
Ja mieszkając na parterze, w 4-piętrowym bloku, czuję się głupio wyłączając sprzęt elektroniczny - coś jakbym traktował na poważnie zabobon, typu "13 piątek = pech". W końcu są piorunochrony, a same pioruny szukają najkrótszej drogi do "celu". Z tym że słyszałem, o zmianach napięcia podczas wyładowań atmosferycznych i że do spalenia czegoś nie jest konieczne by uderzył piorun.