Może dinozaury wcale nie wyginęły, tylko na skutek uderzenia wspomnianej planetoidy zmienił się klimat,było im zimno, nie miały wystarczająco dużo pokarmu aby urosnąć duże, a na skutek ewolucji, zaczęły być coraz mniejsze. Tak dotrwały do dnia dzisiejszego pod postacią ptaków i gadów. W końcu gady są zmiennocieplne, więc przeżyły by epokę lodowcową. Lub się przystosowały do zimna za pomocą zmiennocieplności.
Przeczytałem tego posta. Odszedłem od komputera. Wróciłem. Przeczytałem jeszcze raz. Okazało się, że jednak nie mam przywidzeń... Nie wiem nawet, od czego zacząć.
Po pierwsze: czy ty w ogóle masz jakiekolwiek pojęcie, co to jest gad, zmiennocieplność, ssak i stałocieplność? W środowisku zimnym to ssaki (stałocieplne) mają przewagę nad gadami, jednak nie tylko ze względu na stałocieplność (to akurat nie ma aż tak dużego znaczenia), ale także futro i tłuszcz. Poza tym, jeśli nie spałeś na lekcjach biologii bądź geografii, to z pewnością wiesz, że najwięcej gatunków gadów żyje w okolicach równika i zwrotników, zaś w zimnych strefach klimatycznych (tundra, tereny za kołem podbiegunowym etc.) napotkać można jedynie pojedyncze gatunki (co jest dowodem na to, że nawet większość żyjących współczesne gadów nie są przystosowana do zimna, czyli w przeszłości raczej też nie były przystosowane do tych warunków).
Oczywiście niektórzy przedstawiciele rodzaju gadziego są w stanie przetrwać siarczysty mróz, jednak w przypadku epoki lodowcowej gady prawdopodobnie udałyby się do cieplejszych stref klimatycznych (co, domyślam się, zrobiły w czasie ostatniego zlodowacenia). Gdyby zaś wskutek walnięcia w ziemię asteroidy (co najprawdopodobniej się stało) niebo przesłoniłyby chmury, a ekosystem by się załamał (za mało roślin = śmierć roślinożerców = śmierć mięsożerców) to... Z dinozaurami stałoby się to, co się stało - wyginęłyby, nie będąc w stanie się przystosować do tak szybko zmieniających się warunków. Co za tym idzie - argument, że "W końcu gady są zmiennocieplne, więc przeżyły by epokę lodowcową." żadnym argumentem nie jest, bo większość gadów po prostu nie była do takich warunków dostosowana.
Teraz kwestia dowodów. Gdyby dinozaury nie wyginęły nagle, to powinny to potwierdzać wykopaliska archeologiczne - w warstwach ziemi sprzed 65 milionów lat naukowcy powinni znajdować szkielety "dużych" dinozaurów, zaś w młodszych warstwach, stopniowo, coraz "mniejsze" ich rodzaje/to, co z nich stopniowo ewoluowało. Obecnie jednak sprawa z wykopaliskami wygląda tak, że w warstwach pochodzących z okresu później kredy znajduje się pozostałości dinozaurów, zaś w warstwach ze wczesnego paleogenu (okres tuż po prawdopodobnym wymarciu dinozaurów) nie znajduje się ani szczątków dinozaurów, ani zwierząt, które jedynie nieznacznie by się od nich różniły. Oprócz tego znajdują się także inne dowody potwierdzające masowe wymieranie organizmów na Ziemi pod koniec kredy - jak chociażby istniejące spore pokłady wapna z tego okresu (co jest dowodem na masową śmierć organizmów) i tak dalej, i tym podobne.
Ogółem - widać, że wyciągnąłeś z kapelusza teorię, która nijak ma się do istniejących dowodów i biologii.
A teraz kilka słów na sam temat...
Jeśli chodzi o wymieranie dinozaurów, to istnieje kilka hipotez. Najbardziej prawdopodobna w moich oczach jest teoria związana z asteroidą (co potwierdzają chociażby względnie spore ilości irydu znajdowane w warstwach z okresu wymierania kredowego. Iryd jest raczej mało powszechny w przyrodzie, ale znajduje się go całkiem sporo w latających sobie po kosmosie skałach. Oznacza to, że uderzenie było na tyle silne, aby "roznieść" iryd po całej powierzchni planety, co z kolei sugeruje spory wpływ na atmosferę), zaś do innych teorii należą, chociażby, teoria, według której dinozaury zostały wybite przez zmieniający się poziom mórz (moim zdaniem raczej słabo udowodnione - chociażby przez to, że w tamtym okresie wyginęły nie tylko zwierzęta lądowe) czy teoria głosząca, że dinozaury wymarły z powodu kilku czynników, które pojawiły się jednocześnie.
Jeśli zaś o teorię z wulkanami chodzi - wydaje się prawdopodobna, chociaż i tak pozostaję przy teorii z ciałem niebieskim.