Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co to jest wolność ?


  • Please log in to reply
27 replies to this topic

#1

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co to jest wolność ?


Dołączona grafika


Pojęcie to, rozważane ściśle, jest negatywne. Używając go- myś­limy tylko o braku wszelkich przeszkód i zawad, one więc występują jako siła, muszą być zatem czymś pozytywnym. Stosownie do możliwych własności tych zawad, istnieją trzy bardzo różne rodzaje tego pojęcia: wolność fizyczna, intelektualna i moralna.

a) Wolność fizyczna jest to brak przeszkód materialnych wszel­kiego rodzaju. Dlatego mówimy: wolna przestrzeń, wolne miejsce, wolne pole, wolne przejście, wolne krzesło, wolna droga, wolny wstęp, wolna głowa itd. Nawet zwroty: wolne mieszkanie, wolna karta, wolna prasa, wolny stan, wolna miłość itp. oznaczają brak uciążliwych warunków, które są zazwyczaj związane z tymi rzecza­mi, jako przeszkody w ich używaniu. Najczęściej jednak pojęcie wolności występuje w naszym myśleniu jako orzeczenie istot zwie­rzęcych, których właściwością jest to, że ich ruchy mają źródło w ich woli: są samowolne, dzięki temu nazywamy je więc wolnymi wtedy, gdy ich nie uniemożliwia żadna materialna przeszkoda. Ponieważ jednak te przeszkody mogą być bardzo różnego rodzaju, a krępują zawsze wolę, więc, dla uproszczenia, bierze się chętniej to pojęcie ze strony pozytywnej mając w tym wypadku na myśli wszystko, co się porusza li tylko dzięki swojej woli, lub co działa tylko z własnej woli: to odwrócenie pojęcia zupełnie nie zmienia jego istoty. W fizycznym znaczeniu pojęcia wolności nazywamy przeto zwierzęta i ludzi wtedy wolnymi, gdy ani więzy, ani więzienie, ani niemoc, a więc w ogóle żadna fizyczna materialna przeszkoda nie krępuje ich czynności, lecz gdy te czynności następują zgodnie z ich wolą.

To fizyczne znaczenie pojęcia wolności, szczególnie jako orze­czenie istot zwierzęcych jest pierwotne, bezpośrednie i dlatego najczęstsze, i właśnie dzięki temu pojęcie to, w tym znaczeniu, nie podlega żadnej dyspucie i żadnym wątpliwościom: albowiem doświadczenie może zawsze stwierdzić jego realność. Bo jeżeli tylko jakaś istota zwierzęca działa jedynie z własnej woli, to jest, w tym znaczeniu, wolna i wtedy zupełnie nie uwzględniamy tego, czy też co nie wpływa na samą jej wolę. Gdyż pojęcie wolności w znaczeniu pierwotnym, bezpośrednim i dlatego po­pularnym, odnosi się tylko do możności, tzn. właśnie do braku fizycznych przeszkód w czynnościach tej istoty. Dlatego mówimy: wolny jak ptak w powietrzu, jak zwierzyna w lesie; wolny jest człowiek pierwotny; tylko ten jest szczęśliwy kto wolny. Nazywamy wolnym także cały naród i rozumiemy przez to, że rządzą nim tylko na podstawie praw, które sam sobie dał: albowiem wówczas idzie we wszystkim tylko za swoją własną wolą. Polityczną wolność należy zatem doliczyć do fizycznej.

Gdy jednak, pomijając tę fizyczną wolność zastanowimy się nad tamtymi dwoma jej rodzajami, to już nie będziemy mieli do czynienia z popularnym, lecz z filozoficznym znaczeniem tego pojęcia. Jak wiadomo staje się ono powodem wielu trudności, a dzieli się na dwa zupełnie różne rodzaje, na wolność intelektualną i moralną:

b) Wolność intelektualną, biorę tu pod rozwagę tylko gwoli zupełności podziału pojęć: pozwalam sobie przeto odłożyć jej omówienie aż na sam koniec tej rozprawy, gdzie pojęcia, których będę musiał użyć w odniesieniu do niej, będą już wyjaśnione na podstawie rozdziałów poprzedzających ją, tak, że będę mógł ją potem krótko omówić. W podziale jednak musiałem jej wyznaczyć miejsce obok wolności fizycznej, której jest najbardziej pokrewna.

c) Przystępuję więc od razu do trzeciego rodzaju, do wolności moralnej, gdyż właściwie ona jest tym "liberum arbitrium", o którym jest mowa w pytaniu Królewskiej Akademii.

To pojęcie łączy się z pojęciem fizycznej wolności w tym punkcie, w którym staje się zrozumiałe także jego powstanie, z konieczności o wiele późniejsze. Jak powiedziano, fizyczna wolność dotyczy tylko przeszkód materialnych: gdy tych brak - zjawia się natychmiast. Zauważono jednak w niektórych wypadkach, że same pobudki, jak np. groźby, przyrzeczenia, niebezpieczeństwa itp. powstrzymywały człowieka, nawet nieskrępowanego materialnymi przeszkodami, od działania, które poza tym byłoby z pewnością zgodne z jego wolą. Postawiono więc pytanie, czy taki człowiek był jeszcze wolny? Czy też rzeczywiście pobudka przeciwna, może na równi z przeszkodą fizyczną, skrępować i uniemożliwić czynność, która jest zgodna z właściwą wolą? Odpowiedź na to pytanie nie mogła sprawić trudności zdrowemu rozumowi: mianowicie, że pobudka nigdy nie może działać tak, jak przeszkoda fizyczna; gdyż ta ostatnia w ogóle łatwo ludzkie siły cielesne bezwarunkowo przekracza. Przeciwnie zaś: pobudka nie może być nigdy sama w sobie ani nieprze-zwyciężalna, ani nie może posiadać władzy bezwarunkowej; nato­miast może ją zawsze jeszcze możliwie przeważyć silniejsza pobudka przeciwna, o ile tylko istnieje i o ile dany człowiek, w indywidualnym wypadku, dałby się nią spowodować; wszakże często spostrzegamy, że nawet tę pospolicie najsilniejszą pobudkę: zachowanie życia, przecież zwyciężają pobudki inne: np. w wypad­kach samobójstwa lub ofiarowania życia dla innych, dla przekonań i rozmaitych korzyści, l na odwrót: że ludzie zdołali nieraz przetrwać wszystkie stopnie najwyszukańszych mąk na łożu tortur, na samą myśl, że inaczej mogliby utracić życie. Gdyby zaś z tego nawet wynikało, że pobudkom nie towarzyszy żaden przymus czysto podmiotowy i bezwzględny, to mimo to mogą posiadać przymus podmiotowy i względny, mianowicie w odniesieniu do osoby działającego; a w rezultacie jest to tym samym. Pozostało więc pytanie: czy sama wola jest wolna? Tak więc wzięto tu pojęcie wolności, o którym myślano dotychczas tylko w odniesieniu do możności, także w od­niesieniu do chcenia, i powstało zagadnienie, czy też chcenie samo jest wolne. Ale przy bliższym rozpatrzeniu okazuje się, że pojęcie wolności pierwotne, czysto empiryczne i dlatego popularne, nie daje się w ten sposób połączyć z chceniem. Bo zgodnie z nim: "wolny" znaczy - "zgodny z własną wolą "; pytając się więc teraz, czy wola sama jest wolna, pytamy się, czy wola jest zgodna sama ze sobą. To się wprawdzie samo przez się rozumie, ale też i niczego nie wyjaśnia. Na mocy empirycznego pojęcia wolności powiedziano: "Wolny jestem wtedy, gdy mogę robić, co chcę" i za pomocą tego "co chcę", zadecydowano tu już wolność. Teraz jednak, ponieważ pytamy się o wolność samego chcenia, pytanie to przedstawiałoby się, stosownie do tego, tak: "Czy też ty możesz chcieć, co chcesz?" - a wygląda to tak, jakby chcenie było zawisłe od innego chcenia, leżącego poza nim. l gdybyśmy nawet przyjęli odpowiedź twier­dzącą, to powstałoby wnet drugie pytanie: "Czy możesz chcieć to, co chcesz chcieć?" i tak by szło coraz dalej, w nieskończoność, dzięki temu, że zawsze myślelibyśmy o jednym chceniu, jako zawisłym od jakiegoś wcześniejszego, czy też tkwiącego głębiej, i dążylibyśmy tą drogą daremnie do ostatecznego osiągnięcia takiego chcenia, które musielibyśmy przyjąć i pomyśleć, jako niezawisłe od niczego. Gdybyśmy je atoli chcieli przyjąć, to moglibyśmy wziąć w tym celu zarówno pierwsze, jak też i dowolnie ostatnie. Przez to jednak sprowadzilibyśmy pytanie do całkiem prostego: "Czy możesz chcieć?". Lecz my chcieliśmy wiedzieć, czy samo potwierdzenie tego pytania rozstrzyga o wolności chcenia. A to właśnie pozostaje nie załatwione. Pojęcie wolności pierwotne, empiryczne, zaczerpnięte z działania, nie daje się więc bezpośrednio połączyć z pojęciem woli. Ażeby mimo to, można było użyć pojęcia wolności w odniesieniu do woli, musiano je w tym celu w ten sposób zmodyfikować, że je ujęto abstrakcyjniej. Stało się to tak, że za pomocą pojęcia wolności myślano tylko w ogóle o braku wszelkiej konieczności. Przy tym zachowało to pojęcie charakter negatywny, który mu przyznałem zaraz na początku. Należałoby zatem wyjaśnić nasamprzód pojęcie konieczności, jako pozytywne, które nadaje znaczenia owemu nega­tywnemu.



Pytamy się więc: co to znaczy konieczny? Zwyczajne objaśnienie: "konieczne jest to, czego przeciwieństwo jest niemożliwe, lub to, co nie może być inaczej" - jest tylko wytłumaczeniem słownym, opisem pojęcia, ale nie rozszerza naszego poznania. Natomiast podaję następujące wyjaśnienie rzeczowe: "Konieczne jest to, co wynika z danej wystarczającej podstawy". Twierdzenie to daje się także odwrócić, jak każda dobra definicja. Stosownie więc do tego, czy ta wystarczająca podstawa jest matematyczną, czy też fizyczną, zwana przyczyną, będzie konieczność logiczną (jak konieczność wniosku, gdy są dane przesłanki), matematyczną (np. równość boków trójkąta, gdy kąty są równe), albo fizyczną, realną, (jak nastąpienie skutku, gdy tylko zaistnieje przyczyna): zawsze jednak i z równą niezbędnoś­cią, jest związana z następstwem, gdy jest dana podstawa. Tylko otyłe uznajemy coś za konieczne, o ile je pojmujemy jako następstwo z danej podstawy - i odwrotnie: gdy tylko poznajemy, że coś jest następstwem z wystarczającej podstawy, uznajemy, że jest koniecz­ne: bo każda podstawa zmusza. To rzeczowe wytłumaczenie jest tak odpowiednie i wyczerpujące, że konieczność i następstwo z danej wystarczającej podstawy są pojęciami zamiennymi, tzn., że wszę­dzie można jedno podstawić za drugie.*- Brak konieczności byłby zatem tożsamy z brakiem powodującej wystarczającej podstawy. Jako przeciwstawienie do tego, co konieczne uważamy jednak to, co przypadkowe; w czym zgoła nią ma sprzeczności. Mianowicie: wszystko, co jest przypadkowe, jest tylko względnie przypadkowe. Bo w świecie realnym - a w nim tylko można się spotkać z przypad­kowością - każde zdarzenie jest konieczne w odniesieniu do swojej przyczyny: natomiast jest przypadkowe w odniesieniu do wszyst­kiego innego, z czym się ewentualnie spotyka w czasie i przestrzeni. Ponieważ jednak brak konieczności jest cechą tego wszystkiego, co wolne, więc musiałoby ono być niezawisłe od żadnej zgoła przy­czyny. Musielibyśmy zatem określić je jako to, co absolutnie przypa­dkowe: a pojęcie to jest bardzo problematyczne, i wcale nie ręczę za to, czy da się pomyśleć. Jednak dziwnym trafem schodzi się ono z pojęciem wolności. Jednakowoż, w każdym razie to, co "wolne" pozostaje jako to, co pod żadnym względem nie jest konieczne, a znaczy to: niezależne od żadnej podstawy. Pojęcie to zastosowane więc do woli człowieka stwierdzałoby, że przyczyny, lub wystar­czające podstawy w ogóle, nie stanowią o indywidualnej woli w jej objawach (aktach woli). Poza tym bowiem akty woli nie byłyby wolne, lecz konieczne, ponieważ następstwo z jakiejś danej podstawy (jakiegokolwiek rodzaju by ona była) jest we wszystkich razach konieczne. Na tym polega definicja Kanta, według której wolność jest zdolnością poczęcia "z siebie" szeregu zmian. Gdyż to "z siebie", sprowadzone do swojego prawdziwego znaczenia, powiada: "bez poprzedzającej przyczyny", to zaś jest jednoznaczne z: "bez koniecz­ności". Tak więc owa definicja nadaje wprawdzie pojęciu wolności pozór jakoby było pozytywne, lecz przy bliższym rozpatrzeniu występuje przecież znowu jego ujemny charakter. Wolna wola byłaby więc taka, której nie powodują żadne podstawy, której więc w ogóle nic nie powoduje - bo wszystko to, co powoduje coś innego musi być podstawą, a w odniesieniu do realnych rzeczy, podstawą rzeczową, tj. przyczyną. Poszczególne objawy takiej woli (akty woli) wypływałyby po prostu z niej samej, zupełnie pierwotnie, nie spowodowane koniecznie ani poprzedzającymi je warunkami, ani więc czymkolwiek bądź, zgodnie z jakąś regułą. Całe nasze jasne myślenie opuszcza nas przy tym pojęciu dlatego, że zasada pod­stawy jest we wszystkich swoich znaczeniach istotną formą naszej całej zdolności poznawczej - a tutaj mamy się jej wyrzec. Tym­czasem nie brakuje "terminus technicus" na oznaczenie także i tego pojęcia; brzmi on: "liberum arbitrium indifferentiae". Pojęcie to jest zresztą jedynym wyraźnie określonym, pewnym i niedwuznacznym pojęciem tego, co nazywamy wolnością woli; dlatego nie można go porzucić, nie popadając równocześnie w chwiejne i mgliste tłuma­czenia, za którymi kryje się niezdecydowana połowiczność: tak, jak gdy się mówi o podstawach, które nie powodują z koniecznością swoich następstw. Każde następstwo, wynikające z podstawy, jest konieczne, a każda konieczność jest następstwem wynikającym z podstawy. A to, że ludzka jednostka, obdarzona takim "liberum arbitrium indifferentiae", jest w równym stopniu zdolna do dwóch krańcowo przeciwnych sobie uczynków - gdy są dane zewnętrzne warunki, zupełnie indywidualnie i całkowicie określone - to jest najpierwszym następstwem, jakie wynika z przyjęcia tego "liberum arbitrium" charakteryzuje ono samo to pojęcie, należy je więc przyjąć jako jego cechę.



Fragment książki Artura Schopenhouera - o wolności ludzkiej woli.

Źródło: VideVeritatis.pl
  • 0



#2

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Myślę, że nikt nie jest w pełni wolny, ani w pełni niewolny. Pytanie tylko, jaki poziom wolności akceptujemy. Dla każdego jest to kwestia indywidualna. Jeden będzie dobrze się czuł w więzieniu, innego będą krępowały fizyczne bariery wszechświata.
  • 0

#3

UBIO delikatet NFF 997.
  • Postów: 12
  • Tematów: 1
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Najbardziej wolny jest stolec uwolniony z odbytu po wyprożnieniu czy defekacji na trzeźwo lub pijackiej!


EDIT: tatik
Pohamuj troszkę Swoje emocje albo spotka Cię gniew zielonego......
Buńczuczny kurczaczek, trzeci post a już dokazuje.Dołączona grafika
  • -11

#4

Niecodzienny.
  • Postów: 278
  • Tematów: 9
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Wolność to tylko teoria, tak samo jak Bóg
  • 0

#5

Ostatni Sprawiedliwy.
  • Postów: 6
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@ Niecodzienny

Skąd taka pewność, że Bóg to tylko teoria? Owszem, nie można udowodnić jego istnienia, ale czy masz dowody na to, że nie istnieje? ;)
  • 0

#6

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ale czy masz dowody na to, że nie istnieje?


Ktoś zaraz Ci powie o teorii porcelanowej filiżanki orbitującej wokół Jowisza. :P
  • 0



#7

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czasami sam sobie zadaję pytanie, po kiego grzyba zamieszczam tu tematy ? Przecież i tak nie mogę liczyć na odpowiedzi, które by mnie usatysfakcjonowały. Kilka jednozdaniowym postów, w których co kolejny zawiera jeszcze większy truizm albo utwierdza mnie w przekonaniu, że nie potrafi czytać. Nie oczekuję od was potwierdzenia, żeście przeczytali tekst. Miałem zamiar rozpocząć polemikę, która zahaczała by o filozofię ontologiczną czy też metafizyczną. Jak widać po raz kolejny zostałem obrzygany elokwencją i erudycją użytkowników VRP. Brak starej ekipy i dyskusji na poziomie w tym dziale, woła o pomstę do nieba. Aczkolwiek, ten wykwit werbalnej weny wyradza się w wielomówność, więc na tym zakończmy.

Wybacz mi OT tatiku.
  • 0



#8

Ostatni Sprawiedliwy.
  • Postów: 6
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@ mylo

Niech sobie lata ta filiżanka, to w co wierzymy to już raczej wątek do innego tematu ;) Dążę do tego, że stwierdzenie "Nie ma Boga, bo ja tak myślę, więc tak musi być" nie ma głębszego sensu. Podążając takim tokiem rozumowania, to cała współczesna technologia nie istnieje, bo rozmaite plemiona choćby afrykańskie jej nie widziały, więc nie wierzą, że coś takiego może istnieć :P Jak nie ma Boga - trudno, ale wiara w niego pomaga wielu osobom, a nawet jeśli ktoś wyznaję orbitującą wokół Jowisza filiżankę, to jego sprawa bo ma wolność wyznania. Tak więc tu jednak zahaczamy o główny wątek tematu - wolność. Zgodnie z tym co wyżej napisał Pismire, wolności umysłowej nie można odebrać.. Wydaje mi się, że jednak i od tego stwierdzenia występują wyjątki. Weźmy choćby jakże popularne na forum prania mózgu :P Takie działanie może całkowicie wypaczyć sposób postrzegania zarówno rzeczywistości, jak i tego co niematerialne. Tak więc i ten - jak się wydaje - bezpieczny od ingerencji innych ludzi rodzaj wolności może być zagrożony.

To moja opinia, i nie oczekuję, że ktoś musi się z nią zgadzać. Jeśli ktoś widzi w niej jakieś duże luki, to proszę o wytknięcie mi błędów w rozumowaniu, konstruktywna krytyka i polemika na poziomie, to coś co lubię. ;)
  • 0

#9

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Pismire Miałeś zamiar rozpocząć polemikę? To zacznij(!), bo na razie wkleiłeś fragment książki wypruty z jakiejś konkretnej tezy czy konkluzji i nie wiem skąd ktoś ma wiedzieć czego oczekujesz. W twoim poście nie ma nawet truizmu, tylko wysokie mniemanie o sobie i irytujące narzekanie na cały świat.

Wolność jest moim zdaniem pochodną samego faktu istnienia. Wszystko co zaistnieje przestaje być wolne, przez co automatycznie nabywa pojęcie wolności jako stan nieistnienia. Jedno determinuje drugie, gdyż wolność musi się odnosić do istnienia. Dodatkowo istnienie jest inwazyjne tzn. jedno istnienie może odbierać wolność innym.

Na przykład:

Jeśli zaczyna istnieć materia, to w konsekwencji wpada w ograniczenia wynikające z własnego istnienia. Wolność obiektów materialnych jawi się jako możliwość nieskrępowanego poruszania się, przybrania dowolnego kształtu, czy zajęcia dowolnego miejsca w przestrzeni albo wyjścia poza jej obrys itd. Jednym słowem to co ją ogranicza, ale świadczy też o jej istnieniu.

Jeżeli zaczyna istnieć świadomość, to konsekwencją jest utrata wolności, która od tej pory jawi się dla świadomego bytu jako wolna wola. Możliwość podejmowania całkowicie wolnych i niezależnych wyborów wymagała by braku świadomości. Wówczas jednak nie było by możliwości podejmowania wyborów.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 16.10.2010 - 12:24

  • 0

#10

.?..

    Medicus

  • Postów: 974
  • Tematów: 89
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W twoim poście nie ma nawet truizmu, tylko wysokie mniemanie o sobie i irytujące narzekanie na cały świat.


Ten przytyk z Twojej strony był konieczny ? Zareagowałem odpowiednio do poziomu wypowiedzi pojawiających się w temacie, czyli prostych, krótkich i nie niosących za sobą nic. Można powiedzieć, że efekt, który zamierzałem wywołać mi się udał. Co obrazuje ostatni wpis OstatniegoSprawiedliwego.

Dążę do tego, że stwierdzenie "Nie ma Boga, bo ja tak myślę, więc tak musi być" nie ma głębszego sensu.


Ale już nie ma Boga, bo rozmaici ludzie w sposób obiektywny podejmowali wielokrotnie temat jego istnienia, bez owocnych rezultatów, możemy już traktować jako argument nieco bardziej poważny. Aczkolwiek, czy fakt iż naszym myślicielom i filozofom na przestrzeni dziejów nie udało się stwierdzić, czy owy byt transcendentalny istnieje bądź też nie istnieje, może w rzeczywistości przesądzać o jego rzeczywistym bytowaniu. Nasza wiedza ogranicza się jedynie do tego co sami poznaliśmy i zbadaliśmy, na bytem, którego istnienie jest wielce wątpliwe i który w żaden sposób nie ujawnia swojej egzystencji dosyć ciężko przeprowadzać jakiekolwiek badania. Toteż pełne pole do popisu mają filozofowie, którzy to analizują jedną teorię obalając drugą i z kolei wskrzeszają tą pierwszą, obalając drugą. A mimo to wciąż nie możemy arbitralnie stwierdzić czy takowy byt rzeczywiście istnieje.

Zgodnie z tym co wyżej napisał Pismire, wolności umysłowej nie można odebrać..


Wolność umysłowa to cnota, którą winniśmy pielęgnować. Uczyć dzieci od samego początku myśleć krytycznie i racjonalnie, pozwalając im dochodzić do własnych wniosków i wykreować własny światopogląd, którego prawdziwość będą mogły potwierdzić poprzez własne obserwacje. Słyszy się głosy, że zbyt wczesne postawienie dziecka twarzą z twarz jest odebraniem mu dzieciństwa. Jednakże czy dzieci potrzebują wyimaginowanych bohaterów, opowieści o świętym mikołaju czy też indoktrynacji religijnej, która narzuca im wiarę w tego i tylko w tego boga ? Nie ! Dzieci potrzebują miłości rodziców, poczucia bezpieczeństwa przy nich, rozmowy z nimi. Nie potrafimy rozmawiać z dziećmi, niewygodne dla nas tematy często zbywamy pozostawiając dziecko same sobie. A jakie to ma skutki widzimy klarownie. Ośmiolatki, które chwalą się między sobą zażyciem dopalaczy, piciem czy też paleniem papierosów. Kto by pomyślał chociaż te 8 lat temu, by dziecko w tym wieku sięgało po papierosy, alkohol bądź jakąś chemię, której pochodzenia nie jest świadome. Dzieci miały swoje zabawy, potem przyszły pokemony i tak dalej. Teraz od początku są zniewalane, przez iluzoryczne pragnienie bycia fajnym i pokazania przed rówieśnikami jakim to jest się dorosłym i niezależnym...
W takim razie, czym jest prawdziwa wolność ?
  • 0



#11

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dążę do tego, że stwierdzenie "Nie ma Boga, bo ja tak myślę, więc tak musi być" nie ma głębszego sensu. Podążając takim tokiem rozumowania, to cała współczesna technologia nie istnieje, bo rozmaite plemiona choćby afrykańskie jej nie widziały, więc nie wierzą, że coś takiego może istnieć

Nie bardzo o to chodzi.
Dla przykładu weźmy Wyznawcę Zeusa, Ateistę i drzewo. Jak piorun walnie w drzewo, to Wyznawca Zeusa pomyśli, że to Zeus się "zabawia". Natomiast Ateista pomyśli o pewnym zjawisku fizycznym.
Oboje z własnego punktu widzenia mają rację, bo oboje widzą piorun, ale inaczej go interpretują. Jeśli Ateista powie, że nie wierzy w Zeusa i on nie istnieje, to nie zaprzecza piorunowi, ale interpretacji tego zjawiska przez Wyznawcę Zeusa. I odwrotnie.

Podobnie jest z Bogiem, ludzie nie wierzą (w istocie) w Boga, ale w jego obrazy, własne interpretacje i wyobrażenia. Jeśli wiara w to pomaga komuś, to niech w to wierzy. Dopóki ludzie nie zrozumieją, że Bóg istnieje w ich umyśle, tak długo będą się bić o jego wyobrażenia.
  • 1

#12

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem wolność (w szerszym ujęciu) może narodzić się wyłącznie w wyniku określonej umowy jaką może zawrzeć w miarę rozwinięte społeczeństwo. Myślę, że człowiek obecnie jest bardziej wolny od naszych prymitywnych przodków sprzed tysięcy lat właśnie z powodu porozumienia oraz ogólnie przyjętych i akceptowanych norm. Nie jest to oczywiście wolność totalna (bez granic), którą rozumiem jako dowolność podejmowania działań, zgodnie ze swoją wolą, nie zważając na konsekwencje. Takie coś byłoby możliwe w świecie, gdzie istnieje tylko jedna jednostka, która może robić co chce bez obawy sprzeciwu ze strony innych jednostek, lub gdy ta jedna jednostka jest silniejsza od reszty, co umożliwiałoby narzucenie swojej woli innym, co jest niemoralne. Ale do rzeczy. W rozwiniętym społeczeństwie człowiek ma cały wachlarz gwarantów w postaci prawa, służb porządkowych, sądów, które to będą stać na straży, aby ta wolność nie została gwałcona. Jest chyba zrozumiałe, że wyrzekamy się w ten sposób części swojej wolności, w zamian otrzymujemy ochronę wolności w innych dziedzinach. Na przykład nikt nie zabroniłby jaskiniowcowi popalania różnych halucynogennych substancji, dziś określanych jako narkotyki. Ale za to nikt nie zapewniłby mu ochrony jego wolności w takim znaczeniu, w jakim robi to policja. Natomiast w dzikiej naturze człowiek czy zwierzę jest zdane na łaskę silniejszego, mogącego wolność swojej ofiary w dowolnym stopniu ograniczać.

I tak wiem, że w moim rozumowaniu są jakieś luki, albo w ogóle piszę bez sensu.
  • 0



#13

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ten przytyk z Twojej strony był konieczny ? Zareagowałem odpowiednio do poziomu wypowiedzi pojawiających się w temacie, czyli prostych, krótkich i nie niosących za sobą nic. Można powiedzieć, że efekt, który zamierzałem wywołać mi się udał.


Jeśli to była prowokacja to powinieneś się cieszyć z tego przytyku. A jeśli nie to sorry, ale sam nie byłeś zbyt uprzejmy.


Wolność umysłowa to cnota, którą winniśmy pielęgnować. Uczyć dzieci od samego początku myśleć krytycznie i racjonalnie, pozwalając im dochodzić do własnych wniosków i wykreować własny światopogląd, którego prawdziwość będą mogły potwierdzić poprzez własne obserwacje. Słyszy się głosy, że zbyt wczesne postawienie dziecka twarzą z twarz jest odebraniem mu dzieciństwa. Jednakże czy dzieci potrzebują wyimaginowanych bohaterów, opowieści o świętym mikołaju czy też indoktrynacji religijnej, która narzuca im wiarę w tego i tylko w tego boga ? Nie ! Dzieci potrzebują miłości rodziców, poczucia bezpieczeństwa przy nich, rozmowy z nimi. Nie potrafimy rozmawiać z dziećmi, niewygodne dla nas tematy często zbywamy pozostawiając dziecko same sobie. A jakie to ma skutki widzimy klarownie. Ośmiolatki, które chwalą się między sobą zażyciem dopalaczy, piciem czy też paleniem papierosów. Kto by pomyślał chociaż te 8 lat temu, by dziecko w tym wieku sięgało po papierosy, alkohol bądź jakąś chemię, której pochodzenia nie jest świadome. Dzieci miały swoje zabawy, potem przyszły pokemony i tak dalej. Teraz od początku są zniewalane, przez iluzoryczne pragnienie bycia fajnym i pokazania przed rówieśnikami jakim to jest się dorosłym i niezależnym...
W takim razie, czym jest prawdziwa wolność ?


Nie da się zapewnić dziecku wolności umysłowej. Dlaczego to zawarłem w poprzednim poście. Największą indoktrynację dzieci przeprowadza obecnie system edukacji. Dopiero w dalszej kolejności rodzice, media czy kościół. Całe nasze życie jest uwarunkowane przez system edukacji. Większość jest w tym tak zanurzona, że nawet tego nie dostrzega.

A nieskrępowane picie alkoholu, branie narkotyków, chamskie zachowanie przeradzające się potem w przestępczość to efekty tzw bezstresowego wychowania, czyli tolerancji dla tych zachowań. Mojemu pokoleniu zdarzało się próbować papierosów i innych rzeczy, ale w przypadku wpadki był solidny łomot i to kształtowało charakter. Obecna młodzież to banda mięczaków, uderzysz takiego to dostanie ataku histerii.
  • 0

#14

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W rozwiniętym społeczeństwie człowiek ma cały wachlarz gwarantów w postaci prawa, służb porządkowych, sądów, które to będą stać na straży, aby ta wolność nie została gwałcona. Jest chyba zrozumiałe, że wyrzekamy się w ten sposób części swojej wolności, w zamian otrzymujemy ochronę wolności w innych dziedzinach.

Moim zdaniem, jest właśnie odwrotnie. Im bardziej dojrzałe, tym mniej służb porządkowych i praw. Dojrzała jednostka jest nie tylko wolna, ale też potrafi ocenić konsekwencje swojego postępowania i postępowania innych oraz wziąć odpowiedzialność za nie. Jeśli mamy społeczeństwo zbudowane z jednostek, które rozumieją, że szkodzenie innym oznacza pośrednio szkodzenie sobie, to działania szkodliwe są eliminowane u samego źródła. Po prostu jednostki sobie świadomie nie szkodzą, bo im się to nie opłaca.

A nieskrępowane picie alkoholu, branie narkotyków, chamskie zachowanie przeradzające się potem w przestępczość to efekty tzw bezstresowego wychowania, czyli tolerancji dla tych zachowań.

To nie jest raczej kwestia tolerancji, ale kwestia braku odpowiedzialności. Większość ludzi właśnie myśli w ten sposób, że "co ja się tam będę produkował, niech sobie robią co chcą" i to jest problem, bo społeczeństwo samo nad sobą nie panuje.

Mojemu pokoleniu zdarzało się próbować papierosów i innych rzeczy, ale w przypadku wpadki był solidny łomot i to kształtowało charakter. Obecna młodzież to banda mięczaków, uderzysz takiego to dostanie ataku histerii.

Nie jestem pewien, czy łomot kształtował charakter. Chyba raczej to, że byłeś traktowany jako tako poważnie i miałeś poczucie, ze Twoje działania mają jakiś wpływ na otoczenie, więc postępowałeś odpowiedzialnie. Teraz się tego nie uczy i to jest problem.

Użytkownik Ill edytował ten post 16.10.2010 - 13:51

  • 0

#15

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mojemu pokoleniu zdarzało się próbować papierosów i innych rzeczy, ale w przypadku wpadki był solidny łomot i to kształtowało charakter. Obecna młodzież to banda mięczaków, uderzysz takiego to dostanie ataku histerii.

Nie jestem pewien, czy łomot kształtował charakter. Chyba raczej to, że byłeś traktowany jako tako poważnie i miałeś poczucie, ze Twoje działania mają jakiś wpływ na otoczenie, więc postępowałeś odpowiedzialnie. Teraz się tego nie uczy i to jest problem.


To też, ale poza tym człowiek obywał się z reakcją władzy. W przypadku społeczeństwa wychowanego w obecny sposób, każda reakcja władzy wywoła panikę. Stara cywilizacja europejska niestety upadnie bo ludziom w kluczowy momencie zabraknie jaj. Nie będzie tak jak za czasów okupacji, czy jak za czasów Solidarności, że ludzie będą się buntować. Następny reżim weźmie wszystko.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych