
Pytam, gdyż moim udziałem stała się pewna historia.
Kilka ładnych miesięcy temu, gdy stanowczo uświadomiłem opiekunowi, by ten mi się ukazał, stało się takie coś:
- Było to na pograniczu snu ... nie wiem jak to opisać (mimo że trochę przeżyłem) - Cała akcja wyglądała jak ryt. Siedziałem w pozycji (jak do medytacji) w pokoju, gdy uświadomiłem sobie że mogę dowiedzieć się tego, co chcę. Zażądałem imienia od mojego opiekuna. Wokół mnie ukazały się ogniste (małe, o średnicy ok 20cm) kręgi (ułożyły się one ka kształt półokręgu), w których były widoczne litery. Jeden za drugim ukazały mi imę Azrael. Po tej nocy z łatwością ukazywać mi się zaczęły pewne znaki, które sumując ułożyły się w taki symbol:

Od tego czasu zawsze przy mnie są jakieś byty. Nie są to pasożyty, są po prostu ... lepiej nie umiem tego określić. Wyraźnie mi bronią wejścia w Astral (co teraz zdarza się sporadycznie bardzo, i to szybko udaremniają), w którym kiedyś raz spotkałem kilka "mnisich" (tak wyglądali - zakapturzeni goście stojący w półokręgu przy mnie) istot.
Hmm ... może więc pytania:
Dlaczego ja - czy to przypadek, czy też mogłem mieć kiedyś z tym kimś jakikolwiek związek który teraz się na mnie odbija ( nie wiem nawet jak pytanie sformułować) ? (będę wdzieczny za wszystkie odpowiedzi).