Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ruchome Trumny


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
23 odpowiedzi w tym temacie

#1

Larkin.
  • Postów: 111
  • Tematów: 12
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nad zatoka Oistins, na poludniowym wybrzezu wyspy Barbados wznosi sie cmentarz Christ Church z grobowcem rodziny Chase. Zbudowany z wielkich scementowanych bloków rafy koralowej, o wymiarach cztery na dwa metry, był do połowy zagłębiony w ziemi. Marmurowa płyta ważąca tonę stanowiła solidne zamknięcie. 31 lipca 1807 roku znalazła się tu pierwsza trumna, jednak nie było to dla nieboszczyka miejsce spoczynku. W trumnie spoczywały zwloki pani Thomasiny Goddard.

Wkrótce potem, dokładnie 22 lutego 1808 roku w krypcie umieszczono drugą trumnę. Była znacznie mniejsza, gdyż leżały w niej zwłoki dziecka Mary Anny Marii Chase, wnuczki pani Goddard. Kiedy więc 6 lipca 1812 roku otwarto kryptę w celu pochowania w niej starszej siostry Mary Anny, Dorcas Chase, żałobnicy i grabarze stanęli jak rażeni piorunem na widok tego, co w niej ujrzeli: mniejsza trumna leżała w jednym kacie, a trumna pani Goddard była oparta o ścianę. Ponieważ trudno było ustalić co zaszło, w milczącym porozumieniu ustawiono trumny na swoje miejsca i postawiono obok nich nową trumnę, następnie zamknięto komorę grobowca.

Jakiś czas potem, jak się wydawało, problem sam się rozwiązał: Thomas Chase umarł i 9 sierpnia 1812 r. został pochowany w tymże grobowcu. Wszystko znowu bylo w porządku, a o sensacji zaczynano zapominać. Aż nadszedł dzień 25 wrzesnia 1816 r., kiedy znowu wszystko odżylo. Tego dnia mial sie odbyć pogrzeb dziecka Samuela Brewstera Amesa. Otworzono w tym celu grobowiec, zastając tam znowu znany nam już nieład. Przed grobowcem wystawiono straże.
Dołączona grafika
  • 0

#2

Halley.
  • Postów: 316
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Interesujące zjawisko, czyżby duchom niebardzo pasowało towrzystwo?
  • 0

#3

ble.
  • Postów: 91
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

he... moze trzesienie ziemi? i tak sie poprzewracalo wszystko do gory nogami? a moze cos innego....
  • 0

#4

NHolokaust.
  • Postów: 653
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Wątpię, aby było to trzęsienie ziemi. Wówczas Ci ludzie mogliby dojść do tak - zdawać by się mogło - banalnie prostego wniosku. Tak się jednak nie stało. Bardzo prawdopodobne, że duchom najwidoczniej coś nie pasuje.
  • 0



#5

Cyrulik.
  • Postów: 222
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Najwidoczniej im samym nie pasuje własne towarzystwo, bo trumny były jak najdalej od siebie. Trzeba zakopać ich w osobnych grobach i pewnie wszystko ustanie.
  • 0

#6

Petro.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Oglądałem o tym zdarzeniu program w telwizji. Bardzo nietypowa sprawa, nie wiem w jaki sposób, kilkakrotnie w tym samym grobowcu mogły mieć miejsce takie przemieszczenia.
Może jakieś siły nadprzyrodzone, a może zjawiska fizyczne, które właśnie w tym miejscu wystąpiły. :-/
  • 0

#7

Jequon.
  • Postów: 116
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Albo złodzieje grobowców z niecodziennym poczuciem humoru, wejscie ciężkie, ale przypuszczalnie wystarczył lewarek samochodowy aby otworzyc i wcisnąć się do środka.
  • 0



#8

MaD.
  • Postów: 41
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawe zjawisko a może kamera do grobowca ;p ?
  • 0

#9

Meledictum.
  • Postów: 222
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"Ruchome Trumny" - jak to groteskowo brzmi. ;) Zauważyliście, jak często chowano do grobowca czyjeś zwłoki? Mniej więcej co cztery lata (raz w odstępie niewiele ponad miesiąca). Albo rodzina była bardzo duża, albo jej członkom spieszyło się na tamten świat. Może rzeczywiście ci ludzie nie mogli ze sobą wytrzymać za życia (a tym bardziej po śmierci)? Możliwe też, że na przesuwanie się trumien wpływ mógł mieć materiał, z którego wykonano grobowiec.
  • 0

#10

Cyrulik.
  • Postów: 222
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Możliwe też, że na przesuwanie się trumien wpływ mógł mieć materiał, z którego wykonano grobowiec.

Beton, ziemia, granit, wapień..... Jaka jest zależnosc między nimi a przesuwaniem się trumien? Coś tu nie tak ;-)
  • 0

#11

ciemność.
  • Postów: 1937
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dużo o tym czytałem. Ciekawa sprawa.

Ciekawe zjawisko a może kamera do grobowca ;p ?


Fajny pomysł, ale to początek XIX wieku :wow:
  • 0



#12

Kasalagupagu.
  • Postów: 163
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

może ruchy płyt tektonicznych? :P
  • 0

#13

Zeus.
  • Postów: 28
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

bardzo ciekawe zjawisko, ale jak trumny się mogły same poprzestawiać, musiał ktoś pomóc
albo duchom coś nie pasuje
  • 0

#14

Ragefast.
  • Postów: 51
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

,,Istnieje wiele relacji o trumnach, które zmieniały swoje położenie wskutek działania sił nadprzyrodzonych..
GROBOWIEC McGREGORA I IRVINE’A
Po otwarciu zapieczętowanych drzwi i odsunięciu na bok kamiennej, ogromnej płyty grabarzom i wysłannikom zagrodziły drogę cegły piętrzące się w komorze grobowej. Było to dziwne. Grabarze zabrali się do uprzątnięcia przejścia. Spod stosu cegieł, zmniejszającego się powoli, wyłonił się przedmiot z metalu. Początkowo nikt nie wiedział, co to może być, jednak po całkowitym sprzątnięciu cegieł okazało się, że jest to ołowiana trumna. Stała pionowo do góry nogami, oparta o stos cegieł zagradzający wejście. Grabarze ostrożnie wyjęli z pod niej cegły aby ponownie mogła spocząć poziomo na ziemi. Delegacja masońska była zdumiona: W jaki sposób ważąca 600 funtów trumna McGregora mogła się tutaj znaleźć, skoro jej miejsce było wykute w niszy w przeciwległej ścianie? Krypta była zamknięta, a pieczecie nie naruszone. I skąd się wzięły trzy małe dziurki w samej trumnie? To były jeszcze proste pytania, jak się zaraz miało okazać. Trumny z doczesnymi szczątkami słynnego masona Aleksandra Irvine'a w ogóle tam nie było! Delegaci postanowili powiadomić władze, te zaś wezwały na pomoc ekspertów. Zaczęło się szczegółowe dochodzenie, które odsłoniło w rezultacie jeszcze więcej zagadek. Obaj, Alexander Irvine i Evan McGregor, byli pochowani w tym grobowcu, w ciężkich trumnach metalowych, obitych ołowiana blacha. Trumny te stały obok siebie w oddzielnych wnękach w ścianie. Nie było co do tego żadnych wątpliwości. Trzeba było również wykluczyć działalność cmentarnych złodziei, głupie żarty, wybryki fanatyków albo szaleńców. Przyczyna dziwnego zdarzenia nie mogli być ludzie, nie mogły także tego dokonać znane zdarzenia naturalne. Ktokolwiek był odpowiedzialny za to, co się stało w krypcie, musiałby albo wejść bez naruszania pieczęci, albo je później z powrotem założyć. Nie było także drobnostka ruszenie potężnych kamiennych płyt. Wyniesienie jednej trumny z grobowca, wymagające wcześniej ciężkich zabiegów polegających na postawieniu drugiej trumny pionowo i oparciu jej o wejście uprzednio zagrodzone murem z cegieł, było zadaniem nie do wykonania. Władze śledcze musiały się z tym pogodzić. Tak wiec sprawa ta została zagadka. Co dzieje się w grobowcu na wyspie Barbados? Kłopotliwe pytania cisną się na usta: czy na maleńkim skrawku ziemi o nazwie Barbados manifestują zagadkowe siły, jedyne w swoim rodzaju? A jeśli tak, to jakie są to siły? A może to po prostu sprawił tylko przypadek, że na wyspie Barbados aż dwukrotnie wystąpiło zjawisko, które zdrowy rozsadek z trudem akceptuje.
GROBOWIEC RODZINY CHASE
Zdarzenie, o którym będzie teraz mowa znane jest z historii wyspy Barbados jako "niespokojny grób" albo "wędrujące trumny rodziny Chase". Nawet w legendach ludowych z Indii zachodnich napotykamy wzmianki o pełzających trumnach; legendy te wzięły początek właśnie na Barbados. Cofnijmy się teraz myślą do początku ubiegłego wieku. Nad zatoka Oistins, na południowym wybrzeżu wyspy Barbados wznosi się cmentarz Christ Church. Grobowiec rodziny Chase również mógłby się równać z prywatnym bunkrem atomowym. Zbudowany z wielkich scementowanych bloków rafy koralowej, o wymiarach cztery na dwa metry, był do połowy zagłębiony w ziemi. Marmurowa płyta ważąca tonę stanowiła solidne zamknięcie. 31 lipca 1807 roku znalazła się tu pierwsza trumna, jednak nie było to dla nieboszczyka miejsce spoczynku. W trumnie spoczywały zwłoki pani Thomasiny Goddard. Pochówek miał zupełnie zwykły przebieg i nic nie zapowiadało nadzwyczajnych wydarzeń. Wkrótce potem, dokładnie 22 lutego 1808 roku w krypcie umieszczono druga trumnę. Była znacznie mniejsza gdyż leżały w niej zwłoki dziecka Anny Marii Chase, wnuczki pani Goddard. I tym razem wszystko odbyło się jak zazwyczaj. Kiedy więc 6 lipca 1812 roku otwarto kryptę w celu pochowania w niej starszej siostry Mary Ann, Dorcas Chase, żałobnicy i grabarze stanęli jak rażeni piorunem na widok tego, co w niej ujrzeli: mniejsza trumna leżała w jednym kącie, a trumna pani Goddard była oparta o ścianę. Wyglądało to tak, jakby jakiś olbrzym dla psoty ruszył trumny z miejsca albo odsunął na bok bez należytego respektu. O sile sprawcy świadczyło to, że trumny były obite ołowianą blachą i takie zadanie nie należało do łatwych. Ponieważ trudno było ustalić co zaszło, w milczącym porozumieniu ustawiono trumny na swoje miejsca i postawiono obok nich nową trumnę, następnie zamknięto komorę grobowca. Zaczęto snuć rozważania, iż sprawcami są murzyńscy niewolnicy, którzy byli traktowani przez swego pana Thomasa Chase gorzej niż zwierzęta, podobnie traktował on swoją rodzinę (to on córce Dorcas życie zmienił w piekło, co popchnęło ją do samobójstwa). Jakiś czas potem, jak się wydawało, problem sam się rozwiązał: Thomas Chase umarł i 9 sierpnia 1812 r. został pochowany w tymże grobowcu. Wszystko znowu było w porządku a o sensacji zaczynano zapominać. Aż nadszedł dzień 25 września 1816 r., kiedy znowu wszystko odżyło. Tego dnia miał się odbyć pogrzeb dziecka Samuela Brewstera Amesa. Otworzono w tym celu grobowiec, zastając tam znowu znany nam już nieład. Tym razem nikt nie miął wątpliwości: to mogli zrobić tylko Murzyni! Ale czy naprawdę mogliby to zrobić niezauważalnie? Ponadto Murzyni zabobonnie bali się zmarłych.. Wszystko to jednak było bez znaczenia. Przed grobowcem wystawiono straże, co pozwalało sądzić, że położy to kres wszelkim profanacjom.
17 listopada tego samego roku znowu odbył się pogrzeb. Tym razem miano pochować dorosłego Samuela Brewstera przeniesionego do grobowca rodziny Chase z pierwotnego miejsca spoczynku na cmentarzu św. Filipa. Ceremonia pogrzebowa przypominała ludowy festyn. Zgromadził się tłum ludzi, przyjmowano zakłady; kto stawiał na powtórzenie się dziwnych zjawisk, ten wygrał: w grobowcu panował chaos. Musiały działać tam tak gwałtowne siły, że trumna pani Goddard, która jako pierwsza "mieszkanka" grobowca była na nie najdłużej narażona, została rozbita na kawałki. Tak dalej być nie mogło - zabrano się do badania grobowca. Zbadano centymetr po centymetrze i niczego nie stwierdzono: ściany, podłoga, sufit, płyta zamykająca wejście, wszystko było w nienagannym stanie, nawet mysz nie mogłaby się prześlizgnąć. Choć wyniki badań nie skłaniały do optymizmu, poukładano trumny na swoje miejsca oraz pozbierano szczątki pani Goddard i porozwalane kawałki trumny. Na trzy lata zapanował spokój. 17 lipca 1819 r. w rodzinnym grobowcu, który zasłynął już na całym świecie miała zostać pochowana Thomasina Clarke. Ceremonia ta w świetle poprzednich wydarzeń wzbudziła międzynarodowe zainteresowanie. Przy otwarciu grobowca obecni byli, oprócz setek ciekawskich, brytyjski gubernator Barbados, wicehrabia lord Combermere, i dwóch innych urzędników rządowych. Murarze odkuli marmurową płytę zamykającą wejście i niewolnicy odsunęli ją na bok. Kiedy wnętrze grobowca stanęło otworem przez tłum gapiów przeszedł okrzyk a potem zaległa cisza. Grobowiec znowu nawiedziła niewytłumaczalna siła - żadna z trumien nie znajdowała się na swoim miejscu. Po raz kolejny poddano grobowiec badaniu lecz nic nie stwierdzono. I znowu poukładano wszystkie trumny na swoich miejscach, ale tym razem podłogę posypano gruba warstwa piasku. Kryptę zamknięto, a lord Combermere osobiście ją zapieczętował. Przed wejściem postawiono wartownika. Jak się jednak okazało niespełna rok później, wszystko to nie wystarczyło, by zapobiec zagadkowym zdarzeniom.
18 kwietnia 1820 roku ponownie otwarto grobowiec, mimo, że nie planowano pogrzebu. Stało się to jednak niezbędne pod naciskiem opinii publicznej. Znów przybyli wyżsi urzędnicy wraz z Lordem Combermere, a gromada murzynów z trwogą otwierała grobowiec. Pieczęcie znaleziono w nienaruszonym stanie, więc nikt nie mógł dostać się do środka. W czasie odsuwania na bok wielkiej płyty zamykającej wejście dał się słyszeć przejmujący zgrzytliwy odgłos. Odgłos ten brał się stad, że jedna z większych trumien opierała się o wejście i trzeba było ją odsunąć. To był dopiero początek. Wszystkie trumny leżały dookoła w zupełnym nieładzie. Wyglądało to tak, jakby mała trumna dziecka Mary Anny Chase została z ogromną siłą rzucona o tylnia ścianę krypty i przy tej okazji odłupała wielki kawał kamiennej ściany. Na grubej warstwie piasku nie było żadnych innych śladów, oprócz tych które pozostawiły poruszone trumny. Po kolejnym śledztwie, które nic nie przyniosło, gubernator zatwierdził rozwiązanie praktyczne, które pozwoliło nareszcie zaprowadzić spokój. Trumny przeniesiono do innej krypty, gdzie do dziś spoczywają nieruchome. Grobowiec rodziny Chase pozostawiono otwarty i pusty. Można go zwiedzać, jeszcze do dziś, jest mocny i nienaruszony jak dawniej..."
źródło: http://ciemna-strona...8-21,index.html
Dodam od siebie, że wiele czytałem o ruchomych trumnach, w Polsce 3 lata temu na podwarszawskim szpitalu, w jednym z rodzinnych sarkofagów był taki przypadek.
  • 0

#15

Boro007.
  • Postów: 12
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W książce pt.:"Niewytłumaczalne zjawiska" Viktor'a Farkas'a można przeczytać o w/w opisach a także to tym zamieszczonym przezemnie:

"Znany autor powieści science fiction Eric Frank Russell w swojej książce Great World Mysteries przedstawia teorie, w ktorej przynajmniej jeden element kryje w sobie jakiś aspekt przyrodniczy, nie dający się odrazu obalić. autor ten zauważył, analizując rysunki przedstawiające pozycję trumien przed i po ich wędrówce, że opisywały one ruch obrotowy albo spiralny.
Jaka jednak siła mogłaby być zdolna do ulożenia ołowianych trumien podobnie, jak układają się opilki żelaza zgodnie z liniami sił pola magnetycznego, tego i Russell się nie domyślał. Jak dotychczas nikt nie wysunął bardziej przekonywającej hipotezy. Brak tu punktów zaczepienia dla takiej interpretacji faktów, która by się opierała na mocnych podstawach. Wniosek ten jest niezadowalający, ale nic na to nie poradzimy.
...
W "European Magazine" z września 1815 r. można przeczytać doniesienie na temat grobowca w Stanton w hrabstwie Suffolk, w którym kilkakrotnie występowały podobnie niewytłumaczalne zjawiska. Trumny ustawione na regałach opuściły swoje miejsca. Największa z nich, która tak ciężka, że ośmiu tragarzy ledwo mogło ją unieść, "weszła" nawet kilka stopni po schodach wiodących do krypty.
Jeśli doniesienia te są ścisłe (niestety nie ma tu rysunków jak w przypadku Barbados), to teoria sił odśrodkowych Erica Franka Russella jest nie do obrony albo wymaga uzupełnienia. Idźmy jednak dalej. Prawie trzydzieści lat później, w 1844, to niepokojące zjawisko znowu dało znać o sobie, tym razem przy akompaniamencie efektów akustycznych.
Widownią makabrycznego przedstawienia było miasteczko Arensburg położone na bałtyckiej wyspie (!) Oesel.
Zapowiedzią niesamowitych zdarzeń było w czerwcu tego roku dziwne zachowanie koni osób odwiedzających miejscowy cmentarz. Niektóre z nich bez przyczyny stawały dęba, inne traciły przytomność, a jeszcze inne padały martwe na miejscu. Zdarzało się czasami, że któryś z koni dostawał ataku szału i trzeba było go zabić.
Działo się to wszystko zawsze w pobliżu grobowca rodziny Buxhoewden.
Kiedy pewnego razu mszę żałobną odprawianą w kaplicy rodzinnej zakłóciły niepokojące dźwięki dobiegające z pobliskiego grobowca, kilku członków rodziny Buxhoewden poszło zobaczyć co się tam dzieje. Znaleźli trumny porozrzucane w wielkim nieładzie. Natychmiast zaczeły się szerzyć pogłoski o wampirach, wilkołakach, czarownicach i diabelskich sprawkach. Baron de Guldenstabbe był również człowiekiem żelaznej stanowczości. Nakazał wyjaśnić tę sprawę za wszelką cenę.
Komisja śledcza powołana na bałtyckiej wyspie podjeła bardziej radykalne kroki od środków podjętych przez komisję na Barbados i kazała rozkopać podłoże krypty, aby sprawdzić , czy nie na tam jakiegoś tajemnego przejścia. Niczego jednak nie znaleziono. Nie można było także mówić o działalności cmentarnych złodziei. Pomijając fakt, że musieliby umieć czarować (co w tamtych czasach można było zaakceptować), to jednak przeciwko takiej hipotezie przemawiała okoliczność, że trumny były nienaruszone. Wszelkie uszkodzenia, jakie można było stwierdzić, były skutkiem gwałtownych przemieszczeń.
Kolejne działania, jakie podjęto, były podobne jak na Barbados i przyniosły również podobne rezultaty. Ponownie uporządkowano trumny, wysypano podłogę grobowca i kaplicy stanowiącej do niego dojście wprawdzie nie piaskiem (tak jak na Barbados), ale popiołem, a wejście zamknięto i zapieczętowano. Niektóre z pieczęci ukryto w przemyślny sposób. Oddział wojska pełnił wartę dzień i noc.
Po upływie trzech dni komisja śledcza nakazała otworzyć grobowiec, aby się przekonać o skuteczności podjętych działań. Żadna z pieczęci nie była uszkodzona, a na warstwie popiołu brak było najmniejszych śladów. A mimo to wśród trumien znowu panował chaos.
Niektóre stały pionowo do góry nogami, inne leżały porozrzucane. Jedna z trumien musiała upaść z takim impetem, że pękła i wystawało z nij ramię szkieletu.
Bałtowie nie mieli takiej wytrwalości, jak mieszkańcy Barbados, którzy zmagali się z nawiedzonym miejscem przez ponad osiem lat. Wystarczyły im trzy dni, nie licząc działań wstępnych.
Komitet miasta Arensburg i rodzina Buxhoewden wspólnie postanowili przenieść trumny w inne miejsce. Po tym zabiegu także i tu powrócił spokój."

Źródło:(j/w) "Niewytłumaczalne zjawiska" autor: Viktor Farkas
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych