Czy zadowoli Cie historia jednego smoka? A właściwie jego wizerunku? Tak? Świetnie! Zapraszam Cie więc na małą wycieczkę do starożytnej Babilonii.
Jest ok.605-562 p.n.e. - Nabuchodonozor II podbija królestwo Judy. Syria, Palestyna i duża część Fenicji już od kilku lat kajają się przed potęgą syna Nabopolassara. Wszystko w Babilonii, od prawa po poezję, świadczy o wspaniałości króla, ale to są rzeczy ulotne. Wszystko przemija, a o takim władcy nie wolno zapomnieć! Nie wolno pozwolić by kurz wieków pokrył sławę króla czy potęgę jego bogów!
Stąd myśl, iskra która wzniecić miała potężny płomień. ?Uczyńmy stolicę niemożliwą do zdobycia i najpiękniejszą zarazem! Dalej! Do dzieła, w imię bogów i króla!? Zakrzyknął jakiś zapomniany architekt wręczając plany budowy umocnień jakich świat jeszcze nie widział.
W trudzie i znoju robotnicy przez lata budowali zespół fortyfikacji okalających całe miasto., a nie była to jakaś byle wieś! Po zakończeniu prac to stutysięczne miasto, choć niektórzy mówią iż mogło być dwa razy większe, centrum ówczesnego świata stało się fortecą nie do zdobycia.
Mury grube na osiem metrów, całe z wypalanej cegły, okolone szeroką na kilkadziesiąt metrów fosą wzmocnione systemem wież i bram, to czekało na szaleńców którzy odważyliby się ruszyć na Babilon. Czym jednak jest ogrom bez idei i piękna? Dlatego bramy wewnętrznych murów zostały poświęcone konkretnym bóstwom, a drogi od nich prowadzące stały się drogami procesji.
Najpiękniejsza ponoć była Brama bogini Isztar, opiekunki piękna, zmysłowości, wojny i zemsty. Wielki portal, szeroki na tyle, by dwa rydwany mogły się minąć bez przeszkód przejeżdżając przezeń. Dwie wieżyczki obronne po bokach i drzwi wykonane z najprzedniejszego cedru. Wszystko to zdobne w glazurowaną, niebieską cegłę i kolorowe (czerwone, białe, zielone i żółte) freski przedstawiające zwierzęta ? totemy, posłańców bogów.
I tak o to w jednym rzędzie maszerują lwy ? symbol Isztar, byki/tury ? symbol Adada i w końcu one, smoki ? symbole Marduka. Wyobraźcie sobie tylko miny podróżników którzy pierwszy raz w życiu oglądali te wspaniałości. Wyobraźcie, jakbyście nimi byli...

A teraz, gdy znów siedzicie we własnych domach, pochylcie się wraz ze mną nad wizerunkiem ostatniego ze zwierząt, nad wizerunkiem smoka babilońskiego, smoka Bramy bogini Isztar.
Cóż to za zawierz?
Sirrusz się zwie. Bydle to prawdziwe. Czworonożny gad pokryty łuską, który wielkością dorównywał turowi. Tylne łapy zbrojne w szpony, przednie przypominają łapy kota, wszystkie cztery długie i chude, niemal stworzone do brodzenia w jakimś piekielnym bagnie.
Reszta? Nie lepsza. Szyi natura mu nie poskąpiła, długa jak i ogon, na oko tak samo długie jak nogi. Łeb wężowy, choć mały, rogaty i... włochaty! Bo przecież tam gdzie powinno być ucho wiszą jakieś kędziory! Zresztą, włosów u niego i więcej się znajdzie. Choćby na karku, a przecież szyję ma długą, widać jakieś włosy, może nawet loczki...
Co znaczy jego imię?
?Sirrusz? znaczy tyle co ?wspaniały wąż?. Tak, trzeba to przyznać, babilończycy nie wysilili się jeśli chodzi o nazewnictwo.
Czy to aby nie bajka?
Wedle współczesnych, tak, ale starożytni swoje wiedzieli. Kto z was powierzyłby opiekę nad swoim domem nieistniejącemu zwierzęciu? Pan z tyłu? A, czyli nikt? Tak właśnie myślałem, i chyba tak samo musieli myśleć babilończycy.
Każde miejsce które miało być chronione ozdabiano wizerunkami straszliwych bestii, od lwa i tura po sokoła i skorpiona, ale zawsze były to zwierzęta istniejące. Dlaczego więc mieliby postąpić budując jedną z najważniejszych bram prowadzących do miasta?
Czyli co, to jedyny taki fantastyczny zwierzak z Babilonii?
Ależ nie! Masa ich się tam plątała! Byki ze skrzydłami, lwy z ludzkimi głowami... Problem w tym, ze żaden z tych przyjemniaczków niczego nie bronił...
Jakieś inne wzmianki o tym?
Ano są, ponoć kapłani trzymali go nawet w świątyni Marduka i szczuli na publikę w czasie świąt nowego roku.
No to skąd niby się to wywodzi?
Oto i pierwsze pytanie na które odpowiem w ten sposób: nie wiem.
Budowa wskazuje, że nasz smok żyje w wodzie, czasem jednak imprezuje też na lądzie, który jednak zbyt stabilny w jego regionach nie jest. Jest zapewne drapieżny i dość skuteczny w tym co robi, inaczej nie nadawałby się na totem. Macie jakieś typy co do jego lokalizacji mieszkaniowej?
Ja osobiście stawiam na afrykańskie bagna, choć znam teorie mówiące o bagnach nad Tygrysem.
To co to właściwie jest?
Jako że sam w niego nie wierze (dziwne, co?) zdam się na teorie innych:
Niejaki pan Robert Graves mówi ?To tylko składak. Wzięli kilka zwierzaków symbolizujących pory roku (lwa, węża i sokoła), przemieszali i BUM! Tak powstał Siirusz.?
Inny Robert, tym razem Koldewey oponuje ?To raczej jakiś dinozaur, jakby nie te kocie nogi, można przyjąć właśnie taką hipotezę?.
W końcu, jakiś-bogu-ducha-winny-naukowiec-którego-naziwska-spamiętać-nie-umiem zakrzyknął ?Ni to pies, więc pewno wydra!? i faktycznie, nad Tygrysem odkryto kiedyś wydrę którą nazwano Lutrogale Mavwell.
To teraz słówko ode mnie:
Osobiście wierzę w wersję ostatnią, po drobnym liftingu. O ile mogło tak być, to trzeba pamiętać, ze w czasach gdy ?wspaniały wąż? był na fali, ludzie telefonu i internetu nie znali (cicho tam zwolennicy ufoków ;-) ). Jakiś myśliwy mógł się zapuścić trochę dalej niż zazwyczaj i zobaczył sobie wielką wydrę płynącą po jakimś bajorze. Przyszedł do domu, powiedział o tym żonie, żona dodała temu stworkowi rogi i opowiedziała o tym sąsiadce która dodała kocie nogi i opowiedziała... No, wszyscy wiemy dokąd to zmierza.
A teraz wy, drodzy czytelnicy, co myślicie o tym smoku? Ciekawy z niego zwierz? Chcielibyście takiego w domu trzymać? No i przede wszystkim, wierzycie w jego istnienie czy nie?
Opracowanie: Quidam (vel Mangel)
Artykuł jest chroniony na podst. Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. z 2006 r. Nr 90, poz. 631 z późn. zm.) i art. 17 (i dalszych) "Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych" (Dz. U. 2000 r. Nr 80 poz. 904). Kopiowanie, powielanie bez pisemnej zgody autora jest zabronione. W przypadku niedostosowania się do wyżej wymienionych zasad i/lub ustaw sprawcy grozi odpowiedzialność karna.