Przed chwilą doświadczyłem dziwnego zjawiska, mianowicie chodzi o świecący jasnym światłem obłok. Może nie tyle co świecący a obłok, który był jaśniejszy od pozostałych a przede wszystkim mienił się jasnym białym światłem podczas gdy reszta dokoła miała odcień pomarańczowy jak to z reguły wygląda w większych miastach.
Ale po kolei koło godziny 0:30 moja matka wyszła na balkon (czy jak ktoś woli na nocnego papierosa) i zauważyła właśnie ową jasną chmurę, z jej relacji wynikało, że chmura była już na niebie kiedy wyszła, obłok systematycznie stawał się jaśniejszy oczywiście nie na tyle żeby światło przez niego rzucane była silne. Następnie postanowiła zawołać mnie abym tez to zobaczył. Kiedy wyszedłem na balkon chmura faktycznie 'błyszczała' na niebie. Dosłownie po kilku sekundach chmura 'zgasła' następnie światło pojawiło się znowu i ponownie zgasła tym razem już na stałe. Wykluczam na pewno księżyc ponieważ niebo całe było zasiane chmurami i księżyca nawet nie było widać, co do jakichś reflektorów świecących w powietrze to one też odpadają bo wiem prawie na pewno, że w mieście obok, którego mieszkam (Zielona Góra) teraz takich nie ma (kiedyś takie były to mniej więcej wiem jak to wygląda). Zresztą co do samego podświetlenia chmury - to obłok nie świecił się częściowo tylko światło rozmieszczone było dosyć równomiernie.
Sam obłok jeszcze jakoś bym sobie wytłumaczył jednak strasznie intryguje mnie to, że chmura zgasła potem się zapaliła i po chwili zgasła ponownie
Jeśli temat taki już był to sory ale na tyle ile forum przeszukałem to niczego podobnego nie znalazłem. A napisałem tego posta po to aby się dowiedzieć czegoś więcej bo praktycznie na googlach za wiele znaleźć nie mogę.
EDIT: poprawiłem większość błędów, które zostały mi wytknięte
