.................................................
Monoteizm nie znosi inteligencji, tej cudownej właściwości , której zawdzięczamy sztukę łączenia tego, co na pozór niezwiązane. To ona tworzy racjonalne i przekonujące wyjaśnienia oparte na poprawnym rozumowaniu, odrzuca zaś dawną fikcje. Uwalnia nad od mitów i bajęd. Nie zna pośmiertnego raju, zbawienia lub potępienia duszy, wszechwiedzącego i wszechmocnego Boga. Niedzielna msza nigdy nie była okazją do refleksji i debaty, to samo można powiedzieć o katechezie oraz obrządkach i kultach pozostałych religii monoteistycznych. Żydzi przy Ścianie Płaczu i muzułmanie w trakcie pięciu codziennych chwil nabożnej zadumy powtarzając modły, recytując inwokacje do Stwórcy, ćwiczą wprawdzie pamięć, ale nie intelekt. Gminy wyznaniowe nie zachęcają do wnikania w dawne debaty i spory teologiczne ani do samodzielnej refleksji, krytyki, polemiki, analizy, konfrontowania rozmaitych, często sprzecznych stanowisk. Tutaj rządzi bowiem niepodzielnie recykling dawnych bajek. Apel z Księgi Rodzajów, którym to zaraz się zajmiemy, aby nie pragnąć wiedzy, zadowolić się posłuszeństwem wypełniania rozkazów, przekładać wiarę nad poznanie, poskramiać pociąg do nauki, czerpać rozkosz z poddaństwa i służalczości, z pewnością nie podnosi poziomu debaty. Etymologiczne znaczenie słowa muzułmanin to podporządkowany Bogu i Mahometowi. Bogobojny Żyd winien postępować i myśleć w życiu codziennym zgodnie z drobiazgowymi zaleceniami Tory. Wszystko to ma utrzymywać wiernych w posłuszeństwu, odstręczać ich od posługiwania się własnycm rozumem. Można odnieść wrażenie, iż religia do pełnego rozkwitu posługuje niewiedzy i ignorancji. Błogosławienie ubodzy duchem!
Rzeczników prawa mojżeszowego, chrześcijańskich klechd i koranicznych przypowiastek łączy wspólna wiara w opowieść o pochodzeniu zła. W Księdze Rodzaju – wspólnej dla Tory i Starego Testamentu chrześcijańskiej Biblii – oraz Koranie, znajdziemy podobnie brzmiącą historyjkę o pobycie Adama i Ewy w raju, Bogu zakazującym zbliżania się do pewnego drzewa oraz demonie nakłaniającym do nieposłuszeństwa. Ta powiastka, zdawać by się mogło zwykła bajeczka, którą można opowiadać dzieciom na dobranoc, wywarła przemożny wpływ na państwa i narody: nienawiść do kobiet i ciała, poczucie winy i dławiąca skrucha, pragnienie niemożliwej pokuty wyrażające się w służalczym fatalizmie, opowiadania się przeicwko życiu i umiłowania cierpienia.
Co właściwie mówi ta osławiona historia? Powiada że Bóg zakazał naszym prarodzicom kosztować owoców z drzewa poznania. Oczywiście mamy tu do czynienia z metaforą. Ojcowie Kościoła uznali, że jest to metafora seksualna. To jednak nadinterpretacja. Tekst mów wyraźnie, że spożycie owocu zdejmuje łuski z oczu, pozwala odróżnić dobro od zła. Z jednego z wersetów dowiadujemy się, że owoce drzewa "nadają się do zdobycia wiedzy" (Rdz 3,6). Złamać Boski zakaz to przełożyć wiedzę nad posłuszeństwo, poznanie nad podporządkowanie. Co oznacza to wykluczenie rozumu? W rajskim ogrodzie dozwolone było zatem wszystko, trzeba jednak było wybierać między wiedzą (drzewo poznania) a nieśmiertelnością (drzewo życia). Jak widać Bóg zgotował ludziom osobliwy los: skazał ich na tępotę albo na śmierć. Aby przyjąć, że Bóg postanowił obdarzyć swoje stworzenia takim osobliwym podarkiem, trzeba wpierw założyć, że jest on sadystą. Chwalmy więc Ewę, która postanowiła wybrać inteligencję choćby za cenę śmierci. Adam nie był tak bystry, nie potrafił uprzytomnić sobie, czym tak naprawdę jest rajski żywot: wieczną szczęśliwością.. dla szczęśliwych głupców.
Co odkryli nieszczęśnicy, gdy nasza pramatka zatopiła ząbki w rajskim miąższu? Rzeczywistość. Rzeczywistość i nic ponadto: nagość, a więc ludzką naturę, ale również – dzięki wiedzy – kulturę, a w każdy razie obietnicę kultury, której pierwszym wytworem stały się opaski splecione z figowych gałązek. A także codzienny znój, tragizm losu, brutalność podziałów, trud ciężkiej pracy, bolesność macierzyństwa i wszechwładzę śmierci. Jaka z tego płynie nauka? Jeśli odrzucamy złudzenia wiary, pociechę zaświatów i religijne baśnie, jeśli wybieramy wiedzę, jeśli opowiadamy się za inteligencją i poznaniem, to rzeczywistość ukazuje się nam bez osłon, taka jaką jest, tragiczną. Lepiej jednak pogodzić się z prawdą, która budzi rozpacz, ale chroni nas przez całkowitym zaprzepaszczeniem życia, niż wierzyć w historię, która przynosi wprawdzie chwilowe ukojenie, lecz nie pozwala dostrzec jedynego autentycznego dobra: życia tu i teraz.