Odczucia psychiczne, myślenie --> reakcje w mózgu. Należy się zastanowić czy istnieje jakakolwiek różnica między tymi dwoma przyjemnościami, czy to, że reakcja została zainicjowana poprzez stymulację pewnych nerwów oznacza, że przyjemność jest mniej warta? Według mnie nie, ponieważ części składowe są warte tyle samo co całość.Zresztą żaden filozof nie utożsami przyjemności, a więc odczucia psychicznego z procesami zachodzącymi w mózgu, a więc zjawiskami fizycznymi, bo czyniąc to popełniłby błąd kategorialny. A to jest błąd, którego nie wybacza się nawet studentom pierwszego roku filozofii.
Jak sobie chcesz. Odwrócę sytuację:Maksymalna przewaga przyjemności nad cierpieniem, dla jak największej ilości ludzi - to prosta zasada, która czyni zastanawianie się nad tym przypadkiem bezprzedmiotowym. Zdaniem utylitarystów przyjemność o niewielkiej intensywności, ale będąca udziałem dużej grupy osób ma większą wartość niż bardzo intensywna przyjemność jednostki. Oczywiście zasada ta nie została stworzona z myślą o jakichś hipotetycznych istotach, ale w tym celu, aby dobra nie były zawłaszczane przez jednostki, lecz były jak najszerzej dostępne. Utylitaryści byli również twórcami nowożytnej demokracji, więc wewnętrzna logika ich poglądów po prostu musiała doprowadzić do takich rozstrzygnięć.
Powiedzmy, że dziś mamy 5 miliardów ludzi. Wszystkim żyje się dobrze, ilość szczęścia na jednostkę jest duża.
Droga rozwoju I:
Będzie 50 miliardów osób. Wszyscy żyją na krawędzi cierpienia, ale ilość szczęścia jest totalnie jest nieco większa niż to było wcześniej.
Droga rozwoju II:
Każdy ma prawo do dwóch dzieci, więc liczba ludzi się nie zmieniła. Tyle samo szczęścia co wcześniej.
Który świat wybierze hedonistyczny utylitarysta?
