Skocz do zawartości


Zdjęcie

Krwiożercze monstrum - Bestia z Gévaudan


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

Patrykosss.
  • Postów: 3
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wprowadzenie
W małej francuskiej wiosce La Gévaudan, leżącej w okolicy Auvergne, za panowania Ludwika XV pojawiło się krwiożercze monstrum, bestialsko mordujące i okaleczające ofiary. Król posłał tam kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, ale okazali się bezsilni. Kim była ta okrutna bestia? Czy był to wilk ogromnych rozmiarów, czy też powołany do życia potwór, który wymknął się spod kontroli twórcy? Tożsamość bestii okazała się największą tajemnicą w osiemnastowiecznej Europie.

Tożsamość bestii
Bestia z Gévaudan zamordowała ponad sto osób. Tragedie te opisano w artykułach prasowych i książkach. Zachowały się też notatki okolicznych mieszkańców. Ustaleniu jej pochodzenia towarzyszyło wiele spekulacji. Podejrzewano, że mógł nią być wilkołak, skrzyżowanie ogromnego wilka z psem, a nawet egzotyczne drapieżniki. W paryskim Muzeum Historii Naturalnej analizowano rysunki anatomiczne z XVIII wieku, ale nie wydano jednoznacznej opinii. Zęby miała podobne do wilczych, ale też i do psich. Masa około sześćdziesięciu kilogramów wskazuje znów na wilka, ale zaprzeczają temu kości i kształt szczęk- są znacznie silniejsze i większe.

Dramatyczne zdarzenia
15 stycznia 1765 roku kilkunastoletni Jean Chateauneuf pilnował w górach owiec. Ponieważ nie wrócił w oznaczonym terminie, ojciec rozpoczął poszukiwania. W górskim szałasie zobaczył straszliwie rozszarpane zwłoki syna, bez głowy. Pełen bólu i przerażenie zaniósł je do domu. Zmierzchało już, zamknął więc drzwi i okna. Siadł przy stole i zastanawiał się, kim był morderca jego syna. Po kilkunastu minutach usłyszał za oknem dziwne szmery, a po chwili zobaczył za szybą "krwawe ślepia i owłosiony pysk, przypominający ludzką twarz". Złapał strzelbę, wyskoczył na dwór i bez namysłu strzelał do "kosmatej bestii uciekającej na dwóch nogach".
Krótko po tym wydarzeniu wieśniak polujący na zające dostrzegł między drzewami "biegnącego wilkołaka". Strzelił, ale bestia uciekła. Potem nastąpiła seria okrutnych morderstw. Ofiarami były najczęściej kobiety i dzieci. Przerażenie budziły metody zabijania i okaleczania zwłok. Krew wyssana, głowa odcięta, prawdopodobnie ostrym narzędziem, wnętrzności zjedzone. Bestię nazwano "wilkołakiem". Nieliczne osoby, którym udało się uciec, opisywały ją jako "istotę owłosioną, podobną do wilkołaka, poruszającą się na dwóch nogach". Pozostawiała bardzo wyraźne odciśnięte w piasku ślady pazurów. Chłopiec, którego zaatakowała, i na szczęście ocalał, bo osłaniało go stado krów, powiedział: "Był podobny do wilka, ale to nie był prawdziwy wilk".

Okrucieństwo bestii
Po kilku miesiącach bestia stała się tak zuchwała i bezkarna, że zabijała w ciągu dnia, wpadając do okolicznych wiosek. Któregoś dnia zauważono, jak łapczywie piła krew kolejnej ofiary. Przyjrzano się jej z bliska.- W istocie przypomina wilka, ale zachowuje się jak człowiek- stwierdzali mieszkańcy. -Na plecach sierść miała ciemne pręgi, głowa i szczęki masywne, a ogon wyjątkowo kosmaty. Po zabiciu kilkunastu osób zauważono, że ich głowy były precyzyjne oddzielane od tułowia. Niektóre z ofiar nie miały na sobie ubrania. Liczba zabitych gwałtownie wzrastała, gdy bestię zauważono.

Nieśmiertelny potwór
Policja i wojsko były bezradne. Gdy udawało się bestię postrzelić, atakowała ze zdwojoną siłą i nienawiścią. Wysłany do Gévaudan kapitan Duhamel z pięćdziesięcioma dragonami zapowiedział rychły koniec bestii. Był przekonany, że przyjdzie mu się zmierzyć z większym, drapieżnym wilkiem. Jego strategia była prosta. Wszystkie wilki zapędzi w lesie w jedno miejsce i wybije. Wśród nich będzie zapewne bestia. Nie pomyślał nawet, że bestia może być od niego sprytniejsza. Wyprowadziła żołnierzy w pole i uciekła. Natomiast jesienią miejscowym ochotnikom udało się ją otoczyć, postrzelić (słyszano jej skowyt) i na tym się obława skończyła. Kiedy po kilku miesiącach znowu zaatakowała, zyskała sławę nieśmiertelnej.

Zastawiona pułapka
Kapitan Duhamel zastawił na monstrum kolejną pułapkę. Tym razem przy zwłokach zabitej kobiety. Miał nadzieję, że bestia do niej wróci. Po całonocnym czuwaniu okazało się, że bestia nie tylko wróciła, ale odcięła jej głowę. Duhamel, ratując resztki żołnierskiego honoru, pospiesznie opuścił Gévaudan. Gdy tylko zniknął za rogatkami monstrum ponownie zaatakowało. Codziennie znajdowano nowe ofiary, a mieszkańcy przestali wychodzić z domów.

Niezniszczalność monstrum
Po pewnym czasie kapitan powrócił i przyprowadził ponad trzydzieści tysięcy żołnierzy. Wkrótce cała okolica przypominała pole bitewne. Przetrzebiono cały region, ale bestii nie znaleziono. Tylko trzynastoletni chłopak miał z nią spotkanie, zdołał się obronić widłami i zmusił ją do ucieczki. Ludwik XV pochwalił jego wyczyn, a za złapanie monstrum przyznał wielką nagrodę. Zachęciła ona kapitana do działań. "Wilkołaka" osaczono w lesie w pobliżu Tenazeyre i otoczono. Bestia przeskoczyła jednak linią strzału i choć została trafiona, uciekła. Tym razem misja Duhamela zakończyła się definitywnie.
Król posłał do Gévaudan doświadczonego łowcę wilków Martina Dennevala, ale ten uciekł, gdy tylko ujrzał bestię. Następny był Antoine de Beauterne, który znalazł ślady bestii przy leśnej drodze, zaczaił się tam, a rano dowiedział się, że bestia rozszarpała we wsi kolejną ofiarę. Zorganizował więc obławę z udziałem kilkudziesięciu ochotników i osaczył bestię w lesie. Sam trafił ją w oko, a ktoś inny zranił śmiertelnie. Zabitego wilka obwieziono po okolicy, wypłacono nagrody. Po kilku miesiącach rozpoczęła się kolejna seria bestialskich napadów. Wieśniacy uznali, że bestia jest rzeczywiście obdarzona nieśmiertelnością. Co więcej, widziano w niej wysłannika piekieł. Inni uważali, że zesłał ją Bóg jako karę za popełnione grzechy, a jeszcze inni twierdzili, że jest to "stworzone przez kogoś" półzwierzę, półczłowiek, mające mózg zwyrodniałego zabójcy.

Zabicie bestii ??
Jesienią 1776 roku ataki niespodziewanie się zakończyły. Bestia przepadła na całą zimę, ale wiosną pojawiła się i na oczach rodziców zagryzła małą dziewczynkę, która była zaprzyjaźniona z dziwakiem i odludkiem Jeanem Chastelem, mieszkającym głęboko w lesie. Co gorsza, podejrzewano go o to, że sam jest wilkołakiem. Mieszkańcy Gévaudan jemu właśnie powierzyli zadanie zabicia bestii i dali srebrne kule. Zasadzka w pobliżu Sogne d'Avert okazała się skuteczna. Chastel jednym strzałem zabił monstrum. Przyniósł je do Besque i każdy mógł się mu przyjrzeć. Oglądano więc martwego ogromnego wilka, który w niczym nie przypominał krwiożerczej bestii. Trudno było uwierzyć, by to zwierzę mordowało ludzi. Ale rzeczywiście, nie zaatakowało.


Co myślicie o tej bestii?? Ja myślę, że mogła istnieć i być może nadal istnieje. Powiedzcie co Wy o tym myślicie??

1. Gdzie jest źródło?
2. Taki temat już był: http://www.paranorma...?showtopic=2520

-Cashpoint

  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych