Kiedy Kerson przeglądał policyjne archiwum w poszukiwaniu spraw podobnych do morderstwa Barbary Forrest, natrafił na akta morderstwa Mary Ashford z 1817 roku. Ku jego zaskoczeniu morderstwo to było bliźniaczo podobne do tego, którym się właśnie zajmował.
Oba zabójstwa miały miejsce 27 maja, oba dotyczyły dwudziestoletnich dziewcząt, w obu wypadkach śmierć nastąpiła przez uduszenie, a na dodatek zwłoki znaleziono w tym samym miejscu! I jeszcze jedno - i w "jego" morderstwie, i w tym sprzed 157 lat, podejrzanym był człowiek o nazwisku Abraham Thornton! Naturalnie nie był to ten sam człowiek - Thornton z 1974 roku był potomkiem Thorntona z 1817 roku. Obaj byli... murarzami.
Królowa i poetka
Obie kobiety, choć ich narodziny dzieli 350 lat, miały ze sobą wiele wspólnego. Obie urodziły się 7 września między godziną piętnastą a szesnastą. Obie w swoim horoskopie miały Koziorożca w ascendencie, obie w marzeniach swych rodziców miały być synami. Żadna z nich nie wyszła za mąż, obie pisały poezje, obie miały skłonności do popadania w melancholię. W jakiś czas później przeprowadzono analizę komputerową rycin przedstawiających Elżbietę I i zdjęć Edith Sitwell.
Okazało się, iż obie kobiety były do siebie łudząco podobne.
Zdaniem miłośnika astrologii osoby urodzone w takich samych warunkach astrologicznych nie tylko są do siebie bliźniaczo podobne, ale i zdarzenia, jakie są ich udziałem, też są do siebie niezwykle podobne.
Pogoda sprzyjająca zbrodni?
Czy można jeszcze coś dodać do owej śmiertelnej zbieżności? Otóż tak. Oba morderstwa nigdy nie zostały wyjaśnione i w obu wypadkach murarz Thornton został prawomocnym wyrokiem sądu uniewinniony. Ale oprócz potwierdzenia faktu, że losy ludzi "spod tej samej gwiazdy" mogą być takie same, jest w całej sprawie jeszcze jeden problem.
Czy warunki astrologiczne 27 maja 1817 roku i 27 maja 1974 w jakiś sposób zmusiły morderców do uduszenia swoich ofiar?