17 odpowiedzi w tym temacie

[Sato]

W programie ''Tajemnice Trójkąta Bermudzkiego'' na Discovery Channel pojawiła się rozmowa z amerykańskim pilotem, który leciał awionetką z okolicy Wysp Bahama w stronę Florydy. Po drodze wpadł jednak w środek burzy. Zauważył korytarz w chmurach i postanowił przez niego wylecieć. Stwierdził, że wlatując w owy korytarz, jego przyrządy zaczęły wariować i pokonał większość odległości w czasie (!) 3 minut, co daje średnią prędkość 3000 km/h osiągniętą w samolocie o maksymalnej prędkości ~300km/h! Mężczyzna stwierdził, że doświadczył zagięcia czasoprzestrzeni. Dalszej części programu nie udało mi się obejrzeć przez złe warunki atmosferyczne.

Wasze opinie?

[pawaw1]

IMO takie wydarzenia są możliwe. To nie pierwsza historia z podobnym skutkiem którą czytam/ słyszę. Mam taką teorię, że nasi "pozaziemscy koledzy" wykorzystują takie zagięcia czasoprzestrzeni i inne tego rodzaju anomalia do przemieszczania się na duże odległości. ( dla nas to są anomalia, a dla nich może być to coś zupełnie normalnego, coś jak dla nas prądy morskie czy powietrzne). Ale to tylko moja teoria i nikomu jej nie narzucam oczywiście

[szymonn]

tez ogladalem troche ten program niestety u mnie juz nie chodzilo z powodu burzy. z tym przyspieszeniem to jest nawet mozliwe.

[Seboolek]

Świat jest pełen tajemnic! Dla nas wiele rzeczy jest opisywanych jako Science Fiction a tak na prawdę są możliwe. Można powiedzieć że Wszystko! jest możliwe. To tak jak z czarną dziurą. Obiekt w kosmosie który jest dla nas tajemnicą.

[Sato]

tez ogladalem troche ten program niestety u mnie juz nie chodzilo z powodu burzy. z tym przyspieszeniem to jest nawet mozliwe.

3000km/h awionetką? Nie sądze.

Świat jest pełen tajemnic!

Tru.

[pawaw1]

@up

Przy takiej prędkości ta awionetka mogła się rozlecieć, a przeciążenie w samolocie wgniotło by człowieka w fotel. Możliwe, że to działa trochę inaczej niż nam się wydaje. Nie tyle co przyśpiesza, co teleportuje. Na ten temat można by wysnuć wiele teorii. Ale jedno jest pewnie, ja wierzę, że takie zdarzenia miały miejsce... Nie mówię, że to akurat jest prawdziwe, ale mogło być..

[22z]

Przy takiej prędkości ta awionetka mogła się rozlecieć, a przeciążenie w samolocie wgniotło by człowieka w fotel.

Chyba, ze osrodek przenoszacy oddzialywania takze sie porusza

[Sato]

A to może w drugą stronę? Słyszałem też o pewnej historii Boeninga 727 lini National Airlines. Owy samolot, na jakiś czas przed lądowaniem w Miami, znikł z radarów wieży na 10 minut. Później odzyskano widoczność na radarach i samolot wylądował zgodnie z planem, ale piloci cały czas utrzymywali, że ani na sekundę nie utracili kontaktu radiowego. Lecz stało się coś dziwnego - wszystkim pasażerom i załodze zegarki "zgubiły" równo 10 minut. Może tam czas zwalnia? Albo to burza magnetyczna, wywołana przez skały na dnie Trójkąta?

[Pisaq]

Pozwoliłem to sobie rozrysować Klik. Ścieżka, którą podąża czerwona linia, to faktyczna, fizyczna odległość jaką teoretycznie powinien przebyć samolot by znaleźć się w końcowym położeniu. Jednakże w jakichś niewyjaśnionych, tajemniczych okolicznościach (przyjmijmy, że chodzi o zagięcie czasoprzestrzeni, dlatego korytarz ma kształt U) samolot przemieścił się po ścieżce niebieskiej linii, przebywając drogę krótszą, a co za tym idzie szybszą. Jednakże według znanych nam praw fizyki takie coś nie może istnieć, więc prędkość wyliczana jest na podstawie czasu 3 minut ze ścieżki niebieskiej i drogi ze ścieżki czerwonej co daje 3000km/h. Prędkość=droga/czas

[Andross]

mam kilka teorii. awionetka na pewno nie poruszała się z prędkością 3000km/h bo wtedy ani pilot ani samolot nie przetrwałby przeciążeń. jeśli nie anomalia to mam szaloną teorie. otóż gdzieś na forum czytałem o możliwości poruszania się szybciej od światła w "bańce" (pod przestrzennej)?. czyli samolot leciał względem ośrodka w którym się znajdował z normalną szybkością ale cały ośrodek poruszał się względem nas (ośrodka jakim jest ziemia) z dużo większą prędkością. to zgodnie z prawami fizyki nie zabiłoby pilota ani nie zniszczyło samolotu. ale jest jeden problem, zgodne z tym co czytałem jest teoretycznie możliwe wytworzenie takiej "bańki" ale wymagałoby niewyobrażalnie wielkich nakładów energii których ludzkość nie jest i jeszcze długo nie będzie w stanie wytworzyć. ale i to można by wytłumaczyć jeszcze bardziej szaloną teorią że samolot przypadkowo dostał się w taką "bańkę" wytworzoną przez statek obcych a po 3 minutach kiedy załoga zorientowała się że mają pasażera na gapę po prostu go z niej wyrzucili. wracam na forum po dość długiej przerwie (przed którą pewnie i tak nikt mnie nie zauważył) więc jestem strasznie ciekawy waszych odpowiedzi na moje teorie

Użytkownik Andross edytował ten post 07.06.2010 - 21:20

[Sato]

Sam pomysł ''bańki'' bardzo mnie ciekawi. Jednak trzebaby poszukać innych twórców owej ''bańki'' niż obcych.
Ja osobiście przyczyn tego zjawiska szukałbym w sile magnetycznej wydzielanej przez dno Trójkąta. W sprawie zatonięć statków jestem w stanie uwierzyć w teorie o traceniu wyporności przez wypływający metan i zderzeniu z wielkimi falami łączącymi się za Bermudami, ale katastrofy samolotów mnie intrygują.

Użytkownik Sato edytował ten post 07.06.2010 - 22:06

[szymonn]

zmienilem odpowiedz nie mogl tyle leciec za szybko jak na taki samolot

[Ironmacko]

mam kilka teorii. awionetka na pewno nie poruszała się z prędkością 3000km/h bo wtedy ani pilot ani samolot nie przetrwałby przeciążeń.  jeśli nie anomalia to mam szaloną teorie. otóż gdzieś na forum czytałem o możliwości poruszania się szybciej od światła w "bańce" (pod przestrzennej)?. czyli samolot leciał względem ośrodka w którym się znajdował z normalną szybkością ale cały ośrodek  poruszał się względem nas (ośrodka jakim jest ziemia) z dużo większą prędkością. to zgodnie z prawami fizyki nie zabiłoby pilota ani nie zniszczyło samolotu. ale jest jeden problem, zgodne z tym co czytałem jest teoretycznie możliwe wytworzenie takiej "bańki" ale wymagałoby niewyobrażalnie wielkich nakładów energii których ludzkość nie jest i jeszcze długo nie będzie w stanie wytworzyć. ale i to można by wytłumaczyć jeszcze bardziej szaloną teorią że samolot przypadkowo dostał się w taką "bańkę" wytworzoną przez statek obcych a po 3 minutach kiedy załoga zorientowała się że mają pasażera na gapę po prostu go z niej wyrzucili. wracam na forum po dość długiej przerwie (przed którą pewnie i tak nikt mnie nie zauważył) więc jestem strasznie ciekawy waszych odpowiedzi na moje teorie

Po pierwsze nie do konca zgadzam sie z tytulem tematu. Samolot poruszajacy sie 3000km/h to znowu nie jest jakas duza predkosc. Owszem jak na awionetke bylby to cos, co w skutkach doprowadziloby do jej rozpadu. 
Najszybsze samoloty (oficjalne) lataja ~6Machow (bezzalogowe 12-podobno), a prom kosmiczny porusza sie z predkoscia prawie 22Machow...

Teraz co do Twojego posta Andross i teorii: 
- pilota przy 3Mach nie zabiloby przeciazenie. 
- Cienka ta banka obcych -  3machy..., 
- Gdyby w bance poruszal sie szybciej od swiatla to zakladajac tylko +1km do predkosci  to po 3 minutach bylby w 1/3 drogi do slonca , a nie kilka kilometrow dalej

Edit: poprawki gramatyczne 

Użytkownik Ironmacko edytował ten post 09.06.2010 - 17:01

[Andross]

Gdzie napisałem że przez całe 3 minuty a nie tylko przez malutki ułamek sekundy znajdował się w zasięgu bańki?? trudno to wytłumaczyć... jest ktoś zorientowany jakie przeciążenia byłyby w awionetce przy prędkości 3000km/h??

[Ironmacko]

Gdzie napisałem że przez całe 3 minuty a nie tylko przez malutki ułamek sekundy znajdował się w zasięgu bańki?? trudno to wytłumaczyć... jest ktoś zorientowany jakie przeciążenia byłyby w awionetce przy prędkości 3000km/h??

Pierwszy post mowi o 3 minutach..., a to o nim dyskutujemy, nie widzialem zebys pisal o czyms innym...


Przy predkosci 3000km/h przeciazenie wynosi 0..., to nie tylko parametr predkosci definiuje przciazenie, tylko czas+predkosc. To w momencie przyspieszania/hamowania generowane jest g. Nim wieksza predkosc w krotszym czasie lub jej wytracenie tym wieksze przeciazenie...