Australijczyk odpowiadał na pytania internautów, związane z działalnością Wikileaks i ujawnianiem tajnych depeszy amerykańskiej dyplomacji.
W pewnym momencie któryś z internautów zadał pytanie o UFO.
- Są wzmianki o UFO w części poufnych depesz amerykańskiej dyplomacji, które Wikileaks dopiero udostępni - zapowiedział założyciel portalu, Julian Assange. Jednocześnie widać wyraźnie, że raczej nie przykłada do tej sprawy większego znaczenia, a bardziej go interesują informacje wprost odnoszące się do dyplomacji USA.
Podczas czatu Assange'a zapytano między innymi o to, czy kiedykolwiek otrzymał dokumenty dotyczące UFO.
- Wielu czubków przysyła nam e-maile o UFO - odparł. - Jak dotąd nie spełniły one dwóch naszych zasad umożliwiających publikację. Dokumenty nie mogą być własnego autorstwa i muszą być oryginalne - wyjaśnił Assange.
To sprawa bez precedensu, gdyż tajna dokumentacja administracji amerykańskiej posiadana, a raczej wykradziona przez Wikileaks, posiada także materiały opatrzone najwyższą w amerykańskiej terminologii klauzulą poufności. Dotyczy to także najbardziej ścisłych informacji wojskowych. Jeśli na przykład jakiś pilot obserwował UFO, z pewnością napisał raport, który znajduje się w archiwach Wikileaks. Mówiąc krótko – robi się coraz ciekawiej, a konsekwencje całego zamieszania z portalem założonym przez Australijczyka okażą się o wiele bardziej znaczące, niż ktokolwiek mógł przypuszczać.
Źródło: Nautilus.pl
Co myślicie, może to mieć jakiś związek z ostatnią konferencją NASA o życiu w kosmosie. Coraz więcej zaczyna się dziać, wkońcu...
