Napisano 19.02.2011 - 14:15
Napisano 19.02.2011 - 16:10
Skoro w biblii jest napisane , ze czlowiek ma czynic sobie ziemie podwladna, to znaczy , ze moze rowniez zabijac zwierzeta. A wiec z tego wynika, ze zwierzeta nie posiadaja duszy. Zastanawiam sie wiec na jakim etapie ewolucji czlowiek uzyskal dusze, skoro wiadomo , ze homo sapiens pochodzi od malp.
Napisano 18.02.2011 - 18:33
Użytkownik ptaq edytował ten post 18.02.2011 - 18:39
Napisano 18.02.2011 - 23:32
Otóż Bóg stwarzał różne obiekty - znamy je jako rośliny, skały, etc. Potem doszła do tego chęć stworzenia bardziej zaawansowanych istot. Stworzył więc Bóg zwierzęta, które wyposażył w miniaturowe komputery zawierające "oprogramowanie" - czyli DNA.
Bóg zorientował się na pewnym etapie...
Użytkownik pazuzu edytował ten post 18.02.2011 - 23:42
Napisano 19.02.2011 - 15:56
Napisano 01.03.2011 - 17:01
Użytkownik picekwinoobalacz edytował ten post 01.03.2011 - 17:07
Napisano 01.03.2011 - 17:32
POZIOM 1
Użytkownik crc edytował ten post 01.03.2011 - 17:51
Napisano 01.03.2011 - 18:54
"Żeby było ciekawiej, na początku tj. w Raju i do czasów potopu, Bóg wcale nie zezwolił człowiekowi na zabijanie zwierząt (tylko owoce, ja bym daleko na takiej diecie nie zajechał ). Dopiero przymierze z Noem przyniosło Boskie zezwolenie, miało to być podkreślenie tego, że przez grzech pierworodny człowiek zakłócił pierwotną "harmonię wprzód ustanowioną"."
Użytkownik Erik edytował ten post 01.03.2011 - 19:14
Napisano 01.03.2011 - 19:26
Napisano 01.03.2011 - 21:31
ja skłaniałbym się ku temu, że nie chodziło o rządzenie zwierzętami
Ke? Jakiej połowie, ewolucja się skończy jak ostatni potomek wywodzący się pośrednio z homo sapiens zdechnie. To czy będzie człowiekiem, Ubermenchen, czy trójgłowym smokiem to rzecz inna, której się nie dowiemy. A takie rozpiski rozwoju duchowego, na moje, i wybaczcie mi śmiałość, świadczą tylko o zaściankowości i ograniczeniu ich autorów. Spójrzmy na niebo nocą, dostrzegasz skalę tego co widzisz? Samo myślenie o najbliższej nam mateczce Ziemi przyprawia mnie o agorafobię, w porównaniu do galaktyki czuję się, nawet nie malutki, maciupcim proszkiem. A jest to fragment i wypierdziejewo Wszechświata. Skala możliwości jest nieograniczona, a jakiś popiołek mówi mi że moim kresem jest 12 stopień rozwoju??? Paranoja. Gdzie tu rozmach, gdzie adecvatio rei et intellectu, zwykłe poszanowanie dla stworzenia? Zakładając istnienie Stwórcy, za żadne skarby nie mogę wyobrazić sobie aby wyznaczył umiłowanemu bytowi tak ciasne ramy. 12 stopni i koniec. To ma być humanizm? A może właśnie to jest humanizm - przykrawanie świata do swojego rozmiaru?jak widzisz człowiek nie jest nawet w połowie swojej ewolucji,
Nie, nie jest. A przynajmniej w chrześcijańskiej koncepcji duszy.Bo czyż jedną z funkcji „duszy” (...) nie jest pamięć, logika
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych