Takich historyjek jak twoja jest w necie milion milionów. A ich autorzy twierdzą że te napisane przez nich są prawdziwe. Czyli wychodzi na to że każda taka historia opisana w necie musi być prawdziwa, bo przecież tak twierdzą ci co te historie piszą. Niektórzy w to wierzą, ale ja jakoś nie daję rady. Zwłaszcza że te opowieści są pisane głównie przez osoby, których młody wiek można rozpoznać po dziecinnie brzmiącym nicku w stylu klaudunia, kotlet, paulinka. To mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że ludzie mają bujną wyobraźnię i chcą zaistnieć w necie.
Nie wyobrażam sobie jak może się szafa sama otworzyć, chyba że ma luźne zawiasy, krzywo stoi lub domem zatrzęsie. Nie wyobrażam sobie że mogą książki spadać jeśli stabilnie na czymś leżą, no chyba że domem zatrzęsie albo jakieś zwierzę zrzuci, przeciąg będzie itp. takie są możliwości innych być nie może.
To też jest ciekawe, że duchy potrafią tylko robić takie marne efekty jak otwieranie szafek albo strącanie czegoś z półek. Dlaczego żaden duch nie zrobi czegoś bardziej spektakularnego? Może np. nalać wody do miski i przenieść ją z jednego miejsca na drugie, albo wziąć kompa i wyrzucić go przez okno. Tego jakoś nie ma.
Zgadzam się z Tobą po części. Część historii w internecie zapewne jest zmyślona, albo inaczej- ludzie sobie czasem pewne rzeczy wyolbrzymiają, które zapewne da się jakoś wytłumaczyć w racjonalny sposób. Ale to, że sam nie doświadczyłeś np. zjawiska samoistnie otwierających się drzwi nie oznacza, że takie rzeczy w ogóle się nie zdarzają. Możesz mi wierzyć, albo i nie, ale nie raz widziałam coś takiego u siebie. Pewnie mogłabym przytoczyć więcej przykładów, ale chyba nie ma to sensu, bo i tak nie będziesz w nie wierzył, a większość z nich nie spotkała bezpośrednio mnie, a moich rodziców czy dziadków (tak, tak- zapewne wymyślili sobie historyjki dla straszenia dzieci). I jeśli nie zauważyłeś, to nie robię wielkiego "halo" odnośnie tych historii, nie opowiadałam dokładnie co i kiedy miało miejsce, nie zmuszam nikogo do tego, by w to uwierzyli, nawet nie staram się przekonywać na siłę. Każdy ma swój rozum, swój pogląd na takie sprawy i bardzo dobrze. Tylko tak jak ja nie mam "namacalnych dowodów" na to, by Ci to udowodnić, tak Ty nie masz dowodów i argumentów, by temu w 100% zaprzeczyć. Tak więc niech każdy ma swoje zdanie, ale nie krytykujmy innych za ich poglądy:)
A ocenianie ludzi po nicku też nie wydaje mi się na miejscu. Może nie doszłam jeszcze do 30tki, ale 15 lat też nie mam. Poza tym nie wiem, czy nick "wszystko" brzmi o wiele logiczniej i dojrzalej niż przytoczony przez Ciebie "kotlet". Ale pewnie zaraz byś powiedział, że jestem zbyt dziecinna na dostrzeżenie głębi jego przesłania:)
Podsumowując- nie wierz, ale nie doszukuj się od razu jakichś prowokacji czy bajek w tym, co ktoś napisze. Jeszcze nie mam wolnego, by móc zając się wymyślaniem głupot:)
