Skocz do zawartości


Zdjęcie

Poltergeist w klinice w Arcachon


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chciałabym tu opisać jeden z ciekawszych przypadków wystepowania zjawiska poltergeist

Autorytet głównego świadka dodaje wagi i wiarygodności tej niesamowitej historii. Jej prawdziwość zaś-
wiadcza bowiem dr. A. Cuenot należący do sławnej rodziny francuskich biologów.

Miejsce : klinika ortopedyczna w Arcachon. Klinika jest prowadzona przez doktora Cuenot i zajmuje się
głównie leczeniem gruźlicy kości.
Czas wydarzeń : od maja do września 1963 roku.
Zajścia : bombardowanie kliniki kamieniami, kamiennymi łupkami, kawałkami cegieł oraz przedmiotami,
których pochodzenia nie udało się okreslić, co jest nadzwyczaj interesujące.

Ponad 300 takich przedmiotów wleciało do srodka o różnych porach dnia i nocy. Wyglądało to tak, jakby
specjalnie celowano w chorych siedzących na wózkach. Może warto też dodać, że wydarzenia były
poprzedzone zapowiedzią / z 19 kwietnia 1963 roku/ sprzedazy kliniki, która miała być zamknięta 30
września tegoż roku. Ta właśnie zapowiedź mogła wyzwolić reakcję... no właśnie, czyją ?

Kamienie były wymierzone najpierw w młodą kobietę, Angelinę. Po wypisaniu jej z kliniki i przyjęciu 16
czerwca siedemnastoletniej Jacqueline, manifestacje wystapiły jeszcze wyraźniej.
Kamienie padały najczęściej pionowo ; ich lot ukośny należał do rzadkości. Przelatywały przez korony 3
platanów w szpitalnym parku. Miały niewielką szybkość lotu w porównaniu z prędkością, jaką powinny
mieć spadając z tej wysokości.

Pewnego dnia doliczono się 48 pocisków, co było rekordem dziennym. Miejscowa policja po przyjeciu za-
żalenia z 28 sierpnia uznała zrazu doktora Cuenota za wariata, czym nie wystawiła sobie najlepszego świa-
dectwa, gdyż wkrótce okazało się, że o żadnym oszustwie nie może być mowy.

Począwszy od 1 września 1963 roku miotanie kamieni ustało. Wystapiły natomiast inne zjawiska, a szcze-
gólnie stukanie w drzwi i uderzenia w bramę. Drzwi nagle same się otwierały, dopóki 4 września nie zało-
żono rygli. Doktor Cuenot w dobrej wierze postawił rozsądną hipotezę, że to jakiś maniak uzbrojony w
katapultę strzela z odległości. Nigdy jednak nie odkryto żadnego takiego maniaka. Nie sprawdziło się tez
podejrzenie, że była to komedia zorganizowana przez chorych : ci ostatni znajdowali się w takiej sytuacji,
że pilnowali jedni drugich, i komedia zostałaby zdemaskowana. Krok po kroku wykluczano wszystkie
normalne wyjasnienia i wówczas stało się jasne, że wchodzi w grę wyjasnienie nienormalne. Kamienie,
odłamki muru i kawałki cegieł nie pochodziły z murów i budynków kliniki, chociaz ta ostatnia była znisz-
czona. Musiały więc pochodzić skądinąd.

Zakładając, że to miejsce, na przykład plac budowy, znajduje się w odległości jednego km, trzeba dojść do
wniosku, że kawałki cegieł z tego placu unoszą się w powietrze i przemierzają przestrzeń szybkoscia ra-
czej niewielką, a następnie docierają do kliniki. Wymaga to pewnej siły skierowanej przeciwko sile grawi-
tacji. Siły tej mógłby dostarczyć układ nerwowy jednego czy kilku chorych lub też, co wydaje się chyba
bardziej prawdopodobne – może tu wchodzić w grę posłużenie się energią istniejącą w przyrodzie. Ale jak
to się dzieje – tego nie wie nikt.

Kiedyś w sierpniu jeden z chorych, policjant z Paryża, a więc swiadek raczej wiarygodny, zauważył, jak
jeden z kamieni „odchodził” - opuszczał pokój ! Natychmiast pobiegli tam ludzie : pokój był pusty, a
drzwi zamknięte na klucz.
Inny ciekawy przypadek : jeden z chorych, na którego spadł grad odłamków, zaczął wrzeszczeć „ Dosyć,
czy ten dureń wreszcie przestanie ?” I to cos przestało..., by za pół godziny zacząć na nowo, ale już
bardziej niesmiało. Trudno uwierzyć, by tak mogło się przejawiać zjawisko czysto przyrodnicze.

Jacqueline, dziewczyna, z której obecnością powiązano owe manifestacje, nie wydawała się przestraszona,
a nawet uważała za dośc zabawne być przyczyną zjawiska, którego nikt z dorosłych nie potrafił wytłuma-
czyć.

Co jednakże, co to wszystko znaczy ? Być może,że znajdujemy się w obliczu siły nie znanej nauce, siły,
która wydaje się przejawiać tak osobliwą zdolnośc jak świadomość. Siła ta wydawała się przyłączać się
do istoty ludzkiej, najpierw do Angeliny i w nastepnym wydarzeniu w klinice – do Jacqueline. Owa siła
wydaje się być wrażliwa na przejawy działania człowieka i nie objawia się już więcej, kiedy człowiek
odchodzi.

Amerykański fizyk, George O. Smith, wysunął hipotezę, że zjawiska typu poltergeist to przejaw działania
sił przyrody, które zwykle całkowicie się neutralizują ; jednakże prądy bioelektryczne mózgu mogą
zakłócać tę równowagę i produkować efekty, którymi kiedyś nauczymy się kierować, ale które, przynaj-
mniej na razie, są sterowane przez ludzką podświadomość.

Źródło :

Księga tajemnic - Thomas De Jean

Filmik dla znających j. francuski

http://www.youtube.com/watch?v=ZUp4DIrcAMA
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych