Siema. Na wstępie przepraszam jeśli zły dział i w razie co to prosze o przeniesienie. Ostatniej nocy śnił mi się pewien sen. W sumie to śnił mi się on już wiele razy. We śnie zawsze jest taka sama sceneria: Ogrodzony murem staw, do którego prowadzą w dół pokryte mchem, wykonane z kamienia schody wyżej przed schodami znajduje się spora drewniana altanka, coś w stylu kawiarni. Siedzi tam sporo ludzi, podchodzę do stolika przy którym siedzi ruda dziewczyna, która zawsze zaczyna rozmowę po francusku. Wszystko zawsze wyglada tak samo z wyjątkiem rozmowy, którą potem prowadzę z ową dziewczyną i tego co się dzieje dalej. Wydaje mi się, że jest ona kimś w rodzaju mojej znajomej, która mnie odwiedza. Pamiętam, że w jeszcze poprzednim śnie mówiła mi o swojej chorej matce. Ostatniej nocy zapytałem właśnie o nią, ruda dziewczyna powiedziala ze jej stan zdrowia sie poprawił. Pytałem ją o szkołę, pracę jednak odpowiedziała że nic nie robi tylko siedzi cale dnie w internecie. Dziewczyna mówiła że sama jest chora. Wydaje mi się, że chodziło o anoreksję lub coś w tym stylu ponieważ była ona bardzo chuda. Oprócz tego mówiła jeszcze, że przytyłem(
). W dalszej części snu wchodzę z nią na wierzę z balkonem\tarasem widokowym gdzie z góry widac wszystkie planety, księzyc itd. I w sumie sam nie wiem kiedy znika. Sen się nie kończy jednak nie pamietam go tak dokladnie jak reszty. Z żadnego innego snu nie byłem jeszcze w stanie zapamietac tylu szczegółów, kolorów, dźwięków, rozmów itd. Dodam jeszcze, że dziewczyna za każdym razem mi się przedstawia jednak nigdy nie mogę zapamiętac jej imienia. Nie wiem czy w całej tej sprawie jest coś paranormalnego jednak trochę mnie to zainteresowało. Może ktoś wie czy taki sen coś oznacza? Jestem pewien, że nigdy nie spotkalem tej dziewczyny w normalnym życiu. Btw sorry za brak stylu\interpunkcji itd. w mojej wypowiedzi. Pzdr.
Użytkownik AdeK edytował ten post 10.08.2010 - 23:37