Skocz do zawartości


Zdjęcie

Po seansie transkomunikacji


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
16 odpowiedzi w tym temacie

#1

Trebor.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witajcie,

Chcę Wam przedstawić swoją historię, która wydarzyła się na przestrzeni 2 tygodni. Będę się streszczał.
Po przeczytaniu kilku książek, postanowiłem zająć się transkomunikacją instrumentalną. Szukałem radia z zakresem fal krótkich, ale nie znalazłem. Ustawiłem więc, w swojej wieży SONY, zakres fal średnich na tzw. szum czyli pomiędzy stacjami. Włączyłem magnetofon, zadawałem pytania i czekałem w milczeniu na odpowiedzi. Sprzęt oczywiście prostacki, ale jak są jakieś energie to sie nagrają :)
Efekt.. jakby, tu napisać?
Nic, zero, sam szum.
Dałem sobie spokój na jakiś czas. Po kilku dniach, siedziałem przy komputerze a syn, w tym samym pokoju, oglądał telewizję. Ponieważ był fajny program o motoryzacji, zgasiłem lampkę przy kompie i odwróciłem się w stronę telewizora. Głośno komentowaliśmy z synem program motoryzacyjny gdy nagle mój komp zaczął piszczeć. Po chwili pojawił się komunikat, że system przechodzi w stan hibernacji. Niby nic, zresetowałem kompa i poprosiłem syna żeby nie ustawiał tej opcji (wyłączyłem ja na samym początku po instalacji systemu). Syn odpowiedział, że ma swojego kompa na dole i nigdy nie grzebie w moim. Ponieważ kom leciwy a system znanej firmy, odpuściłem sobie. Po kilku minutach, rozbłysło obok mnie światło. Odwróciłem się od telewizora i z zaciekawieniem patrzyłem na świecącą lampkę.
Zapytałem syna - widziałeś to ?
Tak, zapaliłeś lampkę, a co ?
Sama sie zapaliła - odpowiedziałem
Dalej oglądaliśmy telewizję. Następnego dnia nic sie nie działo. Za kolejne dwa dni mieliśmy pewne działania w ogródku i garażu. Czułem ogromny przypływ energii. Podnosiłem betonowe płyty (pozostałość po starym chodniku od furtki) i układałem z nich podłogę w szopie. Młody kuzyn, który postanowił mi pomóc, przysiadł z jednym kawałkiem betonu i powiedział, że to nie możliwe abym sam ułożył taki kawał podłogi. Kuzyn jest dużo młodszy, większy, wyższy i generalnie silniejszy :)
Po kilku godzinach pracy (było około 23:30) odpadł trzonek od łopaty. Postanowiłem nabić go w garażu. Kuzyn prosił abym juz odpuścił i dokończymy jutro. Rozumiałem go, chciał usiąść w ciepłą noc i napić sie piwa, ja też :)
Szybko złapałem młotek, nasadziłem rękojeść na trzonek i łup... przygasły światła. Każde uderzenie młotkiem w trzonek szpadla (trzymałem go w powietrzu) powodował przygasanie światła.
Wiedziałem - powiedział kuzyn, jakiś duch cię opętał. Ja idę po piwo.
Zaczęliśmy się śmiać. Postanowiłem sprawdzić z innymi narzędziami, ale nic nie dawało takiego efektu. Do dzisiaj, wszystko jest OK, światło nie mruga.
Następnego dnia miałem wrażenie czyjejś obecności w domu. Trzaskały okna, które tak naprawdę były zamknięte.
Mieliśmy wrażenie, że ktoś chodzi na parterze, potem na górze, różnie. Żonie tłumaczyłem to sąsiadami i dźwiękami, które przenoszą się przez mury i źle wyciszone stropy.
Trzy dni temu sprzątałem mieszkanie. Byłem sam w domu. Co chwila odrywałem sie od pracy i sprawdzałem, kto z domowników wrócił. Słyszałem zamykające sie drzwi, rezonans metalowej barierki, która wydaje specyficzny dźwięk jak się ją puknie nogą albo torbą z zakupami. Nikogo jednak nie było. Usłyszałem wyjącą jakąś pompę. Chciałem sprawdzić, co sąsiad na działce obok włączył. Wszedłem do pokoju i jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem w rogu, włączonego na stałe szredera (niszczarkę papieru). Wyła jak głupia. Wyłączyłem ją i postanowiłem odwiedzić kuzyna w szpitalu (poważny wypadek motocyklowy). Ze szpitala pojechałem na pobliski cmentarz do teścia. Kupiłem znicze, zapaliłem, odmówiłem modlitwę i chwilę w myślach z nim pogadałem oraz poprosiłem o wsparcie.
Wróciłem do domu. Cisza, spokój, miła atmosfera. Wczoraj rano otrzymaliśmy telefon ze szpitala, przeszczep skóry nie odbędzie się, nie ma takiej potrzeby. Rana goi sie jak na psie. W palcach jest czucie i ciśnienie oraz temperatura organów jest prawidłowa. Kilkanaście godzin wcześniej stan był odwrotny.
Zbieg wypadków, okoliczności, emocji, stanów umysłu ? Wszystko to bardzo dziwne, ale najważniejsze, że się chyba dobrze skończy.

Są rzeczy widzialne i niewidzialne, jednak są.


Pozdrawiam
  • 0

#2

Santeri.
  • Postów: 127
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciesz się że to się skończyło jak się skończyło a nie znacznie gorzej(o ile wogóle sie skończyło).
Wywoływanie duchów i zadzieranie z siłami których nie można pojąc rozumem to nie zabawa.
Wiecej nie powtarzaj swoich eksperymentów z transkomunikacją -no chyba że masz w sobie gen odkrywcy lub samobójcy.
Nigdy nie wiesz co możesz przebudzić i nie masz pewności czy wszystko dobrze się skończy.
  • 0

#3 Gość_Lamb3rt

Gość_Lamb3rt.
  • Tematów: 0

Napisano

Autosugestia - Twój mózg zaczął wyraźniej odbierać bodźce, bo podświadomie tego chciałeś - chciałeś zobaczyć efekty Twoich eksperymentów.

Hibernacja - żona? Może jednak syn, coś tam poprzestawiał i bał się powiedzieć? Zresztą, to Windows - nie takie cuda się już działy ;)

Lampka - zahaczyłeś ręką/nogą, a że byłeś skupiony na programie nawet tego nie zauważyłeś,

Płyty - często tak mam, po prostu nie myślę o tym co robię i robię rzeczy, których normalnie bym nie zrobił. Ciężko to wyjaśnić, zapewne jakaś blokada w mózgu,

Młotek - przypadek, zapewne w elektrowni mieli jakąś awarię :)

Okna, kroki etc. - patrz pierwsze zdanie tego posta,

Szreder - hmm... na pewno sąsiada nie było w domu?

Wizyta na cmentarzu a nagłe ustanie wszystkiego - po prostu podświadomie czułeś, że musisz odwiedzić teścia i po "wykonaniu zadania" Twój mózg przestał zauważać wcześniejsze objawy,

Polepszenie się stanu chorego - zbieg okoliczności,
  • 0

#4

Biggi.
  • Postów: 117
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Lamb3rt na sceptyźmie daleko nie zajedziesz.
Moim zdaniem Trebor nigdy więcej już tego nie próbuj.Takie eksperymenty często mogą sie potoczyć inaczej niż sobie myślisz :)
  • 0

#5 Gość_Lamb3rt

Gość_Lamb3rt.
  • Tematów: 0

Napisano

Tak samo jak Ty na wierze. Jeżeli da się coś zinterpretować w prosty sposób, to nie powinno się silić na bardziej skomplikowane.
  • 0

#6

TKr.
  • Postów: 141
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No i w tym miejscu nie jako poprosiłeś Panie Lamb3rt o przypomnienie swojego ostatniego tematu: LINK - czy może przypadkowo te słowa nie kieruje Pan do siebie ?

Od skrajnego sceptycyzmu do wrażenie że nie jest się w domu samym - jest Pan niebywale ciekawą postacią.
  • 0

#7

GhosT^.
  • Postów: 25
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Właśnie TKr ma rację od skrajnego sceptycyzmu do skrajnej wiary w duchy... Trochę to dziwne. Lamb3rt skoro jednak wierzysz w duchy (co potwierdziłeś swoim tematem, to moim zdaniem bezsensowne jest wytłumaczenie że migający młotek to awaria w elektrowni... Możesz być sceptykiem ale nie wyszukuj wytłumaczeń na siłę :D A poza tym mi się komputer raczej nigdy sam nie wyłączył :s
  • 0

#8

Abe.
  • Postów: 35
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

heh, juz wiesz ze nie wolno przywolywac duchow, jaki by to nie byl sposob (bo wlasnie takie kwiatki sie robia :D )
a z hibernacja to nie wiem, musiales miec jakiegos slabego kompa albo cos ci sie kliknelo (tez tak mam ze jak sie wylacza to cos syczy przez sekunde...)
ale to z tym cmentarzem to nie uwierzylem, musiales chyba ducha tescia przywolac ;o (albo on ci pomogl w odpedzeniu tego czegos)

fajna historia


pzdr.
  • 0

#9 Gość_Lamb3rt

Gość_Lamb3rt.
  • Tematów: 0

Napisano

Jak sam widzisz napisałem tam, że być może coś jest nie tak z moją psychiką. Tam nie słyszałem ani nie byłem świadkiem jakiś dziwnych rzeczy - kroków etc. Tam czułem coś. Pytanie o duchu wstawiłem, bo być może znaleźlibyście silne argumenty, które podsyciłyby we mnie wiarę w duchy. Bardziej jednak myślałem, że podejdziecie do tego naukowo i wyjaśnicie mi dokładniej co też takiego się dzieje z moim mózgiem.
  • 0

#10

Abe.
  • Postów: 35
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak sam widzisz napisałem tam, że być może coś jest nie tak z moją psychiką. Tam nie słyszałem ani nie byłem świadkiem jakiś dziwnych rzeczy - kroków etc. Tam czułem coś. Pytanie o duchu wstawiłem, bo być może znaleźlibyście silne argumenty, które podsyciłyby we mnie wiarę w duchy. Bardziej jednak myślałem, że podejdziecie do tego naukowo i wyjaśnicie mi dokładniej co też takiego się dzieje z moim mózgiem.


przeciez w tym temacie jest napisane o tym, bo ja tez tak mam ze se wmawiam "mam w domu duchy ;d" a tak naprawde nie ma, zawsze czuje czyjas obecnosc ale mozna sie latwo przyzwyczaic (ta obecnosc to w rzeczywistosci osobity Anioł Stróż :D a jesli sie tez czuje druga osobe to przeciez jest tez osobisty Szatan [jesli nie czytaliscie bibli to nie wiecie])
a kazdy to tak odbiera ze sie boi (czy costam)

tez ostatnio mialem coraz dizwniejsze rzeczy... poza tym, zawsze jak jestem sam w domu to czuje ze KTOS (nie oni) oprocz mnie jest (ale w innym pokoju), nawet w bialy dzien wtedy siedzialem cicho i czulem ze tam jest czarna postac... nawet slyszalem jakies trzaski, dziwne nieludzkie ciche kroki itd, ale ze strachu puscilem muze i to cos zniklo

dobra kncze juz gadac
  • 0

#11

Trebor.
  • Postów: 7
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dziękuję wszystkim za przeczytanie, analizę, tłumaczenie i przestrogi. Rozmawiałem wczoraj w szpitalu z kuzynem. Opowiedział mi, że przed wypadkiem (wypadek wydarzył się po seansie transkomunikacji - według mnie, zwyczajne prawa ruchu drogowego) schodził w nocy do garażu, ponieważ słyszał, że ktoś coś robi. Myślał, że może ja albo mój syn. Kiedy zszedł na dół i otworzył drzwi z klatki do przedsionka, w tym samym czasie, na jego oczach, zatrzasnęły się wewnętrzne drzwi od garażu. Ponieważ światło było zgaszone, zrobiło mu sie bardzo nieprzyjemnie, więc szybko wrócił na górę i położył się spać.
Można wszystko tłumaczyć np. przeciągami, elektrownią itd, ale czasem jak trzasną drzwi to idziemy je domknąć i sprawdzamy okna, a czasem jeży nam się włos na głowie.
Jeśli chodzi o teścia, mam wrażenie, że jest opiekunem tego domu. To on go wybudował i w nim zmarł. Może wcześniej chciał zasygnalizować o niebezpieczeństwie (wypadek) a może faktycznie tylko pomógł opanować sytuację. Czasem sami możemy powodować różne sytuacje typu poltergeist. Nie potrafię racjonalnie wszystkiego wytłumaczyć.
Najgorsze jest to, że tydzień temu, w jednym z pomieszczeniem, znalazłem radiomagnetofon Grundig (z wczesnych lat 80), który ma zakres fal krótkich, w sam raz do transkomunikacji. Co przechodzę obok tego pomieszczenia, to mam przed oczami widok Grundiga. To jest cholernie ekscytujące ale i niebezpieczne, tak jak pisaliście.

Pozdrawiam
  • 0

#12

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Brzmi nieco strasznie, ale i ciekawie, muszę jednak zadać bardzo głupie pytanie i liczę na to, że ktoś mi odpowie: czym jest ta transkomunikacja? :D
  • 0

#13

Mass.
  • Postów: 13
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Transkomunikacja to mówiąc najogólniej przechwytywanie za pomocą ziemskiego sprzętu dźwięków z drugiego świata.
Co do historii Trebora, są dwa wyjaśnienia.
Pierwsze to fakt, ze eksperymenty z nieziemskimi siłami, nawet jak są nieudane mogą powodować wzmożone poszukiwanie nadprzyrodzonych zdarzeń, dzięki czemu człowiek ma skłonności do zauważania rzeczy, na które bez tego nie zwróciłby najmniejszej uwagi. Po próbie wywołania ducha w jakiejś piwnicy na przykład, każde skrzypnięcie może się wydać wywołującemu dowodem na istnienie tego ducha.

Drugie wytłumaczenie jest takie, że osoby, które interesują się drugim światem są szczególnie narażone na kontakty z nim. Istotom pozaziemskim zdecydowanie łatwiej skontaktować się z osobą, która chce taki kontakt nawiązać. Nie wykluczałbym tutaj autentycznego oddziaływania ducha, chociaż mocno naciągany wydaje mi się duch - informatyk, który dla jaj sobie hibernuje komputer.

Modlitwa może w tym przypadku pomóc osobie wierzącej, gdyż dodaje pewności siebie. Wiesz, że nic nie powinno Ci już zakłócać spokoju, więc z powrotem zaczynasz ignorować skrzypienie drzwi, czy odgłosy przeciągu. Właśnie ze względu na fakt, że pomogła Ci modlitwa skłaniałbym się jednak ku hipotezie, że to wszystko są Twoje wymysły, na który stałeś się wyostrzony poprzez próby kontaktu z drugim światem. Nie powinieneś więcej tego próbować, bo jesteś według mnie zbyt podatny na taką autosugestię i przy poważniejszym zbiegu okoliczności naprawdę może się stać coś złego.

OT:
Witam wszystkich, to mój pierwszy post na forum.
  • 0

#14

AndrzejS.
  • Postów: 31
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam, co do podnoszenia płyt to gdzieś czytałem, że wykorzystujemy bardzo mało naszej siły mięśni a wszystko jest uzależnione od mózgu, jeżeli człowiek nauczy się kontrolować mózg to i jego siła mięśni wzrośnie. Widocznie gdy byłeś zajęty rozmową z kuzynem nie zwróciłeś uwagi na to, że te płyty są bardzo ciężkie i podnosiłeś je bez problemu.
Zaiste ciekawa opowieść ;)

Pozdrawiam, AndrzejS.
  • 0

#15

bozena.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witajcie,

Chcę Wam przedstawić swoją historię, która wydarzyła się na przestrzeni 2 tygodni. Będę się streszczał.
Po przeczytaniu kilku książek, postanowiłem zająć się transkomunikacją instrumentalną. Szukałem radia z zakresem fal krótkich, ale nie znalazłem. Ustawiłem więc, w swojej wieży SONY, zakres fal średnich na tzw. szum czyli pomiędzy stacjami. Włączyłem magnetofon, zadawałem pytania i czekałem w milczeniu na odpowiedzi. Sprzęt oczywiście prostacki, ale jak są jakieś energie to sie nagrają :)
Efekt.. jakby, tu napisać?
Nic, zero, sam szum.
Dałem sobie spokój na jakiś czas. Po kilku dniach, siedziałem przy komputerze a syn, w tym samym pokoju, oglądał telewizję. Ponieważ był fajny program o motoryzacji, zgasiłem lampkę przy kompie i odwróciłem się w stronę telewizora. Głośno komentowaliśmy z synem program motoryzacyjny gdy nagle mój komp zaczął piszczeć. Po chwili pojawił się komunikat, że system przechodzi w stan hibernacji. Niby nic, zresetowałem kompa i poprosiłem syna żeby nie ustawiał tej opcji (wyłączyłem ja na samym początku po instalacji systemu). Syn odpowiedział, że ma swojego kompa na dole i nigdy nie grzebie w moim. Ponieważ kom leciwy a system znanej firmy, odpuściłem sobie. Po kilku minutach, rozbłysło obok mnie światło. Odwróciłem się od telewizora i z zaciekawieniem patrzyłem na świecącą lampkę.
Zapytałem syna - widziałeś to ?
Tak, zapaliłeś lampkę, a co ?
Sama sie zapaliła - odpowiedziałem
Dalej oglądaliśmy telewizję. Następnego dnia nic sie nie działo. Za kolejne dwa dni mieliśmy pewne działania w ogródku i garażu. Czułem ogromny przypływ energii. Podnosiłem betonowe płyty (pozostałość po starym chodniku od furtki) i układałem z nich podłogę w szopie. Młody kuzyn, który postanowił mi pomóc, przysiadł z jednym kawałkiem betonu i powiedział, że to nie możliwe abym sam ułożył taki kawał podłogi. Kuzyn jest dużo młodszy, większy, wyższy i generalnie silniejszy :)
Po kilku godzinach pracy (było około 23:30) odpadł trzonek od łopaty. Postanowiłem nabić go w garażu. Kuzyn prosił abym juz odpuścił i dokończymy jutro. Rozumiałem go, chciał usiąść w ciepłą noc i napić sie piwa, ja też :)
Szybko złapałem młotek, nasadziłem rękojeść na trzonek i łup... przygasły światła. Każde uderzenie młotkiem w trzonek szpadla (trzymałem go w powietrzu) powodował przygasanie światła.
Wiedziałem - powiedział kuzyn, jakiś duch cię opętał. Ja idę po piwo.
Zaczęliśmy się śmiać. Postanowiłem sprawdzić z innymi narzędziami, ale nic nie dawało takiego efektu. Do dzisiaj, wszystko jest OK, światło nie mruga.
Następnego dnia miałem wrażenie czyjejś obecności w domu. Trzaskały okna, które tak naprawdę były zamknięte.
Mieliśmy wrażenie, że ktoś chodzi na parterze, potem na górze, różnie. Żonie tłumaczyłem to sąsiadami i dźwiękami, które przenoszą się przez mury i źle wyciszone stropy.
Trzy dni temu sprzątałem mieszkanie. Byłem sam w domu. Co chwila odrywałem sie od pracy i sprawdzałem, kto z domowników wrócił. Słyszałem zamykające sie drzwi, rezonans metalowej barierki, która wydaje specyficzny dźwięk jak się ją puknie nogą albo torbą z zakupami. Nikogo jednak nie było. Usłyszałem wyjącą jakąś pompę. Chciałem sprawdzić, co sąsiad na działce obok włączył. Wszedłem do pokoju i jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem w rogu, włączonego na stałe szredera (niszczarkę papieru). Wyła jak głupia. Wyłączyłem ją i postanowiłem odwiedzić kuzyna w szpitalu (poważny wypadek motocyklowy). Ze szpitala pojechałem na pobliski cmentarz do teścia. Kupiłem znicze, zapaliłem, odmówiłem modlitwę i chwilę w myślach z nim pogadałem oraz poprosiłem o wsparcie.
Wróciłem do domu. Cisza, spokój, miła atmosfera. Wczoraj rano otrzymaliśmy telefon ze szpitala, przeszczep skóry nie odbędzie się, nie ma takiej potrzeby. Rana goi sie jak na psie. W palcach jest czucie i ciśnienie oraz temperatura organów jest prawidłowa. Kilkanaście godzin wcześniej stan był odwrotny.
Zbieg wypadków, okoliczności, emocji, stanów umysłu ? Wszystko to bardzo dziwne, ale najważniejsze, że się chyba dobrze skończy.

Są rzeczy widzialne i niewidzialne, jednak są.


Pozdrawiam



Witaj i gratuluję, że Twoje doswiadczenia są pozytywne. Miło się czytało Twój post! Gdyby cos nowego to pisz więcej! Pozdrawiam
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych