Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Kto wsadził Bellę w wiąz?"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
15 odpowiedzi w tym temacie

#1

Syrinks.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Wzgórze Wychbury w angielskim hrabstwie Worcester to miejsce spokojne i odludne. Czasami pojawiają się tam turyści, by zwiedzić fort z epoki żelaza i zrobic parę zdjeć dwustuletniemu obeliskowi, przychodzi też grupka neopogan by odprawiać swoje ceremonie. Ale zazwyczaj jest bardzo spokojnie.

Jedenastego sierpnia 1999 na szczycie wzgórza pojawili się miłośnicy astronomii, chcący obejrzeć zaćmienie słońca. Pogoda jednak nie dopisała, chmury powlokły niebo i z obserwacji wyszły nici. Jednak na astronomów czekala niespodzianka. Oto cokół obelisku pokryty był równymi okrągłymi literami, wymalowanymi białą farbą. "Who put Bella in the witch elm?" (Kto wsadził Bellę w wiąz?), głosił napis.

Dołączona grafika

Zrobiło się jakoś mrocznie, i to wcale nie skutkiem zaćmienia. Napis odwoływał się bowiem do tajemniczego morderstwa sprzed kilkudziesięciu lat. Nigdy nie zidentyfikowano jego ofiary, ani nie ujęto sprawcy.

Był kwiecień 1943 roku. Robert Hart, Thomas Willetts, Bob Farmer i Fred Payne, czterech nastolatków z miasteczka Stourbridge, wybrali się na miłą, acz niezupełnie legalną eskapadę do lasu. Niezupełnie legalną, bo plan ich zajęć przewidywał polowanie na króliki oraz wybieranie jaj z ptasich gniazd. Chłopcy zapuścili się do Hagley Wood, lasu leżącego nieopodal wzgórza Wychbury, a będącego częścią posiadłości Hagley Hall. Natrafiwszy na ogromny i stary krzew oczaru wirginijskiego (wych/witch-hazel), przez miejscowych uparcie mylonego z wiązem górskim (wych/witch-elm), chłopcy stwierdzili że na tym rosochatym, drzewiastym olbrzymie muszą się na pewno znajdować jakieś gniazda.

Dołączona grafika

Nie tracąc czasu Bob Farmer wspiął się na oczar i zajrzał do wnętrza wypróchniałego pnia. Spomiędzy gałęzi łypnęła nań zbielała czaszka. Bobby, myśląc że ma do czynienia ze szczątkami jakiegoś zwierzęcia, sięgnął po nią... by uświadomić sobie że ten okrągły przedmiot z kilkoma pasmami przegniłego mięsa trzymającymi się jeszcze kości i resztkami włosów, jest czaszką człowieka. Przerażony, odłożył koszmarne znalezisko pomiędzy gałęzie oczaru, po czym chłopcy uciekli z lasu co tchu.

Obiecali sobie że nikomu nie powiedzą o tym co odkryli, wszakże znajdowali się w Hagley Wood nielegalnie, jednak najmłodszy z nich, Tommy Willetts doszedł do wniosku ze tak mroczny sekret to stanowczo zbyt wielki ciężar dla jego sumienia i opowiedział o wszystkim ojcu. Ten natychmiast zadzwonił na policję i następnego dnia stróże prawa wydobyli ze starego krzewu prawie kompletny szkielet ludzki wraz z fragmentami przegniłego odzienia. Spośród splątanych gałęzi wyciągnięto również parę butów na gumowej podeszwie, zaś przeszukanie ściółki u stóp oczaru ujawniło odciętą ludzką dłoń, płytko zagrzebaną w ziemi, a należącą do znlalezionego wcześniej szkieletu.

Szczątki wydobyte z krzewu zostały zawiezione do Birmingham i w tamtejszym West Midlands Forensic Science Laboratory poddano je szczegółowym badaniom. Ustalono że szkielet należał do kobiety w wieku około trzydziestu pięciu lat, która urodziła co najmniej jedno dziecko. Za życia miała ona jakieś sto pięćdziesiąt dwa centymetry wzrostu i mysiobrązowe włosy. Zęby w dolnej szczęce nieboszczki były w charakterystyczny sposób wykrzywione, przy czym jeden z zębów tejże szczęki został fachowo usunięty mniej więcej na rok przed śmiercią nieszczęśnicy. Wśród przedmiotów znalezionych przy zwłokach była też tania złota obrączka ślubna. Kobieta została zamordowana co najmniej osiemnaście miesięcy przed znalezieniem szkieletu, przy czym szczątki nie nosiły śladu zmian chorobowych ani śladów przemocy. Usta nieboszczki były zatkane kłębkiem jedwabnej tkaniny. Koroner orzekł że śmierć nastąpiła skutkiem uduszenia.

Wydawało się że zrekonstruowana odzież denatki, jak również jej charakterystyczne zęby pozwolą zidentyfikować nieszczęsną stosunkowo łatwo. Nic z tych rzeczy. Mimo żmudnego przekopywania rejestrów dentystycznych, mimo opublikowania opisu charakterystycznej dolnej szczęki wraz z rysopisem jej właścicielki w czasopismach stomatologicznych, kobieta znaleziona w oczarze pozostawała niezidentyfikowana. Nie pasowała również do rysopisu żadnej z zaginionych mieszkanek okolic Hagley.

Wreszcie przed znękaną kompletnym brakiem postępów w śledztwie policją zaświtał promyk nadziei. Oto zgłosił się obywatel, który zeznał że w lipcu 1941 roku, gdy wracał z pracy do domu, do Hagley Green, dobiegły jego uszu przenikliwe krzyki kobiece, których źródło znajdowało się najwyraźniej w Hagley Wood. Wraz ze spotkanym chwilę później nauczycielem, który również słyszał owe wrzaski, zdecydował że trzeba zadzwonić na policję, co też zostało uczynione. Stróże prawa przeszukali pobieżnie las, nie stwierdzili nic niepokojącego i odjechali. Jednak i ten wątek zaprowadził detektywów donikąd.

Tymczasem na ścianach pustych budynków w okolicy zaczęły pojawiać się dziwne napisy. "Who put Luebella down the wych-elm?" głosił pierwszy z nich, rządek schludnych drukowanych liter, wypisanych kredą na murze. Kolejny, znaleziony w Birmingham, brzmiał "Hagley Wood Bella". Były i inne wariacje, jednak z biegiem czasu najpopularniejsza okazała się jedna: "Who put Bella in the wych-elm?". Napisy te, przynajmniej początkowo, były dziełem jednej osoby, prawdopodobnie działającej nocą. Policja, podejrzewając że tajemniczy "graficiarz" mógł wiedziec coś więcej o zabójstwie w Hagley Wood próbowała zlokalizować autroa napisów, jednak na próżno. Jedynym skutkiem było to, że bezimienna dotąd denatka zyskała przydomek Bella.

Pojawiło się wiele teorii dotyczących śmierci Belli. Jedna z nich głosiła że Bella była czarownicą i została zamordowana bądź to przez koleżanki z konwentu, za jakieś przewinienia, bądź przez rozsierdzonego rzuconym nań urokiem osobnika. Dłoń zaś odcięto jej celem sporządzenia tzw. Ręki Chwały, przy czym autor tej śmiałej teorii przeoczył najwyraźniej fakt, że aby z dłoni nieboszczyka ową Rękę Chwały uczynić, należało odciętą denatowi kończynę ze sobą zabrać, zamiast zakopywać ją w ziemi.

Nie wszyscy mogą wiedzieć, więc wyjaśnię że Ręka Chwały to potężny amulet, sporządzony z ręki nieboszczyka, najlepiej wisielca, a jeszcze lepiej gdyby delikwent był mordercą. Wysuszoną dłoń, najlepiej lewą, a jeśli "dawca" był zabójcą, tę która popełniła ów straszny czyn, przerabiano na coś w rodzaju makabrycznego świecznika, w który wtykano świecę sporządzoną z udziałem rozmaitych magicznych ingrediencji. Gdy świeca była zapalona wszyscy którzy ją ujrzeli nieruchomieli i nie mogli sie poruszyć, wszyscy, rzecz jasna, z wyjątkiem właściciela Ręki. Ręka Chwały miała też posiadać moc otwierania wszelkich zamków.

Inna z teorii głosiła że Bella była Holenderką która przybyła do Zjednoczonego Królestwa nielegalnie i tam stała się częścią działającej w 1941, w regionie Hagley, niemieckiej siatki szpiegowskiej. Dowiedziawszy się zbyt wiele o swych mocodawcach Bella miała zostać uciszona w sposób radykalny i ostateczny, kończąc swą drogę życiową w pniu oczaru. Jej prawdziwe nazwisko miało brzmieć Clarabella Dronkers. Mimo iż teoria była weryfikowana przez policję oraz przez wywiad Jej Królewskiej Mości, nie udało się potwierdzić jej prawdziwości.

Sugerowano również że Bella mogła zajść w ciążę z jakimś żołnierzem, a ten pozbył się kłopotu, pozbawiając ją życia. Jeszcze inna teoria, dość prawdopodobna, mówiła iż Bella była mieszkanką Birmingham, która wraz z innymi szukała w Hagley Wood schronienia przed bombardowaniami i miała pecha natknąć się na, również szukającego schronienia, mordercę, który, być może próbując dokonać gwałtu, udusił ją, a ciało ukrył w starym oczarze.

Tak czy inaczej zagadka morderstwa w Hagley Wood pozostała nierozwiązana.

Who put Bella in the wych elm?
Dołączona grafika

źródło oryginalne:
ŹRÓDŁO 1
tłumaczenie z którego korzystałam:
ŹRÓDŁO 2

Edit: +.....
7.10 Zabronione jest hotlinkowanie czyli wykorzystywanie plików graficznych z innych serwisów bez wcześniejszego przeniesienia grafik na darmowy serwer hostujący lub na serwer własny.

Użytkownik Syrinks edytował ten post 25.11.2010 - 11:33
hotlinkowanie

  • 8

#2

Easy_Rider.
  • Postów: 333
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A nie próbowali angażować do tego jasnowidzów, którzy mogliby doznać ewentualnych wizji przebiegu zdarzenia, a może nawet odczytać jakieś informacje na temat zamordowanej?
  • 0

#3

Syrinks.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Z tego co mi wiadomo to nie, czytałam o tym więcej i nigdzie o tym nie wspomniano.
  • 0

#4

rgppanc.
  • Postów: 498
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Bardzo przyjemny tekst :) Autorski czy kopiowany?

Co do samej historii, to nie można zaliczyć jej w poczet tak popularnych urban legends, bowiem morderstwo z okaleczeniem jest faktem. No chyba, że cała historia od początku do końca została zmyślona, dorobiona do jednorazowo napisanego hasła, a my nie możemy tego zweryfikować ze względu na odległość w czasie.

Tak czy inaczej, nigdy o tym nie słyszałem i za to punkt dla Ciebie;)
  • 0



#5

Syrinks.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dzięki, tekst kopiowany niestety, znalazłam go przypadkiem podczas przeczesywania internetu pod kątem informacji o Kubie Rozpruwaczu. Planuję przetłumaczyć jeszcze 2 teksty na ten temat z angielskojęzycznych stron, może znajdzie się tam parę dodatkowych informacji.
  • 0

#6

miXUE.
  • Postów: 72
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tekst rzeczywiście bardzo ciekawy. Dużo prawdopodobnych okoliczności śmierci 'Belli'. Co do samego napisu 'Who put Luebella down the wych-elm?' to podejrzewam, że to po prostu żart jakiegoś okolicznego tam mieszkańca. Żart nawiązujący do tajemniczej śmierci... coby było bardziej klimatycznie.

W sumie najbardziej zaciekawiła mnie owa Ręka Chwały. Bo coś w ten deseń było w Harrym Potterze, tylko, że pod nazwą 'Ręka Glorii'(o ile dobrze pamiętam.

Tak czy inaczej plusik.
  • 0

#7

Yaw.
  • Postów: 774
  • Tematów: 61
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Syrinks, dodaj do pierwszego postu link, z którego kopiowałaś tekst, skoro nie jesteś jego autorką.
  • 0



#8

Sniffer.
  • Postów: 323
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zbrodnia z lat 40', kiedy 90% czynności śledczych opierało się na przesłuchaniach, pozostanie niewyjaśniona. Napisy były prawdopodobnie dziełem lokalnych podrostków - ot, kiedyś nie było Internetu, więc młodzież w taki sposób się bawiła.

A odnośnie ręki chwały... Ręka chwały to tak naprawdę nie była ręka, ale rośliną pokrzyk wilcza jagoda, zwanej belladonną (znów ta Bella...). Zainteresowanych odsyłam do źródeł. Belladonny używały czarownice, a ciemny chrześcijański lud wziął to dosłownie - i stąd plotki o odcinanych dłoniach, podczas gdy chodziło wyłącznie o ważenie mikstur z pokrzyku (który rozszerzał źrenice i działał halucynogennie).

Użytkownik Sniffer edytował ten post 24.11.2010 - 20:49

  • 0

#9

Easy_Rider.
  • Postów: 333
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ta sprawa rodzi pytanie nie tylko o to, "kto?" ale również - "jak?".

Od strony technicznej umieszczenie zwłok kobiety - chociaż niskiego wzrostu - w wysokiej dziupli, przez jednego człowieka - nawet atletycznej budowy, nie jest jednak rzeczą łatwą, nawet zakładając, że dziupla miała wymiary człowieka i nie trzeba było jej pogłębiać ani poszerzać przy pomocy określonych narzędzi.

Te okoliczności wskazują na to, że w zabójstwie, a przynajmniej umieszczeniu zwłok kobiety w pniu, musiało brać udział co najmniej 2 ludzi. Może miał miejsce zbiorowy gwałt? Nie pasuje tutaj jednak ta odcięta i zakopana ręka - ona wskazywałaby bowiem na jakąś formę mordu rytualnego, a może tylko ktoś chciał skierować ewentualne śledztwo na błędny tor?
  • 0

#10

Syrinks.
  • Postów: 324
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Poprawiłam hosting zdjęć i dodałam odnośniki do źródeł. Oraz dodatkowe zdjęcie czaszki Belli.

Sprawa odciętej dłoni również mnie ciekawi ponieważ skoro śmierć zadano jej przez uduszenie to znaczy, że ręka nie mogła zostać odcięta przypadkowo podczas mordu, lecz musiano to zrobić celowo. Jeśli jednak wykorzystano ją w jakimś rytualne, np. jako wspomnianą Rękę Chwały, to dlaczego (w momencie gdy dłoń nie była już potrzebna) ryzykowano powrót na miejsce ukrycia zwłok i zakopano dłoń tuż obok nich?

Użytkownik Syrinks edytował ten post 25.11.2010 - 11:37

  • 0

#11

rgppanc.
  • Postów: 498
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Easy_Rider, jeśli chodzi o współudział w zbrodni drugiej osoby, to nie mogę się z Tobą zgodzić. W tekście nie ma mowy o dziupli, a o spróchniałym pniu. Wstawione zdjęcie tej rośliny przywodzi mi na myśl wierzby, które szeregiem rosły na drodze prowadzącej do domu mojego dziadka. Coś w ten deseń:
Dołączona grafika
Pamiętam, że niektóre były bardzo stare (co za tym idzie o dużym obwodzie) i tak spróchniałe, że pozostało z nich niewiele więcej niż "ściany" otaczające w większości pustkę. Umieszczenie tam zwłok było by raczej podobne do włożenia ich do szafy niż wepchnięcia do dziupli;)
  • 0



#12

Easy_Rider.
  • Postów: 333
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Easy_Rider, jeśli chodzi o współudział w zbrodni drugiej osoby, to nie mogę się z Tobą zgodzić. W tekście nie ma mowy o dziupli, a o spróchniałym pniu. Wstawione zdjęcie tej rośliny przywodzi mi na myśl wierzby, które szeregiem rosły na drodze prowadzącej do domu mojego dziadka.
[...]
Pamiętam, że niektóre były bardzo stare (co za tym idzie o dużym obwodzie) i tak spróchniałe, że pozostało z nich niewiele więcej niż "ściany" otaczające w większości pustkę. Umieszczenie tam zwłok było by raczej podobne do włożenia ich do szafy niż wepchnięcia do dziupli;)

Ponieważ samo drzewo odgrywa w tym zdarzeniu istotną rolę, może warto poświęcić mu trochę uwagi. Przyznam, że wcześniej nie wiedziałem co to jest oczar czy w ogóle oczarowate, mimo że żyję już trochę na tym świecie i przez kilka lat zajmowałem się działką rodzinną. Najpierw sprawdziłem w Wikipedii:

Oczar wirginijski (Hamamelis virginina) – gatunek krzewu lub drzewa z rodziny oczarowatych. Pochodzi ze wschodnich stanów USA i z Kanady. W Polsce jest uprawiany w parkach i ogrodach.

Cokolwiek dziwne może wydawać się, że nie można zdecydować, czy dana roślina jest drzewem czy krzewem, jednak botanika zna przypadki tego rodzaju dwoistości form niektórych roślin, w zależności od warunków bytowania. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że widziałem okazy bardzo starych głogów, które normalnie będąc krzewami - przyjmowały postać drzew.
Przegląd dostępnych w sieci grafik wskazuje, że oczar wirginijski jest krzewem, w jednym przypadku przyjmował formę drzewiastą (chyba ze względu na wiek - podobnie jak te głogi), jednak grubość pnia nie przekraczała 30 cm. Czym więc jest to drzewo pokazane na zdjęciu w pierwszym poście tematu, z monstrualnie grubym jak baobab pniem?

Dołączona grafika

Jeżeli w ogóle jest to oczar wirginijski, to nie jest to żaden pień, tylko gęsta plątanina konarów, tworząca z daleka obraz jakby pnia. W tej sytuacji, nie można czynić żadnych porównań do wierzby, ani mówić o "spróchniałym pniu", a już na pewno o możliwości umieszczenia w tej plątaninie zwłok ludzkich, bez użycia piły mechanicznej - jeżeli zdjęcie rzeczywiście przedstawia miejsce, gdzie znaleziono zwłoki kobiety.

Użytkownik Easy_Rider edytował ten post 26.11.2010 - 00:55

  • 0

#13

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po póltora roku to chyba nie mozna stwierdzić z 100% pewnością że denatka została uduszona. Tym bardziej ze można zobaczyć na zdjeciu że miekkich części ciała juz nie było .
Klasyczne określenie zgonu z powodu uduszenia obejmuje:
-Drobne wybroczyny krwawe - czyli punkciki krwi powstające w wyniku pękania małych naczyń krwionośnych (najczęściej w obrębie otrzewnej oraz nasierdzia);
-Przekrwienie narządów wewnętrznych - w wyniku niemożliwości powrotu krwi żylnej;
-Sinica - Spowodowana jest wzrostem ilości zredukowanej hemoglobiny we krwi (>= 5 g/dl.);
-Płynność krwi - wynik wysokiego tempa fibrynolizy.
Od ucisku ręki i palców lub sznura powstają na skórze charakterystyczne otarcia i zasinienia. Często zdarza się złamanie chrząstek krtani i/lub kości gnykowej.
Tak naprawdę o sposobie zabójstwa patolog mógł domniemywać tylko na podstawie ostatnich objawów(złamanie chrząstek krtani i/lub kości gnykowej.) A takie objawy powstają też gdy zwłoki są wleczone na pętli lub sznurze zaczepionym na szyi. Jedna osoba mogła wlec/wciągać zwłoki na drzewo załozywszy petlę na szyje . I tak bedą identyczne objawy.Ofiara po zakneblowaniu mogła mieć na przykład odciętą rękę i wykrwawić sie na śmierć.
Tak na prawde wiemy prawie nic . Takich spraw jest na pęczki w każdym kraju.

Użytkownik noxili edytował ten post 26.11.2010 - 01:05

  • 1



#14

Easy_Rider.
  • Postów: 333
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jedna osoba mogła wlec/wciągać zwłoki na drzewo załozywszy petlę na szyje .

Rozważałem i taką możliwość, trzeba jednak wziąć pod uwagę, że jest to wykonalne, jeżeli ciągnący linę stoi na twardym i równym podłożu. Nie wyobrażam sobie wykonania tej czynności przez kogoś wczepionego w plątaninę konarów i gałęzi.
  • 0

#15 Gość_Anka

Gość_Anka.
  • Tematów: 0

Napisano

Takich spraw jest na pęczki w każdym kraju.


Oczywiście, zgadzam się z Tobą. A co do tematu.. żadna mi rewelacja. Mogła zostać zgwałcona, następnie zabita. Ile to słyszymy o takich przypadkach. Natomiast napis.. równie dobrze ktoś mógł usłyszeć o tej historii i sam wymyślić przydomek "Bella" wraz z tekstem.
Dla mnie żadna rewelacja,
pozdrawiam!

Użytkownik Anka edytował ten post 26.12.2010 - 12:22

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych