Ok... godzina... noc.. nie wiem dokladnie ktora, budze sie wystraszony bo snilo mi sie cos dziwnego [strasznego, niestety nie pamietam co] od tej chwili probowalem zasnac podobnie... ale co zrobic kiedy zamykajac oczy nawiedza mnie cos i daje poczucie ogarniajacego strachu, wyjac i tworzac czarne smugi w wyobrazni gdy zamykam oczy... na poczatku mysle sceptycznie, a, glupota - snilo mi sie cos... przewracam sie na bok i staram sie kolejny raz zamknac oczy... cala sytuacja sie powtarza, cisnienie rosnie serce nawala jeden ogromny strach... co zrobic? co mnie atakuje? to juz bylo strasznie dziwne, jak i mocne jak na przezycie, tym bardziej, ze przychodzilo to za kazdym razem gdy zamykalem oczy (okolo 4-5 prob)...
wkoncu nie wytrzymalem i poprostu mysle sobie [wstaje zapalam swiatlo i ide do kuchni napic sie] wszystko zaplanowane.... i kiedy umysl gotowy byl juz wstac, stalo sie cos co przerazilo mnie najbardziej... (nie znajdowalem sie juz w stanie snu, jestem pewien....) zamiast wstac doznalem wizji w ktorej widzialem siebie wstajacego z lozka, w wielkim amoku, okropnie ciemno, ogromny strach, widzialem siebie jak tylko wstaje, staje na nogach i caly klimat wywoluje u mnie odruch wymiotu i upadam mdlejac... balem sie okropnie naszczescie woda i TV do rana uratowal mnie... nie mialem odwagi walczyc dalej z tym zjawiskiem, uczucie gdy zamykalem oczy jest nie do opisania.
To tyle.. mysle ze dosyc ciekawe.. bo cos mnie jednak meczylo.
___
i maly btw:
ostatnio snilo mi sie cos maybe zleksza proroczego... nie mialem podstaw (wrazen po filmie etc.) do takiego snu, a jednak:
ulice stanow zjednoczonych: ciemna noc, plonace budynki... i zamieszki?
nie, to nie byly zamieszki... znalazlem sie posrod calej sytuacji...
miedzy wiezowcami do ulicy zblizala sie banda ludzi.. na ulicy zaraz znalazla sie policja (szybki przyjazd.. cos ala blokada) jednak nie otwierali ognia do nadchodzacych ludzi... gdy Ci zaczeli ich atakowac policja odjechala, stwierdzajac ze tutaj juz nikogo nie uratuja... potem widzialem nastepna sytuacje gdzie policja rowniez pelnila dziwna role... podjechala, zobaczyla co sie dzieje i dostala kolejne zgloszenie na inne miejsce, mimo ze tu cos sie dzialo.. stwierdzala ze tutaj tez juz nic nie zrobia...
To czesc snu ktora opisala zachowanie "normalnych" wobec tych ktorzy marszem pokonywali miasto palac je za soba...
czesc snu dotyczyla juz mnie i dwoch mlodych ktorzy sie do mnie dobrali, nie mieli powodow, a jednak chcieli mnie zadzgac... =] dziwne wiem.. ale nie zdazylo mi sie nic na osiedlu odrazu dopisze ostatnio lol hehe... na tym sen sie skonczyl.
Moja sugestia: jakas epidemia?

____
i jescze jeden krotki opis, miewalem kiedys sny ktore wiazalem z jakas zaglada... bardzo czerwone niebo, ja na plazy patrzacy na morze i widzacy palace sie statki... uczucie strachu i przekonania ze to juz koniec, snilo mi sie to bardzo dawno, nie mam wyjasnienia o co chodzilo i z czym moze miec zwiazek.