Ostatnio miałam okazję przeżyć coś bardzo fascynującego.
Lecz nie jestem do końca pewna, czy to co się zdarzyło, nie jest przypadkiem jakimś zbiegiem okoliczności...
Płynęłam statkiem po morzu śródziemnym. Rejs trwał 7h, po 5h usiadłam w miejscu, w którym nie było prawie ludzi. Wpatrywałam się długo w ślady jakie zostawia po sobie statek. Siedziała obok mnie koleżanka, powiedziałam jej że te ślady, morze bardzo hipnotyzują. Wpatrywałam się w nie jak w transie, później nieświadomie zamknęłam oczy i przyszła mi do głowy myśl o tym by zobaczyć delfiny. Ale potem stwierdziłam, że to niemożliwe bym mogła w jakikolwiek sposób je przywołać. Próbowałam odgonić od siebie tą myśl, bowiem jestem obecnie na etapie oceniania 'realności' świata na podstawie zagadnień paranormalnych etc. ....... Przez kilka dobrych minut siedziałam tak z zamkniętymi oczami, miałam uczucie jakbym była poza światem, mój umysł unosił się do góry, był zupełnie czysty, pozbawiony wszelkich niedoskonałości... cała wewnątrz latałam... w głębi duszy pragnęłam tego by delfiny ukazały się na chwile. To tak jakby wszystko działało się wbrew mej woli. Jakby ktoś narzucił mi 'odgórnie', że jestem wprowadzona w taki "trans"?. Później poczułam bliski kontakt z nimi, a po chwili ludzi którzy zaczęli się na mnie pchać.
Nie otwierałam przez dłuższą chwilę oczu. Kiedy otworzyłam - rozpłakałam sie. Pojawiły sie dwa delfiny, w miejscu, w którym powiedziały mi, że będą.
Ponoć rzadko kiedy ktoś ma okazje je zobaczyc na tym rejsie.
Co o tym myslicie?? Przypadek, czy na prawde moglam nawiazac z nimi jakis kontakt??