Ciekawi mnie konteks nagrania oraz w jaki sposób zostało ono pozyskane.
Kontekst jest oczywisty, sensacja. Natomiast sposób pozyskania (w tym przypadku) to mikrofon, wokalizer, rejestrator, program do obróbki dźwięku, itp. W myśl powiedzenia, że każde zjawisko można powtórzyć, a jeśli nie można, to znaczy że ono nie występuje (czy jakoś tak), nie polecałbym brania tego nagrania na poważnie. Jest jak najbardziej możliwe do splagiatowania i to w warunkach domowych. Inną sprawą jest, że cały eter wypełniają „zagubione” dźwięki. Różne cuda wianki można zarejestrować na własnym sprzęcie. Utrata obiektywnej oceny owocuje potem rozpoznawaniem w wychwyconych strzępach głosów znajomych, czasem sensownych treści, etc. Można się w to wkręcić na tyle, by przekroczyć tą magiczną granicę pomiędzy światem wyimaginowanym, a rzeczywistością. Wiem co mówię/piszę. Transkomunikacja to tylko jedna z rzeczy, którą kiedyś „trenowałem”. Na szczęście zachowałem trzeźwość umysłu i nie drapię teraz ścian paznokciami w zamkniętym zakładzie.
Faktem jest (a z faktami się nie polemizuje), że można zarejestrować strzępy transmisji krążące w eterze. Ale rozmowa z astralnymi bytami przez „magnetofon”...
Zresztą każdy może spróbować sam. Większość ma do tego sprzęt, a zezwolenia nie trzeba. Pewnie w necie są nawet częstotliwości, porady, etc.