
Kręgów w zbożu w zeszłym roku w Wylatowie nie było. Dlaczego? Tego nikt nie wie - hipotezy są różne. Jedno jest natomiast pewne - ta miejscowość nie jest normalna. Przekonałem się o tym kilka dni temu, robiąc tam kilka zdjęć do planowanego artykułu o tegorocznych przygotowaniach do obserwacji niezidentyfikowanych obiektów. Do momentu obejrzenia zdjęć sądziłem, że byłem tam sam. Być może się myliłem...
5 maja 2007 roku, Wylatowo, kierunek Poznań:

Godzina: 13:22, po zatrzymaniu pojazdu przed polami, na których znajdowały się niegdyś kręgi, wyjmuję aparat i robię krótką serię zdjęć. Zatrzymuję się przed tablicą oficjalnego końca terenu zabudowanego - w oddali znane w całej Polsce pola. W okolicy normalna wiejska cisza.
W akcji aparat - hybryda Sony H1 z założonym filtrem polaryzacyjnym, ustawienia częściowo manualne, pełne informacje w EXIFIE zdjęcia.
Jedno ze zdjęć, jako że realne i dość świeże, umieszczam na pulpicie komputera. Tkwię w niewiedzy do 10 maja do godziny drugiej w nocy.
W końcu, moją inteligentniejszą część mózgu atakują informacje, że takie ciemne chmury wówczas tam nie występowały. Przyglądam się obiektowi bliżej i bliżej, przeglądam wszystkie zrobione wówczas zdjęcia - co ważne, wykonane w odstępach sekundowych.
Zaskoczenie, na miarę mojej osoby, którą z reguły trudno zaskoczyć, prowadzi do publikacji zdjęcia, czego Państwo są obecnie świadkami.

CO TO JEST?
Pewne doświadczenie w fotografowaniu mam - a więc wszelkie elementy jak popularne artefakty; brudy na obiektywie, muchy, samoloty, odbłyski lampy błyskowej na kurzu, odpadają - zwłaszcza, że nie jest to pierwszy przypadek, w którym na zdjęciu udało mi sie zarejestrować trudny do określenia obiekt, co dyskutowano niegdyś miesiącami na profilowanych grupach dyskusyjnych, nie mogąc obalić wersji nieidentyfikowalności, w oparciu o dostępną wiedzę.
Zdjęcie było robione "z ręki" - a więc jeśli to obiekt mechaniczny, dynamiczny i sztuczny, prawdopodobieństwo jego poziomego poruszania się ma duże prawdopodobieństwo. Do celów analizy odniosłem się więc do słupa elektrycznego, który "raczej" stoi prosto (zresztą można sprawdzić będąc na miejscu).
Analiza

Mamy więc na zdjęciu coś, co leciało. Czy to jest bocian niosący dzieci czy też nowy nabytek służb specjalnych niewiadomego państwa, niekoniecznie mającego swoją ambasadę na tej planecie - tego nie wiem. Państwu oddaję pełnię możliwości poznania.
Pełny kadr zdjęcia:

Wszystkie wykonane wówczas zdjęcia (oprócz jednego, na którym nic niezwykłego nie ma, niepublikowanego dla celów ochrony praw autorskich:
Ktoś chętny do określenia co to właściwie jest?
Zapytanie trafiło do departamentu prasowo-informacyjnego Departementu Ministerstwa Obrony Narodowej, dokładniej do dyrektora płk Wojciecha Hajnusa. Odpowiedź - bądź jej brak - w następnej publikacji.
Opracowanie: hotnews
Źródło/autorstwo: Adam Michalak - red.nacz. HOTNEWS.pl