Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nawiedzone miejsca w Olsztynie?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
10 odpowiedzi w tym temacie

#1

Kamilo.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Znacie takowe? Poszukuję trochę mocnych wrażeń, ale i fałszywymi pogłoskami wywołującymi przerażenie nie pogardzę.
  • 0

#2

violetowaa.
  • Postów: 24
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Znacie takowe? Poszukuję trochę mocnych wrażeń, ale i fałszywymi pogłoskami wywołującymi przerażenie nie pogardzę.


Zamek w Olsztynie.

Duch Maćka Borkowica. Jego duch krąży po zamku gdy nadchodzi mrok. Wtedy na szczycie okrągłej wieży ukazuje się widmo barczystego mężczyzny, który straszy, brzęczy kajdanami i przeklina swój los, złorzecząc królowi, który skazał go na męki. Znika głównie przed północą.
Inną zjawą, która ukazuje się na murach zamku jest postać starszego szlachcica o siwych włosach. Wiąże się ją z tragiczną postacią Kaspra Karlińskiego. Po śmierci snuje się jego zjawa po murach zamku. Podobno w pewne wieczory można usłyszeć krzyk matki i płacz dziecka. A wysoka postać szlachcica zatrzymuje się w miejscu, w którym żołdacy Maksymiliana nieśli małego Karlińskiego. Trwa w bezruchu i rozpływa się jak mgła.
Kolejna historia jest o ubogim chłopcu, który pasł bydło w pobliżu ruin zamku. Źli koledzy wrzucili mu czapkę do podziemnego lochu. Chłopiec zszedł do podziemi by wydostać czapkę. Wtedy w czeluściach zauważył czarnego psa, który pilnował ukrytych tam skarbów. Pies przemówił ludzkim głosem i napełnił czapkę chłopca złotem. Szczęśliwy wydostał się na powierzchnię. Inny chłopiec, zazdroszcząc mu tego skarbu, kazał wrzucić do lochu swoją czapkę. Poszedł po nią, ale już nigdy nie wrócił na powierzchnię. Zginął w podziemiach, a jego duch błąka się w pobliżu lochu.
Na górze zamkowej ukazywała się kiedyś królowa Jadwiga przebrana w wiejską dziewczynę. Rozmawiała ona z ludźmi i kazała szukać skarbów w jaskiniach Sokolich Gór. Ale nikt tych skarbów nie odnalazł, bo wejścia do nich strzegły duchy i upiory. Pewnego dnia przyjechał nieznajomy człowiek, pytając o królową Jadwigę. Ludzie pokazali mu drogę na górę zamkową. Nieznajomy udał się tam, ale przepadł bez wieści. Wkrótce potem przejeżdżał tamtędy ksiądz ze Zrębic. Rozmawiał ponoć z widmem królowej, ale nikt nie wie o czym. Od tej chwili królowa Jadwiga więcej się już nie pokazała.
Ostatnia historia: W zamku pochowano młodego szlachcica. Ojciec koniecznie chciał oddać go do klasztoru, ale młodzieńca pociągał świat przygód, miłości i wojaczki. Sprzeciwiając się woli ojca, ukradł więc pewną część pieniędzy i kosztowności, z którymi wyruszył w świat. Pojmano go w okolicach Olsztyna. Stawiał opór, został ranny i zmarł z upływu krwi. W zamku podobno do dziś słychać brzęk pieniędzy, które ranny miał zaszyte w szatach.
  • 0

#3

Kamilo.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To akurat sam wygooglałem, ale to jest o Olsztynie gdzieś na Śląsku czy Małopolsce. W Olsztynie na Warmii i Mazurach zamek jest w nienagannym stanie. Mi chodziło właśnie o Warmię i Mazury.

Ale dzięki za chęci.

Użytkownik Kamilo edytował ten post 02.08.2010 - 19:16

  • 0

#4

riseman.
  • Postów: 705
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

:) Dokładnie, mowa chyba o Olsztynie pod Częstochową. Są tam całkiem pokaźne ruiny i są pogłoski, że coś tam straszy. Nie wiem bo biegałem po ruinach za dnia.
Co do Olsztyna w warmińsko-mazurskim to nie polecam hotelu w Bramie, przy Starym Mieście. Ostatnio prawie nie spałem bo jakieś opryszki przez ścianę opowiadali o swoich więziennych przygodach i szacunku jakim darzą ich ziomkowie na dzielnicy... Litości... ale jakoś założyłem poduszkę na głowę i zasnąłem bo przecież nie pójdę uciszać czwórki kryminalistów, jeszcze życie mi miłe hehe!
  • 0



#5 Gość_Swordsman

Gość_Swordsman.
  • Tematów: 0

Napisano

Potwierdzam - byłem w Olsztynie (tym podczęstochowskim) parę razy za dnia, duchów i innych zjawisk nie stwierdziłem, choć parę historii słyszałem ;)
  • 0

#6

violetowaa.
  • Postów: 24
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

To akurat sam wygooglałem, ale to jest o Olsztynie gdzieś na Śląsku czy Małopolsce. W Olsztynie na Warmii i Mazurach zamek jest w nienagannym stanie. Mi chodziło właśnie o Warmię i Mazury.

Ale dzięki za chęci.



heh sorka za tamto opowiadanie... akurat moja mama pochodzi z Olsztyna w zasadzie to z Iławy ... zapytam się jej i jak sie czegoś dowiem to napisze xD
  • 0

#7

Hanzō.
  • Postów: 117
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

W Olsztynie nie ma za bardzo nawiedzonych miejsc, no chyba że ludzie z parku co się po nim błąkają. x]
  • 0

#8

AnnMarie.
  • Postów: 39
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Podobno na Jarotach jest nawiedzone mieszkanie (słyszałam o tym ale nie wiem gdzie się dokładnie znajduje) gdzie ludzie nie wytrzymują jednej nocy. i ogrody działkowe niedaleko Wadąga (nie wiem co dokładnie się tam dzieje bo zwyczajnie nie pamiętam).

i historia którą doświadczyłam. Miało to miejsce w sylwestra dwa lata temu. Małe mieszkanko wynajmowane przez znajomego (dokładnie naprzeciwko kościółka niedaleko zamku na olsztyńskiej starówce). Zmarło się tam pewnej staruszce. a teraz historia właściwa. a więc już wszyscy wycieńczeni grami (turniej w tekkena), wydzieraniem naszych szlacheckich mordek usiłujących growlować i skakaniem w rytm wydobywający się z głośników (co pięknie nazwanym tańcem jest POGO). Postanowiliśmy obejrzeć jakże głupi film pod tytułem 'paranormal activity'. Tak, być może byliśmy pod LEKKIM wpływem alkoholu i innych środków poprawiających humor (o ile dobrze mi wiadomo halucynacji to nie wywołuje), w każdym razie po upływie około połowy filmu otworzyło się okno. które wiadomo jak to w zimę w starej prawie nieogrzewanej kamienicy było szczelnie zamknięte. Z okien tego mieszkanka widać wieżyczkę tego kościółka, stała tam ciemna postać i mogę przysiąc że gapiła się prosto w nasze okno. Po krótkim czasie najzwyczajniej rozpłynęła się w powietrzu. O tej postaci nic nikomu nie powiedziałam, nawet lubemu, bo uznaliby mnie za wariatkę totalną^^. Ale koleś który wynajmował to mieszkanie podsumował tą sytuację jednym zdaniem "Wandzia nas odwiedziła". Teraz niestety kolega wyjechał z Olsztyna a mieszkanie jest wynajmowane przez kogoś innego. Zawsze kiedy tamtędy przechodzę śmieję się z całej sytuacji, ale wtedy byłam przerażona tym co się wydarzyło zwłaszcza, że oglądaliśmy film który jednak może przestraszyć. Teraz mogę przyznać że to była zwyczajna autosugestia. Ale to nie wytłumaczy samootwierającego się okna (plastikowe mają to do siebie że trzeba przekręcić tą 'klamkę' a okno na 100% było zamknięte).

I dziadek mi opowiadał pewną historię (dziadek interesuje się bardzo historią Olsztyna) o pewnym tajemniczym przejściu spod ratusza starego, tam podobno straszy. I o ukrytym bunkrze gdzieś w lesie za Kortowem.

I historia o młynie którą usłyszałam odwiedzając koleżankę w sanatorium w Ameryce (tej pod Olsztynkiem) o młynarzu i wdowie, niestety nie pamiętam jej dokładnie. Ale dopytam znajomych jeszcze.

Użytkownik AnnMarie edytował ten post 12.04.2012 - 14:12

  • 0

#9

Mirielka.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kiedy mieszkałam w Olsztynie, i z mężem chodziliśmy na spacery za Łynę na Zatorzu (w ten las i tam się błąkaliśmy), to mąż mi kiedyś opowiadał, że na tamtych terenach kiedyś palono czarownice. Ile w tym prawdy, nie wiem, mieszkałam tam w 2008 przez rok, więc też dokładnie nazw nie pamiętam, ale schodziliśmy Kasprowicza w dół, przecinaliśmy Lynę, szliśmy jakby do Długiego, ale Leśną w przeciwną stronę i w tamtych rejonach. A dowiedziałam się o tym przypadkiem, bo w pewnym momencie ogarnął mnie strach, w środku lasu i się pytałam go, co tutaj było. Ponoć jakie książki dotyczące tego zdarzenia też są, ale możnaby było to sprawdzić. Tam niedaleko był bodajże jakiś park liniowy? Może coś dla dzieciaków, kurczę, to tak dawno temu było...
  • 0

#10

agatrop.
  • Postów: 67
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Kiedy mieszkałam w Olsztynie, i z mężem chodziliśmy na spacery za Łynę na Zatorzu (w ten las i tam się błąkaliśmy), to mąż mi kiedyś opowiadał, że na tamtych terenach kiedyś palono czarownice.


Może nie zrozumiałaś aluzji?
  • 0

#11

Neluka.
  • Postów: 24
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Osobiście pochodzę spod Olsztyna i muszę powiedzieć, że nigdy nie słyszałem ani o duchach, ani o jakichkolwiek zjawiskach paranormalnych ani w Olsztynie, ani w moim mieście (Lidzbark W.). Wydaje mi się, że te niespełna siedemdziesiąt lat polskości tego rejonu to trochę za mało, żeby mogły się wykształcić jakieś ludowe wierzenia czy też przesądy... polecam jednak wszystkim opowiadanie Rafała Chojnackiego "Kołyska" (antologia Deszcze Niespokojne), w którym jest świetnie nakreślona sytuacja przesiedleńców, którzy tak naprawdę nie wiedzą, gdzie będą mieszkać i co się tam wcześniej działo.

EDIT: Oczywiście, Lidzbark, jako miasto z zamkiem posiada tradycyjną opowieść o tym, jak to podobno po korytarzach zamkowych przechadza się duch. Nie jest natomiast doprecyzowane, co to za duch, ani skąd się wziął. Ot, taki element folkloru.

Użytkownik Neluka edytował ten post 17.03.2013 - 10:28

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych