Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy Chiny przygotowują się do inwazji na USA?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
119 odpowiedzi w tym temacie

#46

ViRuS.
  • Postów: 158
  • Tematów: 2
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

ja tam ..... widze procz dymu na drugim filmie : P

Edycja:Przemo.
Dym widzę. Prawda. Ale ekskrementów nie zauważam.
4.16 Nie używaj wulgarnego słownictwa.

Użytkownik Przemo edytował ten post 22.04.2011 - 19:03
Reakcja na raport.

  • 0

#47 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

jeżeli ten dym ma być jakiś dowodem na coś to raczej na potężny pożar a nie na jakies ćwiczenia wojskowe :) Pierwszy filmik może i słychać wystrzały z broni palnej ale to są wystrzały z pistoletów i trwają dosyć krótko. Może i jest tam wojna ale raczej między rywalizującymi gangami handlarzy narkotyków. Absolutnie te dwa filmy nie mają nic wspólnego z żadnymi ćwiczeniami wojskowymi.
  • 1

#48 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

16:46, 22.04.2011 /military.globaltimes.cn

Chinom nie dość żołnierzy. Potrzebują najemników

BRAKI W WYSZKOLONEJ KADRZE ZMUSZAJĄ DO SZUKANIA POMOCY

Chińskie wojsko liczy ponad dwa miliony ludzi, gotowych do służby obywateli jest około 400 milionów. Pomimo tego, Chińczycy szukają specjalistów za granicą. Wojsko twierdzi, że brakuje wysoko wyszkolonych kadr, potrzebnych do obsługi coraz bardziej licznego nowoczesnego uzbrojenia. Poza intensywniejszymi szkoleniami w kraju, zapowiedziano "sięgnięcie do zagranicznych zasobów".

Przełomowe oświadczenie, o możliwości ściągania do służby na rzecz Chin obcokrajowców, zostało zawarte w dokumencie określającym kierunki rozwoju chińskiego wojska do 2020 roku. Plan modernizacji zamieszczono na stronie Ministerstwa Obrony. Uprzednio został zaakceptowany przez Hu Jintao, przywódcę ChRL.

Potrzeba inteligencji

Według planu, wojsko ma podlegać szybkiej modernizacji. Produkcja nowoczesnego sprzętu jest już forsownie rozwijana. Niestety wyszkolenie odpowiednich ludzi do jego obsługi, zajmuje dużo czasu. Jak przyznają autorzy dokumentu, z tego powodu chińskie wojsko ma poważne braki w wysoko wyszkolonych kadrach. Pomimo kształcenia znacznej liczby wyższych oficerów, nadal są oni "zacofani" w radzeniu sobie z przetwarzaniem dużych ilości informacji, zarządzaniem podwładnymi i formułowaniem strategii.

Zwiększenie wysiłków w kształceniu wojskowych, ma być podstawą modernizacji. Ministerstwo Obrony zdaje sobie jednak sprawę, że krajowe szkolenia nie będą wystarczające, dlatego zapowiedziano sięgnięcie do "zagranicznych zasobów". Nie określono jaka ma być skala poszukiwania pomocy wśród obcokrajowców.

Kapitan Li Jie, pracownik Chińskiej Akademii Marynarki Wojennej, powiedział chińskiej gazecie "Global Times", że Armia Ludowo-Wyzwoleńcza zmieniła swoje priorytety. Celem nie jest maksymalny rozrost wojska, ale podniesienie jego jakości, tak aby mogło sprostać wyzwaniom wojny technologicznej XXI wieku. Niezbędnym elementem nowoczesnych sił zbrojnych są jednak wyszkolone kadry, których w Państwie Środka brak.

Jie zaznaczył, że Chiny już gwałtownie zwiększają programy wymiany oficerów z zaprzyjaźnionymi państwami. Nabór wielkiej liczby zagranicznych specjalistów uznał jednak za mało prawdopodobny, z powodu obaw o zachowanie tajemnic państwowych.

Rekrutacja w mniejszej skali nie jest wykluczona.

mk//kdj

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 22.04.2011 - 21:12

  • 0

#49 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Chyba z tymi Chinami szykującymi się do jakieś wojny jest coś na rzeczy. Czy będzie to atak czy tez prowadzone zbrojenia to gromadzenie potencjału obronnego czas pokaże. W każdym razie natłok informacji jaki w ostatnim czasie pojawia się we wszystkich mediach a już szczególnie w sieci na temat zbrojeń Chin może budzić lekki niepokój. Tak samo zachowywał się Hitler budując swój potencjał gospodarczy i militarny po I WŚ mimo traktatu wersalskiego.

20:10, 23.04.2011 /ausairpower.net

Ukrywają lotnictwo w tajnych podziemnych hangarach

40 WIELKICH BAZ POD GÓRAMI DLA 1500 CHIŃSKICH SAMOLOTÓW

Chiny mogą schować wszystkie swoje nowoczesne maszyny bojowe w wielkich podziemnych hangarach - wynika z analizy australijskiego think-tanku, specjalizującego się w lotnictwie wojskowym. Dzięki temu samoloty są bezpieczne przed bombardowaniami, mogą być spokojnie tankowane i uzbrajane. To jedyny tak rozległy system podziemnych hangarów na świecie, który czyni chińskie lotnictwo bardzo odpornym na atak wroga.

Według australijskich specjalistów, w zachodniej części Chin, położonej bliżej baz, z których mogą startować samoloty USA, Tajwanu, Korei Południowej i Japonii, zostało rozsianych około 40 specjalnych hangarów. Są to duże tunele, wykute w skalistych górach i wzgórzach leżących obok pasów startowych. Ich przybliżoną liczbę i położenie, można ustalić dzięki zdjęciom satelitarnym.

Górskie kryjówki

Samoloty lądują i startują z normalnych pasów startowych, jak w normalnej bazie lotniczej. Jednak po wylądowaniu mogą skręcić na drogę, prowadzącą w kierunku pobliskiej góry. Po chwili znikają za masywnymi stalowymi wrotami, zamykającymi wlot do długiego tunelu.

Tam, pod wieloma metrami skał, funkcjonuje wielki hangar. Samoloty mogą być uzbrajane, tankowane a nawet serwisowane i naprawiane. Wszystko w bezpiecznym ukryciu i poza zasięgiem "widzenia" satelitów i samolotów rozpoznawczych.

Podziemne hangary w najprostszej postaci przypominają półkole. Na jego jednym końcu jest wjazd, na drugim wyjazd. W środku maszyny są stopniowo przesuwane w kierunku wylotu tunelu w rytm ich przygotowania do startu.

Według skąpych relacji świadków i na podstawie analizy podobnych baz, zbudowanych na wzór chiński w Albanii, funkcjonują także bardziej złożone ukryte hangary. Od głównego półkolistego tunelu mają odchodzić liczne mniejsze, gdzie samoloty mogą być serwisowane i składowane, nie zakłócając ruchu "wejście-wyjście". W mniejszych tunelach są umieszczone warsztaty, składy amunicji i miejsce dla obsługi bazy oraz załóg samolotów.

Twardy orzech

Ukryte pod metrami litych skał, hangary są najprawdopodobniej niewrażliwe na ataki przy pomocy większości standardowych bomb, będących na wyposażeniu potencjalnych wrogów Chin. Według Australijczyków, jedynie najcięższe bomby przeznaczone do atakowania podziemnych umocnionych celów, mogą posłużyć do zawalenia, bądź zasypania wrót do hangaru.

Jedyna broń, która gwarantowałaby wysokie prawdopodobieństwo zlikwidowania podziemnej bazy, to superciężkie bomby GBU-57, właśnie opracowywane w USA. Będą mogły je przenosić wyłącznie bombowce B-2, które są nieliczne i musiałyby wielokrotnie wdzierać się w chiński system obrony przeciwlotniczej, aby zniszczyć hangary. Mniejsze samoloty i bomby mogłyby jedynie powodować uszkodzenia, które zapewne dałoby się relatywnie szybko usunąć.

Ukryty smok

Według ocen australijskiego think-tanku, w podziemnych bazach można zmieścić około 1500 samolotów, czyli więcej niż wynosi cała flota nowoczesnych maszyn ChRL. W sytuacji narastającego kryzysu i spodziewanej wojny, Chiny mogą więc schować całe swoje wartościowe lotnictwo pod ziemię, gdzie jego zniszczenie będzie bardzo trudne.

Prawdopodobnie niemożliwe będzie więc jego unieszkodliwienie w pierwszej fazie konfliktu i opanowanie chińskiej przestrzeni powietrznej.

Potężny wstępny atak na obronę przeciwlotniczą i lotnictwo wroga jest podstawą doktryny wojennej państw zachodnich. Dzięki hangarom Chiny są w znacznym stopniu odporne na takie uderzenie. Jednocześnie dzięki rozwojowi własnej obrony przeciwlotniczej, która staje się coraz bardziej nowoczesna, Państwo Środka byłoby w stanie samo zadawać straty agresorowi.

Pokonanie chińskiego lotnictwa wymagałoby więc długotrwałych walk w powietrzu i sukcesywnych uderzeń na podziemne bazy. Australijski think-tank wskazuje, że jeśli USA chcą mieć możliwość szybkiego unieszkodliwienia chińskiego lotnictwa, zakładając nieużywanie broni jądrowej, potrzeba znacznie rozbudować flotę trudnowykrywalnych ciężkich bombowców.

W Stanach Zjednoczonych trwa właśnie debata nad programem budowy następców B-2. Nowe bombowce miałyby wejść do służby w drugiej dekadzie XXI wieku. Jak twierdzą Australijczycy, te maszyny będą kluczowe w wypadku ewentualnego konfliktu USA-Chiny i ich budowa stanowi bardzo duże wyzwanie.

mk//gak

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 23.04.2011 - 20:19

  • 0

#50

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dodam jeszcze (nie żebym wierzył w nadchodzącą III WŚ),schrony w Norwegii,rozbudowywane w Moskwie,prace pod górą Jamantau,co do Chin to podobno mają tam inne podziemne miasto(miasta?)-schrony dla wojskowych i całego przywództwa..

W Stanach Zjednoczonych trwa właśnie debata nad programem budowy następców B-2. Nowe bombowce miałyby wejść do służby w drugiej dekadzie XXI wieku.

http://www.altair.com.pl/start-6113
  • 0

#51

Logos.

    Rozum Świata

  • Postów: 390
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Plany nad bombowcami to nic niespodziewanego - myśliwiec najnowszej generacji już jest, więc czas unowocześnić bombowce
  • 0



#52

Mehitabel.
  • Postów: 758
  • Tematów: 45
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W bezprecedensowym oświadczeniu Międzynarodowy Fundusz Walutowy ogłosił datę końca dominacji USA jako gospodarki numer jeden oraz na czyją korzyść owa dominacja zostanie utracona.

Według prognoz w 2016 roku Chiny staną się najpotężniejszym krajem świata.

IMF bombshell: Age of America nears end

BOSTON (MarketWatch) — The International Monetary Fund has just dropped a bombshell, and nobody noticed.

For the first time, the international organization has set a date for the moment when the “Age of America” will end and the U.S. economy will be overtaken by that of China.

And it’s a lot closer than you may think.

According to the latest IMF official forecasts, China’s economy will surpass that of America in real terms in 2016 — just five years from now.


A jeszcze dziesięć lat temu gospodarka USA trzykrotnie przewyższała chińską.

Użytkownik Mehitabel edytował ten post 26.04.2011 - 15:34

  • 0

#53 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

16:54, 26.04.2011 /china-defense.blogspot.com

Chiński "Latający Rekin" podkradziony Rosjanom

ZDJĘCIA NOWEGO MYŚLIWCA POKŁADOWEGO. SKOPIOWANEGO SU-33

Zdjęcia kolejnego chińskiego nowego myśliwca trafiły do internetu. Według kontrolowanej przez władze w Pekinie gazety "Global Times", maszyna określana jako J-15 "Latający Rekin", odbyła już kilka testów w powietrzu. Samolot jest wyraźnie kopią rosyjskiego Su-33, wzbogaconą o lokalne modyfikacje. J-15 ma docelowo trafić na pokłady chińskich lotniskowców.

Po raz kolejny chińscy "spottersi", polujący za pomocą aparatów na nowe konstrukcje lotnicze przechodzące testy na fabrycznych lotniskach, zdołali wydostać na światło dzienne dotychczas tajny projekt chińskiego przemysłu lotniczego. Najprawdopodobniej za wiedzą i cichym przyzwoleniem władz i służby bezpieczeństwa, tym razem na lotnisku w Shenyang, zrobiono zdjęcie odległej maszynie, określanej jako J-15 "Latający Rekin".

Reklama wirusowa

Kilka dni po trafieniu niewyraźnej fotografii do internetu, władze półoficjalnie przyznały się do istnienia nowego samolotu. Rozległy artykuł, opatrzony wyraźniejszymi zdjęciami, został opublikowany na łamach bulwarowej gazety "Global Times", pozostającej pod kontrolą państwa.

Na przełomie 2010 i 2011 roku w podobny sposób zadebiutował prototyp chińskiego myśliwca piątej generacji J-20. Być może Pekin, zadowolony z wrażenia jakie wywarła nieformalna prezentacja maszyny, która błyskawicznie obiegła sieć i przedostała się do mediów na całym świcie, zdecydował się na podobny krok w przypadku J-15.

Ze względu na rozległość Chin i sprawny aparat bezpieczeństwa, robienie zdjęć nowych maszyn zza płotu lotniska bez wiedzy i cichej zgody władz wydaje się mało prawdopodobne. Eksperci wskazują, iż chińskie władze musiały zdecydować się na rozluźnienie dotychczasowej polityki informacyjnej.

"Rekin" nad morzem

Nowa maszyna jest w wyraźny sposób "inspirowana" rosyjskim myśliwcem bombardującym Su-33. Pekin od wielu lat próbował zakupić od Rosjan Su-33, ale Moskwa konsekwentnie odmawiała przekazania sąsiadowi tej modyfikacji Su-27, opracowanej jeszcze w latach 80-tych z przeznaczeniem do operowania z lotniskowców.

Wobec oporu Rosji, Chiny zdecydowały się na mniej bezpośrednie rozwiązanie. W 2001 roku Pekin zakupił na Ukrainie prototyp Su-33, który pozostał tam po rozpadzie ZSRR. Maszyna została przetransportowana do Chin, gdzie niemal z pewnością została rozmontowana do ostatniej śrubki i gruntownie przebadana. Ponadto Chiny posiadają zakupioną w Rosji licencję na produkcję Su-27, co zapewne ułatwiło opanowanie technologii budowy kopii Su-33.

Rosjanie zdawali sobie sprawę z chińskich działań, ale szef koncernu Suchoj Michaił Pogosian przyznał, iż nie ma możliwości zrobienia czegokolwiek w tej sprawie. - Żadna kopia nie jest równa oryginałowi - próbował bronić swojego wyrobu Rosjanin, na pokazie lotniczym Farnborough 2010.

Kopia lepsza niż oryginał?

Z dostępnych zdjęć wynika, iż J-15 ma względem Su-27 trochę powiększone skrzydła, wzmocnione podwozie, składane skrzydła, hak do lądowania na lotniskowcach. Wygląda niemal identycznie jak Su-33. Prototyp pomalowano na standardowy schemat używany przez lotnictwo chińskiej marynarki.

"Global Times" podaje, że J-15 ma mieć kompletnie nowe wyposażenie względem Su-33. - Oprzyrządowania rosyjskiej maszyny już dawno stało się przestarzałe - twierdzi Lan Yun, szef specjalistycznej gazety zajmującej się tematyką morską, wydawanej w Pekinie. W J-15 mają być zamontowane wszelkie najnowocześniejsze produkty chińskiego przemysłu lotniczego.

mk//gak

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 26.04.2011 - 19:51

  • 0

#54

D.K..

    Semper invicta

  • Postów: 3020
  • Tematów: 2593
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wątek dotyczący dżumy (Czarnego Moru) został wydzielony z tego tematu i przeniesiony do działu Zdrowie i Medycyna.

Dołączona grafika



Oczywiście możecie bez przeszkód kontynuować dyskusję na temat inwazji.


  • 0



#55

Mehitabel.
  • Postów: 758
  • Tematów: 45
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ostrzeżenie przed coraz bardziej mocarstwowymi zapędami państwa środka:

Kissinger ostrzega przed konfliktem USA-Chiny

"The Wall Street Journal" publikuje w sobotę na stronach internetowych fragmenty książki Henry'ego Kissingera", która ukaże się we wtorek. Były sekretarz stanu ostrzega przed konfliktem USA z Chinami, który byłby "pojedynkiem stulecia".

Kissinger wskazuje na nowy, "triumfalistyczny" styl myślenia o przyszłości Chin, który manifestuje się w wypowiedziach niektórych przywódców Państwa Środka. Przykładem niepokojących tendencji jest pogląd, że niezależnie od tego, jak bardzo Chiny zobowiążą się do "pokojowego rozwoju", ich relacje z Ameryką i tak "będą pojedynkiem stulecia" - pisze były sekretarz stanu, cytując publikacje chińskich polityków.

Kissinger uznaje też za niepokojące inne przekonanie powszechne wśród elit politycznych, wedle których rosnąc w siłę, Chiny powinny zarazem pamiętać, że były niegdyś upokorzone i łupione przez państwa Zachodu i że jedyną alternatywą wobec "całkowitej wygranej" w tej najważniejszej w XXI wieku konfrontacji z Ameryką, byłaby upokarzająca klęska.

Próba sił, między obecnym hegemonem, a wschodzącym mocarstwem byłaby tym bardziej niebezpieczna, że takie pojęcia jak odstraszania przeciwnika lub atak zapobiegawczy znaczą dla obu stron coś innego. Poczucie siły nie jest symetryczne: USA koncentrują się na swej druzgocącej przewadze militarnej, Chiny na wpływie psychologicznym.

Prędzej czy później - pisze Kissinger - rachuby którejś ze stron mogą zawieźć. Ameryka nie powinna liczyć na to, że prowadząc pro-demokratyczną krucjatę zyska przewagę i odizoluje Chiny od ich sąsiadów. Pekin nie może postawić na odcinanie Ameryki od spraw azjatyckich, bo USA są zbyt ważnym handlowym partnerem dla państw tego regionu.

Konflikt z Chinami jest możliwy, mocarstwowe aspiracje Pekinu widoczne, ale "wspólne ewoluowanie" z Chinami, jest jedynym sensownym wyjściem i szansą na uniknięcie "pojedynku stulecia" - pisze były sekretarz stanu w administracji prezydenta Richarda Nixona i Geralda Forda.


  • 0

#56 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

07:45, 22.05.2011 /PAP

Relacje USA-Chiny? "Tak kruche, że starczyłby artykuł"

HENRY KISSINGER PROMUJE SWOJA NOWĄ KSIĄŻKĘ

- Relacje między USA a Chinami są obecnie tak kruche, że może im zaszkodzić nawet niefortunny artykuł prasowy - uważa były sekretarz stanu USA Henry Kissinger, który udzielił wywiadu dziennikowi "The Wall Street Journal", promując swą nową książkę o Chinach.

Fragmenty nowej książki Henry'ego Kissingera "On China" (ang. O Chinach) były już publikowane przez WSJ. Żywą reakcje mediów wywołała postawiona przez Kissingera teza, że napięcia z Chinami grożą konfliktem, który byłby "pojedynkiem stulecia", między obecnym hegemonem - Ameryką a wschodzącą, coraz bardziej asertywną potęgą.

Arabskie przebudzenie dotrze do Chin?

W rozmowie z WSJ Kissinger podkreśla, że Pekin obawia się "jaśminowych rewolucji" w krajach arabskich i niepokoi się, że jeśli zainspirują one falę demonstracji w samych Chinach, to rząd USA będzie chciał je poprzeć. Chiny starają się więc uprzedzić wszelkie ryzyko rozprzestrzenienia się protestów na ich własne terytorium.

Były sekretarz stanu nie nazywa jednak arabskich ruchów rewolucjami demokratycznymi; są to "manifestacje populistyczne" - podkreśla Kissinger, który zdaje się podzielać opinie tych ekspertów, którzy obawiają się o stabilność nowego ustroju w krajach arabskich.

Co dalej?

Jednak zdaniem Kissingera władze Państwa Środka bardziej martwią się teraz o to, jaki będzie wpływ ekonomicznego rozwoju Chin dla ich ewolucji politycznej, niż o inspiracje płynące z krajów arabskich. - Nacjonalizm odegra ważną rolę w politycznej przyszłości Chin - mówi Kissinger, rozważając zmiany, jakie nastąpią w Chinach, gdy władzę obejmie kolejna generacja przywódców, w tym namaszczony przez partyjne elity na kolejnego prezydenta Xi Jinping.

Xi, którego Kissinger poznał, jest jego opinii "bardziej asertywnym" przywódcą, niż obecny prezydent Hu Jintao.

Nie drażnić Smoka

Autor "On China" zaleca amerykańskim politykom unikanie prób narzucania Chinom czegokolwiek siłą i podkreśla, że kampania na rzecz zachowania amerykańskich wpływów w Azji jest konieczna, ale nie powinna być postrzegana jako budowana na potędze militarnej USA.

W swej głośnej już książce Kissinger pisze, że konflikt z Chinami jest możliwy, mocarstwowe aspiracje Pekinu widoczne, a "wspólne ewoluowanie" z Chinami to jedyna szansa na uniknięcie "pojedynku stulecia".

mkg//kdj

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 22.05.2011 - 09:17

  • -1

#57 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

19:23, 23.05.2011 /PAP

Silne wojsko "ostateczną gwarancją" USA

ROBERT GATES PRZESTRZEGA PRZED REDUKCJĄ BUDŻETU SIŁ ZBROJNYCH

Sekretarz obrony USA Robert Gates przestrzegł przed przeprowadzaniem nadmiernych cięć w budżecie wojskowym kraju. - Ostateczną gwarancją przeciw sukcesom agresorów, dyktatorów i terrorystów w XXI wieku, jest twarda potęga militarna - powiedział polityk.
Do redukcji budżetu wojskowego wzywa w USA wielu polityków w związku z napiętą sytuacją fiskalną państwa. Wydatki na wojsko w USA osiągnęły wielkie rozmiary. Szacuje się, że Stany Zjednoczone wydadzą w 2011 roku na wojsko i operacje poza granicami kraju około 700 miliardów dolarów. USA wydają na cele wojskowe więcej, niż reszta świata razem wzięta.

Wielkie sumy przeznaczone na wojsko i jeszcze większy deficyt budżetu federalnego powoduje, że często pojawiają się głosy o redukcji wydatków na cele militarne. Prezydent Barack Obama ogłosił w kwietniu, że wydatki państwa w ciągu najbliższych 12 lat powinny wzrastać w tempie poniżej wzrostu inflacji i wezwał do ograniczenia budżetu Pentagonu.

Niezbędne narzędzie

Gates przemawiał na Uniwersytecie Notre Dame na zakończenie roku akademickiego. Szef Pentagonu podkreślił, że cięcia w budżecie jego ministerstwa mogą osłabić zdolność obronną Ameryki i zachwiać jej przywódczą rolą na świecie. - Nasza militarna wiarygodność, zobowiązania i obecność wojsk za granicą, są niezbędne do utrzymania sojuszy, ochrony szlaków handlowych i dostaw energii oraz odstraszenia potencjalnych przeciwników - oświadczył Gates.

Polityk wyjaśnił, że spokój jakim może się cieszyć przeciętny Amerykanin, to w znacznej mierze efekt posiadania silnych sił zbrojnych, co mało kto dostrzega. - Ludzie biorą to jako coś oczywistego, ale bardzo dużo zależy od dobrze wyszkolonego, uzbrojonego i finansowanego wojska - powiedział Gates.

- Historia uczy nas, że nie możemy zmniejszyć naszej zdolności ani determinacji odparcia zagrożeń i wyzwań. Ostateczną gwarancją przeciw sukcesom agresorów, dyktatorów i terrorystów w XXI wieku, podobnie jak w XX stuleciu, jest twarda potęga - rozmiary, siła i globalny zasięg armii Stanów Zjednoczonych - powiedział.

mk\mtom

Źródło: www.tvn24.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 23.05.2011 - 20:18

  • 0

#58

Kajman.
  • Postów: 694
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Chiny zaatakowały Google? USA przekazują sprawę FBI

Stany Zjednoczone zwróciły się do Chin o przeprowadzenie śledztwa w związku z zarzutami firmy Google, która twierdzi, że wielki atak hakerski na jej pocztę elektroniczną został wyprowadzony z Chin.

- Powiadomiliśmy Chińczyków o naszym zaniepokojeniu tymi zarzutami i poprosiliśmy o ich zbadanie - powiedział w piątek dziennikarzom rzecznik Departamentu Stanu USA Mark Toner. Poprzedniego dnia ten sam rzecznik mówił jeszcze, że Waszyngton nie zwrócił się oficjalnie do Pekinu w sprawie zarzutów Google'a.

Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton powiedziała, że zarzuty Google'a wobec Chin sprawie ataku hakerskiego na konta Gmail są bardzo poważne, i że ich zbadaniem zajmie się FBI.

Google ostrzegł 1 czerwca użytkowników swojej poczty elektronicznej przed atakami hakerów, prawdopodobnie z Chin.

Nieznani sprawcy włamali się do skrzynek pocztowych setek użytkowników kont Gmail. Ofiarami tego ataku są przede wszystkim pracownicy administracji USA, chińscy dysydenci oraz dziennikarze,wojskowi i urzędnicy z innych krajów azjatyckich, głównie z Korei Płd.

Hakerom udało się zdobyć hasła dostępów, wejść do skrzynek i przejąć znajdujące się w nich informacje. Firma Google zorientowała się w sytuacji i poinformowała o niej ofiary ataku, a także zabezpieczyła ich konta.

Atak, jak przypuszcza Google, wyprowadzono z chińskiego miasta Jinan. Amerykańska firma zaapelowała do wszystkich użytkowników kont Gmail do zachowania czujności i stosowania bezpiecznych haseł dostępu.

Nie był to pierwszy cybernetyczny atak z Chin na Google i jego użytkowników. W 2009 roku hakerzy próbowali włamać się do skrzynek pocztowych chińskich dysydentów oraz do systemów amerykańskiego giganta internetowego.

Pekin odrzucił najnowsze oskarżenia Google'a. - Zrzucanie odpowiedzialności na Chiny jest niedopuszczalne - oświadczył 2 czerwca rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei na konferencji prasowej.

Źródło



Ta wiadomość w świetle wcześniejszych informacji o tym, że relacjom USA-Chiny może zaszkodzić nawet artykuł prasowy, wydaje się być niepokojąca. Relacje między tymi mocarstwami są kruche i niepewne, a teraz jeszcze takie oskarżenie.
  • 0



#59

Mehitabel.
  • Postów: 758
  • Tematów: 45
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rozpędzony smok został wedle najnowszego raportu statystycznego największym konsumentem energii na świecie deklasując USA.

W ciagu 10 lat konsumpcja Chin wzrosła o 11,2%,obecnie 20,3% produkcji światowej przypada własnie na ten kraj.

China Surpasses US As Largest Energy Consumer

In its just released must read Statistical Review of World Energy, BP has many critical observations, the key of which, while not a surprise to most, is that as of 2010, the US is no longer the world's biggest consumer of energy. The new leader, with a 20.3% share of global energy consumption: China.

Chinese energy consumption grew by 11.2%, and China surpassed the US as the world’s largest energy consumer.


Tak mi się nasunęło takie skojarzenie...

Polityka gospodarcza III Rzeszy

W wyniku podjętych przez władze działań bezrobocie w 1939 spadło do poziomu poniżej 1%, stopa oszczędzania w latach 1932-1938 wzrosła z 11% do 18%, produkcja przemysłowa wzrosła dwukrotnie, a produkcja rolnicza wzrosła o niemal 10%. Jednocześnie odnotowano spadek płac realnych o 25% w latach 1933-1938, a wzrost produkcji miał miejsce głównie w obszarach przemysłu zbrojeniowego.


...bo od pewnego czasu mam wrażenie że jesteśmy politycznie tak pod koniec 38 roku.
  • 0

#60

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W wyniku podjętych przez władze działań bezrobocie w 1939 spadło do poziomu poniżej 1%, stopa oszczędzania w latach 1932-1938 wzrosła z 11% do 18%, produkcja przemysłowa wzrosła dwukrotnie, a produkcja rolnicza wzrosła o niemal 10%. Jednocześnie odnotowano spadek płac realnych o 25% w latach 1933-1938, a wzrost produkcji miał miejsce głównie w obszarach przemysłu zbrojeniowego.


Do takich tez należy podchodzić ostrożnie, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że jest to państwowa propaganda. Bezrobocie spadło bo Hitler wprowadzał obowiązki pracy i inne środki przymusu. Tak samo jak za PRL nie było bezrobocia, bo każdy był oficjalnie gdzieś zatrudniony. Tylko co komu z takiej fikcyjnej pracy? Wzrost produkcji to mogą być tylko artefakty statystyczne, tak jak w przypadku USA, gdzie w czasie wojny żadnego wzrostu produkcji (poza machinami wojennymi) ani bogactwa nie było.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 08.06.2011 - 16:47

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych