Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przeżycie, prosże o wyjaśnienie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

kokpit.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam.

Zarejestrowałem się tutaj bo zastanawia mnie pewne rzecz, którą opisze niżej. Jestem pierwszy raz na tym forum chociaż stronę odwiedziałem wcześniej. Nie wiem czy odpowiednio wybrałem dział itp. za błędy z góry przepraszam.

Niedawno wróciłem z Irlandi (praca), powrót zorganizowałem sobie samotnie samochodem. Po około 2-3h jazdy zaniepokoiło mnie, że samochód przygasa od czasu do czasu ale jechałem dalej. Wjeżdzając na prom do Holandi sytuacja była jeszcze ok ale wyjeżdzając z niego zaczeła się pogarszać. Jadąc dalej zastanawiałem się jakto jest zostać samemu w trudnej sytuacji w prawie nieznanym miejscu. W Niemcach około 900km od domu samochód już prawie nie jechał więc zacząłem szukać jakiegoś rozwiązania typu naprawa. W jakimś małym miasteczku zacząłem szukać mechanika i znalazłem trzech ale żaden nie wiedział co jest. Nadszedł wieczór a tu nadal nic, byłem pewny w 100%, że nie dam sobie rady i zacząłem już zastanawiać się nad pociągiem, noclegiem, ściągnięciem pomocy. Najważniejszy był nocleg wieć ruszyłem w trase 20 km/h ponownie odpalając co 200m i nieświadomie zboczyłem z trasy a tam warsztat. Byłem w szoku i koleś nie pytając nic zaczął naprawiać. Po chwili w warsztacie pojawił się jakiś polak (język robi swoje) i tłumaczy mi, że ten gość potrafi zrobić wszystko. Mój wzrok na chwile przykuł obrazek Matki Boskiej a w drugiej kolejności to, że koleś chyba miał protezę nogi! Dodatkowo jego wzrok też nie był najlepszy bo pogrzebował silną lampkę, okulary i dodatkowo nie raz lupę. Zrobił! Czułem jakby minęło z 5 minut o okazało się, że minęło prawie 1,5h. Z pomocą tłumacza-polaka powiedział.
-Jedź do domu
-Ile płacę?
-Nic, usługa gratis
-Jakto?
-Jedź bo już zamykamy, nie wyobrażam sobie jakbyś z tąd dotarł do domu bez mojej pomocy.
-Dziękuje
A ten pomachał mi mając coś w ręku co po chwili się zoriętował był to krzyżyk matki boskiej. Odjechałem, samochód działał jak nowy. W drodzę zacząłem się zastanawiać o co chodzi i pomyślałem, że muszę tam wrócić i to wyjaśnić. Szukałem tego warszatu cały następny dzień, dokładnie analizując gdzie to było. Pytałem miejscowych. Znali tylko 3 poprzednie warszaty (pierwsze) a mieszkali w tej mieścinie mieszkali jak jeden mówił nawet 20 lat! Dla śmiechu jeszcze w tym mieście nie było żadnej komunikacji miejskiej a najbliższa stacja pociągów 20km dalej. Był to 2.04 czyli rocznica śmiersci papieża.

Co to było? Jak to wszystko wyjaśnić? Co w ogóle myślicię na ten temat. Proszę o pomoc.
  • 0

#2

Ells.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Głupie pytanie ale...jesteś pewny, że to ta sama miejscowość?
Wróciłeś tam na to miejsce po powrocie do domu? Musiałeś być bardzo zaaferowany sytuacją, bo z tego co rozumiem pokonałeś dystans 900km aby tam dotrzeć.
  • 1

#3

taght.
  • Postów: 275
  • Tematów: 10
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jeżeli to nie prowokacja, to ktoś nad tobą czuwa :)
  • 0

#4

kokpit.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Było to 900km od domu ale po wyjeździe z naprawy spałem ok. 50km od warszatu w samochodzie na parkingu przy autostradzie (wiecie w Niemczech są takie). Z rana tam wrociłem dokładnie w to samo miejsce, dokładnie pamiętałem. Przeszukałem cały kwadrat 3x3km dokładnie, pytając ludzi. Nie znalazłem. Znali tylko 3 warszaty (wszystkie odnalazłem ponownie) ale tego właściwego nie. Drogi, w która zboczyłem też nie znalazłem nawet na mapach google. Przeanalizowałem wszystko dokładnie na miejscu i na mapie. Dodatkowo znam się fotografii, co za tym idzie na świetle i jego właściwościach. Początkowo nie przejmowałem się tym ale na ten obrazek maryjny światło padało bardzo nietypowo i było takie dosyć "zielone" pod względem koloru.

Mało tego po powrocie do Polski, poszedłem do dobrego mechanika, którego znam. Pokazałem mu miejsce, w którym poprzedni robił. Okazało się, że był to silniczek od wycieraczek! Oczywiście nie ma to żadnego wpływu na pracę właściwego silnika.

Czułem się w tym warsztacie bardzo dziwnie, zanim cokolwiek było wiadomo czułem się jakby nagle wszystkie problemy mineły, super wyluzowany jak nigdy. Prócz mechanika i tłumacza nie było nikogo ani na miejscu ani w okolicy, warsztat otaczały drzewa a z drugiej strony sciana jakiegoś budynku na pierwszy rzut oka magazynu jakiegoś. Była to ślepa uliczka/zatoczka. Żadnego z 2 panów nie znam, nie przypominam sobie, nie kojarze.
  • 0

#5

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witaj, kokpicie

Niezwykłe wydarzenie, które opisałeś w swoim poście, jest najprawdopodobniej dziurą czasową. Rocznica śmierci
papieża tutaj jest przypadkowa. Pracownicy warsztatu byli ludźmi, a nie duchami, dla ducha nie granic językowych.

Dziury czasowe zwane też pułapkami czasowymi, wystepują niesłychanie rzadko. Nauka nie jest jeszcze w stanie
określić, jak zachowuje się człowiek, przekraczajacy taką barierę,ani co sie z nim dzieje. Całkiem możliwe,że jest to
chwila / nie wiadomo jak długa/, której się nie pamieta i która sprawia,że w ogóle nie jest się świadomym przejścia
w inny czas.
Potwierdzeniem, że warsztat samochodowy był w takiej dziurze jest fakt,że właściciel nie żądał od Ciebie zapłaty
za wykonaną usługę / w dziurze czasowej pieniądze nie są potrzebne / oraz ,że pracownicy wyraźnie się spie-
szyli, aby naprawić Twój samochód. Oni wiedzieli,że niedługo, szczelina oddzielająca ich świat od Twojego się
zamknie i nie chcieli,aby i Ty również podzielił ich los, więźniów pułapki czasowej.
Taka jest moja interpretacja Twojego zdarzenia.
  • 0



#6 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

A ja mam jeszcze inną teorię, aczkolwiek Kpiarz napisała według mnie bardzo przekonująco.
Może być tak, że doszło do chwilowego przejścia w wyższy wymiar, którego kulminacja ma nastąpić w 2012 i że im bliżej tej daty, to może być więcej pojawiających się dziur.
  • -1

#7

kokpit.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czy moglibyście krótko wyjaśnić co to jest dziura czasowe i ten wyższy wymiar - nie znam się na tym. Po jakich szczegółach mogę się upewnić, że to jedno z powyższych? Czy ma to tak duży wpływ na najzwyklejszą rzeczywistość? Od kiedy mogło to trwać bo przecież samo się chyba nie naprawiło.
  • 0

#8 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Czy moglibyście krótko wyjaśnić co to jest dziura czasowe i ten wyższy wymiar - nie znam się na tym. Po jakich szczegółach mogę się upewnić, że to jedno z powyższych? Czy ma to tak duży wpływ na najzwyklejszą rzeczywistość? Od kiedy mogło to trwać bo przecież samo się chyba nie naprawiło.


Według jednej z teorii rok 2012 przyniesie czas zmian i wejście naszego układu słonecznego w wpływ jakiejś energii, która sprawi że ziemia zmieni swoją gęstość (wymiarowość) na wyższą, a ludzie przygotowani na to przejdą razem z nią. Jednym z głównych czynników ma być nasze słońce. Chodzi o to, że w tym wyższym wymiarze nasza egzystencja nie będzie taka jak teraz. Mówi się o istnieniu na poziomie duchowym.
  • 0

#9

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

kokpit

Dziura czasowa, pułapka czasowa jest to pojecie dość trudne do wyjasnienia. Ogólnie mówiąc, jest miejsce , gdzie
czas się zatrzymał, nie posuwa się on do przodu.Czasami, miedzy światami jest szczelina i wówczas jest można
przejśc z naszego czasu do miejsca, gdzie się ten czas zatrzymał. Ważne jest dla przybysza z przyszłości, opuszcze-
nie miejsca przed zamknieciem bariery czasowej. Inaczej stajemy się więźniem tego miejsca, dlatego też pracownicy
warsztatu ponaglali Cie do szybkiego opuszczenia tego miejsca.
Podam Ci 2 przykłady pochodzace z książki, gdzie opisano podobne zjawiska :

1.Rok 1955. Szkocja. W kwietniu tego roku, wieczorem, pani Susannah Stone, odwoziła po kolacji swą przyjaciółkę
do domu. Było jeszcze jasno, kiedy niedaleko swego domu p. Stone zauważyła płonący dom. Ogień opanował juz
cały budynek. Kiedy kobiety podjechały bliżej, nagle wszystko zniknęło. W drodze powrotnej, pani Stone wróciła
na miejsce pożaru, aby przejrzeć sie dokładnie terenowi. Gdy dotarła do celu, nie znalazła zupełnie nic. Żadnego
śladu ognia,żadnej spalenizny ani popiołu. Dopiero po jakimś czasie zaczęła zdawać sobie sprawę,że przecież
nigdy wcześniej nie widziała w tym miejscu żadnego domu. Następnego dnia sprawdziła w straży pożarnej,
czy poprzedniego wieczora były w okolicy jakieś pożary.Okazało się,że tak. Paliło się kilka kop siana 50 km
od "miejsca pożaru" p. Stone. P. Stone alkoholu nie piła, również nie była mitomanką, nie miała przewidzeń,
a więc można sądzić, że naprawdę widziała opisywany pożar budynku, którego nie było.

2. Anglia. rok 1967. Pewne małżeństwo spędza urlop odwiedzając mało znane miejsca w Anglii. Przejeżdżając
mało uczęszczaną drogą,natrafili na stary hotel, w którym postanowili się zatrzymać na noc. Budynek z bliska
okazał się starym, niemodernizowanym domem. Po wejściu do srodka, przywitał ich właściciel hotelu, mówiąc,
że mogą się zatrzymać,ale tylko do godz, 10.00 następnego dnia. Za nocleg recepcjonista zażadał śmiesznie
małej sumy jak na tamtejsze czasy.Anglicy byli mile zaskoczeni tak małą odpłatnością za przenocowanie.
Zwykle za nocleg w hotelu-skansenie / bo tak ocenili budynek/ trzeba było zapłacic wielokrotnie więcej.
Hotel był bardzo czysty,ale jego wyposażenie przypominało poczatek XX wieku. Nie było nawet umywalki,
woda stała w duzym, emaliowanym dzbanku , obok była duża miska do mycia się.Następnego dnia właści-
ciel hotelu ponaglał ich do wyjścia, twierdząc,że wkrótce przybędzie wycieczka, która zajęła cały hotel.
W kilka godzin po wyjeździe, Anglicy postanowili się wrócić, aby zrobic zdjecia tajemniczego hotelu. Niestety,
trzykrotnie przejechali drogę, przy której stał budynek-widmo, ale nie było żadnego tam obiektu. Mieszkańcy
okolicy nie słyszeli o żadnym znanym z opisu zajeździe.

Wypadki, które opisałam są b. rzadkie, i niewytłumaczalne w żaden sposób. Twój przypadek jest bardzo
podobny do opisywanych, dlatego zaklasyfikowałam go przejścia bariery czasowej.

Źródło :

Ksiega tajemnic - Thomas De Jean
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych