Głównym powodem dla którego takie samoloty nie zostały rozpowszechnione (bo zbudowane jedną sztukę), był ogromny ciężar osłony przeciwradiacyjnej reaktora. Było to zbyt skomplikowane i za mało opłacalne.
I wielkie ryzyko skażenia radioaktywnego w razie katastrofy, z tego co wyczytałem. W Stanach Zjednoczonych w czasie próbnych lotów samolotu NB-36 towarzyszył mu samolot transportowy przewożący pluton spadochroniarzy z pododdziału do zwalczania skażeń, z odpowiednim wyposażeniem (ubiory ochronne, przenośne środki do odkażania, środki medyczne itd.). W razie katastrofy "atomowca" mieli być oni od razu zrzuceni w jej rejon i zabezpieczyć wrak i okolice przed dostępem osób cywilnych, ewentualnie udzielić też pierwszej pomocy jeśli ktoś by się jednak napromieniował.
Ustawimy stanowisko startowe na jałowym skrawku ziemi i nikomu to nie będzie przeszkadzać. Sahara - znajdziemy tam miejsca w których setki kilometrów dzielą od jakiś odosobnionych ludzkich osiedli. Pustynie Azji, Ocean Spokojny, czy też Atlantycki.
Nie wiem czy wiesz, ale piaski z Sahary potrafią nawet zawędrować, aż do Wielkiej Brytanii. Możesz nawet wystrzeliwać takie rakiety na praktycznie nie zamieszkanym biegunie a i tak ryzykujesz, że wiatr rozprzestrzeni promieniowanie na tereny zamieszkane.
"wysoki poziom", "średni poziom". To dość kiepski opis.
A jaki byś chciał opis? Tutaj urodziło się najwięcej dzieci z wadami genetycznymi a tutaj mniej? Każde przekroczenie normalnej dawki jest szkodliwe dla DNA. Chcesz postęp okupić cierpieniem niewinnych ludzi? Jeżeli tak, to przeforsowuj dalej tezę o nieszkodliwości promieniowania, droga wolna, ale ja z pewnością do czegoś takiego się nie dam przekonać.
Tak na prawdę katastrofa w Czarnobylu, oprócz katastrofalnych skutków dla okolic elektrowni, nie miała wielkiego wpływu na ilość promieniowania przyjmowanego przez ludzi w reszcie Europy.
O ile mi wiadomo, w całej Europie odnotowano olbrzymi wzrost promieniowania w stosunku do tego jaki jest normalnie.
Jak pisałem kosmos i
Pierwszą linią obrony jest pole magnetyczne. Promieniowanie kosmiczne, aby dotrzeć do granic ziemskiej atmosfery musi przedostać się przez pola Słońca i Ziemi. W porównaniu z polami w przestrzeni międzygwiezdnej są one całkiem duże i cząstki kosmiczne, jako obdarzone ładunkiem elektrycznym odchylane są w tych polach i to tym bardziej, im mniejsze mają energie.
Drugą linią obrony jest nasza atmosfera, która zatrzymuje tyle promieniowania co cztery metry betonu, naprawdę niewielkie ilości (o ile nie żadne) mają szanse dotrzeć do powierzchni.
nasza Ziemia dostarcza nam go tak dużo.
Na naturalne promieniowanie nie przekraczające żadnych norm jesteśmy uodpornieni. Z kolei na to które sami tworzymy nie, i niema co się temu dziwić.
W larum z poziomami promieniowania z Czarnobyla, chodzi o pewne przeinaczenie faktów. Gigantycznie przekroczone były dawki poszczególnych izotopów promieniotwórczych. Ale stosunkowo niewielu. Przy ogromie otaczającego nas promieniowania, nie generowały one groźnych dawek.
Do dziś nie wiadomo czy znaczny wzrost zachorowań na tarczycę wśród Polaków, nie był właśnie jednym ze skutków Katastrofy w Czarnobylu, jedni naukowcy twierdzą, że był nim inni że nie.
Na dodatek. Na razie potrzebujemy wynosić różne mechanizmy głównie na orbitę okołoziemską, wyprawy na inne planety to raczej ewenementy i margines wszystkich lotów kosmicznych. Głównym biznesem jest wynoszenie satelit.
Póki co, większość satelitów jest wynoszona za pomocą konwencjonalnych rakiet i ten biznes ma się nieźle. To że wyprawy na odległe planety są marginesem wypraw kosmicznych, jest to głównie zasługa polityków. Słyszałeś może o projekcie NASA, Constelation?
Użytkownik Armstrong2009 edytował ten post 30.11.2010 - 22:39