Napisano
26.03.2009 - 20:49
Każdy z nas zna szkielet z kosą w białym, lub czarnym płaszczu, lecz niewielu wie skąd się wzięło takie przedstawienie śmierci. Śmierć sama w sobie nie jest bytem cielesnym, ale jest czymś w rodzaju procesu przejścia z życia doczesnego do tego co czeka po nim. Śmierć jest jakby otwarciem dla duszy pomostu łączącego dwa światy. Człowiek nie jest w stanie zrozumieć jej natury, lecz ona od tysięcy lat nas fascynuje. Wszak jest to jedyna rzecz, której możemy być pewni że nastąpi - prędzej, czy później, ale na sto procent. Przy tym stanowi drogę do odkrycia największych tajemnic... Dlatego bardzo odbiega od tego co ziemskie, co jest dla nas znajome i czego się nie boimy, a łączymy ją z naszymi lękami i obawami. Robimy to podświadomie. Niestety, trudno jest opanować strach przed tym co nieznane i również z tego powodu ludzie zaczęli przedstawiać śmierć w ziemskiej - człowieczej, lub zwierzęcej postaci. W ten sposób pozornie stawała się im bliższa, a więc bardziej zrozumiała, mniej tajemnicza i przerażająca.
Już w starożytności personifikowano śmierć. W Grecji miała ona postać przystojnego młodzieńca, Tanatosa. Tanatos miał być synem Nyks (Nocy) i Erebu (Mroku), bratem Hypnosa (Snu). Przedstawiany był jako młodzieniec z czarnymi skrzydłami i zgaszoną, odwróconą do dołu pochodnią, który odcinał umierającemu pukiel włosów, wykluczając go w ten sposób z grona żywych.
Inni zaś personifikowali śmierć jako Charona - bożka przewożącego dusze zmarłych przez rzekę Styks do Hadesu (świata umarłych).
W średniowieczu śmierć zaczęła być przedstawiana w sposób zupełnie inny - jako gnijące ciało, lub szkielet. Przy tym niekiedy była to kobieta, kiedy indziej zaś mężczyzna. Pojawiło się kilka typów przedstawień śmierci:
-Memento mori (Pamiętaj o śmierci) przypomnienie że nie można uniknąć śmierci, stanowiło argument zakonników wielu zgromadzeń przeciwko dążeniu do zdobycia dóbr doczesnych.
-Ubi sunt(...) (Gdzie są ci, którzy byli przed nami?) ukazuje nieodmienność przemijania i marność świata.
-Triumf śmierci, gdzie śmierć przedstawiana była jako triumfatorka, nierzadko na wozie ciągniętym przez czarne woły, lub w trakcie zabijania, jako szkielet z kosą. Ten motyw przedstawiano także jako trzy mojry, lub tylko najstarszą z nich (Atropos).
-Taniec śmierci, gdzie śmierć pod postacią trupa, lub szkieletu zapraszała do tańca wszystkie grupy społeczne. Motyw ten podkreśla że śmierć dotyka zarówno bogatych jak i biednych. Przedstawienie to pojawiło się w czasach epidemii.
W/w personifikacje spotkać można w sztuce - na obrazach i płaskorzeźbach, oraz w dziełach pisanych. Jednak inaczej śmierć bywała przedstawiana przed prosty lud.
W czasach zarazy była ona zwykle "Morową Dziewicą" - wysoką, bladą dziewczyną, która wędrowała po kraju pędząc przed sobą "morowe powietrze". Nocą wkładała rękę przez okno do chaty i machała trzymaną w niej chustką, w ten sposób zsyłając chorobę na domowników. Jeśli ktoś ją spostrzegł powinien odciąć jej rękę, aby w ten sposób uratować mieszkańców.
Gdy epidemie nie nękały chłopów w tak dużym stopniu śmierć przedstawiano jako postać bardzo uczłowieczoną. Znane są podania o śmierci trzymającej biednemu włościaninowi dziecku do chrztu, lub odwdzięczającej się za przysługę. Związane to jest z tym że w okresie ciężkiej pracy, nieurodzajów, głodu itd. widziano w niej wybawienie od trudnego, ziemskiego życia i gwarantowane przez Kościół życie wieczne w raju.
Równie często przedstawiano ją pod postacią zwierząt najczęściej ptaków, które przez swoją umiejętność latania wydawały się najbardziej niezwykłe i najbliższe Niebu. Stąd spotykana do dziś personifikacja śmierci z sową, wroną, lub krukiem. Czasem zdarzało się że utożsamiano śmierć z czarnym psem, koniem, kotem, oraz innymi zwierzętami, bardzo ciekawy jest motyw białej gęsi, posiadającej ludzkie cechy.
W XIXw. powrócono do przedstawiania śmierci w postaci antropomorficznej. Z tego okresu pochodzi wzorowane na starożytnych bóstwach przedstawienie śmierci jako czarnego anioła. Anioł Śmierci miał zrodzić się z odgryzionego przez Adama kawałka jabłka, jest tylko i wyłącznie wykonawcą wyroków boskich i dlatego w żadnym wypadku nie można go przekupić (w przeciwieństwie do wierzeń średniowiecznych), a po Sądzie Ostatecznym zniknie. Jako anioła często przedstawiano śmierć na nagrobkach, oraz w tzw. "domach śmierci", gdy panował powszechny lęk przed pogrzebaniem żywcem.
Wierzenia ludowe tej epoki także nawiązują do śmierci w postaci ludzkiej, zazwyczaj ubranej na biało kobiety.
Dzisiaj temat śmierci znów staje się "modny". Jej personifikacje czerpią ze wszystkich epok i tradycji, dlatego są bardzo różne. "Śmierć" w twórczości XXI, a więc przede wszystkim w filmie jest niejako odizolowana od swojego naturalnego aspektu grubą warstwą horrorów i filmów grozy. Wszechobecne "żywe trupy", filmowe zjawy i inne tego typu przedstawienia nawiązujące do strachu, lęku i brutalności uniemożliwiają nam w dużej mierze neutralne spojrzenie na to zjawisko. Jeśli jednak popatrzymy na śmierć przez pryzmat starożytności i średniowiecza może uda nam się odrobinę lepiej ją zrozumieć, co być może było by kolejną kropelką w oceanie tajemnicy.