Witam was wszystkich serdecznie.
Nie mam w tej chwili za wiele czasu, więc postaram się bardzo szybko opisać zaistniałą dzisiejszej nocy sytuacje.
Obudziłem się w nocy, nie wiem która była godzina, moja dziewczyna obok mnie smacznie spała. Bardzo męczyłem się ze zaśnięciem, przewracałem się z boku na bok, niestety nic to nie dało. W pewnym momencie zacząłem tak jakby mieć sen, ale ja nie spałem. Byłem świadomy, że to nie jest sen, że ja wcale nie śpię, bo po wszystkim się podniosłem ze łzami w oczach. Widziałem jak słonce pali ziemię, jak wszystko płonie. Zauważyłem twarz Obamy, uśmiechał się, był bezpieczny. Było tak gorąco! Nagle, wszystko się cofnęło w czasie i pojawili się obcy, zaczęli ratować niektórych ludzi zabierając ich na swoje statki i to wszystko przed tym wybuchem słonecznym.
Nie wiem co to było, ale po prostu wiem, że tak się stanie. Nie wiem kiedy i dlaczego, ale się stanie.