Zgodnie z definicją słownikową koincydencja zachodzi wtedy, kiedy dwa lub więcej niezależnych zdarzeń występuje w tym samym czasie, miejscu i okolicznościach.
Konwencjonalny matematyk powie zawsze, że koincydencje są efektem naturalnym i przewidywalnym.
Na świecie żyją miliardy ludzi robiących codziennie wiele rzeczy, tak więc zupełnie oczywiste, że pewne absolutnie nie związane z sobą zdarzenia nastąpią czasami razem i osobom których bezpośrednio dotyczą będą wydawać się zadziwiające.
Z takiego punktu widzenia koincydencje nie różnią się zbytnio od naturalnych i nieuniknionych zdarzeń.
Jednak pomimo zapewnień matematyków, argumenty te nie przekonują ani osób które doświadczyły naprawdę złowieszczych koincydencji na sobie, ani pisarzy którzy badają zaskakujące zjawisko synchronizmu.
Zapewne najlepszym dowodem istnienia sił stojących za koincydencjami są osoby lub rzeczy przynoszące tragedie i nieszczęścia.
Taka szczególna sytuacja objawia się tym, że pojedynczy czynnik: osoba, przedmiot, albo jedynie nazwa albo liczba, otoczony jest pajęczyną zdawałoby się wzajemnie nie powiązanych efektów, które połączone są z sobą w nieprzypadkowy sposób. Mówiąc ogólnie, koincydencje te przynoszą więcej zła niż dobra.
Bez wątpienia najdziwniejszą formą występowania osób przynoszących nieszczęście jest tzw. Syndrom Jonasza – ci, nad którymi ciąży fatum, stają się źródłem dramatycznych wydarzeń a sami są na niego działanie odporni.
Osoby te choć nie ulegają tragicznym zdarzeniom w niewytłumaczalny sposób zdają się powodować wypadki, choroby i śmierć osób z którymi przebywają i pracują.
Ludzie dotknięci tym niechcianym darem sprowadzania nieszczęść są często odrzucani przez społeczeństwo i oskarżani o najbardziej okrutne zbrodnie.
Najbardziej znanym Jonaszem – i zapewne osobą u której syndrom osiągnął najbardziej koszmarne rozmiary była Tyfusowa Mary, młoda amerykańska służąca. Stała się ona, jak się wydaje, źródłem epidemii która pozbawiła życia około 40 000 ludzi na początku 20 wieku.
Historia zakażeń spowodowanych prze Mary rozpoczęła się w 1906 roku, kiedy to osoby należące do kilku bogatych rodzin mieszkających w Nowym Jorku zainfekowane zostały tyfusem.
Okazało się, że we wszystkich tych rodzinach pracowała ta sama osoba, kucharka o imieniu Mary.
Inspektorzy sanitarni doszli do wniosku, że to ona była powodem pojawienia się choroby, choć nie wiadomo było jak można wyjaśnić fakt, że sama pozostała odporna.
Mary uwięziono w więzieniu na 3 lata, samą w pojedynczej celi, w tym czasie przeprowadzano rozmaite testy mające dać tak potrzebne dowody inspektorom, jednak wszystkie one dały wynik negatywny i Mary zwolniono z aresztu pod warunkiem, że nie podejmie więcej pracy jako służąca.
Pięć lat później nagle wiele osób zachorowało w miejskim szpitalu imienia Sloanne Maternity.
Okazało się, że są one chore na tyfus, a przynoszącą nieszczęście Mary, która dla zmylenia policji przybrała sobie inne nazwisko. Mary była w szpitalu pracownikiem kuchni, a zadaniem jej było przygotowywanie posiłków.
Gdy tylko ją rozpoznano powtórnie ją aresztowano, tym razem bez możliwości złagodzenia kary Tyfusowa Mary dokonała swojego życia w odosobnieniu jako jeden z najbardziej efektywniejszych zabójców wszystkich czasów.
Tajemnica zagadkowych zakażeń spowodowanych przez obecność Mary do dziś nie została wyjaśniona.
Dlaczego testy przeprowadzane od lat na jej ciele nie wykazały obecności choroby?
Ale fakt pozostaje jednak faktem, Tyfusowa Mary znajdowała się zawsze w centrum epidemii.
Czy nie była ona po prostu ofiarą siły równie zabójczej jak Tyfus ale bardziej wyrafinowanej?
Źródło: „Księgi Osobliwości”
Autor: Richard Lazarus
Wyd: Amber
Rok Wyd: 94