Skocz do zawartości


Zdjęcie

Homo fobus - człowiek zalękniony


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
20 odpowiedzi w tym temacie

#1

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Homo fobus - człowiek zalękniony

Dołączona grafika

Niejeden z nas cierpi na lęk wysokości - odczuwając drżenie na samą myśl o spojrzeniu w dół przez okno pokoju mieszczącego się na piętnastym piętrze. Wielu spośród nas boi się pająków, ograniczonej przestrzeni, bądź ciemności. Lista ludzkich fobii jest jednak o wiele dłuższa.


Odczucie lęku w obliczu zagrożenia jest naturalną reakcją człowieka na określone bodźce. Reakcja ta pomaga nam odpowiednio przygotować się do, np. spotkania z dzikim zwierzęciem (ucieczka lub konfrontacja). Tymczasem wiele spośród odczuwanych przez ludzi fobii (lęków fobicznych) spełnia znamiona neuropatologii. Są to przede wszystkim te stany zalęknienia, które rodzą się pod wpływem bodźców nie stanowiących realnego zagrożenia dla człowieka.

Wyobraźmy sobie człowieka, który cierpi na ofidiofobię - czyli boi się gadów. Nic wielkiego. Może ich po prostu unikać. Podobnie musofobicy (obawiający się myszy) także nie znajdują się w kryzysowej sytuacji. Można wszak przeżyć życie całe nie widząc ani jednej. Co mają jednak począć np. stasofobicy - obawiający się podnoszenia z łóżka? Mogą się z niego staczać. A stasifobicy - odczuwający lęk w sytuacji gdy... stoją? Mogą iść, a gdy przestają - siadać. W nieco gorszej sytuacji są basibofobicy - ci boją się chodzenia. Mogą jednakowoż wszędzie dojeżdżać. Chyba że są amolesofobikami - boją się pojazdów. A stasibasifobicy? Łatwo sobie wyobrazić, jak trudne staje się życie osoby, która boi się równocześnie chodzenia i siedzenia.

W niezbyt komfortowej sytuacji znajdują się także osoby cierpiące na bakteriofobię. Bakterie są, jak wiadomo, wszędzie i w znacznej liczebności, stąd unikanie źródła lęku staje się niemożliwe. Cóż mogą począć naptofobicy - bojący się dotyku? Wszak życie niejednokrotnie naraża nas na styczność cielesną z innymi ludźmi - np. w tłoku lub u lekarza. Nie inaczej w przypadku cierpiących na cibofobię - lęk przed pożywieniem. Ci również nie mogą po prostu odseparować się od źródła lęku.

W niektórych przypadkach możliwe okazuje się oddziaływanie terapeutyczne prowadzące do ograniczenia poziomu odczuwania lęku wobec danego bodźca poprzez stopniowe i mozolne oswajanie z nim. W przypadku wyjątkowo intensywnych fobii konieczne jest także oddziaływanie farmakologiczne.

Rafał Garpiel
  • 0



#2

Geniusz.
  • Postów: 152
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

No to teraz trzeba postawić sobie pytanie - kim jest człowiek? Kim jestem ja? Homo sapiens czy Homo fobus? Pod względem fizycznym niczym się nie różni jedno od drugiego, lecz pod względem psychicznym owszem.
Trzeba też zauważyć, że większość fobii nabywamy będąc dzieckiem. Oto przykład - zauważcie, że większość ludzi bojących się pająków, to ludzie wychowani w miastach. Ludzie którzy znają pająki z filmów dokumentalnych o jadowitych tarantulach czy horrorach. Ludzie, których rodzice zabijali małe pajączki krzycząc "FE!!!". Często też fobie są wmawiane "Bo moja mama się bała [czegoś tam]. Moja babcia też. To u nas rodzinne...".
No.. Tyle mam do powiedzenia. Jak mi się co przypomni to oczywiście nie omieszkam napisać :)
  • 0

#3

Chessman.
  • Postów: 1031
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

No nie wiem, ja mieszkałem od urodzenia w mieście i pająków nigdy się nie bałem. Zresztą pająków, owadów każdy się w pewnym stopniu boi, może nie jest to fobia, ale zdrowy rozsądek, bo niektóre są faktycznie jadowite, a poza tym są małe i mogą się zawieruszyć w miejscach gdzie nie chcielibyśmy ich mieć... A co do innych fobii to jest to strasznie dziwne i ciekawe, czytając te przykłady ledwo się powstrzymywałem od śmiechu pomimo, że zdaję sobie sprawę, że dla tych ludzi może być to problemem, ale skąd to się bierze? Jak dla mnie jakimś wytłumaczeniem mogą być poprzednie wcielenia(zresztą za pomocą regresji hipnotycznej z powodzeniem leczy się fobie). Z pomocą tej teorii można wytłumaczyć lęk przed samochodami, czy przed wstawaniem. Chociaż nie wiem co mogło spowodować lęk przed siedzeniem czy staniem :]
  • 0

#4

gonzo.
  • Postów: 7
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Haha ale przegrańcy, ale cóż są ludzie którzy boją się własnego cienia, i są tacy jak Batman, którzy gotowi są stanąć do walki z całym światem 8)
  • 0

#5

Cumulonimbus.
  • Postów: 240
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zwyczajni zyciowi nieudacznicy, nie wiem po co bog takich tworzy.
  • 0

#6

Rukius.
  • Postów: 359
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Takie przypadki jak p. stasofobia czy stasifobia to rzadkość i naprawdę tego nie pojmuje, ci ludzie chyba nie wiedzą sami czego się boją, ale się boją. Co innego strach przed pająkami, w pewnym stopniu każdy to chyba odczuwa, jedni może nawet na to się uodpornili ale świadomość że pełza po nas robal czy inne paskudztwo nie jest przyjemne.Np dla mnie nie ma nic strasznego w widoku pająka, nawet gdy chodzi mi po ręce i wiem że mnie nie ugryzie (bynajmniej nie powinien ;) ) ale nie jest przyjemne gdy pomyślę że może on pełzać po mnie kiedy np. śpię. Sądzę że jest normalne, bo arachnofobia objawia się z tego co zaobserwowałem nagłym wrzaskiem nawet na widok pająka na zdjęciu.
Mój wniosek jest taki że każdy czuje lęk w jakimś stopniu, ale zadawnione lęki prowadzą do fobii.
  • 0

#7

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Lęki są, były i będą. Niekiedy irracjonalne, jak aerofobia [jak ci ludzie oddychają?], tafefobia [lęk przed pogrzebaniem żywcem - możliwość styczności z sytuacją niemożliwa] lub całkiem 'popularne', jak wspomniana już arachnofobia, ale chyba nic nie bierze się z powietrza. Można nie wiedzieć w jakich okolicznościach człowiek mógł 'nabawić się' lęku przed czymś, można nie kojarzyć, faktem jest jednak, że musiał wystąpić kiedyś jakiś impuls, który doprowadził do takich, a nie innych reakcji na styczność z jakąś określoną sytuacją bądź rzeczą.
Niektóre z nich mogą wydawać się wręcz śmieszne, ale muszą sprawiać ogromne problemy ludziom cierpiącym na te fobie [hytewafobia - lęk przed zapachami]. Chciałabym porozmawiać kiedyś z kimś cierpiącym na jakąś niespotykaną fobię, ciekawa jestem jak daje sobie radę w życiu.

a Omgwtf to superbohater jakiś?
  • 0

#8

NO_NAME.
  • Postów: 614
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zwyczajni zyciowi nieudacznicy, nie wiem po co bog takich tworzy.


dlaczego? jesteśmy jednym z nielicznych gatuków będącym w stanie żyć w skrajnie nienaturalnych warunkach. nie oddychamy już czystym powietrzem, nie jemy naturalnego pokarmu, żyjemy w stresie, w przegęszczeniu i bez dostępu do naturalnego środowiska. w jednym z popularnych programów telewizyjnych- Dzika Polska - usłyszałam opinię iż jest zaskakujący sam fakt iż jesteśmy w stanie przetrwać w mieście. większość zwierząt znika z miejsc gdzie człowiek niszczy ich naturalne środowisko. a sam przecież też ma swoje miejsce w przyrodzie, którym, zapewniam, nie są betonowe mury. rodzi się pytanie: czy jakkikolwiek organizm jest w stanie zachować równowagę fizyczną i psychiczną wyrwany ze swej niszy ekologicznej? przegęszczenie, toksyny, brak dostępu do naturalnego środowiska rodzi w każdym organiźmie stres fizjologiczy. jesteśmy agresywni i zdenerwowani nawet nie wiedząc dlaczego. w Polsce nie ma jeszcze tak wielkich miast więc nie jest to jeszcze tak wielkim problemem spójrzmy jednak jakim warunkom musi stawić czoła organizm w Nowym Yorku, Manchatanie, Tokio. do tego dajmy informacyjny haos: alkochol szkodzi twojemy zdrowiu... ale poprawia krążenie. bakterie to twój wróg... ale dzięki nim rozwija się Twoja odporność. fobie, lęki przed pozornie niegroźnymi zjawiskami to apel przeciążonego organizmu. naturalny mechanizm samoobrony przed skrajnie nienaturalnymi zjawiskami. prędzej czy później musiał powstać-pytaniem pozostawała tylko forma w jakiej organizm zaprotestuje przed przeciążniem na jakie go narażamy. niektórzy uważają to za zabawne. niektórzy kpią z ludzi mających fobie-tak jak szanowny autor artykułu jednak nikomu nie przyjdzie do głowy pytanie: skąd oe się biorą? przecież o wiele łatwiej jest wyśmiewać niż starać się zrozumieć, prawda omgwtf? powiedziałabym że pojawienie się fobii to nie wynik nieudaczności innych lecz mądrość natury w pełnej krasie. w ciąu stu lat zaczynamy dostosowywać się do zupełnie nowych, nieznanych do tej pory zagrożeń! kto wie: może za sto lat dzicko nie będzie już odczuwało instyktownego lęku przed pająkami tylko gniazkami elelktrycznymi-będącymi większym zagrożeniem niż ten pospolity i w naszej strefie klimatycznej faktycznie niegroźny zwierzak?

zaś co do ofidiofobii i arachnofobii- lęk przed gadami (głównie wężami) i pająkami to lęk uwarunkowany genetycznie. mają go wszystkie (!) naczelne.
  • 0

#9

judas666.
  • Postów: 1468
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ja mam lęk wysokości objawiający się tym, że np. idąc mostem boję się, że coś mi spadnie - okulary, komórka. Mam niby zawroty głowy na wysokościach, ale nago mógłbym przejść przez barierkę. Także jak w Sosnowcu zobaczycie nagiego kolesia za barierką, to będę ja.
Nie wiem skąd mógł się we mnie wziąć ten strach, nic mi w życiu nie spadło z wysokości (przynajmniej nie przypominam sobie, więc jeśli, to było coś mało ważnego). Za to prawie się utopiłem trzy razy. Wody się nie boję, także głębokiej.
  • 0

#10

Avion.
  • Postów: 312
  • Tematów: 18
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja na ten przykład boje się owadów. Jak byłam mała motyle i świerszcze brałam w ręce, jak cukierki. Teraz, jak tylko do domu wleci motyl, ćma, bąk, osa (itp.) prawie się nie zabije, żeby uciec z pokoju. I nawet nie pamiętam kiedy to się zaczęło. Znajomi śmieją się ze mnie, no ale ja nie mogę. W sumie to na podwórku też się boje.
I odczuwam lęk, jak muszę gdzieś zadzwonić, do szkoły, do koleżanki. No ale w końcu dzwonie. Ale tak się trzęsę, że nie mogę ustać na nogach (jak galarety).
Faktem pozostaje to, że dla "potocznych" ludzi, niektóre leki wydają się banalne. Kto wie, może kiedyś lęki miną. :mrgreen:
  • 0

#11

Lubię ciastka.
  • Postów: 101
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Prawie kiedys utonelam - wynosili mnie z wody polprzytomna - ale ciagle uwielbiam plywac. Kon mnie kopnal (chyba kazdy wie, ze tak duze zwierze ma niezly power w nogach?), ale nadal uwielbiam jezdzic konno. Kiedy bylam mala, matka straszyla mnie pajakami. Teraz zbieram kase na duzego, wlochatego przyjaciela. Mam w moim rodzinnym miescie znajoma pare kompociarzy w bloku obok, wygladaja jak zbitek kosci obciagniety skora. I co? Tak, tez szaleje z dragami.

Czy brakuje mi instynktu samozachowawczego?
  • 0

#12

dombro.
  • Postów: 28
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja histerycznie boję się ciem. Wszystkie inne owady i robale - tak. Ćmy - nie. Nie mogę znieść samego widoku ćmy.
Znajomi i rodzina się śmieją, bo oni tego nie rozumieją, dla nich ćma to coś normalnego, czego bać się nie należy. Ale to jeszcze nic. Mam kolegę, który panicznie boi się trybu stand-by we wszystkich możliwych urządzeniach i tej czerwonej lampki. Biedny chłopak, zawsze musi wszystko wyłączać z kontaktu, żeby nie widzieć czerwonej lampki.
Moja koleżanka zaś boi się pająków. Do tego stopnia, że zatyka uszy, kiedy słyszy słowo pająk.
Przez to koledzy zawsze jej dokuczali, raz biedna dziewczyna zemdlała jak kolega rzucił na nią sztucznego pająka.

A do niedawna strasznie bałam się odbierać telefon. Na szczęście to już minęło.
Nie wiem od czego to zależy, bo np. kiedyś omal nie utonęłam, a wody się nie boję.
Za to ćma mi jeszcze nigdy nic nie zrobiła, a nie mogę znieść nawet jej widoku.
  • 0

#13

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Flea, nie jesteś sama ;) Malo rzeczy potrafi mnie tak obezwładnić jak ćma. I też wszyscy drwią z mojego lęku.
  • 0



#14

avallach.
  • Postów: 314
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

zaś co do ofidiofobii i arachnofobii- lęk przed gadami (głównie wężami) i pająkami to lęk uwarunkowany genetycznie. mają go wszystkie (!) naczelne.


Dobrze powiedziane, organizm ludzki w toku ewolucji zatracił potrzebę posiadania pewnych mechanizmów, które nieużywane ulegają przeprogramowaniu lub raczej rozregulowaniu... Jeżeli zostało takie niesławne materialne istniejące w nas świństwo jak np. wyrostek robaczkowy, to wyobraźcie co ewolucja poczyniła w tak skomplikowanym urządzeniu jak mózg...
  • 0

#15

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A ja się boję dźwięku odkurzacza/wiertarki/kosiarki. Jak tylko usłyszę taki dźwięk czuję ogarniający mnie strach. Początkowo nawet nie wiążę tego z dźwiękiem, to tak jakby strach powstawał wewnątrz mnie niezależnie od tego co świadomie dostrzegam. Dopiero po chwili zdaje sobie sprawę iż to dźwięk tego przeklętego urządzenia wywołuje w moim organizmie taką reakcję. Na szczęście umiem panować nad strachem i nie okazuje po sobie ,że się boję. Co więcej, wiem ,że nie mam czego. Co mi dźwięk może zrobić? Jednak mimo iż nad strachem panuję wolę aby kto inny zajął się odkurzaniem itp. a ja w tym czasie mogę sobie wyjść na dwór żeby nie słyszeć tego dźwięku.

Swego czasu miałam też arachnofobię (do tego stopnia ,że widząc pająka wybiegałam z pomieszczenia i nie weszłam tam dopóki ktoś mi nie udowodnił ,że pająk leży martwy na gazecie i zostanie za moment wrzucony do toalety) ale można powiedzieć ,że już mi przeszło. Nadal nie przepadam za pająkami i nie wyobrażam sobie żeby pozwolić takiemu np. łazić po mojej ręce (pół biedy jakby był to jeden z tych dużych hodowlanych które nie są jadowite i można powiedzieć ,że są w miarę udomowione, gorzej jakby był to jeden z tych piwnicznych drani przypominających "małe" tarantule co do których nigdy nic nie wiadomo co im do łba strzeli) ale jeżeli jakiegoś zobaczę to nie uciekam z pokoju tylko biorę gazetę i ukatrupiam dziada albo przywołuję kota aby ten miał chwilę zabawy.

No i oczywiście mam też lęk wysokości, boję się co poniektórych owadów (zwłaszcza os i szerszeni, no i kleszczy. Ale z nimi jest taki problem ,że boję się ich do czasu aż mi się który nie wbije, jak tak się stanie to strach nagle mija, wyciągam dziada i po kłopocie. Nie ma czasu na strach kiedy trzeba działać ;) . ) ale myślę ,że boję się tego w takim samym stopniu jak każdy inny człowiek.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych