![;]](https://www.paranormalne.pl/public/style_emoticons/default/smile5.gif)
Polanica Zdrój wydawałoby się spokojna, malownicza miejscowość uzdrowiskowa. Jednak wysoko w górach znajduje się las, w którym rządzą tajemne i złe moce.
O Polanicy krąży wiele niezwykłych legend. Jedna nich związana jest z ukrytym głęboko w lesie fortem. Poza miastem, na szczycie wysokiej góry, wojska niemieckie zbudowały potężny bunkier obserwacyjny. Jeden z żołnierzy tam stacjonujących nieszczęśliwie zakochał się w mieszkance Polanicy. Ta nie chciała wyjść za mąż, za żołdaka. Nieszczęśnik nie mógł się pogodzić z odmową. Rzucił się w przepaść z wysokiego fortu Kamiennej Góry. Ponoć jego duch błąka się nocami po lesie i szuka ukojenia.
Góry okalające Polanicę Zdrój kryją w sobie potężną moc. Niedaleko miasta jest miejsce zwane Czarnym Lasem. Gęsty bór skrywa ponurą tajemnicę. Adolf Hitler, podobnie jak dowódca SS, Heinrich Himler, znani byli z wiary w siły nadprzyrodzone. Przed podjęciem ważnych decyzji, radzili się astrologów i wróżbitów. Podobno właśnie tutaj, w Czarnym Lesie spotykali się wysocy rangą nazistowscy oficerowie. Wybrali to miejsce na swoje tajne, okultystyczne obrzędy. Pradawnym, germańskim zwyczajem wytypowali spośród swojego grona najwierniejszego członka stowarzyszenia. Uśmiercili go, a jego ciało złożyli w ofierze ciemnym mocom. Według legendy, jego duch będzie do końca świata strzegł tajemnicy tego miejsca. Podobno każdy, kto przypadkowo zjawi się w okolicy czuje silną presję i szybko ucieka z Czarnego Lasu.
Z Polanicą związana jest jeszcze jedna, bardzo ciekawa historia. Dotyczy ona ukrzyżowanej kobiety z brodą. Jej rzeźba znajduje się w klasztorze ojców Sercanów. Legenda głosi, że w średniowieczu na dworze pewnego czeskiego rycerza mieszkało 6 sióstr. Ich ojciec był krzyżowcem. Całymi latami nie było go w domu, gdyż walczył w obronie Ziemi Świętej.
Najmłodsza z jego córek, Wilgefortis, była najpiękniejszą i najbardziej pobożną z sióstr. Mieszkańcy dworu byli przekonani, że gdy ojciec wróci z wojaczki, przeznaczy córkę na posługę Bogu. Tak też się stało. Wilgefortis była zachwycona. Chętnie wstąpiła do zgromadzenia i przygotowywała się do złożenia ślubów zakonnych. Ale baron po namyśle zmienił zdanie. Pewnego dnia zabrał córkę z klasztoru. Postanowił, że podobnie jak jej siostry, musi wyjść za mąż. Znalazł spośród swoich najwierniejszych rycerzy kandydata na jej męża.
Ta jednak za wszelką cenę chciała wrócić za mury klasztoru. Ojciec był jednak głuchy na jej prośby i błagania. Zrozpaczona Wilgefortis nie widziała innego rozwiązania, jak ucieczka z domu. Zamieszkała głęboko w lesie, w niewielkiej jaskini. Żywiła się owocami lasu i ziołami. Zaczęli do niej przychodzić mieszkańcy okolicznych wiosek. Obcując na co dzień z przyrodą, niedoszła mniszka, nauczyła się używać ziół do leczenia różnych przypadłości. Wieść o pięknej znachorce i uzdrowicielce szybko doszła do uszu barona. Gdy dziewczyna dowiedziała się, że ojciec wybiera się po nią do groty, uciekła do klasztoru. Udało się jej wybłagać u matki przełożonej zgodę na szybkie złożenie ślubów zakonnych. Przyjęła wówczas imię Kummernis.
Zamroczony złością ojciec nie przyjął do wiadomości faktu, że jego córka została zakonnicą. Siłą zabrał ją ze zgromadzenia i zamknął w zamkowej wieży. Wilgefortis nie poddawała się presji rodzica. Wyznała ojcu że nie wyjdzie za mąż, gdyż jest poślubiona Jezusowi. Wytypowany na męża rycerz nie miał ochoty czekać, aż Wilgefortis zmieni zdanie. Zdenerwowany ojciec podczas jednej biesiad powiedział pijanemu rycerzowi, że jeśli jest prawdziwym mężczyzną, choćby przez siłę ma pokazać jego córce co to znaczy prawdziwa miłość. Zachęcony takimi słowami niedoszły Pan Młody, udał się do komnaty oblubienicy. Po krótkiej chwili wrócił stamtąd blady i przestraszony. Ojciec czym prędzej popędził na szczyt zamkowej wieży.
Tam zastał swoją piękną córkę zarośniętą długą, gęsta brodą. Powiedziała ojcu, że to Jezus uwolnił ją z jej własnego ciała. Pozwolił w zamian przybrać swoją twarz. Rozwścieczony baron kazał zamurować córkę w wieży. Mieszkańcy okolicznych wsi, gdy dowiedzieli się tym o cudzie, uznali Wilgefortis za świętą. Zaczęli się do niej modlić i przynosić pod zamurowaną komnatę polne kwiaty. Bezsilny baron wpadł w furię. Własnoręcznie rozbił gruby mur.
Wyciągnął z wieży córkę i przybił ją gwoździami do belek na ścianie. Krzyczał, że skoro jest zaślubiona Jezusowi to niech zginie tak jak on. Zanim złożył ciało do grobu, kazał zgolić jej brodę. Jednak jakimś cudem zarost po chwili odrastał. Wilgefortis zwana jest również Kumernis, Kummernis, Dzielną Dziewicą lub Świętą Liberatą. Jej kult był bardzo rozpowszechniony zarówno w Czechach, jak i na Dolnym Śląsku. Nigdy jednak nie została uznana przez Kościół za świętą.
Agata Gryska
Źródło