Napisano 06.02.2009 - 14:34
Napisano 06.02.2009 - 17:56
Napisano 06.02.2009 - 18:21
Napisano 06.02.2009 - 18:29
Im więcej dobra tym trudniej żyć.
A pamiętacie przypadek piekarza, który biednym rozdawał chleb, a teraz musi zapłacić kolosalny podatek?
A kojarzycie sprawę lekarki, która za darmo leczyła bezdomnych i teraz grozi jej kara więzienia?
Mogłabym dużo pisać o przypadkach z własnego życia. O bardziej poważnych niż te, które przytoczyłam. Ale one są zbyt osobiste. Ciekawa jestem jakie Wy macie odczucia.
Napisano 07.02.2009 - 18:30
Napisano 10.02.2009 - 16:53
Zgadza się. Nikt nie zaprzeczy. Ale powiedz mi, jakim cudem wydedukowałeś z mojej wypowiedzi jakobym stwierdziła, że dobro rodzi zło? Powiedziałam jedynie, że czynienie dobra często rodzi problemy lub potrzebuje wyrzeczeń. A w związku z tym trudnjej jest życ.Prawda jest taka, że niemal wszyscy mędrcy i filozofowie naszego świata stwierdzali, że dobro rodzi dobro, a zło rodzi zło.
Spodziewałam się raczej, że zauważycie, że dobro jest wartością. Czynienie dobra jest trudne, a więc ma wartośc. Ja widzę (i to jest moja ocena), że to co jest łatwe, najczęściej ma niewielką wartośc albo wręcz wcale jej nie ma. Jeśli ktoś chce, aby jego życie miało wartośc, niezależnie od tego czy jest wierzący czy też nie, powinien zdawac sobie z tego sprawę.Nie zrozumcie mnie źle. Ja wcale nie oczekuję wdzięczności.
A to ciekawe.Dawno nie czytałem takich piramidalnych bzdur
Napisano 10.02.2009 - 18:37
Napisano 10.02.2009 - 19:37
Napisano 10.02.2009 - 20:02
Żeby nie mnożyc przykładów, podam tylko jeden:chciałem rozwiać złudzenia co do rzekomego istnienia ludzi bezinteresownych. Oni nie istnieją. Nigdy nie istnieli, nigdy zapewne się nie pojawią.
Napisano 10.02.2009 - 20:08
Wobec działalności Matki Teresy z Kalkuty podnoszono różne zarzuty, płynące głównie ze środowisk protestanckich. Christopher Hitchens, brytyjski dziennikarz zamieszkały obecnie w Waszyngtonie, twierdzi, że część datków, ofiarowanych przez darczyńców na budowę ośrodków medycznych, Matka Teresa przeznaczała na cele misjonarskie. Doktor Aroup Chatterjee, autor "Mother Teresa: The Final Verdict" (ang. Matka Teresa: Ostateczny werdykt) z 2003 roku zapewnia, że obraz Matki Teresy, pomagającej biednym, chorym i umierającym był złudny, a statystyki wyolbrzymione. [1] Chatterjee utrzymuje, że jedyną rolą ośrodków, które Misjonarki Miłości prowadzą w Papui Nowej Gwinei jest nawracanie ludzi na katolicyzm. Twierdzi również, że rodzinom chorych, przebywających w ośrodkach Misjonarek Miłości, odmawia się prawa odwiedzenia ich bliskich, oraz że organizacja ta, jako jedyna w Indiach, konsekwentnie odmawia założenia publicznego konta finansowego. Poza tymi zarzutami, Matce Teresie przypisuje się również chrzczenie umierających bez ich zgody (których większość była wyznawcami hinduizmu i islamu). Różne raporty, w tym dr Robina Foxa, w 1991 edytora brytyjskiego czasopisma medycznego The Lancet, który odwiedził "Dom dla umierających nędzarzy" w Kalkucie, opisują opiekę medyczną Misjonarek Miłości jako chaotyczną i niedbałą[potrzebne źródło].
Niektórzy[potrzebne źródło] kwestionują taką krytykę, przypominając ograniczone środki "Domu umierających", i że warunki tam panujące i tak są dużo lepsze od rynsztoka. Kontrowersyjnym wydaje się również to, że misjonarka w wywiadzie udzielonym amerykańskiemu magazynowi Ladies Home Journal[potrzebne źródło] utrzymywała, iż pragnie umrzeć wśród pensjonariuszy swojego przytułku, podczas gdy wielokrotnie w czasie swojej choroby odwiedzała renomowane kliniki medyczne w Europie i zmarła w wyposażonej w nowoczesny sprzęt medyczny klinice w Kalkucie
Napisano 10.02.2009 - 20:14
Napisano 10.02.2009 - 20:47
Napisano 10.02.2009 - 21:26
Napisano 10.02.2009 - 21:26
Napisano 10.02.2009 - 21:34
TAk. Chyba tak. Ale to przecież dobrze, prawda? Pomagają, bo taką wewnętrzną potrzebę czują. I samo pomaganie jest dla nich nagrodą. Niczego więcej nie oczekują.Niektórych interes leży w tym, żeby zaspokoić własną potrzebę pomocy.
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych