Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sekretny kod Michała Anioła


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

Sato.
  • Postów: 55
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Sekretny kod Michała Anioła



Tropami Indiany Jonesa Eksperci są przekonani, że we freskach Kaplicy Sykstyńskiej Michał Anioł zawarł ukryte, wywrotowe przesłanie. Mają rację czy nazbyt popuszczają wodze wyobraźni? - pisze Cristina Ruiz z "The Times".
W 1950 roku wenezuelski dyplomata Joaquin Diaz Gonzalez zwiedza Kaplicę Sykstyńską. Uważnie przyglądając się freskowi "Sąd Ostateczny", nagle dostrzega ukryty, potężnych rozmiarów portret Dantego.

Michał Anioł - twierdzi Wenezuelczyk - porozmieszczał postacie na fresku tak, by utworzyły zarys profilu poety. Artysta miał w ten sposób oddać hołd autorowi "Boskiej komedii", którą podziwiał.
Pobożny katolik Gonzalez jest mocno zakłopotany. Jak słynny malarz śmiał tak wyróżnić kogokolwiek ponad Jezusa Chrystusa? Przez cały miesiąc Wenezuelczyk uważnie studiuje ścianę kaplicy i znajduje odpowiedź - na fresku jest również ukryty wizerunek Zbawiciela na krzyżu. Tworzy go wolna przestrzeń pomiędzy postaciami.

W 1951 roku dyplomata wydał na ten temat książkę, która szybko została jednak zapomniana. Teoria o ukrytym przesłaniu w watykańskiej kaplicy wróciła do łask dzięki powieści "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna. Sugerując, że Kościół od 2 tys. lat ukrywa prawdę o życiu Jezusa, pisarz wywołał modę na podobne dociekania.

Przejrzyjmy internet. Znajdziemy w nim mnóstwo teorii na temat "kodu Michała Anioła", ukrytego rzekomo we freskach z Kaplicy Sykstyńskiej. Od sugestii na temat przekazów podprogowych, mających dowodzić, iż twórca był satanistą, po twierdzenia, że renesansowy geniusz przewidział... przybycie kosmitów.

Na parkingu przed muzeum UFO w amerykańskim Roswell stoi tablica inspirowana malowidłem z watykańskiej kaplicy.

Do zwolenników teorii Gonzaleza zaliczają się rabin Benjamin Blech i pisarz Roy Doliner, którzy twierdzą, że freski w Kaplicy Sykstyńskiej są nie tylko wywrotowe, ale i znieważają papieża, zleceniodawcę dzieła. Dodają, że malowidła Michała Anioła miały stanowić pomost pomiędzy kościołem a wiarą żydowską.

Tam, gdzie Gonzalez dostrzegł portret Dantego, Blech i Doliner widzą litery hebrajskiego alfabetu. Postać walczącego z Goliatem Dawida przybiera kształt litery gimel, w tradycji kabalistycznej symbolizującej siłę, moc i odwagę. Umieszczona na przeciwnej ścianie scena przedstawiająca Judytę i jej służebnice niosące głowę asyryjskiego wodza Holofernesa układa się na kształt litery chet, ucieleśniającej "miłującą dobroć".

Tak więc Michał Anioł w sercu Watykanu pokazał dwie strony kabalistycznego Drzewa Życia. Z kabałą artysta miał się zapoznać wiele lat wcześniej, pracując dla florenckiego rodu Medyceuszów. Rabin Blech - który spotykał się wielokrotnie z Janem Pawłem II - twierdzi, że geniusz renesansu wyznawał te same ideały, co dziś zwolennicy dialogu religijnego.

Ale istnieją też inne interpretacje co do ukrytego przesłania słynnych fresków. Jedni widzieli w nich wyraz stłumionych impulsów homoseksualnych, inni dostrzegali frustrację, jaką artysta przeżywał wobec konfliktów ze swymi rodzicami i mecenasem.

Autorem pierwszej teorii, która zdobyła rozgłos, był amerykański lekarz Frank Meshberger. W książce z 1990 roku stwierdził, że artysta ukrył we fresku "Stworzenie Adama" wiedzę z dziedziny neuroanatomii. Obraz przedstawiający Boga i pierwszego człowieka ma kształt mózgu. Fragment szaty u podstawy malowidła symbolizuje tętnicę kręgową, a biodro i noga anioła - kręgosłup. Wiadomo, iż Michał Anioł jako młody człowiek przeprowadził we Florencji kilka sekcji zwłok.

W 2000 r. nefrolog dr Garabed Eknoyan przedstawił teorię dotyczącą sceny przedstawiającej oddzielenie przez Boga ziemi od wód. Jeśli "usuniemy" postać Stwórcy, to pozostały zarys jego szaty przybierze kształt przeciętej na pół prawej nerki. W czasach Michała Anioła uważano, że nerka oddziela wewnątrz organizmu płyny od ciał stałych. Artysta połączył zatem ukryte przesłanie z tematem fresku.

W 2005 roku brazylijscy lekarze Gilson Barreto i Marcelo de Oliveira poszli jeszcze dalej i stwierdzili, że organy ciała ludzkiego widać w sumie w 34 miejscach w kaplicy. Na przykład na fresku "Stworzenie Ewy" w pniu drzewa widać oskrzela, a szata Boga przybiera kształt płuca. Mamy tu zatem do czynienia z kolejnym ukrytym symbolem: Bóg tchnął oddech życia w pierwszą kobietę.

Gdzie jedni ujrzeli części organizmu, Blech i Doliner zobaczyli próbę znieważenia papieża. Autorzy wierzą, że Michał Anioł potępiał obowiązującą doktrynę katolicką i korupcję papiestwa. Sposób rozumowania papieża Juliusza II frustrował go do tego stopnia, że nie zawahał się umieścić na malowidłach nieprzyzwoitych gestów pod jego adresem. Nad używanym w XVI wieku wejściem do kaplicy namalował proroka Zachariasza symbolizującego rzekomo samego Juliusza II. Obok proroka widać dwóch cherubinów, z których jeden pokazuje mu figę - gest, który w renesansowych Włoszech był wyjątkowo obraźliwy.

Profesor Charles Hope z londyńskiego Warburg Institute odrzuca takie teorie jako "całkowicie nowoczesną interpretację" fresków. - Papież był zadowolony z pomalowanego sklepienia kaplicy, podobnie jak kolegium kardynałów. A przecież nie byli to ludzie w ciemię bici, któryś na pewno zrozumiałby aluzję - mówi.

Gdzie leży prawda? Która z teorii kodu Michała Anioła jest najbardziej prawdopodobna? - Żadnej z nich nie sposób odrzucić, ale żadnej też nie da się udowodnić - uważa prof. Hope.

Jedno jest pewne - freski składają się na niezwykle złożone dzieło sztuki przedstawiające ponad 300 różnych postaci.

Gdy w poszukiwaniu tego, co chcesz dostrzec, przyglądasz się im wystarczająco długo, zapewne w końcu to zobaczysz. Lecz nawet jeśli nie wyśledzisz tajemnego przesłania, to i tak pozostanie ci satysfakcja, że obcujesz z jednym z najpiękniejszych dzieł, jakie stworzyła ludzka ręka.Artystę uważano już wówczas za wybitnego rzeźbiarza. Sławę przyniósł mu posąg Dawida (1504) wyruszającego na walkę z Goliatem. Arcydzieło ustawiono przed florenckim ratuszem i uznano za symbol wolności miasta.

W Rzymie Michał Anioł zaczął budowę grobowca, ale Juliusz II nakazał wstrzymać prace, bo zaczął się koncentrować na przebudowie Bazyliki św. Piotra. Między artystą a papieżem wybuchł spór o zaległe honorarium i w efekcie obrażony artysta wrócił do Florencji. W 1508 roku znów
jednak był w Rzymie, niechętnie przyjąwszy zlecenie papieża na ozdobienie freskami sklepienia Kaplicy Sykstyńskiej.

Michał Anioł uznawał się bowiem za rzeźbiarza, nie malarza. Nad gigantyczną powierzchnią (1100 mkw.) pracował cztery lata. Ponad dwadzieścia lat później wrócił tam, by z woli papieża Klemensa VII dokończyć umieszczony za ołtarzem "Sąd Ostateczny".



źródło
A tutaj więcej o ukrytych żydowskich symbolach



Osobiście wydaje mi się, że to ''moda'' zapoczątkowana przez Dana Browna, ale wyobraźnia tych naukowców jest ciekawa.
  • 1

#2

majlO.
  • Postów: 29
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Każdy rozumuje na swój sposób, jedni widzą np. sfinksa na marsie a inni zwykły kamień. Ciekawie rozumują, ale jak dla mnie to żadna z tych teorii nie wydaje się słuszna, być może dlatego, że słabo znam sztukę.
  • 0

#3

Alexi Arduscoini.
  • Postów: 717
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Widzę że mój wcześniejszy temat Cię zmotywował :)

Owszem takie tematy są bardzo ciekawe. Dawniej artyści lubili ukrywać we własnych dziełach jakieś przesłanie.
Gorzej że często się zdarza iż nie ma ku temu żadnych informacji. I ludzie badający owe dzieła sami wpadają na jakieś tropy...
Tylko w ilu % są one trafne? To wiedział by tylko Leonardo Da Vinci i Michał Anioł. :)

Użytkownik Alexi Arduscoini edytował ten post 12.06.2010 - 09:46

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych