pieców krematoryjnych, ale ludobójstwo można popełnić na wiele sposobów. Pojawiły się ostatnio opinie, że rząd państwa izraelskiego i izraelski naród nie byliby zdolni do zaplanowania ludobójstwa. Czy jest to wyraz naiwności, czy po prostu hipokryzja? - pisze Szulamit Aloni
(...)
Godziny policyjne, obwarowania, przemoc, zbrodnie, wyburzanie domów należących do podejrzanych... to wszystko już było. Rozkaz wydany przez Ariela Szarona żołnierzom idącym zemścić się do Kibih (w Jordanii, w 1956): "Wyrządzić jak największe szkody w ludziach i dobrach", nie został zapomniany.
Dzisiaj premier Szaron, minister obrony Szaul Mofaz i szef sztabu Mosze Jaalon, trzej generałowie, którzy kierują polityką rządu, zachowują się jak kot hipokryta: duszą ofiary. Benny Alon, minister aktualnego rządu, właściwie to ujął: "Uczyńcie ich (Palestyńczyków) życie tak nieznośnym, by sami odeszli".
żródło:
http://viva.palestyn...&news=00001.php [ Dodano: 2006-07-02, 16:58 ]30 czerwca - dzień akcji przeciw okupacji Iraku
"Państwo, w którym władza postępuje wbrew woli społecznej to państwo policyjne", "wszyscy popierający SLD i inne prowojenne partie popierają jedocześnie Al-Kaidę, ponieważ to właśnie 'wojna z terroryzmem' pozwala jej rosnąć w siłę" - mówili Piotr Ikonowicz, Piotr Ciszewski, Filip Ilkowski i in.
żródło:
http://www.irak.pl/ISW.html [ Dodano: 2006-07-02, 17:01 ]Z terroryzmem nie można walczyć stosując tortury, zamachy na domniemanych terrorystów (przestępca jest winny dopiero po prawomocnym wyroku sądowym), ograniczając wolności obywatelskie itd.
[ Dodano: 2006-07-02, 17:02 ]„...Gdybym został prezydentem, wstrzymałbym ataki terrorystyczne skierowane przeciwko Stanom Zjednoczonym w ciągu kilku dni i nieodwołalnie. Najpierw przeprosiłbym wszystkie wdowy i sieroty, ludzi torturowanych i doprowadzonych do ubóstwa i miliony innych ofiar amerykańskiego imperializmu. Następnie ogłosiłbym wszem i wobec i z ręką na sercu, że kończę z amerykańskimi interwencjami gdziekolwiek na świecie.
Poinformowałbym Izrael, że nie jest już pięćdziesiątym pierwszym stanem USA, ale - o dziwo - obcym krajem.
Potem zredukowałbym budżet wojskowy o co najmniej 90%, a wygospodarowane oszczędności wykorzystał na odszkodowania dla ofiar.
Wystarczyłoby aż nadto. Roczne wydatki wojska, rzędu 330 mld dolarów, to licząc od narodzenia Chrystusa więcej niż 20 tys. dolarów na godzinę.
Oto co bym zrobił przez pierwsze trzy dni urzędowania w Białym Domu.
Czwartego dnia zostałbym zamordowany”.
William Blum
żródło:
http://www.racjonali...pl/ks.php/k,761 [ Dodano: 2006-07-02, 17:11 ]A TERAZ KILKA CYTATÓW:
Terroryzm wraz ze swoim obsesyjnymi łowcami znajdują się w zamkniętym kole, samo-spełniającego się mordu i powolnego uśmiercania wrogów, którzy nie mają prawa wyboru ani możliwości wypowiedzenia się.
Zrozumienie motywów działania izraelskich władz to doprawdy cenne, choć szokujące, doświadczenie.
Sharonowi na rękę jest terroryzm, a nie pokój, i czyni wszystko, co w jego mocy, aby tworzyć dla niego jak najlepsze warunki.
Izrael regularnie określany jest jako państwo demokratyczne. Nawet jeśli tak jest, to mamy tu do czynienia z demokracją bez sumienia, krajem, którego dusza opanowana jest przez manię karania słabych, krajem, który jest zwierciadlanym odbiciem psychopatycznej mentalności swojego władcy, Generała Charona, którego jedyną ideą - jeśli można tu użyć tego słowa - jest mordowanie, trzebienie, kaleczenie, prześladowanie Palestyńczyków, aż "złamią się". Jako cel swojej kampanii, zarówno teraz, jak i w przeszłości, nie stawia niczego innego
Ale nie zapominajmy, że polityka izraelska skazana jest na fiasko.
żródło:
http://www.uni.wroc....aid-karanie.htm [ Dodano: 2006-07-02, 17:16 ]Gdy słyszę, że Izrael jest „jedyną demokracją na Bliskim Wschodzie”, podziwiam po raz kolejny potęgą mitologii i dezinformacji. W naszej własnej kulturze w niewielkim stopniu rozumie się, co to jest demokracja (czego skutki widać dziś na całym świecie) i jak słusznie powiedziałeś, jest coś nieodłącznie rasistowskiego w sugestii, że tylko białe narody pochodzenia europejskiego są zdolne do przedsięwzięć „demokratycznych”. Zakrawa to na wręcz przerażającą ironię – dowodzi, jak niewiele wie się tutaj o historii demokracji w Europie. Nasze bratnie kraje, Anglia i Francja, mają krwawą, występną i (aż do dziś) kruchą historię demokracji, co dowodzi, że utrzymanie instytucji demokratycznych wymaga długiej i trudnej walki – faktycznie to walka bez końca. Moim zdaniem natura państwa nowoczesnego sprawia, że ta walka staje się coraz trudniejsza, ale to temat innej rozmowy.
Na mocy definicji Izrael jest państwem żydowskim. Jako taki, nie może być jednocześnie demokratyczny. Nie jest państwem „rządzonym przez lud”, bo jedna piąta jego ludności nie jest żydowska i dlatego prawo odmawia jej pełnoprawnego obywatelstwa. Dodatkowo Izrael rządzi ponad 4 mln Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu, w strefie Gazy i w zaanektowanej Wschodniej Jerozolimie. Nie można zaprzeczyć, że tej ludności odmówiono nawet najbardziej powierzchownych atrybutów rządów demokratycznych.
Jest wiele konkretnych przykładów antydemokratycznej natury ustawodawstwa izraelskiego, jak np. zakaz posiadania ziemi przez nie-Żydów czy wystawiania kandydatów w wyborach, gdy broni się pewnych poglądów – takich np., zgodnie z którymi Izrael powinien stać się prawdziwie demokratycznym państwem wszystkich swoich obywateli. Niesłychane, a mało znane jest to, że w samym Izraelu (nie na terytoriach okupowanych) rząd nie uznaje istnienia 700 osad arabskich, wskutek czego ich mieszkańcy nie korzystają ze służb municypalnych, nie są objęci spisem powszechnym i – co ma kluczowe znaczenie – nie mają prawa głosu. Muszą jednak płacić podatki. Z łatwością można się domyślić, że okolice, w których znajdują się te osady, należą do najuboższych i najbardziej zacofanych, o czym świadczy stopy analfabetyzmu, śmiertelności niemowląt itd.
Dyskryminacja Arabów jest bardzo rozpowszechniona i istnieje we wszystkich zawodach i we wszystkich sferach życia społecznego. Arabowie są obecni poniżej swojego ciężaru demograficznego na uniwersytetach, w świecie lekarskim, adwokaturze, polityce, działalności gospodarczej. Arabowie izraelscy stanowią najuboższą ludność kraju. Odmawia im się takich podstawowych świadczeń, jak odpowiednik emerytury, bo nie odbywają służby wojskowej – faktycznie zaś nie są do niej dopuszczani.
Dyskryminacja społeczno-gospodarcza jest, oczywiście, antydemokratyczna, ale pod pewnym względem jest to najmniejszy problem. Z naszej własnej historii wiemy, jak w naszym społeczeństwie traktowano (i w wielu przypadkach traktuje się nadal) czarnych Amerykanów, nie mówiąc już o innych grupach etnicznych, religijnych i politycznych. Faktycznie jednak istniały i istnieją mechanizmy zmiany wewnętrznej. Do pewnego stopnia w Izraelu możliwe jest nieposłuszeństwo obywatelskie. Dla Arabów izraelskich istnieje tam program w rodzaju „akcji afirmatywnej”, ale dopóki państwo będzie żydowskie, osiągnięcia takiego programu zawsze będą ograniczone. Co się stanie, gdy (co sugeruje obecna tendencja demograficzna) ludność arabska w Izraelu i na terytoriach okupowanych zacznie przewyższać liczebnie ludność żydowską? Jeśli utrzyma się panująca w Izraelu ideologia, skutki takiej naturalnej zmiany dla Arabów izraelskich i Palestyńczyków mogą być katastrofalne. Niektórzy pewnie powiedzą, że ten komentarz jest alarmistyczny. Ci jednak, którzy znają bieżącą i długofalową politykę zarówno na terytoriach okupowanych, jak i w Izraelu, bardzo dobrze wiedzą, że takie programy, jak „przesiedlenie”, które przewidują, że ludność arabska zostanie siłą wypędzona z regionu, nie są wcale uważane za skrajne ani nie są niemożliwe do wdrożenia.
Najbardziej deprymujące jest to, jak często to powtarza się na terytoriach okupowanych – bombardowania, strzelaniny, niszczenie domów i działalności gospodarczej, mordowanie na oślep dzieci i starców, wszechobecne punkty kontrolne, które arbitralnie ograniczają wszelkie ruchy, mury „odgradzające”, zasieki z elektrycznego drutu kolczastego, nocna wojna pod oknami budynków mieszkalnych, całodobowe godziny policyjne, nie kończące się przerwy w dostawie prądu, niedobory wody i żywności, narastająca zależność od międzynarodowej pomocy żywnościowej, spowodowana przez rozkład gospodarki, podczas gdy stopa ubóstwa osiąga 80%, podobnie jak stopa bezrobocia. Zaskakuje mnie rozmach przywiązania do ideałów demokratycznych, to, jak czynnie ludzie dążą do ich realizacji i jak w obliczu tych wszystkich zbrodni masowo, choć w sposób niezorganizowany, stawiają opór.
żródło:
http://stowarzyszeni...ny/jennifer.htm