Skocz do zawartości


Wojna leży w naturze ludzkiej?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
28 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Wojna leży w naturze ludzkiej?

Czy świat oszalał? W każdym regionie, na każdym kontynencie, codziennie toczą się wojny, w których giną tysiące ludzi. Konflikty są nieuniknione, ale zbyt często ogień i miecz zastępują lekarstwo. Czy żyć to znaczy walczyć, jak twierdził Seneka Młodszy?


Koniec historii czy jej początek?


Historia stosunków międzynarodowych pokrywa się w dużej mierze z historią wojen. Do niedawna to właśnie stan wojny, a nie pokoju, był stanem naturalnym – wielokrotnie rzeczywistość była opisywana jako okres walki przerywany jedynie momentami pokoju. Współcześnie sytuacja się zmieniła – żyjemy w epoce, w której względny pokój przerywany jest konfliktami toczącymi się zazwyczaj gdzieś daleko od europejskich granic. Innymi słowy, stan braku realnego zagrożenia międzynarodowego zaczęliśmy traktować jako coś oczywistego, naturalnego i niezmiennego. Czy rzeczywiście tak już pozostanie? Czy wkroczyliśmy właśnie w epokę pokoju? Do myślenia daje pierwsza dekada rodzącego się w bólach XXI wieku. Obecne stulecie miało już przynajmniej kilka spektakularnych „początków” i wszystkie potwierdzały, że historia z pewnością jeszcze się nie skończyła, jak kilkanaście lat temu twierdził F. Fukuyama w swoim słynnym dziele „Koniec historii”. Po raz pierwszy XXI wiek rozpoczął się 11 września 2001 roku atakami na World Trade Center; inny, jeszcze bardziej symboliczny jego początek miał miejsce 8 sierpnia 2008 roku – tego samego dnia rozpoczęły się Igrzyska Olimpijskie w Pekinie oraz wojna rosyjsko-gruzińska. Na mapie i tak niespokojnego Kaukazu przybył kolejny obszar objęty konfliktem, który z ograniczonego przeistoczył się w konflikt gorący, a co gorsza w kolejny, który nie zakończył się rozstrzygnięciem gwarantującym pokój.

Konfliktowy świat

Na początku XX wieku świat był zorganizowany przez 55 państw, natomiast w wiek XXI wszedł podzielony na blisko 200 krajów. Dwie daty mogą symbolizować zwiększanie się liczby państw na mapie świata: rok 1960 (rok Afryki – apogeum procesu dekolonizacyjnego) oraz rok 1989, w którym rozpoczęła się Jesień Narodów (rozpad Związku Radzieckiego). Efektem obu procesów było pojawienie się na mapie nowych państw. Już sama statystyka zdaje się podpowiadać, że wraz ze wzrostem ich liczby wzrośnie ilość konfliktów. Jeśli obserwację tę uzupełni się o fakt, że część nowo powstałych granic, szczególnie tych na Czarnym Lądzie i na Bliskim Wschodzie, została wyznaczona w sposób arbitralny, nieuwzględniający podziałów etnicznych i plemiennych, jasne staną się powody trwających tam napięć.

Przyczyny konfliktów są zazwyczaj podobne. Najczęściej są to aspiracje narodów i grup etnicznych pozbawionych własnego państwa lub autonomii (kwestie etniczne), słabość już istniejących państw (np. tzw. państwa upadłe) oraz „bezinteresowna” ingerencja podmiotów zewnętrznych (zachwianie równowagi w regionie). Obecnie na świecie toczy się aż 6 dużych zorganizowanych konfliktów zbrojnych, czyli takich, w których życie traci ponad 1000 osób rocznie. Krwawe wojny trawią: Sri Lankę, Somalię, Afganistan, Sudan, Irak i Meksyk (wojna rządu z kartelami narkotykowymi). By dopełnić ten ponury obraz, warto zauważyć, że z wyjątkiem Antarktydy (co do której jak dotąd pokojowe roszczenia wysuwa kilkanaście państw) nie ma na Ziemi kontynentu, na którym nie występował przynajmniej jeden konflikt o podłożu zbrojnym. Zaś miejscem, które regularnie przykuwa uwagę całego świata, jest Bliski Wschód.

Bliskowschodni kocioł

Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest jednym z motorów współczesnej polityki międzynarodowej. Problemy w tym rejonie nie zmieniają się – od ponad pół wieku jest to kwestia bezpieczeństwa Izraela, od kilkunastu lat stabilizacja Iraku. Mozaikę problemów uzupełnia jeszcze fakt, że jest to region zasobny w ropę i gaz ziemny, a zarazem położony blisko Europy. Splot tych dwóch czynników powoduje, że oprócz interesów działających globalnie Stanów Zjednoczonych w regionie tym krzyżują się dodatkowo interesy największych państw tworzących Unię Europejską. Od samego początku swego istnienia państwo Izrael było wystawione na olbrzymie zagrożenie. W ostatnim półwieczu jego historia toczyła się od jednego konfliktu zbrojnego do kolejnego. Próby pokojowego uregulowania stosunków z sąsiadami odnosiły tylko częściowy sukces. Niedawna regularna wojna, tocząca się podczas interwencji wojsk izraelskich w Libanie (od lipca do września 2006 roku), dobitnie pokazuje, że jest to obszar, na którym środki militarne stosuje się na porządku dziennym. Jednak problemem dominującym i najtrudniejszym do rozwiązania pozostaje kwestia normalizacji stosunków żydowsko-palestyńskich. Strona palestyńska jest głęboko podzielona, nie tylko geograficznie, ale i politycznie (na dwie islamskie organizacje: Al-Fatah i Hamas) i nie jest w stanie określić swoich interesów. Z drugiej strony rozpoczęta pod koniec 2008 roku operacja wojsk izraelskich w strefie Gazy uniemożliwiła podjęcie dialogu.

Jeśli uznać za prawdziwe twierdzenie, że w historii ludzkości demokracje nie były skłonne do prowadzenia ze sobą wojen (co wynikało ze specyfiki tego ustroju), mogłoby się wydawać, że zdemokratyzowanie państw tego regionu powinno wprowadzić tak upragniony wieczny pokój. W tym świetle rozpoczęcie w 2003 roku wojny w Iraku miało stanowić fundament planu demokratyzacji – a co za tym idzie, stabilizacji tego regionu. Jednak doprowadziło to jedynie do zaognienia sytuacji. Obecnie to w samym Iraku i wokół tego państwa koncentruje się grupa potencjalnych problemów rangi światowej. Pierwszoplanowa jest kwestia samego Iraku – państwa na wpół upadłego, nieposiadającego pełnej kontroli nad swoim terytorium. Władza centralnej administracji ogranicza się do dużych miast i okolic baz, w których stacjonują wojska koalicji, do niedawna również polskie. Irak powstał na początku lat trzydziestych minionego wieku jako konglomerat trzech grup etniczno-religijnych: szyitów stanowiących większość, sunnitów mających dostęp do władzy za czasów Saddama Husajna oraz pozbawionych państwa Kurdów. Na obszarze samej tylko graniczącej z Irakiem Turcji żyje około 12 mln Kurdów, pozostałe 10 mln mieszka w Iranie i Iraku. Operacja wojsk tureckich w północnym Iraku w lutym 2008 roku spowodowała napięcie w stosunkach Turcji z UE, USA i samym Irakiem, nie przynosząc przy tym zamierzonych rezultatów, czyli rozbicia paramilitarnych oddziałów kurdyjskich. Nie wydaje się, aby w najbliższym czasie mogło dojść do utworzenia niepodległego Kurdystanu – jego ewentualne powstanie oznaczałoby zburzenie dotychczasowej, i tak chwiejnej równowagi politycznej w tym regionie.

Czas leczy rany?

Jak stabilizować regiony konfliktów takie jak Bliski Wschód? Po pierwsze, należy zaakceptować fakt, że po rozchwianiu równowagi na tym obszarze, np. przez utworzenie państwa Izrael czy zewnętrzne dokonanie zmiany władzy w Iraku, potrzebny jest czas, by wyklarował się nowy porządek. Gwałtowne akcje zawsze będą równoważone przez równie gwałtowne reakcje. Polityka międzynarodowa jest w ciągłym ruchu i rozwiązania, które wydają się słuszne i sprawiedliwe u progu dekady, u jej końca mogą się stać zarzewiem konfliktu. Dlatego tak istotne jest wzmacnianie roli organizacji ponadnarodowych mogących służyć jako kanały wymiany informacji i wskaźniki możliwych w przyszłości napięć.

Błażej Sajduk
Absolwent politologii UJ, doktorant na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ. Asystent w Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera. Prowadzi zajęcia między innymi z międzynarodowych stosunków politycznych na kierunku stosunki międzynarodowe. Interesuje się współczesnym dorobkiem nauk politycznych oraz myślą polityczną. Jest redaktorem Zeszytów Naukowych WSE „Kultura i Polityka”.

Źródło: www.onet.pl



  • 0

#2

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Walka, terytorializm i takie tam leżą w zwierzęcej naturze. Ludzie uważają się za odrębną grupę żywych stworzeń, za lepszych, a prawda jest taka, że niczym się od innych zwierząt nie różnimy. Niby mamy możliwość pomyśleć, a nie od razu zabijać, ale nie korzystamy z tego. Przywódcy państw z tego nie korzystają. Przecież oni nic nie tracą, to nie ich dzieci umierają - więc ich to nie obchodzi.
Od <wstaw tu coś co powoduje, że jeden pierwotniak zżera drugiego> po bomby atomowe - wyścig zbrojeń trwa od początku życia na ziemi i pewnie to życie kiedyś zakończy. Chyba, że przezwyciężymy zwierzęca naturę, pokażemy że faktycznie jesteśmy lepsi od innych zwierząt. W co wątpię, patrząc chociażby na niektórych na tym forum. Na przykład na takich, co chcą żeby rząd dał im łatwy dostęp do "kłów i pazurów".
  • 0

#3 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Chyba, że przezwyciężymy zwierzęca naturę, pokażemy że faktycznie jesteśmy lepsi od innych zwierząt. W co wątpię, patrząc chociażby na niektórych na tym forum. Na przykład na takich, co chcą żeby rząd dał im łatwy dostęp do "kłów i pazurów".


Oczywiście doskonale zrozumiałem Twoją bądź co bądź inteligentna aluzję. Jednak uważam, że jedno nie ma nic wspólnego z drugim. Temat o którym mówisz jest zamieszczony gdzie indziej, a nie każdy kto tu zajrzy zrozumie o co Ci chodzi. Poza tym, pamiętaj że tam mówiliśmy o "kłach i pazurach do obrony", legalnych dla osób które tego potrzebują. A jak wiadomo legalnych narzędzi nie używa się do przestępstw. Nie ufasz mi poczytaj statystyki policyjne i badania na całym świecie włączając w to USA. Zresztą myślę, że jeżeli dalej ten temat Ci nie daje spokoju możemy wrócić do dyskusji w tamtym miejscu.
  • 0

#4

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wojna jak najbardziej leży w naturze człowieka, ponieważ od zarania głównym celem ludzkości było - MIEĆ.
Równie długo ludzie stawiają sobie pytanie - mieć, czy być, i niestety ale wygrywa zdecydowanie to pierwsze.
Za cenę bogactwa - w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu - ludzie byli w stanie poświęcić najważniejsze, czyli BYT. Ponieważ w mniemaniu ludzi mieć to znaczy być :). No i pobawiłem się słowami, ale tak chyba się to przedstawia.
Zachłanność, wypaczone poczucie wartości przesłania wszelakie inne cele istnienia i zabija zdrowy rozsądek.
  • 0

#5 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Zgodzę się z Tobą. Jednak według mnie poziom akceptowalności społecznej dla wszelkiego rodzaju działań militarnych będzie zależał od stopnia rozwoju cywilizacyjnego. Im będzie większy tym stopień akceptacji będzie niższy.

Wojna defensywna - obronna - stopień akceptacji będzie wysoki dla wszelkich działań obronnych. Najwyższy w kraju broniącym się.

Wojna ofensywna - agresja - tu stopień akceptacji będzie zależał od stopnia rozwoju cywilizacyjnego. Globalnie społeczeństwa państw cywilizowanych będą potępiały takie działania, natomiast społeczeństwo kraju agresora nie koniecznie. Zależeć to będzie od skali konfliktu oraz jego celu. Jak wiemy wojny sa przedłużeniem działań politycznych i same w sobie muszą być ekonomicznie uzasadnione, a rachunek uzyskanych korzyści musi być dodatni w stosunku do kosztów działań.

Według mojej teorii moglibyśmy jeszcze wyróżnić wojny permanentne - tu dobrym przykładem będzie konflikt Palestyńsko - Izraelski. według mnie akceptacja działań zarówno jednej jak i drugiej strony może być zmienna w zależności od okoliczności. Wraz ze wzrostem działań wroga na terytorium drugiego będzie rosła, w chwilach spokoju będzie spadać. A punkt widzenia będzie zależał od punktu siedzenia.

możemy tez wyróżnić wojny maskowane. Takim czymś może być konflikt USA+koalicja antyterrorystyczna kontra Irak i Afganistan. O ile jeśli chodzi o Afganistan możemy mówić o potencjalnym zwalczaniu terroryzmu (według mnie przykrywka USA do działań w Iraku) o tyle Irak był krajem zaatakowanym przez USA wraz z koalicjantami. Mówiono o działaniach prewencyjnych, o typowo defensywnym charakterze działań. Jednak ekonomicznie, gospodarczo i społecznie były to działania agresora. Celem były i są - złoża ropy oraz wszelki biznes przy odbudowie Iraku i jego gospodarki a także uzyskanie przyczółka strategicznego na terenie Bliskiego Wschodu, chocby do prowadzenia działań przeciw innym państwom regionu.

Żadna woja nie będzie dobra. Jednak wojna obronna będzie słuszną sprawą i większość cywilizowanych krajów świata opiera swoje doktryny na bazie działań defensywnych. Czy pod tym kryte są inne cele - być może.
  • 0

#6

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Kukhuri Sirupate, to Ty chciałeś skończyć rozmowę w tamtym temacie. A mi to zwisa. Napisałem jak z własnych obserwacji zachowania ludzi i zwierząt wywnioskowałem, że jest i już.
  • 0

#7 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Owszem bo uważam, że każdy ma prawo mieć swój punkt patrzenia. Szanuje Twój i nie namawiam Cię na siłę do niczego. Zresztą wystarczy popatrzeć na wyniki ankiety. Wiele mówi.

Zaproponowałem powrót do dyskusji, gdyż Twój "przytyk" był dla mnie wyraźny i czytelny, choć uważam, że nie należy mieszać tematów. O ile poziom akceptacji dla równego, powszechnego, legalnego dostępu do "kłów i pazurów" dla uczciwych, praworządnych, normalnych obywateli popieram i uważam za jedno z praw nabytych o tyle poziom mojej akceptacji dla działań wojennych zmierzających do podporządkowania sobie jakiejkolwiek społeczności w jakimkolwiek celu jest u mnie "zerowy". każda wojna, każda śmierć to ludzka tragedia, ból i łzy. Jednak nie oszukujmy się, że świat kiedykolwiek był, jest czy w przyszłości będzie rajem i oazą pokoju. W sytuacji realnego, uzasadnionego zagrożenia obrona przed nim włącznie z zabiciem napastnika będzie z punktu społecznego, prawnego i moralnego uzasadniona pod warunkiem, że prowadzone działania agresora są niezgodne z obowiązującymi normami społecznymi, prawnymi i moralnymi.

Jestem "humanistą" ale w moich rękach broń będzie mi zawsze służyła do obrony, i zawsze będę gotowy zrobić rzecz ostateczną dla obrony siebie i swojego "stada".
  • 0

#8

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

I tu właśnie jest problem, że człowiek zawsze będzie gotów z jakiegoś powodu zabić drugiego. Napastnik dla pieniędzy, Ty bo zostałeś napadnięty. Dla mnie morderstwo to morderstwo, nie ważne z jakiego powodu.

uczciwych, praworządnych, normalnych obywateli

Czyli np. dla 57-letniego profesora uniwersytetu? Wydaje mi się, że nie bierzesz pod uwagę jak wrażliwa jest ludzka psychika i że kule nie zawsze trafiają w cel. Nie potrafisz wyobrazić sobie sytuacji, w której z jakiegoś powodu niegdyś zrównoważony i praworządny człowiek "pęka" i chce kogoś zastrzelić ze swojej broni legalnie nabytej dla obrony? Ja sobie potrafię wyobrazić. Potrafię tez sobie wyobrazić jak ktoś faktycznie dla obrony strzela do napastnika, nie trafia i przypadkiem zabija moja matkę.
  • 0

#9

Muhomorniczy.
  • Postów: 135
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Ggdyby nie wojno nie było by tylu fajnych filmów,zastanówcie się.
  • 0

#10

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ggdyby nie wojno nie było by tylu fajnych filmów,zastanówcie się.

Maliny już nie ma, nie musisz robić z siebie idioty.

Aby dostać zezwolenie na broń, trzeba złożyć wniosek w komendzie wojewódzkiej policji. Są jednak obostrzenia. Starający się musi mieć ukończone 21 lat i polskie obywatelstwo. Nie może być karany. Musi przejść badania lekarskie i psychologiczno - psychiatryczne. I najważniejsze: powinien udowodnić, że ktoś czyha na jego zdrowie, życie.

http://www.nowiny24....ION00/407195342
Jak dla mnie wszystko jest jak trzeba. Ale Ty pewnie chcesz obniżyć wiek i bez podania powodu? Kto chce i ma powód może mieć broń. To, że broń będzie dostępna bez powodu i dla młodszych nie zmieni faktu, że mnie na nia nie będzie stać i będę się czuł jeszcze bardziej zagrożony.
  • 0

#11

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Kukhuri - wszystko ładnie pięknie, tylko najpierw trzeba zadać sobie pytanie, co to jest rozwój cywilizacyjny.
Nie w sensie definicji, ideologii, tylko w powszechnym rozumieniu.
Bo wszystko wskazuje na to, że to nie jest wzrost świadomości społecznej, nie rozwój intelektualny w sensie kulturowym, a jedynie metodologia zdobywania dóbr materialnych i rozwoju technologii.
Zobacz co się dzieje z kulturą - szeroko pojętą - ewidentnie podupada, praktycznie w całości została podporządkowana komercji, co się dzieje z wykształceniem interdyscyplinarnym przy rosnącej specjalizacji, co się dzieje z wolnomyślicielstwem itd. itp.
Generalnie - technologicznie rozwijamy się, ale cywilizacyjnie wszystko chyli się ku upadkowi.
Rozwój intelektualny wcale nie jest równoznaczny rozwojowi cywilizacyjnemu.
  • 0

#12 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

I tu właśnie jest problem, że człowiek zawsze będzie gotów z jakiegoś powodu zabić drugiego. Napastnik dla pieniędzy, Ty bo zostałeś napadnięty. Dla mnie morderstwo to morderstwo, nie ważne z jakiego powodu.

uczciwych, praworządnych, normalnych obywateli

Czyli np. dla 57-letniego profesora uniwersytetu? Wydaje mi się, że nie bierzesz pod uwagę jak wrażliwa jest ludzka psychika i że kule nie zawsze trafiają w cel. Nie potrafisz wyobrazić sobie sytuacji, w której z jakiegoś powodu niegdyś zrównoważony i praworządny człowiek "pęka" i chce kogoś zastrzelić ze swojej broni legalnie nabytej dla obrony? Ja sobie potrafię wyobrazić. Potrafię tez sobie wyobrazić jak ktoś faktycznie dla obrony strzela do napastnika, nie trafia i przypadkiem zabija moja matkę.


Mylisz sie co do mnie. Oczywiście, że potrafię to wszystko sobie wyobrazić. Wbrew temu co myślisz może o mnie jestem wrażliwym człowiekiem. Sądzę, że to wszystko jest kwestia wyboru. Wyobraź sobie, że na świecie nie ma broni palnej, czy uważasz że wtedy ten 57-letni profesor nie dokonał by tej zbrodni??? Dokonałby jej być może przy pomocy np. samurajskiego miecza. Czy ta zbrodnia by Ciebie zbulwersowała mniej??? Czy była by przez to bardziej makabryczna??? według mnie nie, i nie jest to kwestia narzędzia jakim sie człowiek posłuży. Ba :) smiem twierdzić, że zbrodnia przy pomocy noża, widelca, maczety, siekiery, miecza, szabli, kija będzie nawet mniej humanitarna z punktu widzenia poziomu cierpienia jaki doświadcza ofiara. Więc wracając do tematu, albo do niego nawiazując nie jest kwestia czym i przy pomocy jakiej broni prowadzimy wojny lecz kwestią jest natura ludzka, psychika człowieka oraz jego działania. To, że 10 na 100 tyś. osób wykorzystuje przedmiot w celu wyrządzenia krzywdy drugiemu człowiekowi nie może stanowic o tym, że z góry ten przedmiot jest sam w sobie zagrożeniem i człowiek nie powinien go uzywać. Bo sposób jego wykorzystania zależy od człowieka. Jeżeli podejdziemy do tego jak ty podchodzisz, ze zbyt wybujałą dużą wyobraźnią to zagrożeniem dziś jest wszystko, nawet spacer ulica po chodniku, bo zawsze może znaleźć sie ktos kto nie będzie na tyle odpowiedzialny by prowadząc samochód zachowac ostrożność, i wjedzie w Ciebei zabijając Cię, lub Twoich najbliższych.

Trzeba zachowac proporcję i rozsądek - inaczej nie ufajmy nikomu i w nic. W ten sposób podchodzi państwo polskie do swoich obywateli mnożąc mnóstwo prawnych reguł regulujących każdą dziedzinę życia. Tak postępuje UE i wiele innych tworów. Czy to dobrze??? Odpowiedz sobie sama na te pytanie.

Jak dla mnie wszystko jest jak trzeba. Ale Ty pewnie chcesz obniżyć wiek i bez podania powodu? Kto chce i ma powód może mieć broń. To, że broń będzie dostępna bez powodu i dla młodszych nie zmieni faktu, że mnie na nia nie będzie stać i będę się czuł jeszcze bardziej zagrożony.


Absolutnie się mylisz. Nie zamierzam niczego obniżać ani tym bardziej dopuszczać do broni nieletnich. Nie znasz procedur postępowania policji w kwestii polityki wydawania pozwoleń. Jest uznaniowa, niesprawiedliwa społecznie, nie przystaje do obecnego stanu. Jeżeli Ci powiem, że osoby będące w grupach przestępczych posiadają broń legalnie, a strzelec sportowy nie może uzyskać pozwolenia mimo, iż ma wszelkie przesłanki ku temu to gdzie tu uczciwość i sprawiedliwość. Jak, już Ci wspominałem, dobre rozwiązania są na świecie choćby w Czechach, dobre rozwiązanie to projekt ustawy autorstwa posła Czumy. I o to mi chodzi, a nie o pełen luz i wolny rynek niech każdy ma co chce. Powszechny, swobodny, nie oznacza tego co myślisz, lecz uczciwy, sprawiedliwy społecznie prawnie akceptowany sposób uzyskiwania pozwoleń. Poza tym tym powinny zajmować się urzędy administracji państwowej a nie policja, która z racji swoich funkcji nie jest zainteresowana uczciwym i zgodnym z prawem postępowaniem przy wydawaniu pozwoleń. robią wszystko by ich nie wydawać, łamiąc procedury, prawo i interpretując je jak chcą i jak im wygodnie. A tak być nie powinno.
  • 0

#13

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Tak, to bardzo dobrze. Każdy zginąć może na miliony sposobów każdego dnia. Po jaką cholerę dodawać kolejny? I tak, gdyby nie miał broni nie zrobiłby tego, bo niepomiernie łatwiej jest pociągnąć za spust niż podejść blisko i użyć noża. Dodatkowo jak zaczął strzelać to ludzie zaczęli uciekać. Gdyby miał nóż byliby tacy, którzy by się na niego rzucili, bo to jednak mniejsze zagrożenie chociażby z powodu ograniczonego zasięgu.
A jeśli nie wierzysz to ponawiam moja propozycje i wprowadzam zmianę. Staniemy na przeciw siebie w odległości 50m, Ty z nożem ja z naładowanym pistoletem. Nigdy nie strzelałem ale wiem, że będzie po Tobie.
  • 0

#14 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Kukhuri - wszystko ładnie pięknie, tylko najpierw trzeba zadać sobie pytanie, co to jest rozwój cywilizacyjny.
Nie w sensie definicji, ideologii, tylko w powszechnym rozumieniu.
Bo wszystko wskazuje na to, że to nie jest wzrost świadomości społecznej, nie rozwój intelektualny w sensie kulturowym, a jedynie metodologia zdobywania dóbr materialnych i rozwoju technologii.
Zobacz co się dzieje z kulturą - szeroko pojętą - ewidentnie podupada, praktycznie w całości została podporządkowana komercji, co się dzieje z wykształceniem interdyscyplinarnym przy rosnącej specjalizacji, co się dzieje z wolnomyślicielstwem itd. itp.
Generalnie - technologicznie rozwijamy się, ale cywilizacyjnie wszystko chyli się ku upadkowi.
Rozwój intelektualny wcale nie jest równoznaczny rozwojowi cywilizacyjnemu.


Bardzo ładnie to opisałeś. Zgodzę się z Tobą na taką definicję i na taki punkt patrzenia na rozwój cywilizacyjny. Oczywiście najprościej ujmując:

"im więcej masz tym bardziej nie chcesz tego stracić" - więc podejście do rozwoju cywilizacyjnego od strony rozwoju technologicznego, poziomu bezpieczeństwa odczuwalnego indywidualnie i stanu posiadania dóbr luksusowych będzie przekładało sie na niski poziom akceptacji dla działań militarnych.

i odwrotnie

"im mniej masz tym mniej masz do stracenia" - adekwatnie do powyższego, z tym że tutaj dodał bym kwestię poszanowania dla ludzkiego życia i jego sensu. Jeżeli człowiek nie ma celu do którego dąży, sens jego życia jest niski lub prawie żaden. To powoduje niski stopień poszanowania ludzkiego życia itd.

Mam nadzieję, że wyjaśniłem o co mi chodzi.

Tak, to bardzo dobrze. Każdy zginąć może na miliony sposobów każdego dnia. Po jaką cholerę dodawać kolejny?


Niczego nie dodajemy to już istnieje czy Ci się podoba czy nie. Chodzi o prawo do sprawiedliwego traktowania, prawo nabyte dokonywania wyboru itp.

Poza tym dla zrozumienia siebie wzajemnie - szanuję Twoje zdanie i Twoje obawy czy niechęć do broni, śmierci - zabijania itp. Jednak Ty musisz się pogodzić z tym, że broń pod jakąkolwiek by nie była postacią towarzyszy człowiekowi od początku tak jak śmierć. I tego nie zmieni nikt z wyjątkiem "najwyższego stwórcy". Nie odbieram Ci prawa dokonywania wyborów za które ponosisz swoją własną odpowiedzialność i nikt nie ma prawa dokonywać wyborów za mnie. Rozumiesz o co mi chodzi?

...I tak, gdyby nie miał broni nie zrobiłby tego, bo niepomiernie łatwiej jest pociągnąć za spust niż podejść blisko i użyć noża. Dodatkowo jak zaczął strzelać to ludzie zaczęli uciekać. Gdyby miał nóż byliby tacy, którzy by się na niego rzucili, bo to jednak mniejsze zagrożenie chociażby z powodu ograniczonego zasięgu.
A jeśli nie wierzysz to ponawiam moja propozycje i wprowadzam zmianę. Staniemy na przeciw siebie w odległości 50m, Ty z nożem ja z naładowanym pistoletem. Nigdy nie strzelałem ale wiem, że będzie po Tobie.


Indonezja - pastor i jego zona zgineli od ciosów maczetą - to tak w kontrprzykładzie dla broni palnej. Sądzę, że skoro mieli zginąć to pewnie by zginęli, ale jak by mieli wybór sądzę, że woleli by broń palna od rąbania maczetą.

No tak widzę, że jesteś pewna. Zapraszam :) udowodnię Ci, że jesteś w błędzie. Jeżeli nigdy nie strzelałaś to nawet dystans 25 m będzie zbyt duży dla Ciebie by mnie skutecznie trafić, a już na pewno z pistoletu, biorąc pod uwagę że mogę się jeszcze ruszać. Pogadaj z kimś kto był wojsku i strzelał z karabinka do ruchomego celu.
  • 0

#15

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Wg, Ciebie wszędzie na świecie jest taka sama mentalność że porównujesz Amerykę z Indonezją? Jeszcze nie zauważyłeś, że ortodoksyjni wyznawcy Islamu z cywilizowanymi ludźmi nie mają wiele wspólnego?

Ciężko mi utrzymać celownik na ruchomym celu. W grach, bo to jednak bardzo nienaturalne dla mnie. Z utrzymaniem celownika na celu w życiu nie miałem problemu jako dziecko, teraz nie wiem. Najpierw postrzelam do Twoich uciekających dzieci, zobaczę :D
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych