Ja pamiętam, jak chciałam mieć OOBE. łatwo mi przychodzi wiara w siebie, więc uwierzyłam i zaczęła próbować. Trwało to ok. tydzień. Ostatnia próba nie skończyła się OOBE, tylko hmm... jak to nazwać ?

Stanem, gdzie mam diabelsko silne wibracje. Przed oczami wirowały mi przedziwne światełka, słyszałam okropny szum, bardzo bolały mnie oczy, czułam w głębi siebie, że coś mi w środku się kręci, wiedziałam już, że wyjdę z ciała, a tu...moja słodziutka koszatniczka zaczęła wariować w klatce i wszystko poszło na nic...

Powiedzcie mi czy mam dalej próbować, czy przestać, czy mi się uda??