22 maja na jeziorem Żywieckim o godzinie około 7:20 wieczorem ojciec wraz z synem zbliżając się do brzegu jeziora usłyszeli wysoki dziwny dźwięk .
W chwilę później dochodząc do brzegu ujrzeli nad wodą jeziora statek ufo widokiem którego zostali zaszokowani
Ojciec ruszył w panice do ucieczki lecz jego dziecko zatrzymywało go mówiąc tato spójrz zatrzymaj się to ufo .
Robert bał się był zdezorientowany drżał i ciarki przebiegały mu wzdłuż kręgosłupa i został pokryty zimnym potem jak wspomina. Nie mógł oddychać. Odczuwał że jego głowa stała się pusta, a jego mózg nie funkcjonował. Jego serce waliło nieprzytomnie i zdał sobie sprawę, że musi uspokoić się i przejąć kontrolę nad sobą . Kątem swojego oka zauważył, jak ufo porusza się wolno, kręcąc się wokół osi i ma miniaturowy szczyt .
Maciek włączył kamerę i poprosił ojca by zrobić zdjęcie. Wziął kamerę od syna i rozpoczął fotografowanie .
Niczym pogrążony w transie dla którego zniknął nagle cały świat wokół fotografował . Statek na chwilę zatrzymał swój lot poczym kołysał się na boki . W pewnym momencie zaczął mówić sam do siebie " mój Boże przecież obcy nie mogą istnieć naprawdę . Kiedy to pomyślał statek zniknął . Na próżno szukał go lecz już więcej się nie pojawił .
zdjęcia w większym rozmiarze na
http://www.ufodigest...ieckie-ufo.html
