Napisano 19.09.2010 - 11:44
Napisano 19.09.2010 - 12:02
Użytkownik Ronaldo edytował ten post 19.09.2010 - 12:03
Napisano 19.09.2010 - 12:09
czym się zajmował Twój tato ? może jest coś czego nie zdążył zrobić a było dla niego ważne ? może martwi się... a może to tylko urojenia ?
Napisano 19.09.2010 - 12:20
Napisano 19.09.2010 - 13:31
To, że nie okazywał miłości etc. też mogło mieć wpływ... dobrym rozwiązaniem było by zgłoszenie się do kogoś kto się zajmuję takimi rzeczami zawodowo. Może ksiądz ? może macie tam u siebie egzorcystów ? spróbuj się pomodlić... współczuje, bo to cholernie ciężki temat.
Napisano 19.09.2010 - 13:50
Napisano 19.09.2010 - 14:56
Napisano 19.09.2010 - 15:13
Ten duch /ojciec?/życzy sobie by uwierzyła,że życie nie kończy się tu.
Napisano 19.09.2010 - 15:31
Napisano 19.09.2010 - 16:06
Napisano 19.09.2010 - 17:50
Myśle , że wiem o co chodzi , są 2 możliwości 1- twoja mama trzyma w sobie uraze i nie wybaczyła mu ,
2- duch myśli , że ta osoba mu nie wybaczyła , niech mama sobie chodzi po domu myśląc , że mu wybaczyła , albo niech to mówi na głos. Jeśli nie zadziała (chodzi tu o kwestie kontaktu) to niech przez medium przekaże , że wybaczyła.
Napisano 19.09.2010 - 18:14
No i sprawa wyjasniona , miałem taką sprawe z babcią , która nienawidziła dziadka , nieważne czy miała powody , ale w każdym razie po jego śmierci ukazywał się on w jej domu , rozmawiałem z sąsiadami i wielokrotnie widzieli tam tajemniczą postać , która znikała , lub się rozpływała, czasem taki dziwny dym.Musi wybaczyć bo inaczej ona sama po śmierci też będzie się błąkać.
Myśle , że wiem o co chodzi , są 2 możliwości 1- twoja mama trzyma w sobie uraze i nie wybaczyła mu ,
2- duch myśli , że ta osoba mu nie wybaczyła , niech mama sobie chodzi po domu myśląc , że mu wybaczyła , albo niech to mówi na głos. Jeśli nie zadziała (chodzi tu o kwestie kontaktu) to niech przez medium przekaże , że wybaczyła.
Faktycznie moja mama do tej pory (a w tym roku będzie 10lat od śmierci mojego taty) jak rozmawiam z nią przez telefon (nie mieszkamy razem) to bardzo źle mówi o nim mówi.
Tylko,że nie jestem pewna czy te wszystkie zdarzenia mają z tym jakikolwiek związek. Może to coś innego. Przecierz ja nie mieszkam z matką.
I do wypowiedzi wcześniejszego rozmówcy - masz rację,chcę uciec. Pytałeś co mi szkodzi spróbować? Odpowiedź: bo się boję.
Oczekiwałam tutaj raczej odpowiedzi od kogoś kto rzeczywiście miał podobną sytuację. Mam 30lat ( a te zdarzenia wydarzyły się na przełomie 10lat). Nie mam 18 czy 20lat i nie pisze tu z nudów czy dla zabawy.
Pozdrawiam,
Basia
Napisano 19.09.2010 - 18:36
Witam Was,
Wtedy szuflady w pokoju obok 2 razy otworzyły się i zasuneły (słyszałam to). Nie było już nikogo zdąrzyłam zabrać tylko klucze i zbiec po schodach, odezwałam się chyba do niej po jakiś 5 minutach, nie byłam w stanie wcześniej.Wtedy powiedziała mi,że to był mój ojciec. Potem ją zwolnili. Długo była cisza, nic mi się nie przydarzało "prawie"... W skróci...mój wtedy chłopaka dostał pustego esemesa (nie było numeru tel.) "odpier...od mojej córki". Zapomniałam o tym,wyszłam za mąż za tego chłopaka. Jak się okazało po latach okazał się draniem,rozwiodłam się. W międzyczasie wynajmowałam mieszkanie. I tam miałam dziwne sytuacje: 2 razy samoistnie spadały naczynia w kuchni (raz spodek innym razem talerz); w dzień śmierci ojca pisałam prace mgr. nagle poczułam zimny przeszywający wiatr, potem maskotki które wisiały na drzwiach zaczeły się bujać. Poszłam spawdzić czy mam okno zamknięte w kuchni i w drugim pokoju,bo skąd ten przeciąg- wszystko było pozamykane...Kartki które leżały mi na biurku - wiatr był tak silny,że do połowy podwineły się w góre...Inne przypadki - w nocy przebudziło mnie jakby chrapanie z pokoju obok,takie dziwne (myślałam,że to współlokatot z pokoju obok) podeszłam do drzwi,jednak szyba była tak ciemna, chciałam jej dotknąć i wydaje mi się,że przełożyłam,przez nią rękę..wystraszylam się i wróciłam pod kołdrę. Następnego dnia pytałam się współlokalorki czy jej chłopak chrapie,powiedziała,że nie. Jeszcze dziwniejszy był odgłos jakby spadającego koralika - siedze przy komputerze a to przy ławie za mną taki odgłos jakby ktoś upuścił jakiś malutki przedmiot, podeszłam do ławy,żeby sprawdzić i nic, a tu nagle ten sam odgłos na biurku,podeszłam to biurka i odwrotnie to samo przy ławie...Może wy mi pomorzecie,może komuś też się takie rzeczy zdarzają? Byłabym wdzięczna za pomoc.
Napisano 19.09.2010 - 18:36
Napisano 19.09.2010 - 19:54
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych