Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wolność zaczęła się w Polsce


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Albom ślepy, albom nie widzem tematu dnia...

Dołączona grafika

4 czerwca 1989 partia, która przez 45 lat trzymała kraj twardą ręką, zachwiała się w posadach. Chociaż żyła jeszcze przez kilka miesięcy, wolność, która wychynęła z czerwcowych urn, pozbawiła ją mocy. Po wyborczym trzęsieniu ziemi, po władzę - jeszcze niepełną - sięgnęła "Solidarność", a wstrząsy wtórne obaliły komunistyczne reżimy w całym regionie. Wszystko zaczęło się w Polsce...

... a dokładnie w 1980 r., gdy wielkie strajki w całym kraju wyzwoliły energię pod postacią NSZZ "Solidarność", której nie dało się już stłumić. Wprowadzony przez reżim stan wojenny okazał się jedynie nieudanym, choć tymczasem zwycięskim epizodem władzy.

Kalendarium wielkich zmian | 1988 r.

W 1988 r. "Solidarność" znów była na tyle mocna, choć już nie tak jak osiem lat wcześniej, że trzeba się z nią było liczyć. Z drugiej strony towarzysze z Warszawy zaczęli tracić oparcie w Moskwie, w której młody Michaił Gorbaczow starał się ratować komunistyczne imperium za cenę ustępstw.

Sytuacja była beznadziejna - kraj pogrążał się w coraz większym kryzysie, a społeczne napięcie groziło kolejnym wyborem. Słabnąca, ale ciągle trzymająca pałkę władza zgodziła się na rozmowy z "Solidarnością".

Okrągły stół

I jak mniemała, przy Okrągłym Stole udało się jej przechytrzyć opozycję. Nikt w Partii nie spodziewał się, że 4 czerwca przy urnach komuniści i ich sojusznicy z partii satelickich zostaną znokautowani.

PZPR próbuje przechytrzyć opozycję

Według okrągłostołowych ustaleń, przypieczętowanych 7 kwietnia zmianą Konstytucji PRL, Polska Zjednoczona Partia Robotnicza, Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, Stronnictwo Demokratyczne i koncesjonowane chrześcijańskie ugrupowania miały zagwarantowane 65 proc. miejsc w Sejmie.

W wolnych wyborach do obsadzenia było jedynie 35 proc. mandatów poselskich i wszystkie 100 senatorskich. W założeniu miało to gwarantować koalicji rządowej utrzymanie się u władzy. W praktyce okazało się wyłomem, który zburzył peerelowską twierdzę.

Opozycja, która zaakceptowała postanowienia Okrągłego Stołu - osobno szła Konfederacja Polski Niepodległej - przystąpiła do wyborów zjednoczona w Komitecie Obywatelskim "Solidarność". Kampania, którą przeprowadziła, była ewenementem w historii.

Kalendarium wielkich zmian | 1989 r.

Kraj nigdy czegoś takiego nie widział

Z małymi środkami i z bagażem niechęci do władz, ale z wielkim zaangażowaniem - kandydaci "S" ruszyli w kraj, który w kilka tygodni został zalepiony wyborczymi afiszami. Obowiązkowo, każdy kandydat reklamował się zdjęciem z Lechem Wałęsą, Polakom rozdawano instrukcje jak głosować, a opozycja po raz pierwszy dostała swój czas w telewizji. Pojawiła się też pierwsza od stanu wojennego oficjalna opozycyjna prasa - "Gazeta Wyborcza".

W porównaniu z kampanią "Solidarności" agitacja władzy przyzwyczajonej do 45 lat niezmiennego "poparcia" była rachityczna i zupełnie nieatrakcyjna. Rząd zlekceważył obywateli. "Partia jest nadal w defensywie. Nie ulega już dziś wątpliwości, że nie jest przygotowana do walki. Złożyło się na to wiele przyczyn. 45 lat sprawowania władzy bez opozycji rozleniwiło PZPR. Inna przyczyną jest brak wiary w jej przyszłość, a gruncie rzeczy w socjalizm. Osłabła także dyscyplina wewnątrz partii" pisał w pamiętniku 16 maja Mieczysław F. Rakowski ("Jak to się stało").

Kompletna klęska PZPR - "Solidarność" triumfuje

W końcu nadeszła wyczekiwana niedziela 4 czerwca. Głosowanie przebiegało bez zakłóceń, ale opozycja cały czas drżała w obawie przed nieczystymi zagraniami władz. Ale władza tym razem okazała się bezsilna.

I jak pokazały wyniki, całkiem pozbawiona poparcia. Z 299 przeznaczonych dla koalicji rządowej mandatów udało się obsadzić zaledwie trzy miejsca - w ordynacji wyborczej zapisano bowiem, iż zdobywca mandatu musi zdobyć w okręgu bezwzględną liczbę głosów - plus tylko dwa z 35-osobowej listy krajowej (również potrzeba było zdobyć na niej ponad 50 proc. głosów).

Jeszcze większą klęskę rząd odniósł w wolnych wyborach do Senatu - ani jednego mandatu. W tej nowopowołanej izbie Komitet Obywatelski zdobył w pierwszej turze aż 92 mandaty. W Sejmie było jeszcze lepiej - ze 161 przeznaczonych dla niej miejsc udało się obsadzić aż 160. Zagłosowało 62 proc. uprawnionych obywateli.

Gorzka lekcja dla komunistów

Partia była zdruzgotana. Szczególnie dotkliwa była klęska listy krajowej, na której znalazły się najważniejsze nazwiska PZPR oprócz Wojciecha Jaruzelskiego. Wotum nieufności dla systemu nie mogło być bardziej wyraźne.

"Komuniści dostali czerwoną kartkę. Tym razem ten kolor nie mógł ich cieszyć. W zasadzie zostali wyrzuceni z boiska", wspominał Lech Wałęsa w książce "Droga do prawdy. Autobiografia". "Nie rozumiem przyczyn porażki. Partia musi za nią zapłacić, nie poszła za nami. To gorzka lekcja. Odpowiedzialni będą musieli ponieść konsekwencje" mówił na posiedzeniu Sekretariatu KC Stanisław Ciosek ("Tajne dokumenty Biura Politycznego i Sekretariatu KC. Ostatni rok władzy 1988-1989").

Uratować prezydenta


Przed drugą turą sytuacja Partii była rozpaczliwa. Szczególnie istotna dla komunistów była kwestia obsadzenia pozostałych 33 miejsc z listy krajowej. W myśl ordynacji mandaty te powinny pozostać nieobsadzone, ale to
oznaczałoby z kolei, że w przyszłym Zgromadzeniu Narodowym wybór prezydenta po myśli obozu władzy nie byłby taki pewien.

Dołączona grafika

Ostatecznie, po zgodzie "Solidarności", ordynację zmieniono i 33 mandaty rozdzielono po okręgach do obsadzenia w drugiej turze 18 czerwca.

Tej niedzieli tłumów przy urnach już nie było - głosować poszło tylko 25 proc. uprawnionych. Komitet Obywatelski wygrał ostatni przysługujący mu mandat w Sejmie oraz siedem z ośmiu pozostałych miejsc w Senacie (jedynym senatorem spoza KO był Henryk Stokłosa). PZPR i satelici zgarnęli pozostałe przysługujące im mandaty.

Czerwiec, który rozsadził Europę


W ten sposób powstał Sejm X kadencji i po raz pierwszy po II wojnie światowej Senat - parlament, który w zamierzeniu komunistów miał być protezą demokracji, legitymizującą system niechętnie poddawany demokratycznym reformom, a który okazał się gwoździem do trumny ideologii panującej przez blisko pół wieku nie tylko nad Wisłą.

Jedyny taki Sejm w historii - - parlament, który w zamierzeniu komunistów miał być protezą demokracji, legitymizującą system niechętnie poddawany demokratycznym reformom, a który okazał się gwoździem do trumny ideologii panującej przez blisko pół wieku nie tylko nad Wisłą.

- Udało nam się w sposób pokojowy przeprowadzić rzecz trudną wówczas do wyobrażenia: demontaż komunizmu i w ten sposób przesądzić o przyszłości Europy – uważa późniejszy pierwszy niekomunistyczny premier Tadeusz Mazowiecki.

Bo wszystko zaczęło się w Polsce.

tvn24.pl

Raport Dziennika
Raport Rzeczypospolitej
Raport Onet'u
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych