Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy religia jest źródłem przemocy?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

zbyszek11.
  • Postów: 342
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Niedawno znalzłem właśnie taki artykuł o religii : poniżej są jego fragmenty co myślicie?

Religia nie jest czymś niezależnym od człowieka. Nie istnieje gdzieś w platońskim świecie idei jakaś "niczyja religia", która następnie "wpada" w jakiegoś konkretnego człowieka i wyzwala w nim przemoc. Takie stanowisko nie ma sensu. Gdyby religia z samej swojej natury była źródłem przemocy, to wystarczyłoby - tak jak chciał Freud - usunąć ją z życia społecznego i zapanowałby pokój. Wystarczy jednak prześledzić historię państw, w których zapanował komunizm. To był system antyreligijny i ateistyczny z definicji, a przecież generował straszliwą przemoc. Poza tym, widać gołym okiem, że negatywne emocje rodzą się w nas nie tylko z powodów religijnych. Seks, polityka, życie społeczne, niedostatek dóbr również mogą wyzwalać agresję. Ukrywa się ona także pod postacią społecznie akceptowanych form rywalizacji czy konkurencji. Sport jest całkowicie ucywilizowaną przemocą - "dwa plemiona", zamiast walczyć ze sobą, siedzą na trybunach, a ich reprezentanci ścierają się ze sobą w taki sposób, że przemoc jest poddana pewnym regułom i społecznej kontroli. Ale i tak sublimacja przemocy jest wyraźniejsza, np. w tenisie stołowym, czy siatkówce, mniej wyraźna w futbolu, czy rugby, a zupełnie niemal zanika w boksie, czy innych sportach walki opartych na pełnym kontakcie.
I jeszcze jedna sprawa: nie znamy społeczeństw, w których nie ma przemocy. Są takie, które moglibyśmy nazwać "bardziej pokojowymi" (np. Indianie Hopi, czy Tybetańczycy), ale nie ma takich, którym udało się całkowicie wyeliminować agresję. Przemoc jest chyba nieodwołalnie wpisana w rodzaj ludzki.

Mamy ją "we krwi"?
Naturalista powiedziałby, że religie funkcjonują tak a nie inaczej, ponieważ człowiek ze swej natury jest agresywny i dąży do zajęcia jak najwyższej pozycji w grupie. Tak jak u zwierząt, jego zachowaniem kieruje agresja i seksualność. Przemoc daje mu możliwość osiągnięcia wysokiej pozycji w hierarchii społecznej, a dostępność partnerów seksualnych jest jej potwierdzeniem. Od wieków wszystkie kultury i religie próbują, zwykle z dość mizernym skutkiem, opanować te siły - ukierunkować, ograniczyć lub wyeliminować.

Dlaczego?
Laureat nagrody Nobla, austriacki etolog i fizjolog Konrad Lorenz zauważył, że u zwierząt drapieżnych - w przeciwieństwie do roślinożernych i wszystko-żernych - agresja w stosunku do przedstawicieli tego samego gatunku jest wyhamowywana instynktownie. Wilk zaprzestaje ataku na rywala, jeśli ten okaże zwycięzcy swoją uległość. Dlatego dwa wilki zamknięte w ciasnym pomieszczeniu nie zagryzą się, ale ustalą pomiędzy sobą hierarchię. W analogicznej sytuacji gołębie lub króliki będą walczyć tak długo, aż jedno z nich zginie. Niestety człowiek, jako typowe "zwierzę wszystkożerne", też nie ma w sobie naturalnych mechanizmów radzenia sobie z agresją. Musi je sobie sztucznie stworzyć.

A może zmienia się model przemocy: zamiast bić się realnie zadowalamy się np. przemocą wirtualną?
Myślę, że nie. Ludzie w XVIII w. byli bardziej okrutni niż dzisiaj. Teraz żadne cywilizowane prawodawstwo nie zaakceptowałoby rozrywki osiemnastowiecznego francuskiego dworu, która polegała na przypalaniu nad ogniem żywego kota. Z dokumentów historycznych wynika, że król, królowa i cała arystokracja piszczeli wtedy z uciechy. Tymczasem dzisiaj dręczenie zwierząt jest zakazane i grozi za nie więzienie.

A czy ta zwiększająca się wrażliwość ma jakiś związek z naszą religijnością?

Tutaj zdania są podzielone. Jedni twierdzą, że wynika ona z osłabienia wpływów religii na kulturę, a inni, że to ma związek z lepszym odczytaniem religii. Na temat zależności między sacrum i przemocą istnieją różne koncepcje mniej lub bardziej naukowe.
Na przykład Zygmunt Freud twierdził, że idea boga narodziła się w umysłach ludzkich właśnie na skutek przemocy. W komiksowym skrócie rzecz ujmując, twierdził on, iż ludzie na początku, żyli w hordach podobnych do stad goryli, w których dominował jeden samiec. Posiadał on "na własność" kilka samic i strzegł ich przed pozostałymi samcami. W związku z tym w pewnym sensie dysponował władzą seksualną zarówno nad tymi samicami, jak i nad wszystkimi innymi samcami, przy czym, były one w większości jego własnymi potomkami.
Freud uznał, że w pewnym momencie presja niezaspokojonego popędu seksualnego wewnątrz tej pierwotnej społeczności była tak silna, że bracia zbuntowali się, zabili ojca i zjedli go. Jednak osiągnięty rezultat, musiał ich w pewnym sensie rozczarować. Władza, którą w wyniku tego aktu uzyskali nie była już tak imponująca jak władza ojca, musieli się bowiem "podzielić samicami". Doszli więc do wniosku, że to, co zrobili było złe i żeby sobie z tym poradzić wymyślili, że ojciec nadal żyje w jakiś tajemniczy sposób, i stoi niejako na straży tego, w czym okazali słabość, tj. przemocy i seksu. Freud uważał, że są to dwa najważniejsze tabu każdej kultury, a ludzie mają zapisaną pamięć tego wydarzenia w nieświadomości.
Twierdził zatem, że pojęcie nieśmiertelnego Ojca powstało w konsekwencji przemocy w hordzie pierwotnej oraz tego, że ta przemoc nie odniosła zamierzonego skutku. Sacrum staje się więc sposobem na zaradzenie przemocy w przyszłości, ma chronić przed popełnieniem tego samego błędu. Od tego momentu nie wolno już przekraczać tabu a każdego, kto to zrobi należy karać.
Nowszą teorię, nieco opierającą się na freudowskiej, stworzył francuski antropolog i krytyk literatury Rene Girard. Twierdził on, że u początków każdej kultury była przemoc. Według niego, nasi archaiczni przodkowie wykształcili w prehistorycznych czasach nieświadomy mechanizm obronny - czynny po dziś dzień - polegający na tym, aby w przypadku kryzysu znaleźć kogoś, kto do niego doprowadził, kto jest za niego odpowiedzialny. Zdaniem francuskiego uczonego mechanizm ten jest ze swej istoty zawodny, bowiem w jego wyniku za winnych kryzysu uznaje się zazwyczaj osoby i grupy społeczne, które z zarzuconymi im postępkami nie mają wiele wspólnego.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych